Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość janiezdecydowana1979

życie samotnej matki w Polsce

Polecane posty

ehh, dlaczego narzekasz? Tu napisalas \"jestem kobietą samotną od 5 lat; i nie zamierzam tego zmienić\" wiec jesli nie szukasz faceta, co za problem na co faceci patrza? :P A ja osobiscie nie mam nic przeciwko grubaskom :) A zmarszczki.. to dobrze, to znaczy ze ona sie usmiechala przez wiele lat... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość STRACHHHH
własnie...... jestem sama z mała z mojego wyboru.... tatus nas olewał.trzy dychy na karku a wciaz koledzy mu w głowie..... boje sie jak cholera....ale moj skarb ma poltorej roku........i dla niej bede dzielna i wieraze ze bedzie dobrze...........bede ja kochała za dwoje NIE CHCE DLA MALEJ OJCA PIJAKA I NIE CHCE BY MALA WIDZIAŁA ŁZY MATKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla \" STRACHHHH\" > własnie...... jestem sama z mała z mojego wyboru.... tatus nas > olewał.trzy dychy na karku a wciaz koledzy mu w głowie..... > boje sie jak cholera....ale moj skarb ma poltorej roku........ > i dla niej bede dzielna i wieraze ze bedzie dobrze........... > bede ja kochała za dwoje NIE CHCE DLA MALEJ OJCA PIJAKA > I NIE CHCE BY MALA WIDZIAŁA ŁZY MATKI Pani Strach, jestem ABSTYNENTEM :) Jesli jestes niepalaca, zapraszam na email :) calusek dla mamy :* i dla dzidziusa :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samotny:) nie narzekam:) samotna - w sensie bycia w stałym, bardzo poważnym związku równającym się mieszkaniu razem, życiu razem, a nie tylko bywaniu z sobą razem:) nie zamierzam zmieniać - między innymi z tego właśnie powodu; wszystko jest pięknie - do czasu; zachwyty, ochy i achy; a potem przychodzi oswojenie, stagnacja; i inna młodsza, zgrabniejsza - nowy model:) nieważne serce i dusza; nowy model do wzięcia:) o tym właśnie pisałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech przeczytal topik caly
ja nie moge czytac chyba internetu nie na moje nerwy ci zlosliwi ludzie..jak ktos mogl napisac o dzieciach "dzieciory" to takie wstretne... tez wkrotce bede samotna mama..na szczescie ojciec mojego dziecka kocha je i bedzie nam pomagal,..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Europejczyku, napisałeś wcześniej, ze odpowiada ci kobieta w wieku 29 lat. Ja, niestety, mam prawie 10 lat tyle, więc doszłam do wniosku, że nie mieszczę się w normie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość STRACHHHH
nie wiem czy zaryzykuje jeszce jakis zwiazek,czy tak zle wychowac dziecko samej? A jak w nowym zwiazku znow !! mi sie niepowiedzie,mam zafundowac dziecki kolejnego tatusia, z ktorym sie zwiaze emocjonalnie,a on znow za jakis czas odejdzie. Mała ma mnie i cudownych dziadkow.KTos wyzej napisał,ze zycie samotnej matki w Polsce jest straszne.Ja mam własna firme czasem moge zrobic sobie wolny dzien w nagłych przypadkach no i rodzice-dziadkowie małej..... w innej sytuacji(praca na etacie,brak wsparcia rodziny) było by ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla \"a-aśka\" > Europejczyku, napisałeś wcześniej, ze odpowiada ci kobieta > w wieku 29 lat. Ja, niestety, mam prawie 10 lat tyle, więc > doszłam do wniosku, że nie mieszczę się w normie Joanna, NIC NIE ZNACZY zdanie \"mam prawie 10 lat tyle\". albo \"mam prawie 10 RAZY tyle\", czyli masz 290 lat. :) albo \"mam prawie 10 lat WIECEJ\", czyli masz 35-39 lat :) jesli masz 290 lat, mysle ze jestes za stara dla mnie, a jesli masz 35-39 lat, to sprobuj pisac do mnie na email, i bedzie wymiana foto, wymiana telefony, i rozmowa telefoniczna :) Jako przyklad, rok temu zakochalem sie nawet w 37letniej kobiecie, ale niestety jej poziom intelektualny nie byl wystarczajacy zeby nasza historia milosci mogla miec szanse :) Zapraszam na emial: samotny_europejczyk@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
Samotny-chyba trochę pomyliłeś strony internetowe. a poza tym samotnym al nie samym mamom jest calkiem fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonaLisa2008
Witam :) Tak sobie Was czytam, w zasadzie poszukuję samotnych mam z woj. śląskiego. Mam 35 lat, 6-letnią córeczkę. Jestem zaradną kobietą i nie daję się życiu. Najczęściej mam "pod górkę". Nie zgodzę się, że samotne matki sypiają z kim popadnie. Jestem sama od 5 lat, spotykałam się wprawdzie z samotnym ojcem, ale okazał się być egoistą, więc zostawiłam tę sprawę. Szkoda, bo wydawało mi się, że jesteśmy dla siebie stworzeni.... Znacie to? Nie szukam tatusia dla mojej córki na siłę, czasem dopada mnie wszechogarniające uczucie, że to już faktycznie tragedia, że ja sama, wszystko na mojej glowie, a inne laski takie zaradne, tratatata. Wtedy chwilowo szukam w internecie, ale szybko mi przechodzi. Nie jestem samotną mamą z wyboru, tak się złożyło, chciałabym to zmienić, pewnie, ale nic w życiu nie jest proste. Pozdrawiam wszystkie samotne mamy. Jesteśmy świetne i nie dajmy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość STRACHHHH
MonaLisa2008 Witaj ,pozdrawia gorny śląsk. Rozumie Cie tez troszke boje sie tej samotnosci.... ALE COZ- MUSI BYC DOBRZE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Europejczyku, masz rację, napisalam nieprawidłowo :o Miało być "mam prawie 10 lat więcej" Ja tez z Górnego Śląska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość STRACHHHH
JA JESTEM Z MIASTA GDZIE PRODUKUJA TAAAAKIE SOBIE SAMOCHODY I ROBIĄ DOOOOBRE PIWO :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
Mona Lisa2008-też jestem ze śląskiego.Mam 40 lat i 2 dzieci.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonaLisa2008
Witajcie Kochane, a -aśka, strachhhh, milkag, dzięki za szybki odzew :). Nie wiem jak Wy, ja jestem istotą, która dużo gada, mam z kim, mam wielu bardzo dobrych znajomych. Nie jestem natomiast i nie byłam osobą wielce towarzyską. Niestety żadna z moich baaardzo dobrych koleżanek nie jest samotną matką. Niech mówią, co chcą, ale jeśli ktoś nie zna tematu tak jak MY, to choćby miał najlepsze intencje, nie jest w stanie zrozumieć niuansów naszej sytuacji, naszych lęków i obaw, albo jak my się potrafimy cieszyć, kiedy nasza córcia czy synuś pięknie coś narysuje czy zbuduje. Tak po prostu jest. Jak to jest, że nie przeraża nas remont mieszkania czy popsuta pralka, ale wysoka gorączka naszego ukochanego dzieciaka powoduje, że włosy stają nam dęba? Albo, że kiedy brak kasy, potrafimy wydobyć ją choćby spod ziemi, jesli sprawa dotyczy naszych dzieci. Ciekawa jestem, jak sobie radzicie z życiem, może zechcecie pogadać, albo tutaj, albo na maila. Kiedy moja mała się urodziła, bałam się, wiedziałam, ze wszystko się zmieni, OJ ZMIENIŁO SIĘ. Nie zamieniłabym tych 6 lat z moją małą na żadne inne. Było bardzo ciężko. W jakimś dowcipie żydowskim gość przychodzi do rabina i żali się, że mu ciężko w życiu, że chalupa mu się rozwala, nie ma w sumie gdzie mieszkać, mało forsy, no to dostaje odpowiedź, że ma się ożenić. Potem przychodzi i marudzi, że ożenił się i jest jeszcze gorzej, bo żona jest koszmarna, wrzeszczy bez przerwy, no to każą mu kupic kozę.... Kiedy chłop już nie może i wariuje, rabin każe mu kolejno sprzedać kozę. Facet zachwycony, że teraz już jest fajnie, żona mniej wrzeszczy... No to każe mu się rozwieść. Facet przychodzi za jakiś czas, zachwycony, że teraz to ma dopiero życie szczęśliwe.... A mieszka przecież w tej samej chałupie... Kiedy zostałam sama jak palec i myślałam, że świat zwariował, to poszłam na studia, wbrew wszystkim i wszystkiemu. Niedawno się broniłam, hehehehe. A to niektórzy się zdziwili. Wiele było takich sytuacji, które zamiast mnie pogrążać w rozpaczy, dodawały sił i optymizmu. W tym szaleństwie jest metoda. I wiecie co, nie chce mi się wierzyć, że zawsze będzie ciężko, nikt tu nie jest za karę. Niedawno w ramach rozglądania się za facetem w necie trafiłam na totalnego głupka. Aż mnie w krzyżu zabolało... Koleś przedstawił swoją pseudo teorię na temat dzieci samotnych matek, że to takie niedojdy życiowe, ofiary nie umiejące się zachować przy mężczyźnie (ha, pewnie siebie miał na myśli, to prawdziwy był "męszczyzna"). Samotne matki to "TAKICH PEŁNO ", no barachło, żeby tylko innemu chłopu na szyi zawisnąć i najlepiej tego złapać na bachora. Aż mi w oczach pociemniało. Musiałam mu z grubej rury, niestety wywalić, a nie lubię tak. Czy macie jakieś wsparcie w rodzinie? Jakiekolwiek, finansowe, albo możliwość, że swobodnie zostawiacie dzieciaczki z babcią? Jak tam u Was? Pozdrawiam. A...Mieszkam w okolicach Katowic. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
Mona Lisa -ja też z okolic-i to bardzo bliskich-Katowic jestem.I też poszłam na studia-został ki ostatni rok. Szczerze mówiąc to nie zamieniłabym swojego obecnego życia na inne. Wreszcie mam święty spokój tak zwany- po numerach jakie mój były nawywijał okazało sie , ze wokół mam wiele życzliwych sobie osób, nawewt- o ironio losu- poprawiły i zaciesniły się kontakty z rodziną od kiedy sprawy z byłym ujrzały światło dzienne. pracuję , zarabiam - nie przelewa sie ale nie jest najgorzej. Czasami też - właściwie nie wiem do końca dlaczego - wchodze na Sympatię ale jak poczytam wypowiedzi co niektórych panów to stwierdzam , ze mój syn jest mądrzejszy, nie mówiąc że jeszcze bardziej elokwentny i rozgarnięty. Dzieciaki też daje radę czasami gdzieś "sprzedać" np.do dziadków i da sie urwać jakies wolne popołudnie. Ps.Dowcip o Żydzie rewelacyjny. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Ja też z okolic Katowic, bardzo bliskich :) Mam duże wsparcie w mamie, której zostawiam syna, jak jadę do pracy. Mogłabym też jej zostawiać go co pewien czas, ale nie robię tego, bo skoro już z nim jest cały dzień, to niech popołudniami sobie odetchnie :) Tak więc funkcjonuje na trasie praca-dom. Facetów w ten schemat oczywiście nie da się już włączyć ;) Koleżanek nie mam, bo jakoś tak wszystkie przyjaźnie się rozpadły. Została jedna, ale kiedy zostaam samotną matką, koleżanka przestała się ze mną spotykać. Lektura kafe uzmysłowiła mi, że pewnie się boi, że odbiję jej męża. :D Problemów finansowych nie mam, bo dobrze zarabiam, ale bez szaleństw. Niemniej jak po macierzyńskim wróciłam do pracy i dostałam wypowiedzenie, to strach zajrzał mi w oczy. Przez 4 miesiące żyłam z oszczędności i zasiłku. Mona Lisa - mamy dzieci w tym samym wieku, bo mój syn za parę miesięcy też skończy 6 lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
Mona Lisa , A-Aska-to może zgramy jakieś wspólne spotkanie w takim miejscu , którewszystkie znamy?? ja mam tylko jedną koleżankę samotną matkę więc chętnie poznam inne dziewczyny. co Wy na to ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonaLisa2008
Milkag, A-Aśka, jestem ZA w temacie spotkania. Tak właśnie Was zagaduję w kwestii rodziny i wsparcia wszelakiego z ich (dziadków) strony, bo u mnie wygląda no nieciekawie. Praktycznie przez pięć ostatnich lat, prawie każdy weekend spędzałyśmy u babci (blisko, 10 min. spacerem). Przychodziłyśmy w piątek wieczorem, rano ja na uczelnię, mała zostawała z babcią. Wracałam wieczorem. To samo w niedzielę, tyle, że urywałam się wcześniej z zajęć, bo trzeba było przygotować wszystko do przedszkola i pracy. Kontakty córci z babcią są nietypowe. Nieszczególne, po prostu. Niby fajnie, ale mała zawsze jest mocno poirytowana po takiej wizycie. Tak więc nie nadużywam gościnności, bywam w niedzielę...Sama też z mamą mam relacje takie sobie. Moja mała chodzi do przedszkola od 3-go roku życia, to była moja decyzja, bardzo sobie to chwalę. Co do mojej pracy... No i tu jest kicha... Kiedy mała się urodziła poszłam na macierzyński, wróciłam potem na pół roku i POSZŁAM NA WYCHOWAWCZY, a co, pomyślałam sobie, że pracę mam kiepską (pensyjka w okolicach tysiąca, czyli pusty śmiech), ale państwowa, stała, itd. Sądziłam, że mnie zwolnią, a że byłam już niedaleko końca licencjata (robiłam trzyletnie, a teraz skończyłam uzupełniające dwuletnie), to było mi to na rękę, niech mnie zwolnią. No ale życie samo pisze swoje scenariusze. Więc zaproponowali mi co innego za te same (śmieszne) pieniądze. No i się zgodziłam. Tak już tkwię kilka dobrych lat, teraz jednak złapałam wiatr w żagle (a to powinno brzmieć = KTOŚ MNIE DOPROWADZIŁ DO OSTATECZNOŚCI, oraz że nabrałam pewności siebie...) W swoim życiu robiłam już odpowiedzialniejsze rzeczy. Do cholery, czy ja jako magister mam zarabiać tysiaka??? Podczas studiów miałam stypendia, ale teraz? Brak mi było bodźca. Już go mam. Dziewczyny, chyba dobrze myślę, że można sobie życie łatwiej poukładać finansowo? Całusy i uściski dla Was i Waszych pociech, pozdrawiam na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonaLisa2008
Moja ma 6 latek, A-śka też ma prawie 6 letniego syneczka, a ile mają Twoje dzieciaczki milkag? :) A-aśka - przypomniało mi się, że faktycznie, coś jest w tej kwestii, że koleżanki się boją, że męża lub faceta im odbijemy... Mam koleżankę, którą znam już chyba ze 20 lat, różnie było, teraz jesteśmy w sumie blisko. Ona ma faceta stałego, od kilku lat. Przez ten cały okres naszej bliższej znajomości (powiedzmy 8 lat), ani razu nie byłam u niej w domu. Fakt, przeprowadzała się, rozwodziła, ja też czasu mam bardzo mało, teraz ciut więcej, ale chyba można :)!! Coś w tym jest, może jesteśmy niebezpieczne :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
Mona Lisa-ja mam 2-córa ma 7 lat a syn już 16. Tak więc bedę mogła Wam w razie czego udzielić porad dot.okresu dojrzewania:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Na szczęście do okresu dojrzewania mam jeszcze trochę czasu :) Niemniej wsparcie się przyda :) A jak jest u was z wizytami tatusiów? Mój przychodzi kiedy ma czas (a rzadko go ma) i kiedy mu się chce. Średnio wychodzi godzina na tydzień :( Syn nie chce z nim wychodzić sam, więc albo jesteśmy u mnie w domu, albo wychodzimy gdzieś razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Mona Lisa, czyli Twoja córeczka idzie w przyszłym roku do szkoły? Ja już teraz zastanawiam się, jak to "rozegrać technicznie". Tatuś oczywiście nie widzi problemu, bo jest świetlica. Ale świetlica czynna jest od 7 (tak mi się wydaje) i nie chcę, aby syn spędzał całe dnie w świetlicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
Mój ex odwiedza córkę " zgodnie z postanowieniem sądu"-nie odpuści ani godziny. Po kazdej takiej wizycie ( poza domem0 albo u niego ) córa nie je przez pare dni, jest nerwowa, rozdygotana itp. Postanowiłam więc założyć sprawę o zmiane sposobu kontaktów. Na weekendy córka jeździ do niego ( co 2 weekend) a on mieszka ze swoimi rodzicami. Jego matka to "dziwna " osoba-wystarczy powiedziec , że gdy miał 5 lat to przebierała go za dziewczynkę, zapuszczała mu włosy i wołała żeńskim imieniem. Dlatego boję sie o córkę i chcę zabronić widywania się tej kobiety z moim dzieckiem.Dodam , ze córa poznała ja dopiero 1,5 roku temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Faktycznie dziwna. Podpytaj dyskretnie twoja córkę, może jej też robi coś dziwnego? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
Leje jej do wanny 3 cm wody- " żeby sie nie utopiła ", mówi, że jej "mamusia jest chora " a tak w ogóle to ta pani twierdzi , że ma szpiega w moim bloku i wie wszystko co się u nas w domu dzieje. Chory człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tekila28
samotne mamusie....wrrrrr na ktore potem ja loze z moich podatkow....wrrrr wiedzialyscie co oznacza rozwod, wiec powinnysie pomyslec jak bedzie po rozwodzie a nie potem chodzicie jak te kwoki do mopsu dostajecie kase z moich pieniedzy i jeszcze wolacie malo do roboty, zadna robota nie chanbi!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Widać, że nie czytasz naszych wypowiedzi. Na mnie nic nie łożysz, chyba że chodzi ci o to, że płacę niższe podatki, bo rozliczając się z synem nie przekraczam progu I stawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja... ja...
tekila28 bredzisz jak potluczona, mysle, ze nie powinnas sie wypowiadac- z Twoich podatkow ani z czyichkolwiek nic nie dostalam z tytulu bycia samotna matka; a swoja droga poczytaj ile taka samotna matka moze dostac z Twoich podatkow i wtedy pomysl co moglabys za to kupic- moze wtedy przestaniesz majaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NO I OCZYWISCIE
mozemy sie zrzucic na slownik ortograficzny:-P z tych Twoich podatków,bo pisownia to oj oj..kiepsciutka:-D-pisze się"hańba"!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×