FIL NIDERLANDZKA na uniwerku czy FIL JAPONSKA Z JEZ CHINSKIM na prywatnej ucze??

Witam, mam dwie mozliwosci i ogromny dylemat. Moge rozpoczac studia na uniwersytecie na filologii niderlandzkiej (bez wczesniejszej znajomosci niemieckiego) oraz studia w WSSM w Łodzi na kierunku filologia japońska z językiem chińskim, z tym że od dwóch lat uczę się chińskiego (choć wiadomo że dwa lata jak na taki jezyk to naprawde malutko). Teraz pojawia się problem, chcialabym zaczac fil nid na uniewerku z tym że zastanawiam się czy jez niderlandzki mi sie przyda w Polsce, bo w Holandii 90 % populacji zna angielski, wiec mysle sobie gdzie i po co bedzie mi fil niderlandzka potrzebna, czy bedzie trudno o prace po tym kierunku? Jesli chodzi o jez chinski czy japonski to wiadomo ze zaczynaja byc w modzie poza tym chinskiego bardzo lubie sie uczyc, problem pieniedzy (bo uczelnia jest droga:/) powiedzmy ze zostaje odłożony na drugi plan, ale zostaje ten problem ze to uczelnia prywatna, wiec tez zastanawiam sie jak to by bylo z praca po tej filologii? japonistyka jest chyba tylko na 2 uniwerkach czy moze nawet nie, chinski chyba tylko w warszawie, wiec moze o prace nie bylo by najgorzej? Co wy byście zrobili z tym fantem? Z gory dziekuje za wszelkie odpowiedzi w tym temacie. Ps. mam 21 lat

zdecydowanie chinski jezyk, bardziej fascynujacy, w ostatecznoisci holenderskiego (niderlandzkiego??) mozna nauczyc sie w szkole jezykowej, na jakims kursie a ten egzotyczny jezyk chinski wymaga chyba wiekszego zglebiabia wiedzy...jesli czujesz sie na silach to na pewno ciekawsze zycie i mozliwosci czeka cie po filologii japonskiej...malo spotykane...a jak wiadomo chinskojezyczne kraje(lub ze zblizonym jezykiem) zaczynaja podbijac swiat biznesu i nie tylko

myslisz ze to nie istotne że bede sie uczyc na prywatnej uczelni?? bo w zasadzie przez to mam taki dylemat, tu uniwerek tam szkola prywatna, wiem ze chinski jest duzo bardziej fascynujacy, japonski zapewne też, brzmi nawet ladniej od chinskiego:)

ja uważam, że powinnaś wybrać chiński bo jest to przyszłościowe

na to pytanie ciezko mi odpowiedziec - gdybym ja byla pracodawca patrzylabym na umiejetnosci a nie na to czy to prywatna czy panstwowa...ale wiem ze w dzisiejszych czasach czesto sie to liczy, jednak jesli cie to pociesz jest tak jedynie w Polsce w kazdym cywilizowanym kraju patrza na to co umiesz a nie jaka szkole skonczylas...Przyklad?: mam znajomego, ktory po szkole zawodowej (nikomu oczywiscie nic nie ujmuje, stwierdzam tylko fakt) jest dyrektorem wlasnie w Holandii...ja moge ci doradzic z moich doswiadczen (troszke jestem starsza ale nieduzo, na tyle ze wybor uczelni mam juz za soba tak jak nauke w niej dzieki Bogu ;) ) wybierz to co ci podpowiada serce, a widze tylko z tych dwoch twoich wpisow ze jednak japonistyka to jest to czego chcesz :)

dziekuje ci naprawde :) chyba masz racje, najwyżej nie bede mieszkac w Polsce :D

jak bedziesz w Japoni to podskocze i cie odwiedze :) powodzenia i...samych piatek hehe ;)

hehe, nie ma sprawy, dam znac na kafe jak juz tam bede :P

z ciekawosci :)

fil. niderlandzka to bezsens. holendrzy władają biegle conajmniej 3 jezykami. Więc co Ci po holenderskim?:)

ja bym wybrała japoński, bo to genialny język

Zdecydowanie wybrałabym filologię japońską z językiem chińskim!

na panstwowej. A w ogole wyjechalabym do Chin, bo zadne studia nie dadza tyle, co bezposredni kontakt z jezykiem i nauka tam. Panstwowe uczelnie wysylaja na wymiany. Wiem po sobie, akurat z chinskim mam doswiadczenia,

w holandii kazdy mowi po angielsku. szkoda czasu na niderlandzki, chyba, ze zamierzasz tam zamieszkac i sie calkowicie zintegrowac

:D :P