Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nastkaaa_22

dostalam sie na filologie angielska ale zaczynam sie bac ze sobie nie poradze

Polecane posty

Gość anglistkaa
ale komunikatywny angielski to za mało, fakt. zastanawia mnie tylko jak zdałaś maturę rozszerzoną z ang. znając język na tak niskim poziomie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anglistkaa
ja tylko dodam, że na uniwerku wrocławskim nie przepychają z roku na rok, jak ktoś sobie nie radzi to odpada po pierwszym roku, nie ma zmiłuj. Egzamin z PNJA jest bardzo cięzki i 80% ma poprawki we wrześniu przynajmniej z jednej części...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastkaaa_22
zalapalam sie jeszcze na stara mature:P ang byl ustny tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anglistkaa
Aha :D no nie wiem, decyzja należy do Ciebie, najwyżej stracisz kase, albo w trakcie będziesz kombinować żeby przenieść się na rusycystykę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jakie miałaś pytania na egzaminie? Trudno było? Uważasz, ze dobrze wypadlaś? Mnie też czekają 2 dni egzaminów wstępnych na studia. Nie wiem czego mam się spodziewać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anglistkaa
do kogo to pytanie? większość uczelni przyjmuje tylko na podstawie matury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Nastki. Napisała, ze miała tylko ustny egzamin. Ja mam starą maturę, skończyłam już jedne studia, a teraz chcę spełnić swoje marzenie i iść na filologię ang. Mam egzaminy 22 i 23 września. Nic więcej nie wiem, pewnie dowiem się więcej przy składaniu papierów. Czy można się zapytać w dziekanacie o jakieś zagadnienia? Czasami dają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anglistkaa
ona nie miała ustnego egzaminu na studia tylko mature ustną, ale to musiało być ze 4 lata temu skoro to stara matura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak... Ja wybrałam na maturze obowiązkowy angielski. Mialam maturę z angielskiego i pisemną i ustną. Poszło mi b. dobrze, ale to było prawie 5 lat temu. Od tego czasu sporo zapomniałam, teraz siedzę i powtarzam materiał. Kurde zrobili 2 dni egzaminów, chyba ich porąbało... I to tylko dla tych ze starą maturą. Żeby to jeszcze był Uniwersytet Warszawski, ale ja chcę iść do mniej popularnej, mniej prestiżowej i na pewno z gorszą kadrą wykładową uczelni... Pewnie i tak przyjmą wszystkich, bo zależy im na kasie (studia zaoczne). Tylko po co ta cała szopka. Jeżeli zdałam maturę na 5, to niech mi uwierzą na słowo, ze dam sobie radę. Zresztą to moje zmartwienie - to mi powinno zależeć. Jak mi nie pójdzie to zawsze mogą mnie wywalić, a chociaż kasę będą mieli. Nie rozumiem tej ich filozofii rekrutacyjnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anglistkaa
czyli pewnie będzie tak jak mówisz - że przyjmą wszystkich :) nie martw się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co pewnie tak będzie, ale w takim razie po co wymyślają takie bzdurne zagrywki z 2dniowymi egzaminami. Chyba tylko po to, żeby podnieść swój "prestiż", że niby tak cięzko się dostać albo może chcą utrudnić życie ludziom ze starą maturą. Może myślą, że my podstarzali licealiści już do niczego się nie nadajemy. Ale jeżeli taką mają taktykę to ok, przecież angielski znam, to pójde i odpykam ten egzamin. Tylko, że się będę stresować niepotrzebnie, a jestem w ciąży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anglistkaa
może rzeczywiście chcą się wydawać bardziej prestiżowi, nie mam pojęcia... ale nie stresuj sie, ten egzamin to pewnie będzie tylko formalność. zaczynasz studia w ciąży? odważna babka z Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsfd
ja zaczelam fil romanska z zerowa znajomoscia jezyka i po roku szprychalam jak frnacuzka :D wiec sie nie martw:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, przecież ciąża to nie choroba :) Jeśli nie zrobię tego teraz, to nie zrobię wcale :) Na moich poprzednich studiach było mnóstwo ciężarówek i radziły sobie świetnie. Będzie dobrze, bo znam siebie a poza tym te studia wiele dla mnie znaczą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anglistkaa
fsfd - są filologię, na które można iść bez znajomości języka, gdzie zaczyna się od zera i leci bardzo szybko z materiałem. Ale na anglistyce zaczyna się od poziomu advanced, więc już na początku dużo wymagają. np. - powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a powiedzcie mi co dla was
znaczy komunikatywna znajomosc jezyka angielskiego? jaki to mniej wiecej poziom? czesto w ogloszeniach pojawia sie takie pytanie i nie wiem czy skladac swoje cv bo jesli np od przyszlego pracownika wymagaja np sporzadzanie jakis pism urzedowych w tym jezyku to odpadam ale jesli tylko porozumienie sie z 2 osoba w tym jezyku(nawet popelniajac jakies tam drobne bledy mozna byc zrozumianym, a w j. psanym to juz nie uchodzi) to moglabym sprobowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mcoldmsfosmds
jak piszesz, że dla ciebie nauka angielskiego to męka, to możesz sobie nie poradzić. Anglistyka to nie to, co angol w liceum, czytasz lektury (pamietam pierwszą rzecz na literaturę "Beowulf", przeczytałam całego i nie rozumiałam NIC), historia UK i USA, fonetyka - a czepiają się mocno, językoznawstwo, gramatyka opisowa (1/3 roku u mnie miała poprawkę), no i oczywiście ustne co roku. Co tu powiedzieć - jest ciężko. Nie wiem, jak można wybierać taki kierunek, jak uważasz, ze nauka angielskiego to dla ciebie męka? Szczerze, to te studia nie mają nic wspolnego z liceum, tam było lekko, w liceum generalnie nic nie trzeba się było uczyć. Pamiętam koła ze słówek na pierwszym roku - dostawaliśmy podręcznik ze słówkami do wrycia na następny tydzień, no, z pominięciem kilku rozdziałów i nie ma, że to dużo :/ Teraz jestem po 3 roku i nie mam problemu, żeby w 2 dni wkuć kilkadziesiąt stron, taka prawda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mcoldmsfosmds
fsfd, po pierwsze, jak ktoś już napisał, na anglistyce nikt nie zaczyna od zera. Generalnie przychodzisz i masz zajęcia w języku wykladowym angielskim, nikogo nie interesuje, że ty czegoś tam nie wiesz albo nie rozumiesz. Pamiętam, jak czytałam kiedyś komentarze na onecie na temat matur. Jakiś koleś napisał: "Uwaga, tylko nie wybierajcie anglistyki na uniwersytecie X, oni tam mają historię USA nie po polsku, a po angielsku!". Turlałam się ze śmiechu, Amerykę odkrył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsfweF
ja pamietam, ze u nas na poczatku wszyscy sie bali, ze wyklady po ang, ze bedzie trudno, ze nic nie zrouzmiemy. okazalo sie po jakims czasie wdrążeniowym, ze to nie ejzyk jest problemem, a material do wykucia :) naprawde jesli kogos na anglistyke [przyjmuja, to tylko z mniej wiecej taka wiedza, ze sobie na tych wykladach poradzi. czesc szybciej, czesc wolniej, czesc odpadnie, czesc bedzie zajebista, ale nie przesadzajmy, jak ktos sie dostał to sie chyba nie ma czaego obawiac, wystarczy sie uczyc..... no chyba ze ktos jest ciezkim prxypadkiem i nie ma talentu, tylko piątke na maturzy wydębił i wykuł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mcoldmsfosmds
wystarczy sie uczyć? guzik prawda - u mnie na pierwszym roku było 60 osob, obecnie po trzecim jest 32 ( a właściwie jeszcze nawet nie po, bo czekamy na poprawki we wrześniu). I co, tym co odpadli powiesz, że za mało się uczyli? :D zajęcia to pikuś, kazdy się przyzwyczaja, ale nie ma co mowić, ze wystarczy się uczyć. Na trzecim roku było juz tyle do roboty, że na wszystko czasu nie starczało - wkuwanie ton słówek, przygotowywanie speechów, prac pisemnych, eseje, już o czytaniu książek nie wspomnę. Mieliśmy tak napięty spis lektur, że wymagali czytania dwóch książek na tydzień, co jest mało możliwe nawet w języku polskim. Nie wiem jak u was, ale u mnie wykladowcy od literatury są bardzo wyczuleni na sparknotes i inne takie, więc często czytało się po nocach. Ja nie wiem, ale na mojej anglistyce koszą strasznie. Już nie mowię o sesjach - 1 rok: 7 egzaminow, 2: 9, 3: 11. Pamietam, ze wrócilam o godzinie 19 z ustnego i musialam kuć na exam z literatury, który był następnego dnia rano - w takim wypadku nie powiesz, ze wystarczy się uczyć, albo wystarczy talent.. To ciężka praca i tyle, nie każdy da radę przyswoić tyle materiału, ile wymagają, nawet jak się bardzo stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bgre
do mcoldmsfosmds :wjakim miesci studiujesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anglistkaa
w kolegium?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mcoldmsfosmds
cudowne miasto ojca dyrektora :D Aha, muszę uściślić, zaniżylam ilość osób - jak tak myślę, to jednak jest nas chyba z 35, tak cos mi się wydaje. UMK, dzienne 5-letnie jednolite, ostatni taki rocznik ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wszystkim a ja dostałam sie do kolegium na angielski i też mam lekkiego pietra ale sądze ze jeszcze poucze sie troche i jakos dam rade czy ktoś moze mi powiedziec czy w kolegium jest ciezko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mcoldmsfosmds
Jeżeli lubisz język to dobrze, to bardzo ważne. Wiesz, ja myślę, że studia jak studia - wszędzie trzeba kuć, niektórzy muszą więcej, niektórzy mniej. Mialam koleżankę na zaocznej anglistyce w kolegium nauczycielskim i radzila sobie nieźle, jakos bez stresów nawet. Nie wiem, czy to kwestia poziomu, bo nigdy jej o to nie pytałam. Żeby nie demonizować anglistyki - na medycynie i prawie na pewno mają gorzej ;) Jest sporo ciekawych przedmiotów, których (jak się ma trochę czasu) uczy sie wręcz z przyjemnością: ja zawsze lubilam gramatykę opisową, bardzo podobała mi sie historia języka. Nienawidzę natomiast mowić (ale jakoś sobie radzę, wiadomo ;)) prawie tak bardzo jak nie znoszę historii :D Ale jest ok, mimo wszystko studia są fajne - polecam jednak tylko komuś, kto lubi język i naprawdę się nim interesuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mcoldmsfosmds
martunia2002, tak jak fsfweF napisala trzeba się uczyć, ale też dobrze być zorganizowanym, bo czasem (przynajmniej u mnie) trzeba było przygotowywać 5 rzeczy na raz. Przypomniała mi sie jedna zabawna z perspektywy czasu sytuacja: mieliśmy pracę zaliczeniową z literatury. Nie mialam czasu na pisanie i w efekcie pisałam od 3 nad ranem w dniu oddania :D piszę, piszę, już godzina 8 rano, 6 strona pracy, jestem już gdzieś przy końcu, nagle traaach - prąd poszedł, a że mialam starego kompa, to nie dalo sie odzyskać dokumentu (a ja glupia nawet części nie zapisałam) :D nie powiem jak się wtedy czulam. Teraz wspominam z rozbawieniem. Tak więc apeluję - nowonabyci studenci anglistyki! jak bedziecie pisać prace zaliczeniowe to zawsze zapisujcie co jakiś czas, bo nie znasz dnia ani godziny! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×