Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

IMMER

Jak to jest z uczuciami do kolejnego dziecka?

Polecane posty

A no z tym brojeniem to już inna sprawa, to możliwe ze i rodzice popełnili błąd, choć pewnie nie chcieli. Ale uwierz mi - to jest częsty model. Znam kilka takich rodzin, gdzie różnie dzieci sie traktuje, ale na szczęscie jest cała masa, gdzie widzę rownośc. No i własnie dlatego pytałam inne kobietki jak to bylo u nich, bo ja własnie boję sie, ze nie uda mi sie (mimo, ze mam ambitne plany) jednakowo wychowywac dzieci, nie ujmując nic zadnemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie się wydaje że to jednak
też tak uważam, ale jak patrzę na rodzinę mojego męża to widzę dokładnie to samo mąż ma młodszego brata i jest w dokładnie tej samej sytuacji:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie się wydaje że to jednak
IMMER---------> ja poprzysięgłam sobie, że uniknę takiego kardynalnego błędu w wychowywaniu moich dzieci i mam nadzieję, że uda mi się dotrzymać słowa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, może to jest "tradycyjny" model poprzednich pokoleń (w sensie naszych rodziców kiedy sami nimi zostawali). Ja też znam takie przypadki, ale głównie to sie widzi tam, gdzie dzieci są juz dorosłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie się wydaje że to jednak
Być może. Moi rodzice i rodzice męża byli bardzo młodymi ludźmi (około 21 - 22 roku życia), gdy pierwszy raz zostali rodzicami więc być może wiek też ma coś do rzeczy? My zaś podjęliśmy decyzję o dziecku świadomie i po wielu latach bycia razem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja poniekąd muszę uczyć sie tego sama, bo nie znam tego z własnego zycia, a na zyciu innych wzorowac sie nie chcę. Mam tylko nadzieję, ze drugiemu dziecku zapewnię tyle samo uczucia co pierwszemu, a gdy sie pojawi drugie, to pierwsze nie odczuje że jest odsunięte. Na samą myśl, ze córka mogłaby poczuć się mniej wazna serce mi peka :( Widzę jej rozesmianą buźkę na codzień i chcę, by śmiała się tak cały czas, bez przerwy, a jeszcze bardziej, gdy w domu będzie dzidziuś, o którym już jej mówimy, ze jest, ale malutki. DLa niej to abstrakcja, ale pamięta, bo często patrzy na mój brzuch i mówi "dzidziuś" i się tuli. Kochana jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To podobnie jak i my, a mało tego zauwazyłam, ze nasze pokolenie zostaje świadomie rodzicami o jakieś 5 do 10 lat później wiekowo od naszych rodziców, to byc moze tez ma jakiś wpływ. Ponadto - nasze pokolenie ma wiecej problemów z płodnością ... co tu kryć. To zapewne ma też niebagatelne znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IMMER, nie musi tak być, możecie spędzać razem dużo czasu wszyscy, żeby właśnie dziecko nie zostało odsunięta. Ja też się tego bałam, dlatego np. często wysyłałam męża na spacer z maluszkiem a sama zostawałam z młodą i wtedy hulaj dusza piekła nie ma przez 2 h wspólnie się bawiłyśmy, pozwalałam jej w opiece nad maluszkiem, żeby uczestniczyła we wszystkim. Nigdy nie mówiłam..."odsuń się, bo ja muszę wykąpać Melkę", zawsze było idź pobaw się z tatusiem, albo może wykąpiemy razem siostrę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jak sie maluszek pojawi, to córka bedzie miała skońćzone 2 lata i powiem ci, ze tez myślałam o tym, ze z maleństwem spacerki tata moze zaliczac gdy bedzie mógł, a ja w tym czasie pohulam z córcią, zeby poczuła, ze nic a nic sie nie zmienia. Mmam tez plan, zeby razem z maleństwem przynieść do domku prezent dla niej, że niby od braciszka/siostrzyczki specjalnie dla niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedziesz kochala tak samo
do mnie sie wydaje - czytalam madry artykul (uproszcze bardzo) ze w pierwsze dziecko wkladamy wiecej zapalu, np co do jego zachowania, nauki itp - wychowujemy ideal. Drugie dziecko zaczyna widziec, ze do tego idealu nie dojdzie i poodswiadomie stara sie zwrocic na siebie uwage w inny sposob , bywa czasem niezosne, mniej odopwiedzialne, za to stara sie wykazac w innej dziedzinie niz pierwsze, np w sporcie. Mam dwoje dzieci - starsza wlasnie taki ideal, a mlodszy maly czorcik ( mysle, ze buntuje sie przeciw temu starszemu idealowi i sadzi, ze do niego nie dojdzie. Wychowuję tak samo, z tym, ze faktycznie staram sie mlodszemu poswiecic wiecj uwagi, zeby własnie do tego"idealu " doszedl. Starsze bylo przeciez najpierw samo, wiec cala moja energia w nie szla, ciezko to z mloszym nadrobic, zwlaszca ze sie utrwalil jego sposob bycia. A kocham kazde z nich tak,samo mocno, niezaleznie od tego, co zrobi - bo nie kocha sie za cos ( choc mozna czasem skrytykowac) - od tego sie jest matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie się wydaje że to jednak
to fakt, nie kocha się za coś, ale pomimo wszystko:) jednak chyba nie zawsze i nie każdemu to się udaje mam jednak nadzieję, że ja sprostam temu zadaniu:) mam tę przewagę, że wiem czego należy unikać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Nie czytałam tam wyżej wszystkiego, ale gdzieś kiedyś zasłyszałam, że miłość jest jedyna rzeczą która sie mnoży przez podział :D. Dwoje dzieci bedziesz kochała 2 x mocniej niż jedno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mam nadzieję, ze z chwilą narodzin własnie sie pomnoży. Ale ja juz sie martwie jak ja 3 dobry bez córki wytrzymam?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na ogół jest tak, że pierworodne dzieci mają trudniej, więcej się od nich wymaga, wiecej oczekuje i popełnia się wiecej błędów wychowawczych, często też są bardziej zakomplesione, ale nie sądzę, żeby kochano ich bardziej niż te młodsze. Po prostu jak z wszystkim w życiu, co pierwsze to bardziej przeżywane etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedziesz kochala tak samo
do mnie sie wydaje - Moja "idealna" corka ma na ogol pretensje,to ze ona ma o wszystkim myslec, jej nikt nie pomaga, a z młodszym, choc juz stary byk, wszycy sie zawsze cackają. No nie pomaga - bo wszystko umie zrobic sama i dobrze. Z kolei młodszy ma pretensje, ze starsza sie madrzy, ze ja wszycy chwala - ale tez maja za co. Trudno dogodzic. Inna rzecz - obejrzalam kasete z ich wczesnego dzicinstwa - no faktycznie ( czego nie zauwazalam) corka byla tak "obrzdliwie dydaktyczna" i wzorowa, troszke przemadrzala (choc zyczliwa) w stosunku do mlodszego brata,ze nie dziwie sie , ze odreagowywał i robił troche na przekor. Czlowiek jest czlowiekiem, niezaleznie od wieku. Im pozniej, tym te roznice sie bardziej niwelują,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×