Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

karafka26

Poplątałam ....

Polecane posty

Komentowac, krytykować możecie...liczę się z ty ale musze w końcu wyrzucic z siebie całą historie....W wieku 19 lat zostałam mężatką i matką, pierwsze było okropnym błedem drugie cudownym darem od losu. Nie bede opowiadac jakim człowiekiem był mój mąż, bo nie chce litosci, powiem tyle że nie byłam szcześliwa.....odważyłam sie na rozwód... oki po dwoch latach męki udało sie. w wieku 25 lat pozanałam, tak mi się wydawało cudownego człowieka, zakochany na zabój, troskliwy, Moja córka też go polubiła, nie wiem co mną kierowało ze postanowiłam z nim zamieszkać. Czymś tam mnie zauroczył.....bla bla , minął rok i co okazał sie zaborczym, zazdrosnym do takiego stopnia ze nie da się tego wytrzymać. Jeszcze do tego w pracy poznałam kolegę, który wzbudził we mnie jakieś cudowne uczucie....doszłam do wniosku że nie kocham mojego partnera.....podła jestem wiem.... Chcę odejść ale boję sie ze on coś sobie zrobi...zawsze twierdzi ze jak mnie nie bedzie jego życie się skończy...to okropne poczucie winy mnie rozpie**ala. Nie chce poświecic życia człowiekowi ...którego nie kocham.... poświęciłąm tyle lat mężowi , który mnie katował jak psa.... nie wiem co mam zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mku
Laska, nikomu nie wolno cię szantażować samobójstwem. Samobójstwo popełniają ludzie niezrównoważeni i jak ktoś chce to zrobić, to to zrobi, a nie będzie składał gróźb i oświadczeń. Skup ty się może lepiej na dzieciach i kieruj ich dobrem, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj kotku
nie dobrze - jakoś posmutniałem a raczej jestem twardy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faafmmm
Łatwo tobą manipulować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psycholog prof.Roger radzi
rzuc go i zajmij się kolegą z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heelloł
Masz odejść. Najwyraźniej nie wyleczyłaś się jeszcze z syndromu ofiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj kotku
chyba tak, zgadzam się z przedmówcą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za rady ... ale ten strach że komuś kolejnemu zmarmuje zycie tak mnie krepuje ... zostawiłąm meza , który twierdził ze mnie kocha ... a nieważne... ten znów jestem załamana....na pozór jestem silna , wesoła radosna ...w środku miekka jak jajako

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dziecko jest szcześliwe bo widzi mame radosna.. zawsze usmiechnieta, pełna energi ja potrafie się maskowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ti jest najgorsze ze ja nikomu o tym nie mówię tylko tak dusze w sobie :( Gdyby któs mnie zobaczył nigdy nie powiedziałby ze jestem tak pusta w środku, tak rozdarta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waszym
zadaniem jest dawac dupy ! a kazda daje dupy bo jest kurwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo napomknąć
za bardzo szafujesz słowem KOCHAć. Kocha sie dopiero po 20 latach wspólnego życia, a to, co ty teraz czujesz to po prostu zauroczenie, zakochanie, lub po prostu zwykła wścieklizna macicy. Przykro mi, że spotkały cie złe rzeczy, ale tak jak ktoś już napisał- widocznie dajesz sobo łatwo manipulować. A teraz ta historia z tym samobójstwem twojego faceta. TO MA BYć FACET? To gacie a nie facet. A niech sie zabija w peezdu- zostaw mięczaka. To on ma mieć jaja a nie ty! Zwykły maminsynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jak znajdziesz taka co Ci da to sobie weź.... a przy okazji naucz się czytac ze zrozumieniem... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra przypuśćmy ze bym znalazła odwage by mu powiedzieć ...pas...tylko jest małe ale ...kiedyś tak w żartach ...było jeszcze oki ...powiedziałam mu ze go zostawie , to był żart nie wiem nawet o co poszło...on poważnie , naprawde z pełna desperacją powiedział nie bedziesz z nikim tylko ze mną :( ..dla mnie on jest troszke szalony , a raczej chory na moim punkcie ; tak też stwierdził moj brat , ze nigdy nie widział tak zazdrosnego człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ładna jestes
:p :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ładna jesteś
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo napomknąć
dobrze gada :D poka poka :D no wiesz co....:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie możesz trwać w chorym związku, bo w takim układzie tak naprawdę nikt nie jest szczęśliwy... Jeśli dojrzejesz do decyzji, to ją podejmij i zostaw tego gościa, ale nie podejmuj pochopnej decyzji pakując się w ramiona kolejnego faceta, który \"teraz\" wydaje się być wspaniały... Jesteś po dwóch nieudanych związkach i wg mnie potrzebujesz trochę czasu na odpoczynek, na ułożenie sobie swojego wewnętrznego świata... Gdy już staniesz na nogi, wyjdziesz wewnętrznie na prosta, wtedy zapewne kogoś spotkasz, poznasz... Póki co wyjdz z tego, co chore i nie bój się szantażu. Nikt nie ma prawa Cię więzić, trzymać przy sobie na siłę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uroda nie ma tu nic do żeczy:( ... a jak jesteś bardzo ciekawy to podobno jestem ładna .... i z wyglądu jestem zadowolona:), podobno mam tylko oczy takie jakieś dziwne , w których łatwo czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bjedronecka ..... może masz racje tylko mam jakiś lek w sobie nie wiem nawet czego się boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to nie bój się... Najpierw wszystko na spokojnie przemyśl, może obgadaj z kimś Ci bliskim i zaufanym... Nie możesz się bać... Dbaj o szczęście (i bezpieczeństwo!) swoje i dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawiałam z bratem...jest mądrym człowiekiem... widzi ze On jest trochę " stukniety" na moim punkcie ...tyle problemów ...jak ja sobie z tym poradze...sama z dzieckiem praca, malutka zaczyna pierwsza klase, mawet finansowo, teraz sie zacznie ze materialistka jestem, ale to nie prawda... boję się tylko tego ze on nie da mi tak zwyczajnie odejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może mi się spodobasz
gdzie dwóch się biję :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marky
to i ja mówię machniom :p:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spodobam? hihihi nie liczyłam tu na podrywanie Pomarańczko.. tylko na słowa otuchy...albo jakiegoś kopniaka ku mobilizacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rodzinę, rodzina Ci pomoże... Szybko wyjdziesz na prosta, bo jestes młoda i zaradna. Walcz o siebie, o dziecko, o Wasze szczęście i prawo do normalnego życia! A facet, jak będzie Cię nękał, to zawsze możesz zgłosić sprawę na policję... No, ale nie zakładajmy czarnych scenariuszy. Bedzie OK, tylko rozwal mur leku przed odejściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzina mi nie pomoże ...wiem co mówię ... sami maja cięzko... zreszta nie chce ich obardzac moimi problemami, stwarzam pozory silne , zaradna jestem ...ale boje się tak drastycznej zmiany, wiem ile rozwód mnie kosztował, wiem jednak ze nie moge poświęcic mu swojego życia :( nie chce... tylko to głupie poczucie winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×