Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niuna25

jestem z alkoholikiem- psychicznym wysysaczem energii!!!!!!!!

Polecane posty

Gość niuna25

nie mogę juz tego dusic w sobie nie wiem co robic moze wy cos poradzicie na tego sku****na! codziennie wraca z pracy pijany czego nie moge zniesc bo mamy malutkie dziecko ktore jest chore i potrzebuje opieki dwojga rodzicow.. kiedy sie pakuje i chce od niego uciec straszy mnie ze sie zabije. nie wiem co robic co myslec moze ktos ma podobny problem. wlasnie skonczyla sie kolejna awantura ja siedze i placze a on zasnal po wyladowaniu na mnie calej agresji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekaj
wyprowadź się na parę dni. Najlepiej pod jego nieobecność. Może to go jakoś skłoni do sensownej, poważnej rozmowy. Jednak jeśli nie będzie chciał się leczyć, to musisz wyprowadzić się na stałe. Dla siebie i dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" mamy malutkie dziecko ktore jest chore i potrzebuje opieki dwojga rodzicow" Tak, tak, nikt się tak dobrze dzieckiem nie zajmie jak zalany do nieprzytomności tatuś :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
mamy malutkie dziecko ktore jest chore i potrzebuje opieki dwojga rodzicow zrób więc tak, żeby Twoje dziecko miało 1 - najmniej święty spokój 2 - najwięcej dwoje dorosłych i odpowiedzialnych rodziców nie funduj mu rodziny dysfunkcyjnej sama wiesz co masz zrobić, trzeba tylko podjąć decyzję i zrobić pierwszy krok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gugaguga
Proszę niech Ci starczy siły i odejdź pomodlę się o to. Za dużo już złego widziałam: dzieci alkoholików które pakują się w alkoholizm lub narkotyki, żony po x latach małżeństwa z takim skurwielem. Błagam miej siłe i uciekaj, pomyśl o dzieciaczku swoim, proszę. Na początku będzie ciężko, ale zacisnij pięści i ułóż sobie życie na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niuna25 ...nie zabije sie bo jest za słaby na to....a czemu jest słaby??? bo pije....jesli masz gdzie uciekac to rob to czym predzej...ewentualnie mozna spróbowac jakiejs terapi AA... o ile bedzie chciał sie poddac takowej....wiem co przezywasz bo w swoim zyciu tez miałem stycznosc z tym problemem:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuna25
nie wiem co mam zrobic targaja mana same sprzecznosci bo bedac z nim mam mieszkanie dla dziecka pieniadze na utrzymanie dziecka, opieke medyczna dla dziecka ktora jest niezbedna rehabilitantow itp. ale mam tez caly ten syf ktory ciagle towarzyszy, oczywiscie moglabym go zostawic i zamieszkac z mama ktora mieszka na wsi gdzie w obrebie ponad 80km nie ma nawet zadnego szpitala, poza tym nie mam pieniedzy na utrzymanie dziecka przerwalam studia kiedy zaszlam w ciaze i tak juz zostalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
szukasz wymówek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuna25
z tym jego samobójstwem to bardzo dziwna sprawa do czasu myslalam ze tylko mnie straszy ale kilka razy stawal w oknie raz nawet prawie z niego wyskoczyl ale w ostatniej chwili go zlapalam za bokserki (a moze tak mi sie tylko wydawalo?)wiec nie umiem okreslic czy bylby do tego zdolny czy nie.. po tym trafil do szpitala psychiatrycznego na obserwacje 3 dni i nic wypuscili go twierdzac ze nic sie nie dzieje on nie pil 2 miesiace po tym wszystko przybralo dawny bieg wydarzen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuna25
Camp Nou Czasem trzeba w pracy wypić, to nic złego a masz dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niunia25, jak będziesz ciągle szukać wymówek i powodów, dla których wciąż tkwisz w tym chorym związku, to nic się nie zmieni na lepsze! Zgłoś się do ośrodka zapobiegania przemocy w rodzinie, Pomocy Społecznej lub innej, odpowiedniej instytucji. Tak porozmawia z Tobą psycholog i postara Ci się pomóc. Z jakiego miasta jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekaj
Kochana, jakby oni wszyscy się tak chętnie zabijali, to tyle kobiet nie męczyłoby się w związkach z alkoholikami. Oczywiście, że szukasz wymówek, bo życie samej z dzieckiem nie jest łatwe, a poza tym kompletnie nowe dla Ciebie. Wyjedź na tydzień do tej mamy na wieś. Odpoczniecie sobie. Popros jakiegoś sąsiada, czy jakby coś się działo nie zawiózłby Was do szpitala - na pewno się zgodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
autorko, zastanów się co musi się stać, żebys podjęła słuszna dla sibie i dziecka decyzję... ma Ci podbić oko, wybic zęby, zdradzić, zgwałcić dziecko...? co ma zrobić? na co czekasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana obejrzyj FILM
Dokumentalny py SEKRET pokazuje arkana naszego umysłu film naprawdę wart obejrzenie(chodzi w sieci mozna go ściągnąć) pokarze Tobie jak masz radzic Sobie z problemamai. A tak odemnie:ZOSTAW DRANIA TO TWOJE ŻYCIE ON NIE MA PRAWA TOBIE GO ZABIERAĆ ZOSTAW GO nawet jak masz z nim dzieci TAKI OJCIEC TO NIE OJCIEC TO PATAŁACH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytaj choćby to: http://www.alkoholizm.akcjasos.pl/143.php Ty jesteś już współuzależniona, widać to po tym, jak go tłumaczysz i bronisz. Ty też potrzebujesz terapii (tak, tak!), a jeśli wydaje Ci się to niepotrzebne, to nie dziw się, że Twój facet też podobnie uważa, że jemu nie potrzeba żadnej terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuna25
co do terapi AA chcial sie poddac (wie ze ma problem z piciem czasem mowi ze nie umie sobie ztym poradzic a czasem mowi jestem alkoholikiem i co z tego?) pisal maile ostatnio do jakiegos goscia ktory takowa terapie prowadzi w naszym miescie tamten czlowiek sie odezwal raz i nie wiecej zapytal go jakiej pomocy potrzebuje on napisal ze nie umie sobie poradzic ze swoim piciem , widzi ze krzywdzi swoja rodzine i szuka kogos kto mu pomoze walczyc z nalogiem, nie wiem dlaczego tamten facet wiecej nie napisal moze potraktowal to wolanie o pomoc jako maile od znudzonego wakacjami gówniarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
autorko - po co ty tutaj piszesz? czego oczekujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niuna25
mam ojca alkoholika, mama nie odeszła od niego i cały czas z tym żyje, za co mam jej to za złe:( ojciec od zawsze pije, fakt pracuje,ale wiekszosć kasy przepija, starcza tylko na jedzenie, za wszystkie rzeczy które w normalnych domach płacą rodzice, ja musiałam płacić sama i miałam je dopiero jak zarobiła. o to akurat żalu nie mam. Tylko o ten wstyd, gdy wracał pijany, o te awantury, pobił mame kilka razy :(. TEŻ chciał się zabić, ile to razy już się wieszał czy skakał z balkonu. ale teraz wiem, że tego by nie zrobił, bo był słaby, tak nas straszył. dla zdrowia dziecka, zrób coś z tym błagam, ja jestem tak pokaleczona, że do tej pory nie umię ułożyć sobie życia z facetem, a mam już zeby nie było 24 lata skończone. obraz mojego dzieciństwa, to łzy, alkohol, awantury, strach wrrr nie życzę nikomu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem to
takie słowa napisałabym 20 lat temu. Identyczne. Odejdź, nie pozwól aby dziecko miało ojca alkoholika. Zabije się? Śmieszne, za cienki jest. A jeśli nawet: być może rozwiąże to Wasze problemy- dostaniesz porządną rentę. ja byłam doprowadzona do tego, że marzyłam o pukającym do drzwi milicjancie, który mówi mi, że on nie wróci, bo... Wierz mi, nie warto mieć takich marzeń. Odeszłam, było bardzo ciężko, ale syn zrobił 3 fakultety, ja mam normalnego faceta, domek nad jeziorem i zwykłe ludzkie marzenia. Pozdrawiam. Nie bój się, samej będzie Ci lżej, skoro jest jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuna25
qrwa znowu sie popłakałam.. wiem jestem współuzależniona, mam znajoma ktora to wszystko widzi i mówi mi to samo zebym uciekła zanim stanie sie cos strasznego i zrobi krzywde mi albo malej. wiem tak byłoby najlepiej...... ale ja go kocham (a moze juz tylko kochalam) chce zeby sie ogarnal wydaje mi sie ze jest w stanie to zrobic tylko potrzebuje kogos kto mi pomoze sprowdzic go na wlasciwe tory pozatym nie potrafie sobie wyobrazic ze moj sen o szczesciu i milosci z ukochanym prysnie jak banka i zasile szeregi samotnych matek a on stoczy sie na kompletne dno straci prace i mieszkanie ... ...:( zachowuje sie jak dzieciak ktory wpierdala tonami cukierki bo sa takie wspaniale smaczne i slodkie i nie slucha mamy kiedy mowi mu ze pozniej bedzie nieodwracalna w skutkach prochnica..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuna25
całkowicie czarny kot autorko - po co ty tutaj piszesz? czego oczekujesz? chyba chce mi sie najzwyczajniej w swiecie o tym pogadać, wyrzucić to z siebie, nie mialeś/łaś kiedyś czegos takiego? Mam problem nie wiem co robić i piszę-proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuna25
jestesmy z olsztyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A od samego początku pił? Pytam z ciekawości, bo to i tak w niczym już nie pomoże. Co z tego, że go kochasz? A jak on Cię będzie bił, dziecko (kiedyś) też, to nic z tym nie zrobisz, bo go kochasz? A dziecka nie kochasz? Chcesz mu życie (i tak już ciężkie) zamienić w piekło? Toksyczna miłość, toksyczny związek. Jak druga osoba nie kocha, trzeba wiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
nie wiesz co zrobić? chcesz pogadać? no to jestes w lesie kochana ze swoim zyciem od gadania się Twoje życie nie zmieni jesli sama czegoś ze swoim zyciem nie robisz to nic się w magiczny sposób nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuna25
tak pił zawsze ale zanim nasza mała nie zaistniała nie było to dla mnie az tak dużym problemem bo tez wtedy chcialam sie bawic bylismy mlodzi i zylismy jak wszyscy nieustajaca impreza. tyle tylko ze kiedy zaszlam w ciaze dla mni etamto zycie pryslo i nie mam zamiaru do niego wracac. jest rodzina sa obowiazki a on zachowuje sie tak jakby tesknil za przeszloscią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
„Tylko szaleniec sądzi, że robiąc ciągle to samo osiągnie za którymś razem inny efekt”. może czas zmienić postępowanie? nie sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×