Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niclas

Czy liczycie się ze zdaniem partnera przy wyborze ginekologa?

Polecane posty

Gość papuzanka26
to ciekawe,ze zona wie co jest twoja pasja, skoro na twoim wlasnym foru; ;owisz wyraznie, ze nie wie :) oj wpadlismy bywalec, wpadlismy :) o, oj jak wpadlismy.teraz pewnie nie odpowiesz na tym forum, tylko na forum prywatnym gdyz nie wiem czy wiecie,ale bywalec uwaza to za o wiele zabawniejsze. zalozyl sobie forum i na wszelkie zarzuty odnosnie swojej osoby odpowiada na nim a nie bezposrednio. widac boi sie konfrontacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no.... mogę i tu chociaż to nie na temat topiku. Napisałem przecież ze wie OD NIEDAWNA, tzn. dowiedziała się pod koniec sierpnia gdy byliśmy na urlopie. Porownaj daty to zobaczysz że nie ściemniam :P Zapytała tylko "o czym tam gadasz?" Odpowiedzialem zgodnie z prawdą że na różne tematy. Swoją drogą Twoja ciekawość niuansow moich małżeńskich relacji jest bardziej niezdrowa niż moja i Niklasa razem wziętych waszych gin-motywacji :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego nie odpowiedziałes - zgodnie z prawdą - ze o ginekologach, nieogolonych cipach i zboczonych kobietach, co się obnażają przed lekarzami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolek01
Rzeczywiscie przegialem troche w moim ostatnim poscie i jesli kogokolwiek tym urazilem, w szczegolnosci Euglene, serdecznie przepraszam. Gwoli wyjasnienia, fakt ze wizyta u jakiegolwiek lekarza nie ma nic wspolnego z erotyka jest bezsporny. O tym ze przy wyborze lekarza duzo bardziej decydujace jest jego podejscie do pacjenta i kwalikacje niz jego plec tez jest bezsporny. Z drugiej strony rozumiem mlodych facetow, ktorych dziewczyny co 2 miesiace musza odwiedzic ginekologa w celu wypisania kolejnych 2 recept na pigulki. Ja wiem dziewczyny, ze tak trzeba, ze to wina glupiej ustawy, ze meskie dlonie sa 100 razy bardziej delikatne niz kobiece, ze mezczyzna ginekolog sam nie majac macicy jest w stanie duzo lepiej zrozumiec problemy kobiece (to troche tak jak ksieza, ktorzy sa specjalistami od terapii rodzinnej), ze rozkraczanie sie przed kobieta to takie lesbijskie troche jest... Tym bardziej czapki z glow dla pan, ktore przy wyborze specjalisty od antykoncepcji, biora choc troche pod uwage uczucia partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
Karolek, jak sam zaznaczyles twoja opinia o lekarzach facetach i ich spojzeniu na mlode ladne pacjentki bierze sie stad, ze ty lubisz sobie na mlode ladne popatrzec. nie jestes lekarzem, nie mozesz wiec sie wypowiadac na temat tego, co lekarz sobie mysli badajac atrakcyjna kobiete. i nie mow, ze 'przecietny, zdrowy" itp samiec jest zazdrosny jak pomysli o lekarzu dotykajacym jego kobiete.moj facet nie jest zazdrosny i wisi mu czy moj gin jest facetem czy nie.i co?? jest zdrowym normalnym facetem,ktory nie szaleje z zazdrosci. nie podoba mi sie licytacja pt. kto jest lepszym lekarzem-facet czy kobieta. moim zdaniem nie ma co sie o to klocic, kazda z nas moze podac 10 przypadkow gdzie ona czy jej kolezanka byla zle potraktowana przez kobiete i 15 jak byla dobrze traktowana przez faceta albo na odwrot. przy wyborze lekarza opieramy sie na wlasnych doswiadczeniach i najblizszych kolezanek wiec nie ma co tu cytowac jakis wymyslonych statystyk. to tez sie tyczy ciebie karolku. nie mozesz wiedziec jakie sa najczestsze przyczyny wizyt u lekarza.tak ci sie wydaje, ze to antykoncepcja bo twoja zona chodzi glownie po to. ale ja np po pigulki chodze co 6 miesiecy, za to "klientka" bylam zdecydowanie czesciej ze wzgledu na problemy ze zdrowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja badań nie przeprowadzałam na ten temat, ale jak siedzę w poczekalni u ginekologa, to zawsze czeka jeszcze z 6 babek i z tego - 2-3 w ciąży, 1-2 sporo po pięćdziesiatce, jakaś nastolatka, jakas babka okolo 30-35-letnia. Więc cały przekrój. A co do \"przecietnego, zdrowego\" faceta. Mój mąż jest w miarę zdrowy, przynajmniej tak twierdzi lekarz, normalny tez raczej jest - a seks chce uprawiac max 3 razy w tygodniu. Bo chce sie trochę \"stęsknić\", a nie rypac jak królik kazdego dnia. Ja bym mogła i kazdego dnia, ale on nie chce. I dziekuję za podpowiedzi na temat kochanki - raczej nie ma. Poza tym woli normalne majtki, figi, a nie stringi - bo bardziej mu sie podoba cos, co jest zakryte i czego trzeba sie domyślać - a nie goła dupa podana na tacy. Kto ustala, co jest normalne, a co nie jest normalne ? Czytalam raz wywiad z ginekologiem z mojego miasta i na pytanie o kobiety i preferencje czy jakos tak - odpowiedzial \"zdecydowanie w ubraniu\". I ze każdy ginekolog redaktorowi to samo powie. Taki lekarz chyba wiecej wie o innych lekarzach, bo sie z nimi styka, niż jakis tak karolek z forum albo amator-bywalec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betoniarka---- "a dlaczego nie odpowiedziałes - zgodnie z prawdą - ze o ginekologach, nieogolonych c*pach i zboczonych kobietach, co się obnażają przed lekarzami" Dlatego że rozmawaim też na wiele innych tematów. Ty mnie znasz z kilku topików o tej tematyce na ktorych napisalem pewnie kilkadziesiąt, moze 100 postow. Jak się to ma do ponad 3200 moich logowań na cafe? 2-3 % :P Rozumiem, że jak wiekszość masz skłonność do szufladkowania ludzi. Niestety, ja bywalec mam dość szerokie choryzonty i jestem kompletnie nieszufladkowalny. :classic_cool: " Czytalam raz wywiad z ginekologiem z mojego miasta i na pytanie o kobiety i preferencje czy jakos tak - odpowiedzial "zdecydowanie w ubraniu". I ze każdy ginekolog redaktorowi to samo powie." A co miał powiedzieć? Że lubi oglądać kobiety na golasa?? Idiotą nie jest....Ja też bym na jego miejscu tak ściemniał :classic_cool: Jakby naprawdę wolał w ubraniu to zostałby.... okulistą... :D " Taki lekarz chyba wiecej wie o innych lekarzach, bo sie z nimi styka" Tak, lekarze niewątpliwie wiele wiedzą o swoim środowisku. Ale raczaj o tym nie mówią, zwłaszcza w wywiadach. chociaż niedawno trafiłem na b.ciekawy wywiad z jednym ginem ktory uchylił nieco rąbka tajemnicy. Wrzucę niebawem na ten temat topik na cafe. Będzie SZOK!!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no fakt bywalec
te "choryzonty" to masz zayebiście szerokie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He he he.... :) Punkt dla pomarańczy 🖐️ I pomysleć ze z polskiego na maturze miałem 5-tkę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
bywalec1, pewnie,ze ty tez kretyn nie ejstes i zonie o swoich pasjach ginekologicznych nie powiedziales. zreszta z toba jak z tymi lekarzami o ktorych wlasnie pisalec- a co masz pwoiedziec, ze faktycznie podnieca cie gadanie z laskami o badaniach ginekologicznych? powiedzmy sobie szczerze, gdybys wiedzial,ze twoje fascynacje sa absolutnie zdrowe i nie maja zadnego podloza erotycznego, to powiedzialbys o tym zonie , prawda? no bo sorry, taka masz wiedze i tylu kobietom pomogles, przeciez to jest piekne, twoja zona bylaby wzruszona i na pewno pochwalilaby sie kolezanka jakiego ma fajnego faceta, ktory interesuje sie sprawami kobiecymi i zawsze chetnie pomaga. nie mam racji? doprawdy bywalec1 nie ma co sie przed zona kamuflowac i owijac w bawelne. przeciez nie kieruja toba zadne niezdrowe popedy. a przeciez twoja zona cie zna i wie, ze jestes dobrym czlowiekiem. bo gdyby juz miala jakies podejzenia i krzywo patrzyla na niektore twoje zachowania, to wtedy rozumiem,ze na pytanie 'a co tam kotku piszesz' bylbys zmuszony odpowiadac wymijajaco :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no fakt bywalec
ale maturę zdawałeś 40 lat temu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papuzanka----- nudzi mnie już ten temat :o Wszystko juz w nim napisałem a Ty się uczepiłaś jak rzep psiego ogona i dalej swoje :o Skup się teraz i przeczytaj ze zrozumieniem to co napiszę bo nie chciałbym więcej już o tym pisać. Trzeba rozróźnić dwie rzeczy: 1. Żona zna moje zainteresowania niektorymi obszarami ginekologii i położnictwa. Wie że szperam w necie i wyszukuję materiały na interesujące mnie tematy. Jest to w dużej mierze nasze wspólne zainteresowanie ze względu na dolegliwości kobiece ktore miała bądź ma a także na problemy zdrowotne córki. Dość często na te tematy rozmawiamy. Wie także że interesuje się otoczką obyczajową zawodu ginekologa i jest jednym ze źrodeł moich informacji. Ma zresztą w tym temacie bardziej skrajne poglądy ode mnie. O tym takze rozmawiamy. Ragment naszej niedawnej rozmowy żona: - Wszyscy faceci ginekolodzy to zboczeńcy ja: - No bez przesady! Nie brak na pewno wśrod nich świrusów. Ale chyba większość to poważni lekarze i to co robią traktują jako normalną, lekarską pracę... - A ja ci mówię że wszyscy! Facet ktory zawodowo ogląda kobietom krocza nie moze byc normalny - A twój kolega W? (W to klasowy kolega żony z liceum. Obecnie jest wziętym ginekologiem. Czytałem w necie pochlebne opinie pacjentek na jego temat) - Rzeczywiście, nigdy bym nie pomyślała że W zostanie ginekologiem. To był taki mądry, poważny chłopak - No widzisz, pewnie nadal taki jest :) Napisałem też (co pewnie przeoczyłaś bo nie pasowało Ci do koncepcji bywalca-zboka) że zaskoczylem zonę tym że w problemach ze zdrowiem kobiecym naszej corki orientuję się lepiej od niej tzn. od żony. 2. O moich rozmowach na forum żona orientuje się tylko z grubsza. Czasem gdy rozmawiamy na te tematy mowię coś w rodzaju: \"czytalem gdzieś ze że...\" albo \"niedawno na forum ktoś napisał....: \" Towarzyszy temu najwyżej lekkie zdziwienie \"Jakie ty fora czytasz?\" Odpowiadam wtedy: \"ciekawe :)\" i moja Pani przechodzi nad tymdo porządku. Nie widzę potrzeby wtajemniczania żony w moje rozmowy ani nie oczekuje że ona bedzie mnie wtajemniczać w swoje. Mamy do siebie zaufanie i wiemy, że żadne z nas nie uprawia w necie(jak również w realu) jakichś romansów. I to jest najważniejsze. Poza tym żona wie, że w realu lubię błysnąć niekonwencjonalnym tekstem lub zachowaniem więc dlaczego miałbym tego nie robić w necie?? Uffffff..... Czy juz udowodniłem że nie jestem wielbłądem??? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolek01
Betoniarka => ja tez z trudem daje rade wiecej niz 3-4 razy w tygodniu, wiec chyba jestem normalny, takze wedlug Twoich standardow :-) (musze jednak przyznac, ze z utesknieniem wspominam czasy, kiedy kochalismy sie 3-4 razy w ciagu doby). Ja nie mam zadnego problemu z tym, jakiej plci lekarza wybiera moja zona i w ogole uwazam ze jest to bardziej problem nastolatkow i ich rozleglej fantazji seksualnej. W ogole macie racje, tez twierdze ze zazdrosc o obnazanie sie partnerki przed ginekologiem jest lekko chora i nosi znamiona perwersji. Ale to chyba zadna tajemnica, ze mlodzi faceci sa chorobliwie zazdrosni (w koncu za to nas kochacie :-)), czasem rowniez niestety o faceta, ktory regularnie maca wam wasze miejsca intymne. Z tego, co wiem, odsetek takich facetow wcale nie jest maly, wielu jednak wstydzi sie wam o tym powiedziec (tak samo zreszta, jak wielu wstydzi sie powiedziec, ze podnieca ich jak im wkladacie palca do pupy i piescicie prostate, bo to przeciez takie pedalskie). Uwazam wiec, ze jesli jakis facet przelamie sie i powie otwarcie swojej partnerce o swoim problemie, zamiast wysmiewac go i twierdzic ze to wylacznie jej sprawa (tak jak radza prawie wszystkie dziewczyny wypowiadajace sie w tym watku), powinna okazac troche empatii i wspolnie wymyslec jakies rozwiazanie, jak n.p.: 1. powiedziec facetowi, zeby znalazl jej takiego gina kobiete, ktora bedzie rownie dobra, jak dotychczasowy mezczyzna, 2. wybrac sie raz wspolnie na wizyte, zeby chlopak mogl poznac swego "konkurenta" oraz na wlasne oczy zobaczyc, ze badanie erotyczne nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Nie widzę potrzeby wtajemniczania żony w moje rozmowy ani nie oczekuje że ona bedzie mnie wtajemniczać w swoje. Mamy do siebie zaufanie i wiemy, że żadne z nas nie uprawia w necie(jak również w realu) jakichś romansów. I to jest najważniejsze.\" A kobieta ma widziec potrzebę tłumaczenia się ze swoich wyborów w kwestii lekarza ? Litosci Żadna z nas nie uprawia z ginekologiem jakichs romansów. I to jest najwazniejsze. Ginekolog z wywiadu w ogóle nie musiał mówic nic o ubraniu ani braku ubrań. Mógł powiedziec, że podobaja mu sie kobiety młode, rudowłose, niskie, wszystko. A on od razu - w ubraniu. Nie wiem, co kieruje młodego lekarza 25-letniego na ginekologię. Być może chęć oglądania cycków, a być może dobra mozliwosć zarobkownia. Ale facet z praktyką, 45-letni, ogląda te cipy dzień w dzien od lat, po kilkanaście dziennie, i ja mu wierzę, że to, co mu sie podoba najbardziej, to kobiety ubrane. No ale ty wiesz najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
karolek.w udanym zwiazku wzajemne zaufanie jest jedna z podstawowych wartosci. dlatego uwazam,ze nikt nie powinien musiec nic udowadniac swojemu partnerowi, jednym slowem akcje pt. chodz ze mna na badanie sa absolutnie zbedne. tak jak powiedzialam juz wczesniej (zreszta nie tylko ja) nie spotkalam sie nigdy z problemem -jestem zazdrosny o gina. mialam kiedys faceta, ktory plakal mi na ramieniu,ze nosze za duze dekoldy,ze wszyscy beda sie patrzec, ale nigdy nie bylo rozmowy o tym,ze moim lekarzem jest facet i mjemu chlopakowi z tym zle. byc moze po prostu podswiadomie wybieram facetow, ktorzy chorlobliwie zazdrosni nie sa. gdyby jednak nastapila taka sytuacja, ze facet przychodzi mi i wyraza swoje watpliwosci to wytlumaczylabym mu, ze ma takiego lekarza, bo mi odpowiada ( i tu argumenty- swietny fachowiec, czuje sie u niego dobrzez, nie jest drogim gabinet blisko itp). wytlumaczylabym dlaczego "zazdrosc" o obcego "macajacego mnei mezczyzne' (uzywam sformulowania jakie padlo wczesniej chociaz uwazam ,ze z badaniem to niewiee ma wspolnego)jest absolutnie bezsensu. owszem, moglabym zabrac faceta ze soba i przedstawic mu mojego lekarza, ale na tym koniec. na czas badania absolutnie bylby wyproszony z gabinetu. powtorze za inna forumowiczka- absolutnie nie chce zeby moj facet zapamietal mnie z wziernikiem w pochwie i na samolocie! generalnie sama pozycje uwazam za uwlaczajaca mojej godnoci, podobnie jak badanie. ale innego rozwiazania nie ma. mysle karolek,ze tu sprawa rozbija sie o cos jeszcze- rownouprawnienie. teoretycznie istnieje, ale caly czas jeszcze walczymy z pewnymi meskimi przyzwyczajeniami, caly czas jeszcze facetom wydaje sie, ze z racji plci maja przewage i wladze nad kobietom. dla mnie wiec akcja pt. znalazlem ci innego lekarza wiec moze idz do niego bylaby po prostu zamachem na moja wolnosc jako kobiety! moze ci sie to wydawac smieszne,ale caly czas jeszcze walczymy ze stereotypami -mezczyzna ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolek01
Papuzianka, masz sporo racji z tym rownouprawnieniem. Ale oznayza ono, ze mezczyzna tez ma jakies prawa. jesli moja zona/dziewczyna jest szara myszka, spedzajaca dni w bibliotece, za ktora zaden mezczyzna sie nie oglada, to raczej nie bede mial podstaw do zazdrosci o ginekologa. Ale jesli moja partnerka wzbudza zazdrosc u wszystkich moich kolegow, a jej widok na ulicy doprowadza do wypadkow samochodowych, to mam prawo podejrzewac, ze takze jej lekarz bedzie sie slinil na jej widok. Nie obrazcie sie drogie panie, ale dla mezczyzn kobiety maja troche wspolnego z samochodami (nie bez powodu samochodom na targach motoryzacyjnych towarzysza piekne hostessy). Piekne i inteligentne kobiety sa jak wysokiej klasy samochody, ktorych uzytkowynie (serwis, spalanie benzyny, raty leasingowe), wiaze sie z duuuuzo wyzszymi kosztami niz w przypadku modeli ekonomicznych. W zamian mam jednak prawo oczekiwac od takiego samochodu duzo lepszych osiagow i niezawodnosci. Samochodu takiego nie bede tez trzymal na ulicy, zeby wszyscy sie na niego gapili, a jeden czy drugi wybije szybe lub ukradnie lusterko. A jak bede taki samochod oddawal do serwisu, to tez chce miec pewnosc, ze serwisantowi moge zaufac (dla jasnosci, plec serwisanta nie ma tu znaczenia :-)) I jeszcze odnosnie rownouprawnienia z typowo meskiego punktu widzenia: znam pare, powedzmy Tomka i Kasie, gdzie Tomek regularnie jezdzi sluzbowo do Tajlandii, gdzie w ramach reksu, poddaje sie masazowi, wykonywanemu przez nastoletnia specjalistke. Tomek twierdzi stanowczo, ze dotykanie jego penisa przez masazystke nie ma nic wspolnego z erotyka (bo on przeciez do dziewczyny nic nie czuje) i sluzy jedynie (poprzez rozladowanie napiecia, takze seksualnego) jego zdrowiu psychicznemu i fizycznemu. Tomek tlumaczy Kasi, ze to wlasnie w ramach rownouprawnienia, bo przeciez ona tez chodzi do kosmetyczki i na masaze. Zazdroszcze Tomkowi, bo takie podejscie do rownouprawnienia raczej nie spotkaloby sie z uznaniem mojej zony :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
wiesz karolek sama znam taka pare, ktora prowadzi zwiazek "otwarty" -on ma kochanke, ona kochanka. sa razem 4 lata i planuja dziecko. mozemy sie spierac czy postepuja dobrze czy zle,ale obydwoje sa szczesliwi, nie robia sobie krzywdy. to sa decyzje jakie kazda para podejmuje miedzy soba i nie mozemy ocenic czy jest to ok czy nie. rozumiem, ze jesli kobieta jest bardzo atrakcyjna to podoba sie wiekszej grupie facetow i jej mezczyzna moze sie czuc zagrozony. absolutnie normalne, pytanie tylko czy ufasz swojej dziewczynie na tyle, zeby wiedziecc, ze cie nie zdradzi. masz racje, porownanie z samochodem nie podoba mi sie absolutnie. jest mocno szowinistyczne,ale pomine to milczeniem bo nie o tym ta dyskusja.no moze powiem tylko,ze nei osobiscie zabolalo. kobieta nie jest bezwolnym przedmiotem, potrafi myslec i podejmowac decyzje. jesli jest ci wierna, to czym sie martwisz? to nie tak,ze oddajesz kukielke lekarzowi i lekarz wyprawia z nia co mu sie podoba. to kwestia zaufania. jesli nie potrafisz zaufac swojej kobiecie, to czy w ogole wasz zwiazek ma jakis sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolku, jeśli twoja dziewczyna/żona pozwala siebie traktować jak zabawkę, drogą laleczkę, której trzeba kupić ładne ubranka i wozić na drogie wyjazdy, prowadzićdo drogich restauracji, a w zamian za to ona ma się zachowywaćjak na bezwolną laleczkęprzystało i wyglądać, ale tylko dla ciebie - to to jest wasza sprawa. Wam to najwyraźniej z jakichś dziwnycg względów obojgu pasuje. Albo nie pasuje, bo to jedynie twoje marzenie - bo masz normalną babę króta nie czuje się niczyją własnoscią. Ogólnie po tym twoim poście straciłeś w moich oczach wszystko do dna, jesteś dla mnie żałosny i w ogóle nie będę tego komentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym miał podsumować ostatnie wpisy w tej dyskusji to dominuje we mnie rozczarowanie. Znowu zginął wątek relacji Ty i Ja w delikatnym wymiarze (trochę Karolek szedł w tę stronę). Słuchajcie, coś jest tu nie w porządku, że z taką łatwością stajacie się napastliwe i agresywne. Cieszę się jednak, że w wypowiedziach Papużanki i Betoniarki pojawia się słowo \"zaufanie\". Argumentację Karolka uważam za rzeczową i zasadniczo się nią zgadzam. Już na samym początku napisałem, że męska zazdrość o ginekologa (o którą mi chodzi) nie dotyczy zachowań kobiety, ale odczucia mężczyzny. Co w praktyce oznacza, że kobieta może nie robić nic złego, a facet zachowuje się tak, jak by się coś złego działo. Dlatego rozmowa, tam gdzie taka zazdrość wystąpi, jest naprawdę potrzebna. Skąd bierze się takie nieporozumienie? Moim zdaniem kluczowa jest tu właśnie płeć ginekologa. Przeciętnemu mężczyźnie istotnie bardzo trudno jest uwierzyć w to, że jakikolwiek facet pozostanie obojętny seksualnie na widok i dotyk intymnych części ciała kobiety. Doznawane tu podniecenie jest powtarzalne. Mój własny przykład ze strony 1 tego postu (co roku widzę na plaży mnóstwo biustów i cały czas robi to na mnie wrażenie, chociaż według waszych kryteriów powinienem się do tego przyzwyczaić). Argumentujecie też, że lekarz widzi dziesiątki pacjentek dziennie, w tym starych, śmierdzących, zaniedbanych, itd. Owszem, ale jeżeli na 10 staruszek trafi się jedna w przedziale powiedzmy 18-45 lat, w miarę zgrabna to nie wierzę, żeby patrzył na nią wyłącznie okiem medyka. Nie pamiętam już, na jakim forum, czy blogu wyczytałem taki wpis. Dziewczyny zrobiły eksperyment. Ustawiły się w kolejce jedna za drugą, dziewczyna gruba i nieatrakcyjna i zgrabna i atrakcyjna. Obie weszły do lekarza z prośbą o te same pigułki antykoncepcyjne. I co? Grubej wypisał od ręki, bez wywiadu i badania, zgrabną przebadał bardzo dokładnie, choć oczywiście zgodnie z zasadami sztuki. Ja wiem, że to jednostkowy przykład, ale dla mnie psychologicznie, że tak powiem zrozumiały. Tak więc, żeby rzecz sprowadzić do jakieś konkluzji. Uczciwość nakazywałaby zazdrosnemu mężczyźnie powiedzieć tak: \"ja nie chodzę do gina dla seksu, czy kontekstów damsko-męskich. Mój lekarz jest dobrym specjalistą, co więcej zachowuje się taktownie i unika wszelkich dwuznacznych podtekstów. I tyle mogę Ci na pewno powiedzieć. Natomiast, czy czerpie satysfakcję seksualną z oglądania i dotykania mnie, tego nie jestem w stanie powiedzieć. Lecz nawet gdyby czerpał to ja go ku temu nie prowokuję, ale też mnie to nie obchodzi\". Ale takie postawienie sprawy wymagałoby przyznania równocześnie: \"nie jesteś jedynym mężczyzną, który w czasie trwania naszego związku ma prawo czerpać satysfakcję seksualną z dotyku i oglądania moich intymnych części ciała. Potencjalnie takie prawo przyznaję też lekarzowi, bo dla mnie racją nadrzędną jest tu moje zdrowie\". Czy to uczciwe postawienie sprawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
cytuje:"takie postawienie sprawy wymagałoby przyznania równocześnie: "nie jesteś jedynym mężczyzną, który w czasie trwania naszego związku ma prawo czerpać satysfakcję seksualną z dotyku i oglądania moich intymnych części ciała. Potencjalnie takie prawo przyznaję też lekarzowi, bo dla mnie racją nadrzędną jest tu moje zdrowie". Czy to uczciwe postawienie sprawy?" otoz niclas, caly czas wydaje mi sie,ze bylbys najszczesliwszy w krajach arabskicg gdzie burka i bezwzgledne posluszenstwo wobec faceta jest obowiazkiem. prawda jest taka, ze byc moze kilkudziesieciu facetow czerpieprzyjemnosc z ogladania mnie- faceci,ktorzy widza mnie na basenie w skapym kostiumie, ci w saunie widza mnei jedynie w kusym reczniczku( obowiazek zdejmowania kostiumow w saunie na basenie gdzie chodzimy), nie licze nawet tych ,ktorzy widza mnie topless na plazy. sorry niclas,ale jesli sie komus podobam to nie z mojej winy i nie czuje sie za to odpowiedzialna. zeby zadoscuczynic twoim zyczeniom musialabym wiec przywdziac burke!i wiesz co, ja jestem gotowa zupelnie bezproblemowo przyznac mojemu facetowi:"nie jestes jedynym mezczyzna, ktory w czasie trwania naszego zwiazku ma prawo zcerpac satysfakcje z ogladania mojego ciala.takie prawo posiada kazdy jeden facet na tym swiecie i nic nie mozemy z tym zrobic ani ty, ani ja! jesli wiec nie podoba ci sie to, to prosze cie bardzo, droga wolna do krajow arabskich!" i tak, da mnei sprawa nadrzedna jest moje zdrowie! jesli twierdzisz, ze kochajacy mnei czlowiek moze miec o to pretensje, to znaczy,ze mnie nie kocha, bo nie ma nic wazniejszego niz zdrowie ukochanej osoby! uwazam,ze jest to w pelni uczciwe, a jesli moj partner uwazalby,ze moje zdrowie nie ejst najwazniejsze, to uorzejmie acz zdecydowanie pokazalabym mu drzwi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
i wedlug mnie jest to zupelnie uczciwe postawienie sprawy! powiem szczerze niclas, spodziewalam sie po tobie wiecej. lawirowales i kreciles. zaczales od tego czy nasi partnerzy maja wlyw na nasz wybor, potem twierdziles, ze chodzi ci wlasciwie o to,zeby partnerzy ze soba szczerze rozmawiali, bo ten topik nie ejst o plci lekarza. teraz znow wracasz do starej spiewki "moja kobiete dotyka inny". mojemu facetowi to nadal wisi jakiej plci jest lekarz, podobnie facetom dziewczyn, ktore przewinely sie przez to forum. nie sadzisz,ze oni sami uwazaja,ze badanie jest aseksualne i nie widza zadnego zagrozenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi drodzy! 🖐️ Wg mnie dyskusja od początku jest chaotyczna a to dla tego że przewija się w niej kilka problemów głównych i trochę pobocznych. Skaczemy z problemu na problem nie zglębiając naprawdę żadnego. Żeby wprowadzić tu trochę ładu postaram się te problemy nazwać i wymienić oraz krotko podsumować rozmowę na ich temat 1. problem wyrażony w tytule Odpowiedź piszących tu pań mozna sprowadzić do stwierdzenia: Nie liczymy się i nie zamierzamy się liczyć. Wybór gina to moja sprawa i mojemu facetowi nic do tego. Jeśli by zgałaszał jakieś obiekcje świadzyłoby to ze jest debilem i psycholem. 2. Problem niezrozumienia przez facetów wyboru ich partnerek czasem przechodzącego w chorobliwą zazdrość. Przyczyną tego może być postawa kobiet wyrażona w p.1 3. Problem RZECZYWISTYCH motywacji kobiet wybierających gin-faceta i racjonalizowania tego wyboru Temat rzeka pojawiający się samoistnie na wszystkich topikach o zbliżonej tematyce (np. na moim \"ile może gin...\") Odpowiedzi moze być tu tyle ile tychże kobiet. Motywacje i postawy bywają bardzo różne. Charakterystyczne jest jednak dość zgodna opinia dyskutantek: faceci ineresujacymi się tymi motywacjami (np. Niklas, bywalec) to zboki ktorych rajcuje rozmowa na ten temat z kobietami. 4. Problem odczuć facetów-ginów i motywów dla ktorych wybrali właśnie tę specjalizację spośród kilkudziesięciu innych. Głoówne motywacje są dwie: A. Zapewnienie sobie obcowania z cipkami wielu kobiet aż do starości (wierzcie mi, wiem co piszę - dla KAŻDEGO faceta wyjąwszy gejów jest to wielka atrakcja) B. Kasa - ginekologia obok stomatoligii to najbardziej popłatna gałąź medycyny. Motywy są bez watpienia obecne u wszystkich ginów ale w róznych proporcjach. Z natury jest to problem nierozwiązywalny na forum bo zaden gin tu nie wejdzie iszczerze się nie wypowie. Mozemy wieć bazować tylko na szczątkach informacji z oficjalnych wywiadów i pisać co nam się zdaje. 5. Problem nadużyć seksualnych ze strony ginów wobec pacjentek począwszy od niby-niewinnego \"kocikowania\" i \"dziewczynkowania\" na głosnym przypadku dr Leszka W. skończywszy (albo i nie... - gabinety ginów kryją jeszcze wiele takich tajemnic. Tylko nieliczne z nich mają szanse przedostać sie do świadomości szerszago kręgu zainteresowanych problemem.) Wątki poboczne - np. relacji małzeńskich bywalca - pominę. :P Problem 1 jest w zasadzie wyczerpany. Jeśli chcemy dyskutować dalej to określmy na ktory z problemów i trzymajmy się go zanim przejdziemy do następnego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i mieszamy wątki, bo mało komu chce się rozmemływać każdąjedną bzdurę, którą napisał jakis karolek, bywalec czy inny świr. Ogólnie tak mozna to w skrócie ująć - nie liczymy się. Przynajmniej za siebie tak mogępowiedzieć. I na całe szczęście - nie spotkałam sie u żadnego ze swoich partnerów z takim zdaniem, z którym musiałam się nie liczyć. Nie uważam, żeby kobirty były winne rozpadu tych zwiazków, w którycg mężczyzna takie zdanie ma. To jest jego problem, jego paranoja i to on ma się tym zająć. Na punkt trzeci nie będe odpowiadać, bo nie chce mi się po raz setny powtarzać tego, co już 99 razy mówiłam. Punkt 4. - nie wiesz, co jest atrakcyjne dla KAŻDEGO faceta - wiesz tylko, co jest dla ciebie i mozesz siedomyslaćm co jest atrakcyjne dla twoich znajomych (którzy oczywiscie mogą kłamac i mieć RZECZYWISTE zapatrywania inne niż te deklarowane - tzw. zasłona dymna). Wobec mnie ginekolog nigdy nie użył określenia \"kotku\" ani \"dziewczynko\". Zwraca siędo mnie per \"pani\". Za to \"kotkiem\" nazwał mnie np. sprzedawca straganowy - czy wobec tego straganowi sprzedawcy to grupa zawodowa nagminnie molestująca klientki ? Naprawdę przerzygany ten temat do spodu, nic już się nowego nikt nie dowie, proponuję do zamknąć/usunąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
alez bywalec ja widze jeszcze inne opcje: 1. chrolobliwej zazdrosci facetow o innego mezczyzne wynikajacej z braku poczucia wlasnej wartosci. Uwazaja,ze generalnie sa kiepscy i malo atrakcyjni wiec kazdy jeden samiec jest potencjalnym zagrozeniem 2.problem RZECZYWISTEJ MOTYWAZJI FACETOW PROWADZACEJ DO INGEROWANIA W WYBOR PARTNERKI no i racjonalizowania takiej ingerencji. A. powod moze byc jak w pkt1 B.facet sam ma fantazje odnosnie badan ginekologicznych wiec swiadomie czy nie laczy wizyte u lekarza z wlasnymi wyobrazeniami i wydaje mu sie,ze taka jest rzeczywistosc C. facet jest zazdrosnikiem i i najchetniej zamknalby swoja partnerke w czterech scianach i nie wypuszczal D. facet zwyczajnie lubi manipulowac 3. oczywiste pytanie- czy facet,ktory robi wielkie halo z wizyty u lekarza jest normalny? statystyk nie posiadamy, ale WIERZCIE MI, WIEM CO MOWIE- normalny facet nie robi rozroby z powodu wizyty u lekarza mezczyzny (a co, skoro bywalec twierdzi, ze powinnysmy mu wierzyc, bo on wie, to ja moge to samo :)) 4.naduzycia lekarzy, problem faktycznie bardzo wazny, ale zle potraktowany. skad przekonanie, ze ginekologami nie zostaja kobiety lesbijki po to,zeby podotykac sobie bezkarnie pacjentki?to ze maja mezow i dzieci o niczym nie swiadczy. po prostu chcialy zasmakowac maciezynstwa a maz jest przykrywka. w rzeczywistosci macaja bo je to rajcuje- tego watku jeszcze nie rozbeblalismy! 5. skad bywalec wie co mysla inni faceci (dla kazdego faceta, mamy mu wierzyc, widok cipki to wielka atrakcja, za wyjatkiem gejow oczywiscie). watek poboczny- ewidentnie niezdrowe zainteresowania bywalca, ktore ukrywa przed zona, chociaz rabi o zaufaniu. osobiscie tez nie uwaza swego hobby za nic zdroznego. proponuje zastanowic sie,ktory z watkow jest najciekawszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dla eksperymentu proponuję koledze bywalcowi, żeby pokazał swojej żonie ten topik i powiedział, które to on; ciekawa jestem, jak bardzo będzie siecieszyła. Jakby mój chłop wysiadywał na forum i pisał i czytał ciagle o cipach, ginekologach, fotelach, chorobach wenerycznych i NIE BRAŁ ZA TO KASY, a poza tym wielce sie interesował i spuszczał sięnad tym, co za ginekolog, dlaczego ginekolog, gdzie ginekolog i ciagle ginekolog, ginekolog, ginekolog, każąwizytę przeżywałby tysiac razy bardziej niz ja, to bym pomyślała, ze ma najebane pod sufitem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolek01
Drogie Panie, wydaje mi sie, ze zostalem zle zrozumiany. Moim celem wcale nie bylo uprzedmiotowienie kobiet, raczej personalizacja samochodu, stosowana przez bardzo wielu mezczyzn (jak inaczej wyjasnic m.in. nazwanie przez Benza swego nalepszego cacka, imieniem najukochanszej corki?). Odnosnie tematu, Papuzianka napisala, ze nie dopuszcza mysli, zeby jej partner poszedl z nia na wizyte do ginekologa, bo nie chce zeby zapamietal ja z wziernikiem w pochwie. Rozumiem Papuzianka, ze nie chcesz widziec meza rowniez podczas porodu, bo tam naoglada sie jeszcze gorszych rzeczy. Caly ten problem, jak slusznie twierdzicie, dotyczy glownie kwestii zaufania i odczuc partnera (wszyscy sie zgadzamy, ze jesli kobieta jest samotna to to do jakiego lekarza chodzi jest tylko jej sprawa). Roznimy sie tylko w podejsciu do rozwiazania problemu. Propozycja m.in. Betoniarki to zignorowac kompletnie uczucia drugiej strony Mozna i tak (Nobla dla tego, kto mi wyjasni czym to rozni sie od uprzedmiotawiania partnera). Moja propozycja to zabrac partnera raz na badanie i pokazac mu obiekt jego zazdrosci. Jak zobaczy tego przymulonego lalusia o twarzy kujonka lub porosnietego brzuchatego brodacza, jak zobaczy ze badanie przebiega zupelnie inaczej niz ogladal to do tej pory na filmach porno to od razu mu przejda wszelkie kompleksy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, Karolku - kompleksy nie musząprzechodzić, jak się wybierze osobnika, który ich nie ma. Ja po prostu nie mam ochoty na szarpanie sięi chore sceny - a to z powodu dekoltu, a to z powodu spódnicy, a to z powodu lekarza. Dlatego nie zadajęsię z osobami, które mająciągotki do prowadzenia związku według - jak zauważyła papuzanka - norm krajów ortodoksyjnie islamskich. Nie będę nikogo ciągała po gabinetach. Zwyczajnie wstyd by mi było przed lekarzem i obecnymi w poczekalni osobami, jakby chłop przyszedł na \"rekonesans\" i przypatrywał siębadaniu. Mam takiego durnia znajomego, tylko że to własnie mieszkający tu od dawna muzułmanin - co wizyta chodzi ze swoją żoną do ginekologa, bez ciaży, po prostu ona sama nie moze wejśćdo gabinetu. I jeszcze sie tym chwali. A wszyscy sie z niego śmieją. To nie jest miejsce na przyglądanie się, no kurwa wybacz - nie chciałabym stawiać swojego faceta w takiej sytuacji, że jemu lekarz wkłada palec do dupy, a ja stoję obok i sie gapię, bo w końcu mam prawo i on też mnie widział czy będzie widział przy porodzie. To jest całkowicie inna sytuacja, inny kontekst i wszystko inne. Taki pomysł, żeby włazic komus w trakcie badania do gabinetu jest po prostu chory. I proszę mi nie opowiadac, że nie szanuję uczuć swojego partnera. Szanuję i on szanuje moje. Dlatego obydwoje wiemy, gdzie jest granica prywatnosci i jej nie przekraczamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak ginekolog jest bardzo przystojny i ma świetną sylwetkęm to juz nie jest w porzadku ? A brzuchaty albo laluś mniej się slini ? To o co chodzi - zeby lekarz się nie slinił, czy o to, że nie ufacie partnerce i sądzicie, że podkochuje się w lekarzu, bo ten jej regularnie robi dobrze wziernikiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteście pojechani
ze zdaniem partnera, oczywiście należy się liczyć w związku.... tyle, że nam nie o to chodzi..... tylko, o to, że, partner sugerujący takie kryterium wyboru lekarza jak płeć, jest dla nas, NIE do końca NORMALNY...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
KArolek. Akurat trafiles w sedno, ja stwierdzilam, ze nie bede szla za fala mody i akurat moj partner opusci sale porodowa kiedy przyjdzie ten wlasciwy moment porodu (jesli bardzo sie uprze moze mi towarzyszyc kiedy mam skurcze,ale jeszcze dlugo do faktycznego "wyjscia "dziecka).mysle,ze czasem faceci decyduja sie na towarzyszenie swej partnerce,bo troche taka moda i wszyscy tak robia to pozniej glupio bedzie w pracy powiedziec, ze on nie chcial. ja ze wgledow osobistych bede zreszta obstawac przy cesarskim cieciu.ale to inna historia. ja powiedzialam, jesli partner tak bardzo chce, to moze przyjsc i poznac mojego lekarza, ostatecznie to on bedzie sie czul jak osiol kiedy bede mowic lekarzowi, ze to moj partner"ktory bardzo chcial poznac swego konkurenta. sadze,ze to da mu do myslenia. powtarzam po raz nie wiem ktory tak jak betoniarka i ale jestescie pojechani- szanuje mojego partnera, ale wiem tez, ze moj partner w zyciu nie mialby tak wydumanego problemu jak to czy moj lekarz robi mi dobrze na fotelu ginekologicznym i czy jest facetem a do tego nie daj boze przystojnym. jak juz wczesniej napisalam widac wybieram takich facetow, ktorzy nie maja jakis dzikich kompleksow na tle wlasnej wartosci i nie sa zazdrosni o byle co. nie kontroluja mnie na kazdym kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×