Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Naenergetyzowana niunia

Samotna... Samotność... w małżeństwie

Polecane posty

Gość Naenergetyzowana niunia

Mąż mnie juz nie kocha. Nie widzi ze mną przyszłości. Powiedział mi tak kilka dni temu. Nie spełniłam jego marzeń, nie dałam mu dziecka kiedy tego chciał, uważa że wybrałam karierę i samorealizację. Mieszka ze mną i czuje się za mnie odpowiedzialny, ale nie jest szczęśliwy. Czuję się jakby ktoś pokroił moje wnętrzności od środka. Kocham go, ale nie widzę wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozważna i poważna
Niunia, a jaka jest Twoja prawda? On ma rację wg. Ciebie czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naenergetyzowana niunia
Ma rację jeśli chodzi o dziecko. Jemu tak bardzo się spieszyło, a ja chciałam po skończonych studiach nabrać rozpędu w nowej pracy. Zmianiałam pracę 3-krotnie i za każdym razem chciałam się utrzymać na nowej posadzie, więc decyzję o dzidzi odkładałam. Kiedy napierał tak, że nie miałam już siły tego słuchać powiedziałam mu, żeby się odczepił bo jeszcze psychicznie nie jestem gotowa. Powiedziałam wiele słów, których teraz żałuję... Teraz mam fajną, satysfakcjonującą pracę. Żyjemy na dobrym poziomie. Tylko między nami się poplątało. Teraz chcę mieć dziecko, ale on juz nie bo nie jest pewien czy chce być ze mną. Wszystko jest nie tak jak powinno być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozważna i poważna
no to się poplątało, fakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugi dlugopis
a kochasz Go??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naenergetyzowana niunia
Tak, kocham go. Tak długo budowaliśmy ten związek. Byliśmy naprawdę szczęśliwą i szczególną parą. Wszystko popsuło się tak nagle. Trudno mi się w tym wszystkim odnaleźć. Mam wrażenie, że on jest jeszcze bardziej zagubiony. Proponowałam terapię małżeńską. Mąż myślał o tym i stwierdził, że nalezy się nam szansa. Zgodził się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naenergetyzowana niunia
CZy ktoś z Was przechodził teriapię? Wiecie jak ona wygląda? Czego mogę się spodziewać? Póki co mam kilka gabinetów, z których wspólnie wybierzemy ten, który budzi u nas zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość udcbjzsn
nie popsuło się nagle, pracowałaś na to długi czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bladousta
Powiedz mu co czujesz i ze chcesz dziecka. Najlepiej napisz. Przekonalam sie nieraz ze do facetow lepiej dociera to co przeczytaja niz uslysza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naenergetyzowana niunia
On już wszystko wie. Dlatego właśnie zdecydował się na terapię naszego małżeństwa. Mam nadzieję, że jakiś wykształcony kierunkowo i doświadczony człowiek będzie w stanie nam pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozważna i poważna
taa, a najlepiej narysuj, bo to są wzrokowcy :P Idźcie na tą terapię i już. Koniec tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khoi
taka terapia bez sensu pranie wlasnych brudow ...;))najlepiej wyjedzcie gdziess razem, ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naenergetyzowana niunia
udcbjzsn - masz rację, pracowałam nad tym :( choć nie zdawałam sobie sprawy z konsekwencji moich wyborów. Z drugiej strony nie potrafiłam się zdecydować na dziecko wcześniej, ponieważ nie czułam się gotowa. Nie chciałam ciąży, macierzyństwa, potrzebowałam czasu, a on nie potrafił mi go dać, za bardzo napierał. Ciągle mówił o dziecku, kumplował się z dzieciatymi ludźmi, patrzył na dzieci i zazdrościł innym. Po prostu nie mogłam wytrzymać tej ciągłej presji jego i jego rodziny. Przecież oboje ludzi powinno chcieć dziecka. Tak sądziłam. On twierdzi, że niektóre kobiety rodzą dla swoich mężczyzn, nawet jeśli one nie są gotowe... Ja tak nie potrafiłam. Teraz gdy dojrzałam, on jest bez życia. To ciągłe czekanie, proszenie zabiło w nim chęć bycia ojcem i nie ma już dla mnie tyle miłości ile miał wcześniej... Smutno mi. On jest taki daleki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naenergetyzowana niunia
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×