Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wbrew światu

związek na odległość. Czy ma to jakiś sens?

Polecane posty

Gość wbrew światu

Od 2 lat tkwię w związku a odległość, bardzo kocham mojego chłopaka ale czy to ma sens? widywanie się raz w miesiącu? co dwa miesiące? On ma trudną sytuacje rodziną. mając 21 lat wychowuje młodszego brata i ie oże zostawiać go często i na dlugo samego. Ale to trudne wciąż czekać.. Czy warto kolejne dwa lata albo więcej tak się męczyć? Nie możemy razem zamieszkać bo ja mam 18 lat i bede teraz w ostatniej klasie LO, matura itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znudzooona
znam to skądś. nie ma to sensu.. teraz oddajesz sie w pełni facetowi, czekasz, tesknisz i usychasz.. a pozniej palnie mu cos do głowy i Cie rzuci.. i wtedy dopiero bedziesz zalowac.. tyle czasu i wielkiej milosci, jeden moment, a wszystkie twoje staraania znikną. nikt tego pozniej nie doceni. mam nadzieje, ze nigdy juz nie bede taka głupia.. i ze nie oddam sie facetowi w 100% i fizycznie i psychicznie. tez nie badz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poisonkaa
jeden zwiazek nie prztrwał - on znalaxzl sobie kochankę drugi zwiazek przetrwał tylko dlatego, ze szybko zamieszkalismy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wbrew światu
on teraz jest w wojsku... ale... kiedy wróci bedzie maj, ja skocze szkole, pójdę na studia, a on po powrocie z wojska chciałby już rodzinę zakładać!!! Ze mną!!! cholera wie kto: a u Ciebie ile wynosila odległość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wbrew światu
u mnie to samochodem dokladie (od mojego domu do jego garażu:-D) 202 km. Mniej niż u Ciebie. Może kiedy ureguluje zobowiązania wobeć wojska i wróci do domu, do codziennego życia coś ruszy w miejsca, albo coś zmnieni się na lepsze albo się rozstaniemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wbrew światu
też spędzamy ze sobą całe weekedy, tylko nie tak często...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorolllla
a ja nie jestem w zwiazku, choc iskrzy ...ale dzieli nas odleglosc jak z centum polski do centrum anglii, zobacze go dopiero w polowie grudnia i nie zanosi sie ze on wroci tu szybko - praca i nauka a ja ze wyjade za granice - studia i brak kasy na start ale pomimo to chce poczekac, zobaczyc czy wytrzymam natomiast jesli cos sie wydarzy, mam na mysli ze znajdzie sobie kogos to odpuszczam, nie moge tez przewidziec ze mna ktos nie zakreci ale ja jak juz mam kogos w serduszku to mysle o nim bezgranicznie :) moze i jestem naiwna ale jestem dobrej mysli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma sens. Nas dzielio prawie 1000 (tak, tysiac) km pierwszy rok, 300 km drugi rok, a przetrwalismy. Jestesmy razem 8 lat, od 3 malzenstwem :) Wszystko jest mozliwe jesli oboje tego pragniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Traurig
Jestem w podobnej sytuacji. Mieszkam w polnocnej Polsce,na Mazurach, moj chlopak w Niemczech. Od pazdziernika rozpoczynam studia we Wroclawiu,blizej niego. Obiecal,ze bedzie raz na miesiac przyjezdzal. Poza tym juz mielismy dwie przerwy,gdy sie nie widzielismy,ja bylam u siebie,on u siebie. Podczas tych dni,wielokrotnie zastanawialam sie,czy to ma sens... Rozpoczynam nowy okres w moim zyciu,a wiaze sie to brakiem czasu,na pierwszym roku jest zawsze ciezko,nowi znajomi. jezeli chodzi o niego,mam obawy co do jego kolegow,ktorzy wyrywaja laski co impreza,plotkuja tylko o kobietach,masakra... Zapewnia mnie o swoich uczuciach,ze jest bardzo zakochany,ale ja sie boje.. Boje sie,ze na studiach poznam kogos,w kim np. po jakims czasie sie zakocham, bo akurat on bedzie przy mnie,gdy bede potrzebowac oparcia... Moze przesadzam. I boje sie,ze moze moj ukochany mnie zdradzi, bo czasem az mi serce sciska.gdy opowiada cos tam o jakijs kobietach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Traurig
Nas dzieli 1200 km. Tylko dla mnie to jest troche takie dziwne, bo przez miesiac go nie ma przy mnie i ja prowadze swoje zycie,a gdy on przyjezdza,to swiat staje mi do gory nogami,meczy mnie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Traurig
Prosze,niech ktos cokolwiek napisze na ten temat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorolllla
ciesz sie ze jestescie razem ;) ja czekam ale nie wiem czy jest na co w ogole niepewnosc mnie zniszczy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odlegla
ja wlasnie probuje zakonczyc taki zwiazek, to nie dla mnie za bardzo mnie to meczy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pati86fd
ma ma mnie i meza przez 3 lata dzielilo 2000km, jestesmy wkoncu razem szczesliwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odlegla
my mieszkalismy razem jakis czas, przyzwyczailam sie ze jest caly czas, a teraz jestesmy w swoich miejscowosciach, ba w swoich wojewodztwach i nie daje rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wbrew światu
wielkie dzięki za słowa otuchy!!!!!!!!!!!!!!! ja też chce studiować we wrocławiu (40km od niego:-D :-D) Może i mi się ułoży i kiedyś będę mówić "Dzieliło nas 200km, od 2 lat jesteśmy malżeństwem":-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Jeśli jest fajnym, wartościowym chłopakiem i mocno się kochacie to nie ma sensu zrywać tylko z powodu odległości czy jego trudnej sytuacji życiowej. Przynajmniej wiesz ze jest odpowiedzialny, a nie jakis gówniarz. Sa jeszcze komunikatory internetowe, telefon...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wbrew światu
do Traurig Ja też tak mam... Na codzień znajomi, szkoła, w weekendy praca, on praca, koledzy... A raz na jakiś czas wszystko staje na głwie w weekend kiedy przyjeżdża. Przyjeżdża do mnie w piątek kiedy już jestem po szkole, wyjeżdża w poniedziałek kiedy zaczynam lekcje... Niby dziwne, ale ja lubie te kilka dni kiedy się w9dzimy, odrywam się od rzeczywistości i po prostu cieszę się z tego, że jest. To faktycznie może być męczące, ale ja to lubie:-) Choć mam nadzieję, że kiedyś bede mieć go przy sobie zawsze a nie kilka weekendów w roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wbrew światu
telefon? przecież on odzywa się do mnie jeszcze w łóżku po przebudzeniu i przed samym zaśnięciem:-D :-D co do odpowiedzialności to prawda, od dwóch lat sam utrzymuje dom i wychowuje brata, że mnie kocha jestem pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×