Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jujuju1981

skąpstwo czy oszczędność?

Polecane posty

Gość jujuju1981

Mama mojego faceta ma dziwne poglądy na oszczędzanie. Jak u nich bywam to jadam obiady sprzed paru dni. Jesli z obiadu zostanie im chociaż jeden ziemniak, to ona pieczołowicie go przekłada do małej miseczki i jest na kolejne dni. Sos do mięsa, którego resztki zostaną na patelni - ona zeskrobuje do malutkiej filizaneczki i razem z resztkami dnia kolejnego - ma sos na pojutrze. W ogole jedzą bardzo mało. Dla 3-osobowej rodziny ona gotuje połowę paczki makaronu albo jeden woreczek kaszy i to nawet zostaje (oczywiscie odkładane na kolejne dni). Ja rozumiem - nie marnować jedzenia, u mnie też czasami jemy to samo kolejnego dnia, ale gdy zostanie tego DUZO, a nie jakieś obrzydliwe resztki. W ich lodówce jest pełno maleńkich filiżaneczek i miseczek z resztkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurdeeeeeeeee
:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurdeeeeeeeee
co za marnotrawstwo filiżanek i miseczek. na co im tego tyle? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
osobiscie nie uwazam aby to bylo normalne postepowanie. Ale moze kiedys przymierali glodem i teraz kazda nawet najmniejsza czesc jedzenia odkladaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uff dobrze że mam ziwerzatka
w domu bo ktos by powiedzial, ze marnotrawie jedzenie, ktorego juz nikt nie chce jesć. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnie wyobrazilam sobie
tę lodowkę z filizaneczkami i miseczkami. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-O u mnie zarcie sie wywala codziennie nie mowie ze to dobrze ale nie wytrzymalabym w takim domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustynkaAngels
Moja przyszla teściowa ma tak samo...Najbardziej przerazilo i przeraza mnie do tej pory jedna rzecz.Kupila kiedys na promocji frytownice....Tzn. nie jakas wybajezona tylko zwykly garnek z taka specjalna metalowa siatką.To bytlo jakies 5miesiecy temu...I ona jak raz wlala pol butelki oleju, to do tej pory na nim smazy, bo szkoda wylac tyle tluszczu...Jak zrobi frytki to smierdzi w domu pozniej ze dwa dni.Kiedys jak mnie czestowala to powiedzialam ze nie jadam frytek.Nie lubie...Wiec juz mnie nie czesuje ale, ale nie moge patzrec jak ona je je, albo jej maz.ostatnio stwierdzila ze dziwnie smakuja i juz wiecej nie kupia ziemniakow w x sklepie bo to przez ziemniaki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustynkaAngels
i tez lodowka jest zapchana jakimis malymi salatereczkami, w ktorych sa reszti, a to makaronu, a to ziemniakow, a to troche tluszczu z patelni po kotletach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze kobieta nie ma
pojecia o zasadachzdrowego zywienia. Taki 3dniowy kartofel nie ma zadnych wartosci, pomijajac,ze starym jedzeniem mozna sie zatruc. u mnie tez nic sie nie marnuje, ale zjadam resztki góra nastepnego dnia. Wg mnie zle pojeta oszczednosc, bo traci na zdrowiu wiecej niz oszczedzi na resztach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to powiedz tesciowej
że olej, na ktorym sie wielokrotnie smaży ma wlasciwosci rakotworcze jesli ona o tym nie wie. :o🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustynkaAngels
Albo jeszcze jedna rzecz...Jezdzi do supermarketow typu Real, Tesco i tam czesto sa lodowki w ktorych znajduje sie zywnosc o konczacej sie dacie waznosci.np. za tydzien, czy za dwa.No i ona nakupuje takiego miesa kilka paczek i zamraza...A pozniej trzyma np. od wakacji na swieta ze 3kg.schabu.Bo w swieta bedzie drozszy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze wychowano ich w przekoaniu ze wyrzucanie jedzenia to grzech? ja tez wkladam resztki do lodowki i wyglada to tak ze wywalam je z lodowki po 3 dniach bo nie wiem co z nimi dalej robić :D ale nie moge sie przemoc zeby wywalic je od razu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to patologia
nie zjadłabym niczego u tesciowej!! Patrząc na ziemniaka zastanawiałabym się kto przedwczoraj nie dojadł go....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustynkaAngels
jest dyplomowana pielegniarka na oddiale onkologicznym, wiec na temat raka ja sie nie udzielam...Bo dla niej rak jest tylko i wylacznie genetyczny.nawet po pra...pra babce zyjacej 200lat temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustynkaAngels
Mysle ze jak w domu kobieta zarabia ok.4tys, a mezczyzna 3 tys., to o takich ludziach nie mozna powiedziec ze im sie nie przelewa...Bo sie przelewa, i to bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to patologia
kiedyś w TVN w interwencji pokazywali cos podobnego, kobieta spała ze stadem prusaków bo szkoda jej było czegokolwiek wyrzucic, a gora smieci rosla. podejrzewam ze w lodowce teściowej "życie tętni";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustynkaAngels
Albo ugotuje cos np. w poniedzialek(przykladowo bigos) i mowi ze bedzie jedzenia na caly tydzien.i co najlepsze tak MUSI byc i koniec.Moj facet w domu je tylko kanapki , a obiady u mnie lub na miescie...Ona oczywiscie nic nie wie, bo kidys jak powiedzial ze nie zje obiadu bo bylismy na pizzy, to darla sie ze za cene tej pizzy to kilka obiadow by bylo i jak tak szasta pieniedzmi na pizze to bedzie teraz smalec jadl...Ale ona poza tym "oszczedzaniem" w jedzeniu to jest naprawde spoko babka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy ma jakies odchylenia
:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh to już chyba Harpagon
ze "Skąpca" był bardziej rozrzutny niż wyżej opisane przypadki. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustynkaAngels
Ja to juz sie nie wtracam w jej kuchnie bo jak kiedys spedzalam weekend u chopaka, i nie mialo jej byc trzy dni bo byla na jakims szkoleniu zawodowym, poprosila mnie zebym zadbala zeby moj X i jego tata mieli co jesc..Powiedziala ze mieso znajde w zamrazalce.Wiec znalazlam piersi z kurczaka i udka, ktore przygotowalam dzien po dniu.Tzn.w piatek kotlety z piersi, w sobote pieczone udka, i w niedziele cos.To stwierdzila ze, to nie restauracja i ze jak juz chcialam robic kotlety to moglam przynajmniej z polowki i dac za to wiecej ziemniakow to i tak by sie najedli.a nie tyle miesa w jeden weekend...Zatkalo mnie i juz do niego do kuchni nie wchodze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten wpis o tętniącym życiu mnie rozbroił. Ale faktem jest, że ludzi mają dziwne przyzyczajenia. Nie dawno był na kafe taki temat, gdzie dziewczyna pisała,ze jej teściowie kąpią się w tej samej wodzie, a potem jeszcze piorą w nioej a na końcu spuszczją tym kibelek. A najgorsze jest to, że już ich nie odzwyczaisz. Pozostaje uważać na to co się je u teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wywalam jedzenie... po prostu jelsi nie mam na cos ochoty, nie bede sie zmuszał by to zjesc, tylko dlatego, ze jest w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×