kto jest dziwny ja czy ona?

Mam pewien problem ze swoją dziewczyną. Poznaliśmy się w maju i było idealnie, wszystko się układało super. Od czerwca coś zaczęło się psuć. Byliśmy razem na koncercie i ona traktowała mnie trochę tak jakby mnie tam już w ogóle nie było, po prostu olewała mnie. W lipcu mieliśmy jechać na koncert do Czech, ona powiedziała, że jednak nie może. Okazuje się że jednak tam była, ale jak mówi-przypadkiem, bo akurat była w Czechach. Potem okazało się, że była z kolegą, ale jak deklaruje , to ten jej kolega nie był z nią-tylko osobno. Mieliśmy jechac razem na Woodstock-ona mówiła, że spoko pojedziemy. Nagle jej się odwidziało. A potem okazało się, że jednak tam była. Pojechała za granicę. Wróciła i za oczywiste uznałem że spotkamy się tego samego dnia kiedy wrociła-przecież tyle się nie widzieliśmy. W dniu powrotu ona powiedziała, ze da znac o której i napisała, że dopiero następnego dnia, ale na krótko bo gdzieś idzie. Gdy jesteśmy w gronie znajomych to zachowuje się tak jakbym nie istniał. wobec swoich kolegów zachowuje się bardzo sentymentalnie-i to na moich oczach (żarty z podtekstami, "przyjacielskie" przytulenia). Mimo to mówi, że kocha. Najczęsciej to ja wychodzę z inicjatywą spotkań, bo ona mówi, że to rola faceta. Czy jak dziewczyna wraca zza granicy to nie powinna sama napisać że ma czas, przecież nie będę w dniu powrotu od razu narzucał ze spotkaniem.