tak się zastanawiam czy ja dobrze robię?

chodzi o synogarlice które na parapecie uwiły gniazdo i się szczęśliwie rozmnożyły od tej pory kupuję im ziarno i codziennie dokarmiam :) lubię patrzeć szczególnie na te dwa maluchy które są wielkości rodziców ;) pod koniec września powinny odlecieć do Turcji więc czy ja dobrze robię? bo może nie odlecą ze względu na stały dostęp do jadła, i umrą z zimna? przeze mnie :(

to przezimują u Ciebie :)

będą wcinać ogórki:)

niestety, są delikatniejsze od naszych.... nie przetrzymają zimy :O

do którego stołówka jest czynna, to będzie fer z twojej strony

ogórki...:P jak im nie sypnę ziarna to mi stukają dziobami w okno :O jak mam przestać je karmić??? jestem jak ich... prawie matka

Lusia zabijesz ptaki a tak powaznie to lepiej zadaj to pytanie na jakims forum tematyczym, milosnikow ptakow czy cos

powinny polecieć za instynktem:-o jak nie-łap i hoduj mało ich już, kiedyś było więcej

zobaczcie jaka śliczna sztuka :) http://www.cezarykorkosz.pl/galeria/max/_DSC3033k.jpg

Luska... :o

Myrevin :O co ja mam zrobić? :(

u mnie też parę razy uwiły sobie gniazda i też szkoda mi było wygonic je gdy złożyły jaja, ale gdy sąsiedzi przeganiali je z balkonów to głupio mi było też ich nie przegonic

anette, ja nie przegoniłam gdy zobaczyłam dwa jajeczka :) serca bym nie miała :( przecież to nowe życie

mnóstwo ludzi dokarmia ptaki, jakby tak wszystkie nie odlatywały i podechały :) z zimna to by się po kolana brodziło w warstwie ptaków:P

to mam im sypać czy nie? :O

Nie wiem też bym nie wiedział..

z tą stołówką jest dobre

syp, ale porozkładaj na parapecie foldery o wycieczkach do Turcji i puszczaj im http://pl.youtube.com/watch?v=g2uy7Cfl6kU może zrozumieją sugestię

:D ale jak odlecą.......... to dopiero będzie kurwa rozpacz

muszą nauczyc się radzić sobie same teraz mają dobry czas bo żarcia jest w bród nie zginą z głodu poradzą sobie i usamodzielnią się

no tak ale to są gołębice, wypróżnia sie to na cały balkon i niedziw, że ludzie je przeganiają Lusencja------>pisałam, że mnie też było żal ale gdy sąsiedzi patrzyli na mnie jak na pomyloną (bo zgodnośc sąsiedzka była jesli chodzi o przeganianie) , to cuż miałam zrobic, i ja przegoniłam, ale dopiero wtedy gdy brat ukradkiem wyrzucił jaja do śmietnika.

nie przeczę, dopóki małe nie nauczyły się latać to miałam zasrany parapet i połamane kwiatki :O ale z drugiej strony... same pozytywy, obserwowanie ptasiej rodzinki z bliska ;)