Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jagna marculajtas

moi rodzice nic mi nie dali

Polecane posty

Gość mam tak samo jak ty przesrane
ale w ramach zemsty za to że nic nie dostałam co roku, przy Wigilii, sikam im do barszczu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo jak ty przesrane
ale w ramach zemsty za to że nic nie dostałam co roku, przy Wigilii, sikam im do barszczu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinko
JA mam podobnie z tym że nie mam żalu. Nie dostałam mieszkania samochodu nawet kasy na ślub. nic. Ale nie mam żalu - mam satysfakcję że nauczyłam się radzić sobie sama. mieszkanko wynajmuję małe jednopokojowe ale przynajmniej mam dach nad głową samochód mam sama kupiłam 18stoletnie ale jeżdzi. ślub wzięłam skromny ale co więcej do szcześcia potrzebne. JEstem szcześliwa bo wiem że sobie zawsze poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yellow sock
mi tez rodzice nic nie dali, ale wiem, ze po prostu nie mieli i nie mam absolutnie pretensji. Przyznam jednak, ze czasami zazdroszcze kolezankom, ktore na starcie maja juz mieszkanie, samochod i moga sobie wydawac pensje na drogie podroze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HONZA
Mieszkam u rodziców z mężem i dziećmi ale do wszystkiego dochodziliśmy sami . ja zaczynalam w sklepie jako budowlaniec . W tej chwili razem prowadzimy firmę rozwijamy ją . Mąż nie dostał od rodziców nic . ale za to razem doszliśmy do wszystkiego. I to jest najważniejsze przynajmiej mamy się z czego cieszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yellow sock
Dodam jeszcze, ze osoby, ktore dostaly od rodzicow mieskanie nie doceniaja tego i nie zdaja sobie sprawy, jak bardzo im to ulatwia zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo jak ty przesrane
Podszywacz przekleił stary tekst z brodą :O. Absolutny brak inwencji. Jakoś nie zauważyłam aby moi znajomi nie doceniali pomocy od rodziców. A ja mam żal, że moi dają tylko jednemu dziecku. Jakbym była sierotą :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HONZA
Ja pracowałam w sklepie a mąż jako budowlaniec z jadlo mi się kawałek. Ja tez rodzicą nie wypominam . Moim rodzeństwu dali dużo ale co to dało skoro nie umieli tego uszanować i w tej chwili nie potrafią sobie radzić w życiu tylko czekają aż im coś z nieba spadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagna marculajtas
do "sęk w tym że" - jak masz 27 lat to nie chodziłaś do gimnazjum, wtedy była 8 letnia podstawówka. ja miałam kiedyś takie czasy że schudłam z głodu bo musiałam płacić za mieszkanie i szkołę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulek
bezsensowne użalanie się nad sobą.nic więcej. oh nie dali och bo inni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulek
powiedz im co od nich oczekujesz i tyle. A jeżeli sami nie mają to nie wiem o co ci chodzi. Nie tylko ty niczego nie dostałaś od rodziców i jakoś nikt sie nie skarży. Pomyśl o dzieciach w domu dziecka, oni nic nie mają a jakoś funkcjonują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sęk w tym że
oj, sorry. mam 23 lata. literówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie macie sie czego czepić
"sęk w ty że" chciała się dowartosciować a tu masz:D:D:D mnie tez rodzice NIC nie zapewnili,a teraz kiedy mam 28 lat i dobrze mi sie powodzi mają czelnośc stale czegos ode mnie chcieć!!! to juz przegięcie na maksa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulek
jak masz 23 lata to chyba zostałaś rok siedzieć. bo to ostatni rok w którym obowiązywała 8 letnia podstawówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość travelerka
co się jej czepiacie? i tak ma wiecej od was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bogata jam
no właśnie. niektórzy maja fajnie tak jak ja-dzianych starych, miłośc i cały zestaw potrzebny do szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi mi dali co mogli, wsparcie, milosc i opiekę nawet dużą dla mojego pierwszego bobaska [babcie sa kochane], tez nie mam od nich autaczy domu, ale to nic, mialam co innego.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie macie sie czego czepić
tyle ma więcej że kręci na forum:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinci
tu nie chodzi o dom czy samochód. Najważniejsze żeby czucć miłość. Zebys wiedziała że zawsze masz oparcie w rodzicach, że sa że możesz z nimi pogadać. JA nie dostyałam od rodziców tych materialnych pierdół a kocham ich bardzo i nigdy nie zamieniłabym ich na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie dostalam nawet wsparcia, przeciez juz nie chodzi o te materialne rzeczy, bo na to nie mialam co liczyc, to moi rodzice mieli czelnosc do nas przyjsc i poprosic abysmy wzieli im pozyczke! Wesele zrobilismy sami, mieszkanie wyremontowalismy za pieniadze, ktore maz zarobil za granica, a matka miala pretensje, ze nic jej nie dalismy, jakby on kokosy przywiozl, sama jest zdrowa, niech do pracy idzie! My mamy male dziecko a to juz spory wydatek... na slub nie dostalismy ani grosza, ani od moich ani od meza rodzicow. Kiedy potrzebowalam ich pomocy, to nagle nikogo nie bylo... chodzi mi o pomoc przy dziecku, a przed ludzmi udaja cudownych dziadkow... powiem Wam szczerze, ze teraz z perspektywy czasu jak na to patrze, to jestem zadowolona, ze dalam rade, ze nikogo nie musialam sie prosic i nikt mi niczego nie moze zarzucic.. a rodzice... sa jacy sa, trudno, wiele stracili w moich oczach, ale trzeba zyc dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagna marculajtas
vinci - bo twoi może nie mają i nie dają a moi mają i mogliby mi pomóc jadą na wakcje za 4 tys ,wzieli kredyt na nowe auto mogliby trochę mnie wspomóc a jak ich proszę, to mówią że jestem dorosła, chciałaś mieszkać sama to teraz masz za swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinci
niestety. nic nie zrobisz. musisz nadal radzic sobie sama. a co do rodziców to olej ich tak samo jak oni olewają ciebie. może kiedyś się opamiętają i zatęsknią do córki i wnuczka/i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bogata jam
no to po co uciekałaś na swoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie nie, syn ma juz prawie 2 lata i do tej pory to zawsze ja musialam jezdzic do nich, zeby maly znal dziadkow, chodzi o moich rodzicow, bo tesciowie nie odzywaja sie do nas, wiec syn zna tylko jedna babcie i jednego dziadka, bardzo zaluje, ze nie ma miedzy nami takiej prawdziwej rodzinnej wiezi, jak jest w innych rodzinach. Wiekszosc z Was narzek, ze rodzice nie daja im mieszkania, samochodu, pieniedzy... ja bym chciala odrobiny wsparcia i milosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xwoman
Tobie nie dali ryby, a mi nawet wędki jak to mówią. Ty byś chciała dostać to na co sama możesz zapracować, a mi nie dali tego co jest potrzebne do osiągnięcia takich rzeczy. Nie dostałam poczucia bezpieczeństwa, byłam niszczona psychicznie (czasem fizycznie), dzięki temu mam zaburzenie osobowości unikającej, problemy emocjonalne itp., teraz mi matka nawet wolności nie daje mimo że jestem już dawno pełnoletnia (zawsze czułam się zniewolona). Boje się ludzi, krytyki i jak ja mam z takimi predyspozycjami psychicznymi znaleźć a tym bardziej utrzymać się (duchowo) w pracy??? Jak mam funkcjonować wśród ludzi? To bardzo trudne dla mnie, czasem wręcz dramatyczne (bywa że myślę o zorbieniu czegoś głupiego). Ostatnio zastanawiam się czy nie skorzystać z jakiegoś psychologa w Ośrodku Interwencji Kryzysowej- ponoć jest bezpłatny, ale nie wiem czy od tak sobie mogę tam iść... Ech... gdybym miała normalnych rodziców to bym nie bała się życia i spokojnie bym pracowała i nawet gdybym nie dostała mieszkania to bym z czasem na nie sama zarobiła. Nie dostałam nawet wędki :( Katastrofa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego ludzie są aż tak
interesowni :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie macie sie czego czepić
xwoman Niezapominajka smutne to co napisałaście,ale mogę sie pod tym podpisać .u mnie też żadnej więzi nie było i nie ma.tyle ze ja to z siebie wyparłam całkowicie i teraz mi to wisi.tylko czasem mi myslę że cholernie źle jest nie miec w nikim oparcia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie macie sie czego czepiac, ja tez staram sie o tym nie myslec, bo po co.. sytuacja sie nie zmieni, wiem to na pewno, ale to przykre, kiedy najblizsza rodzina sie odwraca, przeciez milosc nic nie kosztuje, jak mozna byc tak nieczulym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xwoman
U mnie są więzi... ale CHORE, więc po co mi one? "Matka" jest egoistyczna i zaborcza i chciałaby mnie mieć tylko dla siebie. Boi się że zostanie sama (mnie to nie obchodzi bo jej i tak nienawidzę), ze sporą częścią rodziny jest pokłócona na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xwoman
U mnie są więzi... ale CHORE, więc po co mi one? "Matka" jest egoistyczna i zaborcza i chciałaby mnie mieć tylko dla siebie. Boi się że zostanie sama (mnie to nie obchodzi bo jej i tak nienawidzę), ze sporą częścią rodziny jest pokłócona na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×