Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

serrrena

radości i smutki 22 i nie tylko latek

Polecane posty

Gość naturka86
dobrze to ujęłaś tora - kameralnie. Pakujesz się już powoli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu was zamęczę moimi problemami . Mąż mi wczoraj powiedział że ja go za bardzo sprawdzam i chyba chcę aby się wyprowadził ja na to że nie ale on nadal jest obrażony i chyba się nam wszystko zesypało . On nawet powiedział że nie chce mu się wracać do domu bo ja mu marudzę albo nie mam dla nigo czsu. Przecież ja nic nie mówię . I stwierdził że powinnam zrezygnować z pracy i zostać w domu . Nie chcę bo bardzo podoba mi się ta praca a wszystkim zajmuję się tak jak wcześniej. Nie wiem czy to wytrzymam . Psychicznie mam takiego doła że chocho . Najgorsze jest to że już kilka razy przez to przechodziłam i zawsze ja wyciągałam rękę zawsze ja byłam winna i mnie to już zmęczyło nie wiem czy chcę to ciągnąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naturko, troszkę tego do pakowania jest, ale dla wprawnej reki (a taka niewatpliwie mamy z M. po kilku przeprowadzkach i niezliczonych wyjazdach) pestka:) nawet nie wiesz jak bardzo sie ciesze na powrot:) oprocz szafy cos masz jeszcze w pokoiku? bardzo lubie takie meblowe sprawy:) Honziu, ile lat ma Twoj mąż? a moze rzeczywiscie,jakbyscie ze 2 tygodnie pomieszkali osobno to by mialo zbawienny wplyw na wasze relacje...no nie wiem,na mnie rozlaka najlepiej zawsze dzialala:) a co Ty myslisz o takim rozwiązaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z tą rezygnacją z pracy to typowo męskie- to z zazdrosci, moj M. tez nie chce za bardzo,zebym pracowala,bo przeciez sam jest w stanie utrzymac rodzine,a w takiej pracy to nigdy nic nie wiadomo...kogo sie spotka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż ma 32 lata . Właśnie wrócił z pracy i poszedł sprawdzić co z moim samochodem bo mu wczoraj powiedziałam że coś puka. Wiem powiesz mi że taki kochany że o mnie dba ale nie gada ze mną wymieniamy tylko informacje. On chyba pojedzie na noc na budowę ale nie wiem czy napewno bo nie chcę się pytać bo znowu powie że go kontroluje. A z tą rozłąką to powiem ci że ja mu nie powiem że maa się wyprowadzić bo potem powie że go wyrzuciłam . Musi sam podjąć decyzje a ja muszę być cierpliwa i nie dać za wygraną po raz kolejny. Fajny z\\ ciebie psycholog Tora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny... ja tu tylko na 3 sekundki... Po pierwsze przychodzę w worze pokutnym i kajam się przed Wami i mam nadzieję, że wybaczycie nieobecność. Cały czas śledzę topik, ale niestety nie mam czasu komentować... Pisałam Wam o moich praktykach, zaczęłam je w zaeszłym tyg w poniedziałek, wiedziałam, że łatwo nie będzie, ale że aż tak! Odkąd zaczęłam praktyki najdłużej spałam raz 5 godzin, a tak to po 3-4.... a mówią że niby nauczyciele to po 18 godzin w tyg pracują... No na szczęście jeszcze tylko ten tydzień do końca i jeszcze jeden cały i wolna! Wtedy od razu stanę się pardziej aktywną forumowiczką ;] Pozdrawiam wszystkich, wracam 27.10 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny :) deszczowo tym razem:) O! Estupendo sie pojawiła:) to juz wszystko jasne...czekamy z utęsknieniem na zakonczenie praktyk:) Honziu:) nie psycholog, tylko kobieta z trudnym meżczyzną u boku:) po prostu próbuję Ci sprzedać moje patenty:) jeden z przykładów trudnego charakteru: wczoraj licytowałam sukienkę, jak zwykle, obserwowałam już ją od kilku tygodni,by w ostatniej minucie ją \"wyrwać\", M. o tym wiedział i nagle,kiedy bylo ponizej minuty,a ja wpisywalam kolejna kwote (niezbyt wysoką) powiedzial,ze już dość. zamurowało mnie- sprawdzil kwote i sam zacząl mozolnie wpisywac o 3 zl niższa niz ja- po kliknieciu aokazalo sie,ze aukcja juz zakonczona i mozemy sie pocalowac... Wynikalo to z tego,ze sam upatrzyl sobie motor i chce go kupic,a boi sie,ze przekroczy limit miesieczny na przelewy i bedzie kicha- ale potem sobie uswiadomil,ze przeciez z bankomatu moze sobie wyplacac,wiec z glodu bysmy na pewno nie umarli... Trudno opisac co wtedy poczulam- to nie chodzilo o sukienke, tylko o demonstracje wladzy, poczulam sie kompletnie uzalezniona. Zupelnie,jakby pokazywal,ze nawet nie jestem w stanie kupic sobie sukienki...Oczywiscie on tego tak nie odbiera, bo wg niego chodzilo tylko o ten nieszczęsny limit... Dodatkowo, powiedzial,ze postara sie zalatwic mi prace u siebie w firmie! Wiem,ze moge nie miec wyjscia,bo w tamtej miejscowosci naprawde trudno o prace,ale czuje,ze to robi by mnie kontrolowac... no i wczorajszy tekst- gdzie bedziesz w tej sukience chodzic,jak bedziesz w Polsce a ja tutaj?- zupełnie jakby mi za grosz nie ufał. Sorki, musiałam się wygadać. Na razie mam tylko Was:) na szczęscie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
witam Was z kawą - tym razem zwykła rozpuszczalną bo Slim mi się skończyła :) estupendo --- nareszcie się pojawiłaś, wyjątkowo wybaczamy :) tora tora --- cieszę się z Tobą twoim powrotem do Polski, tylko jednej rzeczy nie rozumiem...jak czytałam o tej sukience "gdzie bedziesz w tej sukience chodzic,jak bedziesz w Polsce a ja tutaj?" - to znaczy, że ty wracasz, a twój M zostaje??!! W pokoju mam szafę-już troszkę zapełnioną, łóżko - taką sofę rozkładaną, kwiatka, maskotkę i drabinkę :) w najbliższych planach mam rolety i stolik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wracamy razem na tydzien, a potem M. z powrotem tu na 2 miesiace, zresztą, później tez bedą się czasem zdarzały jakieś delegacje- taki zawód.nie przyjade z nim bo jest cala masa spraw do zalatwienia- łącznie z mieszkaniem, wiec ja sie tym zajme:) jaką drabinkę? ostatnio wypatrzyłąm w sklepie bułeczki cynamonowe mrożone do samodzielnego wypieku i...uzaleznilam sie od nich:) pychota nie z tej ziemi:) zaraz idę piec następną:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
drabinka taka mała na 2 schodki - jak wkładam coś na najwyższą półkę w szafie musiałam z niej skorzystać i nie mam weny na jej wyniesienie :) brzmią smakowicie te bułeczki - nie słyszałam, żeby u nas były takie do wypieku... takie wyjazdy są chyba dobre dla związku?! tylko nie za często i nie na długo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz całkowitą rację z tymi wyjazdami:) ciekawa ta drabinka- ja zawsze z krzesłami latam:) prawdę mówiąc, tez nie widziałam jeszcze u nas słodkich bułeczek, bo takie zwykłe chyba tak... ale fakt, że pomysł genialny- dużo tańsze niż gotowe, chwilka w piekarniku i gorące pychotki juz na talerzyku:) jestem strasznym łasuchem na takie rzeczy:) jak się czujesz? nie bolało serducho ostatnio? kiedy się wybierasz na te badania do szpitala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
no faktycznie fajnie ktoś pomyślał z tymi bułeczkami. właściwie mnie nie boli, tylko czasem mnie coś zakuję, zaboli przy głębszym oddechu, albo chwilami ciężko mi się oddycha - chcę iść na te badania, tylko boję się że będą mnie chcieli mnie zostawić na kilka dni - a nie bardzo mi się to uśmiecha....wiem, że zdrowie jest najważniejsze, ale może boję się, że to coś poważniejszego i wole żyć w nieświadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
życie w nieświadomości ma swoje plusy:) ale bilans ogólny wychodzi na minus:) nie ma się czego bać, jakby co, to zawsze mozesz zastrzec,ze nie chcesz pobytu w szpitalu,a jedynie incydentalne badania:) choroby serca są często w ogóle nie wykrywane, co prowadzi do komplikacji późniejszych: kuzynka nie wiedziała,ze ma chore serce i przy porodzie miała zapaść- około tygodnia leżała nieprzytomna- tak jej serce zareagowalo na kroplowke i wysiłek. o mały włos by nie przeżyła. Dzidziuś na szczęście zdrowy, został z niej wyciągnięty:( naprawdę, lepiej się pilnować z serduszkiem:) mam nadzieję,ze wystarczająco Cię nastraszyłam i naprawdę pójdziesz na te badania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
pójdę, obiecuje tylko jeszcze nie wiem kiedy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
właśnie weszłam na profil mojego byłego i przy okazji na profil jego obecnej panny - Boże ale się uśmiałam, jaka ona jest brzydka... :) co on w niej widzi nie mam pojęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty to chyba lubisz sobie czasem humor popsuc... rzadko sie zdarza,zeby odchodzili do ladniejszych i fajniejszych...ale jesli faktycznie jest tak xle, to spore szanse,że ocknie się za jakiś czas i przybędzie pod Twój dom na kolanach z kwiatami w zębach:) życzę Ci tego z całego serca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
sama nie wiem czemu tam zajrzałam, ale dzisiaj mi to wyjątkowo poprawiło humor...wiem, ze nie powinnam tak pisać, ale naprawdę jak zobaczyłam jej najnowsze zdjęcie to sama do siebie się uśmiecham do tej pory :) ja ideałem nie jestem i nigdy nie będę, ale to co zobaczyłam... musi mieć naprawdę super charakter i to coś skoro mój były się nią zainteresował...bo on raczej nie patrzy na wygląd chyba że się mylę. Często się mylę co do ludzi, tzn jak kogoś widzę pierwszy raz to już wiem czy się z tą osobą dogadam i tym podobne a zwykle jest na odwrót...w praniu okazuję się, że jak kogoś od razu skreśliłam to potem super nam się gada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o, to ja mam tak samo:) z tym postrzeganiem ludzi:) mam najbardziej mylną intuicję z możliwych:) ja chyba wiem,ale trochę mi głupio to pisac...no bo faceci potrzebuję adrenaliny...taka wytwarza się podczas kłótni...ona potrafi nawet uzależnic- znam pary, ktore bez kłótni żyć nie mogą, a tym samym bez siebie... Skoro, jak pisałas nigdy sie nawet nie pokłóciłś z byłym, to on nie czuł tego dreszczyka nigdy...tekiego dreszczyka niepokoju...ale to taka moja teoria... nie mij mi za złe.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
nie mam za złe, ty poważnie psyholożką powinnaś zostać :) sama nie wiem staram się tego nie analizować - wydawało mi się, że on nie należy do osób lubiących się kłócić, my lubiliśmy się zaczepiać-częściej ja go zaczepiałam :) albo siłować :) i nie miałam w tej dziedzinie żadnych forów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
apropo tej intiucji do nowych osób - jak zaczynałam pracę w tej firmie, widywałam gdzieś na korytarzu czy w kuchni osoby z którymi teraz najbliżej współpracuję - i gdyby wtedy ktoś mi powiedział że będę z nimi normalnie gadała "na ty" i jeszcze będziemy w jednym dziale kazałabym mu się puknąć w czoło. I proszę po 2 latach pracy zmieniłam dział właśnie na ten, który wydawał mi się z górnej półki, nie dla mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć :) terrve! (jak mawiają tutejsi):) Nturko,nie ma co się dziwić, jesteś zdolna,sumienna, progres w pracy był nieunikniony:) ale mi się nic nie chce, nawet jakos weny na pisanie nie mam- nadrobię w poniedziałek:) moja mama właśnie sobie uświadomiła, ze wyprowadzam się do Gliwic,od roku wiexziałą i teraz dopiero dotarło...ech ta demencja...poza tym jest kochana,choc charakter ma o 180 stopni różny od mojego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
cześć tora, dzisiaj dla odmiany mam jakiegoś dołka. U mnie tak na zmianę jak jednego dnia mam dobry humor to następnego... Pogoda się popsuła bo pada deszcz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie laseczki:)ja mam dzisiaj wolne, od rana zrobiłam sobie seansik terapeutyczny, włączyłam piosenkę,z którą mocno się identyfikuję i wydzierałam się co sił w gardle :D od razu mi lepiej, bo pogoda kompletnie jesienna,leje,nawet nie miałam jak dostać się do najbliższego sklepu... a jutro rande wuu :D 3majcie się jesiennie i nie smućcie się,bo MAMY SIEBIE:):):):):) aaa co do tej intuicji- ja bym bez niej zginęła, nic i nikt nie pomaga mi w życiu tak,jak ONA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj byłam na pierwszych zajęciach na kursie tańca, poświęciłam się i wstałam na nie o 7 rano, w dodatku pełna energii i od wczoraj jestem w związku z tym totalnie szczęśliwa,bo znowu robię to,co kocham naaajbardziej na świecie,cały czas tańcze po pokoju i trenuję nasz nowy układ, już to widzę,będzie po prostu zajebiaszczy:):):) wieczorek za to spędziłam całkiem randkowo, czuję, że szykuje się COś poważniejszego i chociaż czuję się bosko, zaczyna mnie to trochę przerażać.... wracajcie dziewczynki:)i cudnego weekendu Wam życzę cmooooook :****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
cześć dziewczyny! Widzę, że przez weekend tez puściutko tu było. Ja odwiedziłam szpital w sobotę - na szczęście obyło się bez dłuższego pobytu - spędzałam tam jakieś 3h pod kroplówką i dostałam jakieś leki - na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że nic mi to nie dało :( nielegalna --- gratuluje i cieszę się razem z Tobą. Taniec poprawia humor - to fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×