Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niclas

Czy liczycie się ze zdaniem partnera przy wyborze ginekologa?

Polecane posty

Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
...jesu ale mi sie obrzydliwość przypomniała...eksowy kiedyś miał badanie urologiczne pt prędkość przepływu moczu przez cewkę (prowadzone przez lekarkę i pielęgniarkę) i zaczął o przebiegi tego badania opowiadać u swoich rodziców na obiedzie (wygląda podobnie do cewnikowania)...nie ruszało mnie totalnie, że badały go kobiety, ale jak zaczął szczegółowo opowiadać co mu gdzie wkładały i jak przez to sikał, to wyszłam do łazienki w obawie że zwrócę barszczyk na stół. było to makabrycznie niesmaczne. tak samo kobieta rozkraczona na fotelu z wziernikiem w łonie roi mi się jako widok obrzydliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meaaa ------> gwoli scisłości: To nie ja na ciebie wsiadlem ani nie pisałem o TWOIM ginekologu. Powołując się na forum na gina-wesołka od \"dziewczynki\" \"kocika\" itp. pisalem ANONIMOWO. Sama wyrwałaś się do tablicy więc nie rozumiem o co masz pretensje. Mnie jako badacza nie interesują konkretne osoby lecz ZJAWISKO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
no widzisz, wedlug teorii spiskowej bywalca, jak nie stoisz nad mezem, to jeszcze moglby sobie pozwolic na jakies spoufalenie sie z lekarzem, kto wie, mogloby go nawet podniecic, ze taki nagi na tej kozetce lezy (w koncu przy wyrostku tez troche sie trzeba obnazyc). co za glupotty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uporządkujmy pewne fakty. To nie miało żadnego znaczenia, czy byłbym obecny przy porodzie, czy nie. W tym przykładzie chodziło mi o to, że w stanie wyższej konieczności płeć lekarza, nawet dla mnie, jest sprawą drugorzędną, czy po prostu nieważną. Sytuacja opisana przez Tomka to taki właśnie casus. Chodziło o ratowanie życia i zdrowia i tylko to było w tym momencie ważne. A że Tomek w ogóle nie jest zazdrosny o gina, to dobrze. Taki przykład warto nagłośnić dla uspokojenia zazdrośników. Pisałem już o tym na początku, że jestem przeciwnikiem obecności partnera przy badaniu, bo moim zdaniem to narusza intymność kobiety. Więc ja bym z moją żoną nie wszedł do środka, nawet gdyby ją miał badać mężczyzna. Jestem też przekonany, że ona również by sobie tego nie życzyła. Mam żal do Papużanki, że obniża merytoryczny poziom dyskusji. To jej podsumowanie tak odbieram (zresztą tu mija się też z prawdą, bo położna mówi o lekarzu prowadzącym, a nie odbierającym ciążę). Czy jeżeli jakieś zachowania są dla kogoś dziwne to od razu trzeba to wyszydzić? Chciałbym, żeby wartość tego postu polegała na ukazywaniu rozbieżnych stanowisk, trudnych nieraz do zrozumienia motywów ludzkich, a nie na wyszydzaniu drugiej strony. Bo taka ironia ma jeszcze ten minus, że zaciera całą subtelność i złożoność wcześniejszych analiz. Wcześniej w podobnym duchu wypowiedziała sie też Foczk-ka \"to tylko męskie frustracje i nic poza tym\". Tu trzeba odwagi intelektualnej. Dlaczego na dźwięk słowa ginekolog przestajecie myśleć i tracicie zdolność do niuansowania problemów? Przecież nikt nie oczekuje, że się macie zgadzać z tym, co piszę. Wasz odmienne zdanie dla mnie jest bardzo cenne i po to tu się wprosiłem, żeby je poznać. Rozmawiajmy więc w tej samej konwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty badaczu jak z koziej dupy trąba :o zajmij się badaniem własnej pojechanej psychiki :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
badazc to z ciebie taki jak z koziej dupy traba. chesz prowadzic profesjonalne badania? zrob oficjalna ankiete, podaj imie i nazwisko, adres, zawod, temat swojej pracy i powody jakie toba kieruja. rozeslij ja do forumowiczek , jestem gotowa podac ci swoj adres mailowy. wtedy bedziesz mogl o sobie mowic badacz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy bym nie zabrała swojego męża ze sobą do gabinetu. I myslę, że on też by nie chciał. Swojemu partnerowi chcę sie kojarzyć z erotyzmem, z jakims wdziękiem czy pięknem, a nie z rozkraczonymi nogami, tkwiącymi w cipie przyrzadami metalowymi, jakimiś wziernikami, sondami, szczotkami do wymazów. Tak samo jak nie sram w jego obecnosci, tak tez wizyty lekarskie zaliczam do rzeczy , które są moja prywatną sprawą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
o,ale sie zgralysmy z ta traba z koziej dupy :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
tracicie zdolność do niuansowania problemów? bo tu nie ma nic do niuansowania!! zrozum!! w oczach kobiety w wizycie u ginekologa nie ma żadnych niuansów!! dla mnie to tak jakbyś chciał szukać niuansów w wysmarkaniu nosa!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwiazdki mają rację. Żadna kobieta nie rozdrabnia się tak nad glupia wizytą, gdzie badanie pipy trwa 2 minuty, badanie cycków kolejne 2, a reszta odbywa sie w ubraniu. Tak samo, jak nie doznaje się orgazmów u dentysty, u ogólnego (tam tez czasem trzeba sie rozebrać), tak tez wizyta u ginekologa to po prostu wizyta u lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meaaa---- dzięki za radę. Moja pogibana osobowość jest zagsadką także dla mnie więc jest to rada b. zasadna :classic_cool: Niklas ----> Nie narzekaj na poziom dyskusji. Na tym topiku na tle innych jest (czy raczej był) i tak wysoki. Jeśli Twoim celem nie było proste uzyskanie odpowiedzi na tytułowe pytanie a przekonanie kogoś do czegokolwiek to musze Ci powiedzieć że Twojke wysiłki są daremne. Jest kategoria kobiet (mam wrażenie że na cafe ich odsetek na cafe jest szczególnie duży) które swojego nieskrepowanego prawa do chodzenia do \"tych miłych panów\" (też cytat z mojej rozmówczyni - nie meiii - nicku konsekwetnie nie wymienię) bedą bronić jak niepodległowści nie przebierając w środkach. Na kazdego który będzie miał obiekcje wyciągną najcięższe armaty przy ktorych \"posraniec\" to naprawdę drobny psztyczek. Może to Ci sie nie podobać ale zmienić tego nie dasz rady. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwiazdki, ale niuansowanie nie dotyczy wizyty u lekarza, ale reakcji partnera. I trochę mnie tu zdenerwowały takie jednostronne reakcje. Natomiast to, co proponuje Papużanka to jest zaprzeczenie samej idei forum. Anonimowość to chyba jedna z najważniejszych jego wartości. Wciąż nie mogę zrozumieć co w tym tak irytującego, że pytam o granice kompromisu w jakiejś sprawie? Chyba chodzenie do lekarza to sprawa jak każda inna, o tyle może istotniejsza, ze dotyczy zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro twoja baba chodzi do kobiety gina, to po kiego grzyba interesujesz się pochwami innych kobiet i ich wyborami? chore... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już przecież padła odpowiedź , gdzie jest granica - tam, gdzie sie ją w zwiazku ustali. I nawet zwykle nie trzeba tego ustalac, samo się wie. Kobieta wiedząca czego chce wybiera sobie partnera, który jej nie ogranicza swoimi fobiami. Kobieta, która nie wie czego chce, wybiera sobie partnera, który będzie za nia decydował. W moich zwiazkach takie problemy nigdy nie powstawały, bo z zasady nie zadaje sie z facetami, którzy są niepewni siebie, zakompleksieni i zazdrośni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak samo nie zgodziłabym się, żeby facet mi wybieral, gdzie mam chodzić do dentysty, gdzie do dermatologa itd. Lekarz ma MNIE odpowiadać. on też wybiera sobie sam i ja sie nie wtrącam. W ązdne kryterium

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bywalcze, ja rzeczywiście nie mam doświadczenia na forach, więc może jestem za surowy w ocenie dyskutantów. Ale moje rozmówczynie szanuję i cenię, choćby za to, że na pewne rzeczy mi zwróciły uwagę. I jakoś przekonały mnie do tego, że ich lekarz to ich sprawa. Nauczyłem się to szanować. Mnie natomiast interesują te wszystkie niuanse między mężczyzną i kobietą, które wychodzą przy kontrowersyjnych problemach. Właśnie problem obrony własnej autonomii w związku, wrażliwości na drugiego człowieka, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy to ty jesteś ten NICLAS
transwestyta? z Big Brothera? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj meaaa.... pytasz jakbyś mnie znała od wczoraj.... CZYSTA CIEKAWOŚĆ świata i .... kobiecej natury :D Wiem, że nigdy jej nie poznam w stopniu dobrym. Ale próbować trzeba.... pewne osiągniecia po 1,5 rocznym pisaniu na cafe już mam ;) Ale kobiety ciągle mnie zaskakują.... A moja żona chodzi do PANI dr a nie do BABY :P Ze wszystkich sił będę zwalczał stereotyp ginekolożki- wrednej jędzy który wg mnie jest elementem tej gry mającej na celu uzasadnić niezdrowy (czasem) pęd kobiet do gin-facetów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"pęd\" :o kurwa ty nigdy nie zmądrzejesz, chłopie a już bliżej jak dalej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niklas ----> "Mnie natomiast interesują te wszystkie niuanse między mężczyzną i kobietą, które wychodzą przy kontrowersyjnych problemach. Właśnie problem obrony własnej autonomii w związku, wrażliwości na drugiego człowieka, itd." Mnie również :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
o właśnie betoniarko! i takie odpowiedzi padły już bardzo dawno, prawie na samym początku topiku. tylko niclas nie rozumie tej odpowiedzi i wyciąga coraz to nowe powody dla których tą sprawę w jego opinii trzeba w związku rozgrzebywać. jakby chciał nieć pochodnie oświecenia, tym kobietom które tego nie robią. po czym dziwi się że jest dobierany jako uparty dyskutant. niclas-->co do niuansów to te w męskim punkcie widzenia zostały moim zdaniem omówione dość rzeczowo na poprzednich stronach topiku. od jakiegoś czasu dyskusja zmierzała do szukania niuansów w kobiecym postrzeganiu faceta ginekologa...jakieś potwierdzanie atrakcyjności, jakieś flirty, jakiś ekshibicjonizm..ło laboga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie powiedziałam, że twoja żona chodzi do BABY tylko, że twoja BABA chodzi do KOBIETY :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meaaa ----> Masz rację, sorry źle przeczytalem.🌻 Uściślijmy: Moja Pani chodzi do pani dr :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie za bardzo rozumiem o czym
ten topik jest - jakos zadna pani sie nie uskarża na swojego lekarza, a panowie drążą i drożą i za wszelką cenę starają sie znależć dziure w całym. Być może prezentują tak niski poziom umiejętności ars amandi, ze obawiają się że kawal zimnego metalu w dupsku może okazac się dla partnerki zbyt bardziej podniecający?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwiazdki, te wasze motywacje w wyborze ginekologa to był wątek uboczny, przeze mnie raczej wygaszany, niż rozdymany. Ale o to chyba też można pytać. Przecież mnie też pytałyście, do jakiej płci urologa bym poszedł. Odpowiedziałem, nie czułem się urażony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek z Opola
ja sie chyba nei wyraziłem jasno, chociaz myslalem ze tak :) po pierwsze - to był jej stały ginekolog, specjalnie sobie tego zażyczyła w szpitalu (on tam też pracuje). wiec chodzila do niego także przed wypadkiem, chodzi po wypadku, ba! - chodzila do niego jako dziewica, zanim sie w ogole poznalismy! waszym tokiem rozumowania - z nim jest bardziej zwiazana niz ze mna? :) po drugie - ta wizyta ktorej bylem swiadkiem nie byla elementem nagłej opieki zdrowotnej - bylato wizyta kontrolna mająca na celu sprawdzenie czy wszystko juz w porzadku (bylo, chwalmy Boga). po trzecie - to bedzie szokujace dla panów :) dziewczyna po wypadku miala naruszone stawy biodrowe, wiec juz samo przyjecie pozycji do badania bylo dla niej bolesne - sam pomagalem jej odpowiednio ulozyc nogi! ginekolog zalozyl wziernik. dla nieuświadomionych - wziernik ma konstrukcję mniej wiecej nozyczek, wklada zlozony, a potem rozklada - rozciagaja sie scianki pochwy i mozna glebiej zajrzec. podczas wziernikowania moja mala syczala z bólu - bolały ja nogi, a samego wziernikowania tez nie lubi, mowi ze to uczucie jakby ja rozrywano od srodka. ginekolog uspokajał ja slowami mniej wiecej w stylu "no juz kotus, ja wiem ze boli, juz zaraz skoncze" (heh śmiesznie brzmi :D). i jakos go w morde nie lałem, bo ani grama podrywu w tych "czułościach" nie było... wiec nie wiem, moze ja jestem nienormalny, ale jakos mi dobrze z tą nienormalnoscia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomek - uwierz mi, jesteś jak najbardziej normalny i gratuluję twojej dziewczynie takiego faceta. a wziernikowanie naprawdę przyjemne nie jest, tak samo jak wkładanie paluchów i uciskanie szyjki macicy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale bywalec pewnie uważa, że przeżywamy wtedy orgazmy wielokrotne a od słowa \"kotuś\" sikamy po nogach z podniecenia:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×