co myślicie o interwencjach

"Co najmniej kilka razy straciłem przez to kilka, kilkanascie tysi i dodatkowo znajomych..." Ty też? :D

komiczne co do kapuch zgadzam się z tobą i dlatego nic sobie z tego nie robię natomiast faktem jest, że taki pijak nie zauważy, że głównie winny jest on- ale zwali na sąsiadów ze swoich źródeł właśnie się dowiedziałam, że o dziwo drugi raz zadzwoniła do nich żona owego sąsiada!

Polcia - dokładnie ja też :D Dlatego teraz nie pożyczam nikomu... No chyba, że jedynej osobie, ktorej ufam bezgranicznie - ojcu :)

Ike - mnien ie interesuje edukowanie pijaka... ja chce tylko rozwiązac problem...

dobra- ja lece jak nic za słowa wsparcia i nagany dziękuję przynajmniej się po babsku wygadałam:P

komiczne reprezentuje postawe godna mezczyzny :) ale sa jeszcze kwestie dookola jak 'przyjazn' mialam kilka razy w zyciu rozne sytuacje. trudne. ktore musialam rozwiazac sama. moim sposobem jest oczy w oczy konfrontacja z problemem i powiedzenie tego, co mysle. wiele ludzi mowilo mi, ze mnie za to szanuja i byli to ludzie, ktorzy slyszeli rzeczy niedogodne dla siebie. i prosci i wyksztalceni.

zmanierowana- ale my naprawdę za każdym razem mówimy co o tym myślimy- i jemu w oczy ( i on jak każdy pijak na kacu moralnym przeprasza i przysięga, że więcej nie będzie) i jej tłumaczyłam , że dzieciaka ma niech go wypierrrrrrr z mieszkania, znajdzie prace i żyje jak człowiek i co z tego:O

ike tutaj tym sposobem byloby powiedzenie facetowi jezeli sam nie potrafisz chronic swojego dziecka i szanowac znajomych sasiadow to nie licz na to, ze kiedy uslysze kolejna awanture nie zadzwonie po policje.

zeby bylo jasne-ja cie do tego nie namawiam ja ten sposob stosuje skutecznie ale jestem przekonana ze mam do tego talent. potrafie polaczyc zyczliwosc dla ludzi z tym, ze wiem czego chce.

zmanierowana- może- nie stać mnie na całodobową ochronę- a po takich słowach-każda interwencja policyjna mogłaby kończyć się dobijaniem do mnie i zemstą- mój mąż jest w domu od 18 do 5 rano- a tamten jest pijany od rana

wlasnie dlatego uchylam sie od rady

ike- nie wiem od czego masz męza, ale jak się u nas jedni tacy awanturowali- nieslubny poszedł sprawe postawic jasno- do dzisiaj jest spokoj, obyło sie bez policji i mordobicia, chociaz szedł naprawde wqrwiony:D

doprawdy mój mąż był nie raz i nie dwa- ale z nimi mieszka 2 braci tej żonki- i do cholery jeśli oni nie stają w obronie swojej siostry- to czemu mój mąż ma chodzić i robić tam porządki??

alleluja! gospodarz kazał im się wyprowadzić po licznych interwencjach policji:P w sumie się ciesze- z drugiej strony będą zatruwać życie innym osobom.....