Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość diderot

Czy naprawdę warto zostawić wszystko za sobą..

Polecane posty

Gość diderot

Hm.. Każdy związek ma swoją historię, a każdy z nas jest inny. Nie ma więc sensu, żeby się nad tym rozpisywać, ale wiecie, niektóre z uczuć, relacji są tak skomplikowane, że ciężko je ogarnąć i podjąć tą właściwą decyzję. Kochałem, nadal zresztą kocham, tyle, że już bez wzajemności. Po kilku latach razem, trudnościach ale i radościach, wspólnym mieszkaniu i tej specyficznej więzi, silniejszej nawet niż miłość, która nas łączyła, ona postanowiła odejść. Było to kilka miesięcy temu. Mocno o nią walczyłem, bardzo się starałem. Każdego dnia stawałem się kimś lepszym. I dla niej i dla siebie. Mimo kolejnych ciosów, udało mi się w końcu zbliżyć do niej na nowo i nie mogła dłużej pozostać obojętna. Wróciła do mnie. Było to miesiąc przed jej odjazdem za granicę. Widzicie, kiedy została tam sama i nie mogłem podtrzymywać ledwo co odbudowanej więzi, z dnia na dzień znów coraz bardziej się oddalała. I w końcu usłyszałem, że "próbowała na nowo pokochać, rozpalić tą tlącą się iskierkę miłości, ale... brakuje w tym tej namiętności i już nic z tego nie będzie". I ja sam wiem, czuję, że to naprawdę koniec. Że już nic więcej nie jestem w stanie zrobić. Tym bardziej, że chcę, żeby była naprawdę szczęśliwa, a skoro ze mną nie potrafi, to... kiedyś zaboli, jak pozna nową miłość. Ale ja muszę puścić jej rękę. Tylko jak odwrócić się od osoby, z którą tyle nas łączy, która jako jedyna wśród całego przytłaczającego świata wie o Tobie wszystko, zna każdą najgłębszą myśl i każde marzenie. I o której Ty wiesz tyle samo. Czy warto walczyć ze sobą i z uśmiechem na ustach być przyjacielem i w zamian otrzymywać przyjaźń, kiedy wszystko podszyte będzie przeszłością? Z drugiej strony, jeśli odwrócę się od niej na zawsze, żeby samemu nie cierpieć, a jej nie przysparzać trosk, to wraz z nią odejdzie część mnie, której przecież już nigdzie indziej nie znajdę. Wiadomo, życie przede mną, na pewno jeszcze będę kochał i będę kochany, ale tak wiele zostawię za sobą. Żal tego po prostu. Czy ktoś był na tyle silny, żeby nie palić mostów i nauczyć się żyć przy tej jednej, jedynej osobie, ale już jako przyjaciel?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×