Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nikt1978

Zerwal po latach przed slubem

Polecane posty

Gość Nikt1978

Witam wszystkich zarowno tych co maja zlamane serce jak i tych co chca pomoc, Jak teraz patrze na moja sytuacje to sama nie wiem czy plakac czy sie smiac. Bylam ze swoim chlopakiem 10 lat, zaczelismy sie spotykac juz na studiach, po studiach wyjechalismy do pracy zagranice, czas lecial, nie rozmawialismy o slubie, ciagle bylismy zaganiani, mi sie wydaje ze bylo nam ze soba dobrze. Dwa lata temu moi rodzice zaczeli rozmowe na temat slubu, na co uslyszalam po raz pierwszy ze on nie wie, powiedzial ze mnie nie kocha, nie kocha na tyle mocno, mocno jak ja jego, zeby sie ze mna nie zenic. Plakalam, prosilam, aby dal mi nastepna szanse, dal nam ta szanse. Po paru dniach od tej sytuacji wszystko sie zmienilo, byl znowu czuly, kochajacy, mowil ze kocha, staral sie, nigdy mi nic zlego nie zrobil, 10 miesiecy temu mi sie oswiadczyl, bylismy u jego rodzicow i rodziny oglosic ta nowine a takze u moich rodzicow. Byly rozmowy ze chcemy byc ze soba, ze sie kochamy i planujemy wspolne zycie. Zaczelismy planowac slub, wszystko zalatwiac w kosciele, nie powiem zeby on sie szczegolnie udzielal, incjatywy wychodzily tylko ode mnie co i jak i kiedy. On na wszystko sie zgadzal, pytalam sie go jeszcze czy mnie kocha i czy aby na pewno chce slubu, mowil ze tak, staral sie o prace zagranica, pytal sie czy to miejsce mi odpowiada, gdzie ewentualnie chcialabym pracowac. Ale to jego male udzielanie sie w sprawie slubu ciagle nie dawalo mi spokoju, zadzwonilam do niego i mowie ze powinien sie bardziej udzielac powiedzial dobrze, mowie czy ma juz swiadka a on ze nie, a ja sie pytam nie? a on ze nie wie, ze nie wie czy chce slubu, ze mnie nie kocha, ze przez dluzszy okres czasu mnie nie kochal, ze szukal tej milosci i liczyl na cud ze mnie pokocha, powiedzial ze to co mi mowil o naszych wspolnych planach na przyszlosc to byly klamstwa, ze nie jestem w tym uwzgledniona, ze w wielu rzeczach mnie oklamywal..... Strasznie sie zalamala, wiem powinnam to zakonczyc 2 lata temu, ale jak on mi pozniej mowil ze kocha???? teraz czuje sie wykorzystana, caly czas bylam z kims kto mnie nie kochal, kto wie moze nigdy nie kochal, bylam jak jego zona, wszystko co najlepsze dla niego, obiadek, poprane, poprasowane, w lozku po latach nadal dobrze, jak on sie mogl kochac z kims kogo nie kocha..... Nie moge tego wszystkiego ogarnac, wiem ze nie powinnam sie z nim wcale komunikowac, ciezko ale jakos sie staram, Mam 30 lat, co mnie czeka jeszcze w przyszlosci??? CHyba tego sie najbardziej boje, zal mi tych naszych planow na przyszlosc, dla mnie to bylo wszystko takie prawdziwe a teraz wiem ze on mnie caly czas klamal, ze wszystkim. A do tego mamy wspolny samochod, wspolne rzeczy w domu, jak sie tak podzielic na pol??? Za moje wszytskie krzywdy i oklamywanie mnie chce mi teraz polowe zabrac...... Nie wiem jak sobie radzic, co dalej robic, jak to wszystko ulozyc aby bylo dobrze i bez klotni, chociaz wiem ze bez tego sie na pewno nie obedzie ze wzgledu na to co mamy wspolne i kazde z nas chce starcic jak najmniej. Pomozcie, Pomozcie zlamanemu serduszku Panna Nikt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.....te tam, sa większe zmartwienia niż rozstania przed ślubem, wierz mi, znam to z autopsji....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro nie kocha to odjedz. Nie pros o jego miłość skoro on nie chce/nie może Ci jej dać. Takie faceta już dawno kopnęłabym w tyłek, jak nie kocha to niech idzie szukać szczęścia gdzie indziej. A może właśnie przez te jego ściemy straciłaś szansę na poznanie kogoś innego? Odejdź i zacznij żyć od nowa. Masz dopiero 30 lat, i duża szanse na inną miłość - lepszą. Nie trzymaj się kurczowo kogoś kto nie daje Ci tyle co Ty jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspólczuje Ci naprawde,wiem co to za ból. :O Mniefacet dwa lata temu rzucił po 5 latach i po oswiadczynach(pol roku bylismy narzeczenstwem) poprostu znudziłam mu sie,znalazł sobie inna,w swoim miescie,bo nas dzieliło tylko 35 km. :O No cóż,jak widac nie był mnie wart,żałowałam ze ja wczesniej nie skonczyłam,a były okazje.Tak bywa to są tzw przechodzone związki,kiedy odrazu nie ma się okreslonych planów na przyszłośc,tylko zyje sie razem bo tak im wygodnie. :O Nie martw się,nie ty jedna zostałas porzucona,a potem spotyka się na swej drodze inego faceta,nawet lepszwgo od poprzedniego.Ułoży się zobaczysz,potrzebujesz tylko teraz czasu.Trwa do pół roku,moja kumpela też ostatnio się rozstała po 4 latach,jest jej ciężko,bo mieszkali razem,mieli zakupiony już projket w domu,mieli w planch się pobrac.A tu nagle bum i ich juz nie ma.Będzie ci ciężko,to normalne,może to lepiej przed slubem,niż po???Sama nie wiem,bo tak czy siak to boli.To,że masz 30 lat nie ozmacza ze wszystko stracone,jeszcze całe zycie przed Tobą.Zycze ci abyś jak najszybciej się wyleczyła i spotkała dojrzałego faceta,z którym bedziesz bardzo szczęśliwa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt1978
a dzis napisal ze ma nadzieje ze radze sobie jakos z tym wszystki i zebym sie mocno trzymala.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie ja nie moge
jak mozna być z kimś 10 lat i nie kochać, okłamywać, jaki z niego typ...współczuję, szczerze współczuję. Musisz sobie z tym jakoś poradzić, napewno będzie ciężko, ale wymarz go jak najszybciej ze swojej pamięci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joojkuu
tez tak mialam, tzn zostawil mnie miesiac przed slubem, bylismy ze soba 3 lata. zostawil dla mojej przyjaciolki.. ehh, w zyciu nie czulam takiego bolu, straszny to byl czas. Ale teraz od 3 lat mam wspanialego meza i moge tylko tamtemu dziekowac, ze tak sie stalo :) takze glowa do gory, olej go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O matko i corko
Ale warto dotrwac do konca piosenki Chylinskiej - pointa zajebiaszcza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze warto tez palantowi przesłać no scrubs....tylko po co robić sobie az tyle zachodu.....😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to trzeba bylo wczesniej rozmawiac z nim o tym, o uczuciach a nie bo czasu nie bylo, sama jestes sobie winna. co moze byc wazniejsze o rozmowie o przyszlosci, moze nie rozmawia sie o tym jak jest sie rok czy dwa lata razem, ale po 4 latach powinnas pogadac z nim szczerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O matko i corko
Lelijka, nie chrzań. I nie mów o czyjejś winie. Zmuś niechętnego do rozmów faceta, żeby się określił i powiedział, jakie ma plany małżeńsko-partnerskie na przyszłość. ZMUŚ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba zmuszac, bo partnerka musi wiedziec, czy jego plany na zycie pokrywaja sie z jego planami. inaczej nie ma sensu ciagnac zwiazku jak ma sie kompletnie inne oczekiwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O matko i corko
Jeśli zaczyna się zmuszanie, kończy się związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne mam moze nie gadac z facetem o tym jak wyobraza sobie swoja przyszlosc, moze mam czekac az łaskawie sie oswiadczy, wez nei bredz mam chyba z 15 lat ze tak gadasz, jeden facet jest z dziewczyna bo tak mu wygodnie, bo ma seks, ma kto mu zrobic kolacje, uprac, a inny jest bo ja kocha i to jest roznica, ale jak sie nie rozmawia o tym bo czasu nie ma to potem tak jest ze dziewczyna 30 lat i zostaje sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby mi moj facet powiedzial ze nie wie czy chce slubi, albo ze nei chce dziecka to bylby koniec miedzy nami, wtedy kazde z nas mialoby inne wizje swojej przyszlosci ktore nei pokrywalyby sie i zadne z nas nei byloby szczesliwe i taki zwiazek wczesniej czy pozniejby sie skonczyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonik
masz DOPIERO 30 lat. Wszystko przed Tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sobie pomyślę, że gdyby nie to, co sie stało, to byłabym od miesiąca mężatką, to mi się humor poprawia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
jak na 30 lat jestes zupelnie infantylna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dowaliłam....inna miała być puenta tego zdania....:o ....ale nieważne....wazne jest to, że otworzyły się nowe możliwości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocica mazurska
Jeszcze sie bedziesz cieszyć, że tak to wyszło. Co to za mieczak ? Kurwa jak on sie boi ci normalnie powiedziec, w porę, ze już cię nie kocha, to trudno, ale przez to ciagnie za soba osobę, która juz by sobie inaczej mogła przez pare lat życie ułożyc. Moglaby wyjechac, mogłaby szukać pracy czy mieszkania gdzie tylko jej sie podoba. Pewnie taki chciał byc dobry jak chleb i z tej dobroci cie ściemniał przez 2 lata. Ciekawe, czy sam się dobrze czuł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonik
cóż, faceci nie lubią dramatycznych scen i zwykle wybierają to, co jest dla nich wygodne, nawet za cenę niemówienia prawdy, niestety... nie pierwszy to i nie ostatni taki przypadek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocica mazurska
może i tak, ale żadne to usprawiedliwienie ja tez nie znajduję przyjemności w mówieniu komus, kogo kochałam, że juz go nie kocham i ze chce odejsć, ale chyba sie tej osobie należy odrobina uczciwosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie pierwszy to i nie ostatni taki przypadek..." ? no ja myślę, że w Twoim przypadku to już podobne rzeczy nie powinny się zdarzyć:o i to był naprawdę ostatni taki numer ze strony faceta:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz? dwa lata temu dostałaś sygnał, ale nie uwierzyłaś, zlekceważyłaś. Lepiej ze to się stało teraz niż po ślubie. Otrząśniesz się i będziesz żyć dalej a być moze ten , który ci przeznaczony stoi za rogiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt1978
No mi raczej nie w glowie wracanie do niego Takie cos nie mialoby najmniejszego sensu, nigdy bym mu nie uwierzyla i zaufala, dawal sygnaly 2 lata temu a pozniej mowil ze kocha i ze jest szczesliwy i ze zalezy i chce mego szczescia i sie oswiadczyl..... klamca i zdrajca a teraz chce polowe rzeczy zabrac z domu i nawet za farby co sciany malowalismy sie rozliczyc ..... debil 3 letnia farbe ze sciany moge mu zeskrobac i oddac zal mi tylko tych lat i tego ze bylam taka slepa i glupia ze wszystko dla niego i ze mnie oszukiwal....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×