Faceta trzeba wychować!

I wiecie kto tak mi powiedział? MÓJ WŁASNY TATA! :) Mądry, oczytany, inteligentny, przystojny facet, po 50-tce. Od 30 lat maksymalnie szczęsliwy z moją mamą. Powiedział że chłopa trzeba wychowywać od podstaw, jak dziecko i mądra kobieta będzie wiedziała jak to robić. Że mama to robiła i wszystkim wyszło na dobre. A co robiła? Otóż on z kawalerskiego domu miał następujące nawyki: mycie się raz na tydzień, skąpstwo, uzaleznienie od mamusi. Moja mama walczyła z tym wszystkim 2 lata po ślubie i dopięła swego - od mamusi się oduzaleznił, zaczął kąpać się codziennie (dziś to jest naprawdę czysty facet, zadbany, pachnący) i zaczął mieć "gest", przestał oglądać każdą złotówkę. Co o tym myslicie? Stwierdzenie "faceta trzeba wychować" jest ordynarne, ale czy nie ma w tym trochę racji?

nie ma.

Twój stary to pantoflarz :o Wychować to trzeba sobie babe

jak sie komus chce nianczyc z nieogarnietym facetem to jego wola, ja uznaje ze wiaze sie z doroslym czlowiekiem i albo mi odpowiada albo ciao

Twoja mama sformatowała Twojego tatę:P I słusznie ich trzeba wychowywać;)

jak się ma ochote użerać latami, zanim sie wychowa, to ma sens :D:D:D Mi już się nie chce, wychowalam dwóch facetów (eksmęza i syna) i teraz to poproszę takiego już wychowanego :D:D:D

Tata zapomniał dodać, że faceci dają się wychować TYLKO w mało istotnych dla siebie kwestiach. WAŻNE przekonania i przyzwyczajenia nie ulegną zmianie nawet pod groźbą kastracji :P

Pantoflarz A co? prawdziwy, 100% facet ma być brudasem i skąpcem, bo jak zaczyna się kąpać na zyczenie żony to pantofel?

nie, prawdziwy facet kąpie się sam z siebie :D:D:D

Nie chodzi o to że on był brudasem, po prostu tak został wychowany - w bardzo skąpej rodzinie, gdzie codzienne mycie uznawano za fanaberię. Babcia (mama taty) aż do śmierci śmiała się z tego że ludzie myją się codziennie, albo że myją włosy częściej niż raz w miesiacu. :O

to gratuluję odpornej mamy :) mi by się nie chciało faceta edukować w tak podstawowych sprawach, zwyczajnie nie poleciałabym na niego :)

jak to jest mieć tatusia pantofla?

"Nie chodzi o to że on był brudasem, po prostu tak został wychowany" suma summarum - był brudasem

No wiesz... z tego co ona opowiadała to była miłość od 1 wejrzenia i po prostu poraził ją grom. :) Z wyglądu w 100% to był jej ideał, poza tym inteligentny, oczytany, elokwentny. No i podejrzewam że na początku dbał o siebie na randkach. Więc zakochała się baba i co miala zrobić? :)

kwestia gustu :) Mimo wszystko, ja bym się nie pchała w związek , w którym muszę faceta wychowywać, mam to za soba, już nie chcę, męczące strasznie.

Ja swojego probowalam oduczyć oglądania pornoli to mnie od szmat zwyzywał i że pół miasta mialo, jak kazalam ściąć wlosy bo zapuścil długie to mi kazal chodzić na 8 piętro na pieechotę bo przytyłam a jak nie poszlam to od grubasów i tluściochów wyzywał, i weź takiego wychowaj

Nie dość, ze pantoflarz, to jeszcze w przeszłosci był brudasem :o Z kogoś takie normalny człowiek nie moze wyrosnąć :o

"Ja swojego probowalam oduczyć oglądania pornoli to mnie od szmat zwyzywał i że pół miasta mialo, jak kazalam ściąć wlosy bo zapuścil długie to mi kazal chodzić na 8 piętro na pieechotę bo przytyłam a jak nie poszlam to od grubasów i tluściochów wyzywał, i weź takiego wychowaj" No i co w tym złego? Czepiasz sie go, to on sie czepia ciebie

"Twój stary to pantoflarz" racja :D Wychować to trzeba sobie babe" znowu racja :D

- od mamusi się oduzaleznił, zaczął kąpać się codziennie (dziś to jest naprawdę czysty facet, zadbany, pachnący) i zaczął mieć "gest", przestał oglądać każdą złotówkę. jak dobrze ze moj tatus ma swoje zdanie.....

że kobiety - żony muszą poprawiać to co zawaliły kobiety - matki.

Skoro mamie się chciało... Ale zauważ, ze Twój ojciec był wówczas bardzo młody, być może tylko dzięki temu się udało to wychowanie. Nie wierzę, ze da się jakoś "wychować" mężczyznę np. koło 30 tki :)

:D:D:D:D wychować to można chłopczyka i widocznie takim był twój ojciec w momencie ożenku :D:D:D:D:D:D z dorosłym facetem można tylko umiejętnie postępować ,a potrafią to tylko nieliczne :D:D:D:D

zgadzam się z autorką, choc nie do konca, ja wolalabym faceta, ktory ma swoje zdanie i czasem krzyknie :-D

\"Ja swojego probowalam oduczyć oglądania pornoli to mnie od szmat zwyzywał i że pół miasta mialo, jak kazalam ściąć wlosy bo zapuścil długie to mi kazal chodzić na 8 piętro na pieechotę bo przytyłam a jak nie poszlam to od grubasów i tluściochów wyzywał, i weź takiego wychowaj\" ON WYCHOWUJE CIEBIE hehe

polaola......zalezy jakiego faceta...??? ciape to i po 50 mozna nauczyc wszystkiego...a jak jest facet kumaty i ma swoje zdanie to i 20-tce nie dasz rady:P

jak mozna nie kapac sie codziennie? naprawde -dopiero odkad tu jestem swiat roznych mentalnosci stoi mi otworem :D

w wychowywaniu faceta... bo jak to w życiu bywa - teora swoje, a praktyka swoje

dziecko, z jakiej ty rodziny pochodzisz..Ciekawe czy rodzic poczynając z mamusią także był w stanie wskazującym od tygodnia..