Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niclas

Czy liczycie się ze zdaniem partnera przy wyborze ginekologa?

Polecane posty

Gość tez_popieprzony
Do Lotosss Oczywiscie nie konsultuj, a na drugi dzien nie bedziesz juz miala co i z kim konsultowac ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakbym miał przyjaciółce
doradzić, to tylko faceta, ale takiego, ktorego już jakaś kumpela sprawdziła. Z tego co nieraz słyszałem, to lekarki potrafią być mocno niedelikatne a lekarz to się stara nie urazić. O chamach czytałem, ale takim samym chamem okazuje się też kobieta-ginekolog Tak jak mojej kumpeli ginka przysrała, że w wieku 15 lat miec taką błonę to ona już pewnie nie jest do końca dziweicą i że matce naskarży itp, a Ewa się wtedy strachu najadła i w ogóle nieprzyjemna wizyta. Tym bardziej, że w tym wieku to się lekarz nie ma prawa wpierniczać. A wizyta potem u innej gin przebiegła normalnie. Chamem może się okazać choćby hydraulik czy sprzdawczyni warzyw. Cham jest chamem niezależnie od zawodu i czasem się na takiego trafi. Nie jestem zazdrosny o lekazra ani o lekarkę. Medyk, który ogląda codziennie ze 40 pacjentek, to pewnie reczywiście z ulgą mówi "Nareszcie twarze" (no, dobra, kawał przesadzony ale pewnie nei za bardzo). Zresztą do androloga idąc (taki medyk od chopskich spraw, czasem trzeba się wybrać) trafiłem na babkę i też profesjonalnie. Bo też dla pani dochtór żadna frajda 40 fiutów dziennie oglądać, a jeszcze się podbno ludzie nie myją do lekarza, to musi być niezły zonk. I się nie dziwią, że lekarz wywali pacjentkę/pacjenta, "niech się pani pójdzie umyć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do jakbym miał przyjaciółkę, zgadzam się z Tobą, że chama można spotkać wszędzie, niezależnie od zawodu. Powtórzyłeś tutaj też obiegową opinię, niepotwierdzoną przez wiele kobiet, także uczestniczących w tym topiku, że lekarki są z reguły niedelikatne, czy mniej delikatne, niż mężczyźni. Mój sprzeciw wobec ginekologa mężczyzny, jako lekarza mojej partnerki, wynika przede wszystkim z niewiary w jego całkowitą aseksualność. Chcę mieć po prostu komfort niezastanawiania się, czy gin moją żonę potraktował tylko jako pacjentkę, czy miał przy okazji miłe "męskie" doznania estetyczne. Wiem, że nie można uogólniać, ale pewne tendencje są wymowne. Zdecydowana przewaga mężczyzn w zawodzie ginekologa, doprowadzanie do sytuacji, żeby pacjentka została całkiem nago przy badaniu piersi, po uprzednim badaniu na dole "nie musi się pani wstydzić, jestem przecież lekarzem, a czeka kolejka, więc jeżeli zbadamy od razu, to będzie szybciej". To nie przykład wymyślony przeze mnie, ale wyczytany na kafeterii. Tego typu wpisów było przynajmniej kilka. Jakoś nie czytałem skargi, żeby ginekolożka prowokowała taką sytuację. Dla mnie to dowód na brak aseksualności lekarza. Jeżeli jakiś procent tak postępuje, jest wysoce prawdopodobne, że inni też chętnie by tak zrobili, ale umieją się powstrzymać. A argument, że jak lekarz widzi ileś tam czipek dziennie, to go już to nie kręci, jest śmieszny. Są kobiety bardziej i mniej atrakcyjne, bardziej i mniej zadbane. Gdyby był taki mechanizm psychologiczny, jak sugerujesz, to by się nigdy nie rozwinęła pornografia na taką skalę, bo faceci, którzy widzieli 40 świerszczyków, potem by się tym znudzili tym. A tak nie jest. Dlaczego? Bo popęd seksualny jest stały, ciągle nawracający.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MichałekQ
popieram CIe niclas ja też sobie nie życze żeby moja partnerka chodziła do lekarza faceta . Męszczyżni odbierają to zupełnie inaczej niż kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MichałekQ
Czy wy kobiet nie możecie zrozumieć ze to się waszym partnerom nie podoba i jezeli nie liczycie się z ich opinia dajecie do zrozumienia że macie ich głęboko ? Jeżeli moja znowu pójdzie do kolesia to nie zostanę jej dłużny !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wygląda na to, że mam szczęście, bo mój chłopak wie z jakim stresem wiążą się dla mnie wizyty tego typu i nie dokłada mi kolejnych, związanych z koniecznością dogłębnej analizy jego odczuć na ten temat. Niclas twierdzi, jakoby określanie kobiet ginekologów (a więc może, nawiązując do ostatniej fali językowego równouprawnienia - ginekolożek) mniej delikatnymi od mężczyzn, to demagogia. Nawet jeśli argument wydaje się mało przekonujący, może warto zastanowić się nad jego źródłem, bo jest często powtarzany. Istotny wydaje się najbanalniejsze stwierdzenie, że mężczyzna, nawet jeśli obejrzy sto narządów rodnych i przeczyta kilkadziesiąt książek na ich temat, po prostu NIE WIE jak wrażliwe na ból są te okolice. Można się zatem spodziewać, że wykaże więcej ostrożności podczas badania. Okaże też kobiecie inny rodzaj szacunku. Ginekolożce, która sama zmaga się zapewne z dolegliwościami menstruacyjnymi, bóle tego typu wydadzą się bardziej znośne niż mężczyźnie. Podsumowując, motywacją dla wyboru ginekologa jest jego domniemana NIEŚWIADOMOŚĆ, traktowana jako gwarant delikatności. Nie ma sensu doszukiwać się przy takim wyborze jakichś freudowskich dwuznaczności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marieta.
Ależ skądże mam męża od dwóch dobrych lat i nie wyobrażam sobie żeby mój partner ingerował w moje sprawy prywatne typu : Lekarz . A zresztą to mój ginekolog a nie mojego męża i basta . Chodzę do takiego lekarza do jakiego mi się podoba a mojemu mężowi do tego daleko :) Trzym się ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Suszona_figo, Twój argument jest dość karkołomny, a sprowadza się w gruncie rzeczy do tezy, że kobieta niejako a priori jest gorszym specjalistą w dziedzinie ekskluzywnie kobiecej, bo całą problematykę związaną z tą dziedziną zna z autopsji. Gdyby tak było, to nie miałaby racji bytu kosmetyczka, bo sama jako kobieta dba o urodę na sposób kobiecy, więc nie umiałaby z pewnością z wyrozumieniem wczuć się w oczekiwania klientek. Za to facet byłby tutaj z pewnością delikatniejszy. Tak samo przedszkolanka powinna ustąpić przed "przedszkolankiem", bo kobieta jako ta, która urodziła dziecko, powinna nie umieć okazywać empatii dzieciom, a dla faceta dziecko to mimo wszystko w większym stopniu terra incognita. Już widzę, jak pędzicie do facetów "kosmetyczków" i zostawiacie wasze dzieci w przedszkolach, gdzie dominuje męska opieka. Ale uwaga, jeśli wziąć za kryterium wasza ciało, to okazuje się, że im niżej, idąc od twarzy, schodzimy, tym bardziej maleją kompetencje kobiety, a wzrastają mężczyzny. Ot, zagadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niclasie, Przede wszystkim nie odpowiada mi protekcjonalny ton Twoich wypowiedzi. Wyczuwam w nich coś jakby... ledwie hamowane pobłażanie;) Domyślam się, że wysoko cenisz swój intelekt, ale proponuję, żebyś potraktował tę dyskusję jako przestrzeń równouprawnionego dialogu. Sprowadziłeś mój argument do bezpiecznego poziomu wypowiedzi o przybliżonym znaczeniu, znacznie go upraszczając. Nie twierdzę, że kobiety SĄ gorszymi specjalistkami w dziedzinach "ekskluzywnie kobiecych" jak to ująłeś, zwracam tylko uwagę, że wiele pacjentek w taki sposób MYŚLI o ginekolożkach. Można to tłumaczyć wielorako, wskazałabym na przykład pokutujące echa patriarchatu, które każą nam w sytuacji zagrożenia zwrócić się do silnej, odpowiedzialnej jednostki, tradycyjnie kojarzonej z mężczyzną. Świadczy to pewnie o kiepskiej świadomości kobiet, ale jestem przekonana, że wiele z nas, wyobrażając sobie osobę godną zaufania, myśli o facecie. Nie dotyczy to, jak dodam, tylko ginekologów, również innych lekarzy. Mężczyźni są bardziej opanowani, zrównoważeni, ich diagnozy oceniamy więc jako wiarygodne. Błędność takiego sposobu myślenia usprawiedliwiają lata męskiej dominacji w życiu społecznym. Są sprawy, które nie zmienią się z dnia na dzień. Te złożone kwestie "antyfeministyczne" plus szerzące się pogłoski o niedelikatności ginekolożek (to naprawdę silny stereotyp) skłaniają wiele młodych kobiet do wyboru lekarza-mężczyzny. Kosmetyczka i opiekunka do dziecka to zupełnie inna kategoria. W przypadku obu tych zawodów mamy do czynienia z pełnieniem zadań "typowo kobiecych", wyznaczonych przez tradycję etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Suszona Figo, co tu dużo mówić, bardzo mądra jest Twoja wypowiedź, problem stereotypu "niedelikatnej ginekolożki" ukazująca na szerszym tle, i historycznym i problematyki związanej z pozycją społeczną kobiety w ogóle. Trafna, myślę, jest Twoja intuicja, że ów stereotyp ociera się o antyfeminizm. Mężczyzn, niektóre kobiety zresztą również, trochę denerwuje takie selektywne domaganie się wzmocnienia pozycji współczesnej kobiety. Ta kobieta powinna być we wszystkim równa mężczyźnie, bo to że jest kobietą, nie oznacza, że intelektualnie stoi niżej, że jest bytem drugiej kategorii, podporządkowanym mężczyźnie. W przypadku zawodu ginekologa ta argumentacja jest jednak przez niektóre kobiety jakoś wyjątkowo chętnie pomijana. Uważam, także opierając się głosach kobiet, które wzięły udział w tej dyskusji, że część kobiet woli gina faceta, pomijając już sprawę kompetencji, z bardzo prostej przyczyny - po prostu przyjemniej jest swoją czipkę powierzać facetowi. Przez słowo "przyjemniej" można rozumieć różne rzeczy, że "jakoś głupio, żeby mnie tam macała inna baba", "przy facecie łatwiej się relaksuję, jestem mniej spięta", "w ogóle lubię facetów, dobrze się z nimi dogaduję". I spójrz na to oczami mężczyzny. Bardzo trudno jest nam kupić taką argumentację, bo trzeba by właściwie przyznać, że wasza wagina to nic szczególnie intymnego, nic, co stanowi szczególnie intymne spoiwo związku kobiety i mężczyzny, że pójść do ginekologa to tak, jak pokazać zęby u dentysty, czy włosy u fryzjera. A to przecież to nieprawda. Jak by tolerancyjny nie był związek, to zawsze będzie w nim pragnienie wyłączności. Dla wielu facetów to oznacza: "Twoja czipka tylko dla mnie" i to bez żadnych dwuznaczności, czy dającego się uniknąć naruszania naszej wspólnej intymności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chodze do gina jesli
nic mi nie dolega, wiec takie problemy sa nam obce. jednakze zaraz po poronieniu bylam w szpitalu, i ogladalo mnie kilku lekarzy po kolei, w tym jeden z Afryki, jeden z Indii (mieszkam za granica) i maz dowiedzial sie o tym po fakcie (akurat nie bylo go ze mna w szpitalu podczas tych badan) i nie robil problemu. dla niego lekarz to lekarz, zreszta w cywilizowanych krajach badanie odbywa sie na lezance za zaslonka, a pacjentka jest przykryta specjalnym fartuchem. jeden z lekarzy nawet robil mi usg na wyczucie i po omacku zeby przypadkiem nie naruszyc moich dobr osobistych. tutaj nie ma takiej opcji zeby wywalic tylek na srodku gabinetu, na wprost drzwi tak jak w Polsce, poza tym lekarz nigdy by nie smiaby kazac sie rozebrac do naga do badania :P ale w Polsce kobiety pozwalaja sobie na chamskie traktowanie, w dodatku placac gruba kase za wizyty, a potem sie burza ze lekarz sie niegrzecznie odnosi :P ale mimo to chodza do takiego jak do wyroczni bo jak przegapia wizyte to od razu umra na raka :P podsumowujac jesli mialabym 2 takich samych specjalistow roznych plci to poszlabym do kobiety ze wzgledu na to ze jest kobieta. jednak gdyby maz zmuszalby mnie do wizyt u kobiety mimo tego ze bylaby gorszym specjalista to chyba mielibysmy mala awanture w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eee-vela
Jeśli miałabym 2 takich samych specjalistów rożnych płci to poszłabym do kobiety ze względu na to ze jest kobieta. Jednak gdyby mąż zmuszał mnie do wizyt u kobiety mimo tego ze byłaby gorszym specjalista to... poszukałabym kobiety będącej lepszym specjalistą. To wszystko kwestia czasu i możliwości. Gdybym czas miała - to bym doszukała się odpowiedniej lekarki. Gdyby sprawa była pilna, trudno, niech mąż się wtedy wykaże wyrozumiałością i troską o mnie (z pewnością i tak wiedziałby że rzygam "z radości" na samą myśl o kontakcie z lekarzem-mężczyzną). Ale jeśli przy odrobinie dobrej woli i starań mogę ale nie chcę wyjść na przeciw sugestiom mojego męża, to znaczy że mam go i jego uczucia generalnie gdzieś. Na szczęście my nie mamy takiego dylematu- czy ktoś się z czymś zgadza, czy nie, czy ma być awantura czy kompromis, bo jesteśmy zgodni w 100% co do tego że lekarz nie jest istotą bezpłciową więc swoją seksualność należy chronić. Wspólnie z mężem bardzo szanujemy swoje sprawy intymne. Nikt nikogo do takiego myślenia nie zmusił, nikt nikomu niczego nie zabrania, to po prostu nasza wspólne (ale niezależne) stanowisko - że intymność jest bardzo ważnym i delikatnym elementem związku, więc nie należy jej narażać na kontakty z przypadkowymi osobami - lekarzami, czy innymi obcymi. Nie jesteśmy zacofani, nie mamy jakiejś hiperkatolickiej moralności. Wolimy mieć wzajemnie swoje ciało tylko dla siebie wzajemnie. Ani on, ani ja - nie chodzimy więc zbędnie do lekarzy. Jeśli następuje potrzeba - wtedy wybieramy lekarza tej samej płci (uważnie dobierając żeby osoba była jednocześnie kompetentna, nawet jeśli poszukiwania wymagają trochę czasu i starań). Jedynie w tzw. nagłych przypadkach (powodujących niespodziewaną konieczność udzielenia pomocy dla ratowania zdrowia lub życia) - nie przyszłoby nam do głowy czepiać się o płeć lekarza. Wtedy iTYLKO wtedy jest to sprawa naprawdę marginalna i kompletnie nieistotna. P.S. Mam obecnie 27 lat, jestem zdrowa "jak koń". Zanim zaszłam w pierwszą ciążę (25) - nigdy nie byłam u ginekologa. Jestem matką 2 dzieci. Zdrowych, urodzonych za granicą w warunkach domowych (przy mężu i położnej) bez problemów, bez nadmiernej gorliwości w kontaktach lekarskich (tylko po 2 wizyty w każdej ciąży - tylko u ginekolożki). Da się? Da się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółć się wylewa?
przedmówco?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie nie
licze ze zdaniem partnera. ja mu lekarzy tez nie wybieram i jemu tez nic do moich lekarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnerwiony
do "mega poddańcza ..." moderator ciebie oszczędził, więc... Co ty jesteś ćwoku????? Chlew ci się wylewa z gęby!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teraz zasmucony
"ja sie nie licze ze zdaniem partnera..." Zasmuciłaś mnie. Jak można nazywać kogoś partnerem i... Pomyśl, proszę, o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czemu mialabym sie
liczyc ze zdaniem partnera???? przeciez to moj lekarz od 'moich' spraw. babka jest fajna i mila wiec w czym to moj partner mialby miec problem?? bo za mloda, za stara, bo blondynka?? nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teraz mniej zasmucony
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Romansito
Niklaus - masz całkowicie rację; dla faceta, który kocha, opiekuje się i pożąda swoją Kobietę nie jest obojetne kto ją bada. Faceci, którzy mówią, że im zwisa, kto bada ich Kobiety, mężczyzna czy kobieta, po prostu łżą albo zwisa im ich Kobieta. To znaczy nie czują, że to jest ich Kobieta, dla nich równie dobrze mogłaby puścić się z autobusem Arabów byle by i jemu dała, albo tak im zwisa, że kopnęli by ją z chęcią w dupę. Kobiety, które piszą, że im jest obojętnie do kogo idą to też kłamią bo nigdy nie jest to obojętne, nawet jak idziesz do dentysty. Niektóre koniety wolą chodzić do mężczyzn lekarzy, nie dziwię się, relacje męsko - damskie zawsze są i nie znikną, te relacje są widoczne nawet w przypadku konwersacji; rozmowy damsko - męskie są zazwyczaj przyjemniejsze i łagodniejsze niż damsko - damskie. Okropne jest jednak, że kobiety, które są w związkach nie zwracają uwagi na odczucia mężczyzn, z którymi są w zwiąkach. Z całą pewnościa nie zależy im na facetach i traktują ich instrumentalnie, dla nich nie jest ważne co czuje facet, ważne jest tylko co czuje ona. Jeśli jest jej fajnie na wizycie u faceta to tak ma być, co za egoistki!! Po co są w związku jak je nie obchodzi co czuje druga strona? Czy chciałyby być w odwrotnej sytuacji? Jakby się czuły gdyby ich facet w różnych sytuacjach wybierał spotkania z kobietami chociaż możliwe byłoby równorzędne spotkanie z mężczyzną? Nie będę dawał przykładów bo mogą być tysiące. Czy nigdy nie czułyście się zazdrosne jesli Wasz facet rozmawiał, spotykał sie z innymi kobiatami? Nie na randki ale w innych sprawach. Każdy kontakt kobiety i mężczyzny ma podłoże erotyczne, bo taka jest konstrukcja. Kobitki, ja Wam powiem jak facet, wypieprzyłbym każdą, która chociaż trochę mi sie podoba, i to jedną po drugiej. Bo chodź przy żonie już nie staje tak ochoczo to przy nowej kobicie stoi twardy jak ze stali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doriana86
Nie ogarniam czasem tego typu dyskusji, z wyzwiskami, oskarżaniem kto jest zboczony, niedopieszczony itp. Ja powiem od siebie tyle mam 26 lat, dwoje dzieci, nie mam kompleksów , udane pożycie małżeńskie, zanim zaszłam w ciążę nigdy wcześniej nie oglądał mnie żaden facet ginekolog, zawsze wybierałam kobiety, ciąża jednak zmusiła mnie do tego żeby pokonać to skrępowanie , bo przyjeżdżając np do szpitala wyboru nie miałam kiedy na dyżurze było 2 facetów, później 2 ciąża zupełnie niespodziewanie okazała się zagrożona, gdyby nie pewien facet ginekolog to bym zapewne ją straciła... I tak przekonałam się do ginekologów płci męskiej, mój mąż nie kontempluje jakoś szczególnie tego tematu i nie robi z tego problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sVufgre4sdsgs
Polecam DoktorPotencja.pl Kamagra od nich to rewelacja, wreszcie uczciwy sprzedawca z oryginalną Kamagrą. Jeżeli macie problemy z potencją i erekcją to z czystym sumieniem mogę zarekomendować. Kamagra pozwolila mi nadal cieszyc sie zyciem erotycznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja pierwsza
Moja pierwsza wizyta właśnie u ginekolożki skończyła się tym, że całą powrotną droge do domu przepłakałam i nabawiałam się wielkiej traumy, że wcale do lekarza pójśc nie chciałam. Byłam wtedy niepwłnoletnia, na wizycie była ze mną mama, a owa ginekolożka tak mnie zbadała, że myślałam, że oszaleje, mówię jej, że boli, a ona na to :badanie musi boleć. Więc tylko ginekolog- mężczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tenesi
uwarzam że temat poruszony przez niclasa jest rzeczywisty jestem tego przykladem i bzdura jest opowiadanie że temat jest drugorzedny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RobertR1
Postanowiłem dołączyć sie do dyskusji, bo tak się składa, że codziennie spotykam się z ginekologami i ginekolożkami. Odnośnie kobiet to mam jak najlepsze zdanie, szczególnie jedna Pani doktor, zawsze miła uśmiechnięta sympatyczna, prawdziwy lekarz z powołania, wadą jej jest to, że jest nieziemsko piękna i zadbana, lecz mimo tego ma wiele pacjentek (chyba same pewne siebie kobiety bo jakaś zakompleksiona Pani to by napewno do niej nie poszła). Odnośnie mężczyzn moje zdanie jest średnie - dwóch alkoholików co pijani przychodzą do pracy, dwóch rozwodników co własne żony kantem puścili i poznajdywali sobie panienki 20 lat młodsze, dwóch bardzo sympatycznych i dwóch zarozumialców co wszystko wiedzą najlepiej. Ze zdziwieniem czytałem opinie na portalu o lekarzach, gdzie Ci "sympatyczni" wypadli przeciętnie a "lowelas" miał jedną negatywną opinię i mnóstwo pozytywnych, dodam, że ma dwie kochanki i ślini się do rejestratorek, a swoje pacjentki ma za nic, dowód teksty typu "dziunie", "cipki". Jest jednak bardzo przystojni i komunikatywny oraz mocno dba o wizerunek chyba dlatego, oprócz tego został przyłapany na wzwodzie w trakcie badania. Wydaje mi się, że zupełna aseksualność lekarza ginekologa mężczyzny jest niemożliwa, raz na rok to nawet im może się zdarzyć takie zachowanie jak opisałem powyżej. Wklejam parę linków do poczytania jakich można pełno znaleźć w sieci. http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255,13556108,Cztery_lata_wiezienia_dla_ordynatora_urologii__Za.html http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Ginekolog-skazany-za-gwalt,wid,8179123,wiadomosc.html?ticaid=112d48 http://wiadomosci.onet.pl/swiat/ginekolog-zostal-skazany-na-3-5-roku-wiezienia-robil-z-ukrycia-zdjecia-pacjentkom/k7rhk http://natemat.pl/57571,seksuolog-lechoslaw-g-skazany-za-molestowanie-pacjentek http://www.faktychicago.com/wiadomosci/skazany-na-18-lat-za-gwalt-na-pacjentce,news,11589.html http://www.fakt.pl/Tak-lekarz-gwalcil-pacjentki-Horror-w-NOWE-FAKTY,artykuly,161679,1.html http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/129344,zboczony-ginekolog-obmacuje-pacjentki.html http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-zgwalcil-nieprzytomne-pacjentki-przegral-w-strasburgu,nId,1050329# http://www.pulsum.pl/forum/printview.php?t=1135&start=0 http://natemat.pl/86663,ginekolog-oskarzony-o-molestowanie-pacjentek http://www.wiadomosci24.pl/artykul/koniec_zabaw_w_doktora_lekarz_skazany_za_molestowanie_8060.html http://www.fakt.pl/Molestowal-dzieci-przez-10-lat-Dostal-za-to-,artykuly,113023,1.html http://www.fakt.pl/Pediatra-zgwalcil-setke-dzieci,artykuly,65138,1.html http://www.fakt.pl/Tak-leczyl-anestezjolog-usypial-i-wykorzystywal,artykuly,93468,1.html http://www.fakt.pl/Molestowanie-seksualne-pacjentki-przez-lekarza,artykuly,167438,1.html http://www.fakt.pl/Pacjentka-byla-na-fotelu-Ginekolog-rozpial-rozporek,artykuly,111931,1.html http://www.fakt.pl/lekarz-zboczeniec-z-niemiec-potajemnie-fotografowal-pacjentki,artykuly,417359,1.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×