Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 32lata a głupia

zdradził mnie

Polecane posty

Gość wnuk smirnofa
tradycyjny to nazwa spoleczna. oczekiwan spolecznych. bo zwiazek gdzie ktos sie z lekkoscia puszcza na prawo i lewo ma wprawdzie dluga tradycje ale chyba nie jest to tak zwany model tradycyjny. a jesli jest to ty uzywasz tego okreslenia zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie wiem czy Ty nie czytasz tego, co ja piszę, czy pod wpływam braku argumentów tak nieudolnie się bronisz :O wyraźnie zdefiniowałam, co rozumiem w tym kontekscie pod pojęciem tradycyjnego związku, więc nie wypisuj mi tu bzdur, że "tradycyjny to nazwa społeczna". Ja o tym doskonale wiem, dlatego wyraźnie zaznaczyłam, jak to rozumiem: ---> "jesli ktoś jest w tradycyjnym związku, gdzie seks z innymi osobami jest uznawany jako zdrada i druga stona się na to nie godzi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paskudniczka
Eeej... zdolność empatii większości odpowiadających na wypowiedź autorki jest porażająca!!! No żesz zrozumcie kobietę - została zdradzona, czuje się podle i ma do tego pełne prawo!!! Nie ma więc sensu oceniać prawdziwości stwierdzenia, że każdy facet zdradza, a już tym bardziej prowadzić jakieś rozległe debaty - bo ona w tej chwili ma prawo tak myśleć i już! kropka! A ja Ci serdecznie 31-latko współczuję i mam szczerą nadzieję, że jakoś zdołasz się pozbierać - trzymam kciuki i pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
klaudka zwiazek nie jest jednorodnym tworem. dotyczy dwojki ludzi a kazdy zyje w swoim wyobrazeniu tego zwiazku. zazylosc emocjonalna jest wtedy gdy obie strony dbaja o to, zeby uzgodnic swoje wizje. dlatego tez jedna strona moze nie zdradzic a druga jednak pozostawac zdradzona. ty zakladasz ze zwiazek to jest cos co dzieje sie miedzy ludzmi i oboje moga zyc w tym samym zwiazku. a to wprowadza zamieszanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wnuk smirnofa ---> wybacz, ale naprawdę nie bardzo rozumiem, co Ty do mnie piszesz :) Tak to zakreciłeś/aś( jesteś facetem czy babką?), że nawet, jeśli coś tam wydaje mi się w Twojej wypowiedzi logiczne, kolejne zdanie to obala, bo trąci absurdem i przesadzonym filozofowaniem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nou Estadi del Futbol Club Bar
A ja jakos nie umiem uwierzys ze kazdy mezczyzna zdradza. Byc moze i maja predyspozycje (bardziej wrazliwi na kobiece atuty co wg mnie latwo wytlumaczalne jest czysto biologicznie - przekazac swoj wzor genowy jak najwiecej osobom :p) ale jednak maja tez rozum i czasem ten zwycieza penisa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
klaudka jestem kobieta. nie umiem wytlumaczyc ci roznicy w naszych sposobach myslenia. widze ze mnie nie rozumiesz. ja rozumiem ciebie i sadze ze upraszasz wiele spraw nie mowiac juz o tym, ze argumentujesz w abstrakcji od tematu. facet autorki mial poczucie ze ja zdradza. ja w opisany przez ciebie typ nie bardzo wierze. to znowu zbyt skomplikowane zeby pisac. nawet jesli facet/kobieta nie ma wyrzutow sumienia to wie, ze zdradza chocby wzorzec spoleczny w jakim jest wychowany. nie przychodzi to lekko tylko zawsze jest przelamaniem jakichs granic. jesli nie uczucia to czego innego. kazdy zdradzajac dokonuje aktu odciecia od siebie czy to zwiazku emocjonalnego z partnerem czy to zwiazku z wychowaniem jakie odebral etc. zdradza to co zdradza. nie zawsze partnera. co nie zmienia faktu, ze partner jest zdradzony. jasniej juz nie da rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
w jednym zdaniu ty uwazasz ze ludzie zyja w jakims jednym zwiazku, ktory w dodatku da sie okreslic spoleczna nazwa ja uwazam ze dwojka ludzi zyje w dwoch roznych zwiazkach a nazwa spoleczna jeszcze zaciemnia obraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja rozumiem ciebie i sadze ze upraszasz wiele spraw nie mowiac juz o tym, ze argumentujesz w abstrakcji od tematu." zacznę od tego, że owszem, odbiegam od tematu, bo akurat w trakcie dystkusji pojawiły się inne wątki i do nich nawiązałam i na nich się skupiłam (np. rozmowa z Bezedury), nie utrzymując stricte związku z tym, o czym pisała autorka - tu na kafe to zupełnie normalne, tak się zresztą krecą tematy ja w rozmowie z Tobą niczego nie upraszczam, a wręcz przeciwnie - to Ty komlikujesz, nadając mocno filozoficzny wydzwięk temu, o czym piszesz. Stąd właśnie Ty rozmiesz mnie, a ja nie rozumiem Ciebie, bo wiele rzeczy brzmi absurdalnie i się wyklucza. Rozumiem, że starasz się narzucić temu, o czym rozmawiamy górnolotny i metaforyczny ton (to bardzo wyraźnie idać), ale naprawdę akurat w naszej rozmowie on niczego nie wyjaśnia, a wręcz przeciwnie. Przytoczę Ci przykładowe Twoje wypowiedzi, które takie własnie są. Aby jest odpowiednio zrozumieć i odebrać, musiałabym włączyć do naszej rozmowy swoją właśną interpretację, a to w tym wypadku do niczego nie doprowadzi i jest zupełnie bezcelowe: 1. "kto dla kogo jest to chleb powszedni nie zdradza. taki clzowiek uprawia seks poza oficjalnym zwiazkiem" - z polskiego na nasze napisałaś, że jeśli ktoś na codzień chodzi na boki, to już nie jest zdrada. No przecież to wierutna bzdura (bez obrazy ;) ) 2. " jedna strona moze nie zdradzic a druga jednak pozostawac zdradzona." 3. "ty zakladasz ze zwiazek to jest cos co dzieje sie miedzy ludzmi i oboje moga zyc w tym samym zwiazku. a to wprowadza zamieszanie." - a co, żyją w dwóch różnych, odrębnych związkach?? :D Rozumiem, że chodzi Ci o to, że mają różne wyobrażenia tego, co tak naprawde jest między nimi , ale to wynika z tego, że człowiek jest indywidualnością, nie jest w stanie wniknąć w myśli drugiej strony i odbiera pewne rzeczy subiektywnie, ale nadal jest to jeden związak to sa dla mnie nieczytelne przekazy, które muszę sobie sama interpretować (a jest to męczące ;) ), a nie na tym polega dyskusja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ale tak samo ma chcice jak facet" no niby tak :), ale gdybym chciała, to też bym to obaliła ;) - faceci zazwyczaj mają większą, np. na poczatku znajomości to Wy ciągniecie nas najczęściej do łożka, a nie odwrotnie. Dziwnym sposobem zawsze to Wy chcecie szybciej. Bezedury, czy słyszałeś kiedyś, ze to "facet" potrzebuje czasu??? :D jak to się mówi: mężczyźni potrzebują miejsca, kobiety powodu ;) :D to wyjaśnia wszystko, o czym dyskutujemy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diabelskie nasienie
Klaudka zawsze masz na wszystko gotowa odpowiedz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bezedury ---> akurat ta moja wypowiedz była w dużej mierze żartobliwa (choc nie całkiem, bo jest w tym dużo prawdy) i sądziłam, że to bez problemu dostrzeżesz (tym bardziej, że są emotikonki) - co za sztywniactwo teraz odstawiłeś :O to, że coś pisze nie musi oznaczać, że tak właśnie robię JA - to są pewne ogólne wnioski często wynikajace z obserwacji, a niekoniecznie z własnych doświadczeń. To chyba oczywiste, w końcu nigdzie nie napisałam "ja" (a czasem piszę) nie, nie jestem oziębła, wręcz przeciwnie i nie odpowiedziałes mi na pytanie: "ilu znasz facetów, którzy potrzebują czasu na to, żeby się przespać z kimś, z kim sie spotykają?" a ile jest takich dziewczyn, kobiet? - wystarczy tutaj się rozejrzeć po tematach, żeby dostrzec pewne różnice między facetami i babakami i nie musza ona wcale wynikać z oziębłości, ale z innych przesłanek (owszem, czasem dośc absurdalnych, typowo kobiecych, ale jednak nie z oziębości - myślisz stereotypowo) Bezedury, mam wrażenie, że Ty nie dostrzegasz w moich wypowiedziach pewnych podstawowych rzeczy - ja akurat w naszej duskusji nie oceniam czy coś jest dobre, czy złe, ale stwierdzam fakty, a Ty mam wrażenie, że mnie atakujesz i starasz się ustalić, jako to "ja" jestem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaa.
o boze jaka glupia dyskusja. oczywiscie, ze faceci statystycznie potrzebuja mniej czasu, zeby isc do lozka i statystycznie traktuja seks mniej emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nawet dokładnie nie czytam co piszesz" no to spadaj do domu i mnie nawet nie denerwuj takimi tekstami :D no to już wiem, skąd te bzdety ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32lataagłupia
Fakt, czuję się podle...choć znacznie lepiej niż gdyby zaczął kłamać i plątac sie obrażając mój intelekt. Ta dziewczyna teraz w spazmach cała wydzwania do niego jęcząc że nalezy jej się słowo wyjaśnienia, że przeciez na to zasługuje, za chwile załozy topic \" bzyknął i olał mnie po pierwszym razie\" cholera, zycie jest porąbane, czy wy naprawdę nie umwiecie trzymac swojego życie podziemnego głęboko pod ziemią, tak byśmy się nie dowiadywały? Dostaję jakiejś paranoi, patrzę na fotel na którym jest biała plama i zastanawiam się czy tam własnie ją posuwał, wchodze do wanyy i myslę czy się w niej kąpała....dzoni telefon a ja mysle czy to znów ona....i nie wiem czy bardziej żal mi siebie czy jej bo ilosc rozpaczliwych sms jakie ona do niego wysyła dla mnie ejst niepomiernie absurdalna...co dziwniejsze kochałam się z nim i....nie było z tym problemu, bałam się , ze nie będę umiała, ale sex z nim zawsze był kosmiczny i nic się nie zmieniło. Tak się zastanawiam czy to ze mna czasem nie jest coś nie tak:(...powinnam go nienawidziec a ja czuję się dziwnie, może dlatego ze mam głęboko ugruntowane przeświadczenie ze wszyscy to robią...a najgorsze ze powiedziałam mu ze nie ma problemu...ja zrobię to samo i tez mu powiem ale kochanie to nie tak:-) juz pozamiatałam to nic nie znaczy ...jezuuu to nie idzie w dobrym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Adela V
mnie tez zdradzil w 6miesiacu.......... to mu spakowalam manatki w jego cudowne autko i papapa..... i latal plakal bla bla bla........... juz 9 lat minelo........ no i zyje lepiej jak z nim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32lataagłupia
No cóż ja na spokojnie przemyślałam wszystko i uznałam, ze i tak za pare miesięcy się zejdziemy ...bo to dośc specyficzny związek, rozstanie raczej mnie wchodziło w grę uznałam więc iż szkoda czasu na ruchy pozorowane, nie mniej jednak uczucia jakie mną targają ( i to niejest histeria leksykalna, dosłownie mna TARGA!!!) w obliczu takich rzeczy jak plama na fotelu ( kurcze a moze była tam zawsze???) chodze po domy i wciąz mysle o tym czy był z nia w domu czy gdzies indziej...wiem kim ona jest i tak bardzo chciałabym stanac przed nia i cos jej powiedziec ale nie znizę sie do tego, mysle ze nie miała pojęcia ze wielki pan instruktor w ogole z kimś jest. Wiec to jedynie jemu nalezy się wpierdol jak kozie za obierki a tu jak zwykle ona placze ja sie wsciekam a on nic...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele...
Nigdy nie pozwól na powrót zdradzacza. Myśl o nim jak najgorzej, aby Ci obrzydł do cna. Wyrzuc wszystkie przedmioty, które Ci się z nim kojarzą. Nie nawiązuj z nim żadnego kontaktu. A gdy złośc, żal i rozczarowanie miną znajdź sobie fajnego faceta i żyj!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 37latka była żona
Zdradził cię i wreszcie zmądrzałaś. A skąd wiesz że to pierwszy raz? Może to pierwszy o którym się dowiedziałaś. Współczuję. Mnie kiedyś też zdradzał ale nigdy się do tego nie przyznał. Byłam z nim przez dwa lata małżeństwa i podałam na rozwód. Po rozwodzie zeszli się oboje a on sie przyznał że jak wyjeżdżałam do rodziców to mu sie "nudziło" i przychodziła do niego podobno na pogaduszki. Hahaha pogaduszki. S.k.u.r.w.i.e.l jeden! Dobrze że mnie nie zaraził czymś.rok po rozwodzie zamieszkałam z nim znowu bo musiałam z niego wyrwać jak było naprawdę. nigdy mi nie powiedział czy mnie zdradzał. Po pierwszym mężu zostało mi to że nigdy i pod żadnym pozorem nie ufam mężczyźnie i ostrzegam kobiety bo zycie jest piękne jeśli za bardzo nie ufasz. Wiem teraz że pomieszkiwanie z facetem to jest taki okres przejściowy jak menstruacja. Dziś ten za miesiąc inny. To że jest teraz ktoś przy tobie nie oznacza, że będzie za trzy miesiące. Zadnego faceta nie mozna brać na serio, bo jeśli bierzesz to zdfradza, chla, kradnie twoje pieniądze i wykorzystuje cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dobrze być mężczyzną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×