Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jak to wkorza

Transport publiczny- co za horror!

Polecane posty

Gość Jak to wkorza

Co was najbardziej wkorza jak jedziecie autobusem lub tramwajem? ja dzisiaj widzialam jak jedna laska sobie obcinala paznokcie i przy tym obcinaniu byl taki specyficzny dzwiek. No jak mozna robic cos takiego wlasnie w autobusie? albo innym razem siedzacy gosc za mna wciagal chalasliwie resztki coca coli przez rurke. Normalnie mozna oszalec w takich sytuacjach nie sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie wkurzaja mohery co stoją ocierają się i czekają aż im miejsca ustąpie baaa niektóre to nawet zwracają uwage :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdarzaja sie tez debile ktore sluchaja jakies chamskiej muzyki w sluchaweczkach tak glosno ze slychac na caly autobus. I oczywiscie taka zakuta pala nie pomysli ze ktos nie lubi jego muzyki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stare babki, które udają niedołężne, a jak tylko autobus podjeżdża, to się zrywają jak młódki i biegną, żeby sobie zająć miejsce z przodu. Poza tym nawet jak są wolne miejsca, to stoją i się ocierają, bo chcą usiąść akurat tam, gdzie ja wcześniej posadziłam dupkę. Kiedyś taka jedna babka czepiła sie młodego chłopaka, który siedział, chociaż były wolne inne miejsca, Nie mówiła wprost do niego, tylko tak ogólnie w przestrzeń, ale głośno, że "ta dzisiejsza młodzież..." i tak dalej, gapiąc się na tego kolesia. W końcu on wstał i okazało się, że od kolana w dół nie ma nogi, czego wcześniej jak siedział, nie było widać... Nie zrozumcie mnie źle, ja szanuję starsze osoby, ale wszystko ma swoje granice... A poza tym nienawidzę, jak ci kierowcy czasem jeżdżą... Szarpią niemiłosiernie, hamują tak, że można zęby powybijać a na zakrętach się z siedzeń spada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie w sumie nic
nie wkurza ;) No moze jedna rzecz - ceny biletow :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie w sumie nic
muzyka to nic... On swoje uszy niszczy... Ja tolerancyjna jestem. Nawet techno w takiej dawce zniose. Ale nie lubie jak jest tlok, a jakis luj pali :O No fu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmierdzące lumpy i pijaki
oraz ci co ich bronią. Czemu ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lumpy to wkurzają wszędzie, nie tylko w autobusach. A chcecie kolejną wspaniałą historyjkę?? Wprawdzie nie byłam świadkiem, koleżanka opowiadała, ale ja jej wierzę... Otóż lump w pierwszym porannym autobusie, oczywiście na bani, siadł za młodą dziewczyną. W pewnym momencie nie wytrzymał i puścił pawia. Dziewczynie też się trochę oberwało... Dobrze, że ja tego nie widziałam, bo chyba sama bym nie wytrzymała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie to wali
"i tak dalej, gapiąc się na tego kolesia. W końcu on wstał i okazało się, że od kolana w dół nie ma nogi" hmmm....slyszalem ta historyjke od conajmniej trzech osob, cos mi tu smierdzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem słowik
Kiedyś jak jezdziłam autobusem do szkoły, miałam kolegę, który zachowywał się arogancko, ludzie nie reagowali,czepiał mężczyzny jaką nosił czapkę, kierowca udawał głuchego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie znoszę smrodu i tłoku
:O I jak ludzie palą zaraz w drzwiach:O Wiecie, co? Jak byłam nastolatka miałam wypadek- obydwie ręce w gipsie. Musiałam tak chodzić przez 8 tygodni:( I oczywiście codziennie jeździłam do szkoły tramwajem i autobusem. I w różne inne miejsca- w zasadzie dziennie byłam w minimum 4 pojazdach komunikacji publicznej ( i tak jest do dzisiaj). I przez ten czas NIKT, ani jedna osoba, nie ustąpił mi miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie znoszę smrodu i tłoku
Dodam, ze faktycznie miałam ręce, a nie nogi w gipsie, ale w autobusach czy tramwajach rano jest straszny tłok, a ja miałam zagipsowane ręce tak, że nie mogłam się w zasadzie trzymać niczego, bo kciuk nie dotykał innych palców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie to wali ==> Możesz nie wierzyć, ale ja nie słyszałam tego od kogoś, tylko byłam świadkiem. A poza tym przecież jest możliwe, żeby podobna sytuacja zdarzyła się kilka razy, w końcu niejeden młody czlowiek jest kaleką, a baby w autobusach zawsze się czepiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie rozbroiło kiedyś
jak musiałam skorzystać z autobusu a byłam wysoko w ciąży (jak samochód się popsuł)- oczywiście dokaturlałam się ostatnia i wszystkie miejsca były zajęte- jak weszłam, dosłownie poruszenie, wszyscy nagle poczuli nieodpartą potrzebę czytania, szukania czegoś w torebkach, oglądania czegoś niezwykle interesującego za oknem.... poodwracali głowy- czuć było dosłownie, że się boją..... najśmieszniejsze było to, że ja wcale nie zamierzałam nikogo prosić o miejsce, bo jechałam tylko 3 przystanki :P w kazdym razie, dało mi to do myślenia.... jak w tym kraju jest znieczulica....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Nooo... gdyby była znieczulica to patrzyliby ci prosto w oczy bez zażenowania, siedząc wygodnie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z reguły ustępuję miejsca. Chyba, że coś mnie wkurzy gdzieś wcześniej i jadę z nerwem, to się robię zawzięta i mówię do siebie w myślach "nie ustąpię dzisiaj, nie ustąpię" :) Ale jak stanie nade mną taka stara raszpla i zacznie pier...ić, to nie ustąpię jej miejsca i koniec. Tym bardziej, że najczęściej to nie są żadne zmęczone życiem babcie, tylko zmalowane i wystrojone baby, którym nic się nie stanie, jak postoją. Ja wiem, że jestem młodsza, więc powinnam wstać. I z reguły tak robię. Ale nie po znaczącym obcieraniu się o mnie albo litanii nad głową, a już na pewno nie, jak inne miejsca są wolne. A jeszcze czasem są takie, które staną przy podwójnym siedzeniu, na to z brzegu postawią torbą i tak stojąc, zasłaniając ciałem siedzenie. W ten sposób zajmują trzy miejsca, bo dwa siedzące i jedno stojące. Sama nie siądzie, ale komuś też nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie rozbroiło kiedyś
trtr>> chyba bym tak wolała- dziwne to było uczucie, wywołać takie zmieszanie innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqwde
A ja wczoraj byłam świadkiem dziwacznej sytuacji. Do autobusu, który zaraz miał ruszyć z początkowego przystanku zapakowała się rodzina złożona z dwojga dorosłych i ... czworga drobiazgu. Rozlokowali się. I wtedy dorosłemu zaświtało że spyta o trasę. Odpowiedź kierowcy spowodowała że postanowili wysiąść. A że dzieci było kilkoro a doroślli poszli sobie przodem przez drzwi, to maleńka dziewczynka (tak na oko 3,5 letnia) została w autobusie bo drzwi zamknęły się jej przed nosem. Oczywiście my w autobusie podnieśliśmy larum więc kierowca drzwi otworzył i mała dołączyła do stadka. Zastanawiam się jednak kiedy rodzice zorientowaliby się że zgubili jedno z maluchów, gdyby pasażerowie nie zauważyli co się stało i nie zaalarmowali kierowcy. Zresztą to już druga podobna scenka jaką obserwuję. Jadę raz autobusem (z tydzień temu). Wysiada z niego młode małżeństwo z dzieckiem w wózku i dwojgiem maluchów. Już na skraju chodnika ruszają dalej. Idą beztrosko we dwoje, ona pcha wózek, jedno dziecko za rękę a trzecie... idzie za nimi tuż koło ruszającego autobusu, tak z pół płyty chodnikowej od krawężnika, samodzielnie. Cóż... widocznie uznali tego chłopca za "najstarszego syna" i zapomnieli że maluch ma raptem najwyżej ze trzy lata. Nawet się nie obejrzeli czy ten chłopiec w ogóle im towarzyszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie ty takie duże rodzinki
widujesz? ja dawno nie widziałam ludzi z więcej niż 2 dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż jest kierowcą w autobusach miejskich, i nic nie prześcignie ludzkiej głupoty i chamstwa.Nawet okropny stan techniczny autobusów.Ludzie są tak denni że w życiu bym nie pomyślała.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqwde
Chyba stadami chodzą a może to jakieś prawo serii. W każdym razie w odstępie paru dni dwie takie wielodzietne korzystały z autobusów którymi jechałami, oczywiście za każdym razem w jakiś dziwaczny, zwracający uwagę i niebezpieczny dla dzieci sposób. Mam nadzieję że wyrobili normę na parę lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie ty takie duże rodzinki
wiesz takie dzieci z wielodzietnych rodzin, są trochę inne- od małego sobie muszą radzić.... nie to co wychuchane jedynaki....może to brzydkie porównanie ale popatrz, takiego bezpańskiego kundla nigdy auto nie potrąci, a tego domowego piska spuszczonego na chwilę ze smycz, bardzo często...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqwde
(Z tą pierwszą rodziną wcześniej dzieliłam przystanek więc dzieci siłą rzeczy obserwowałam. Dwoje najmłodszych kładło się na chodniku i na sobie. Średnie dziecko wyciągało pety ze śmietnika, rodzice obserwowali to z wyuczoną cierpliwością żeby wreszcie wysłać starszego synka żeby się tym młodszym zajął, jakby sami nie mogli... Ogólnie żałośnie to wyglądało choć dzieciaki były rezolutne, czyste i porządnie ubrane.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×