A ja myślę, że Bóg ma w nosie to co się dzieje z nami tu, na ziemi.

Nie pomagają żadne modlitwy, błagania. Jak ktoś ma zdechnąć za młodu to zdechnie; jak ktoś ma stracić całą rodzinę to straci; jak ktoś ma mieć same cierpienia za życia, to będzie je miał. Rozliczy nas tam "na górze" za to jak przeszliśmy przez życie. I co z tego, że jedni są bogaci i zdrowi a inni biedni i chorzy. Wszystkich jedną miarką. Tylko ten zdrowy i bogaty ma za co dziękować a biednemu to i tak zawsze wiatr w oczy. A nasza wiara skupia właśnie tych ostatnich. Mają nadzieję, że im się poprawi tu "na dole" albo, że wymodlą sobie miejsce tam "na górze". Popełni ktoś jakiś grzech ciężki tuż przed śmiercią i ma przej..ne.

obejrzyjcie sobie "ducha epoki" jedni uwierza drudzy nie ze... kazda religia sprowadza sie do kultu slonca

Bóg ma nos? niewiedziałem:o

znaczy się...ja się z wami nie zgadzam :)

a ja wogole nie wierze w te pierdoly jak bog czy sad ostateczny.mamy wolny wybor a dla mnie kosciol kojarzy sie tylko z kasa jaka zbieraja z wiernych.

o kosciol to bardzo bogata instytucja zerujaca na ludzkiej potrzebie wiary w wyzsze wartosci :)

... napisałem "w nosie" żeby nie użyć ostrzejszego określenia...

a nie wierze w niego staram sie byc agnostyczka ale bardxziej podchodzi mi ateizm :/

opisze to dwoma slowami -prawo karmy- dlatego tak sie dzieje

Dlatego chyba najlepiej żyć tak żebyśmy byli z tego życia zadowoleni. Nie przejmować się jakimiś nakazami i zakazami jakie niesie ze sobą dana religia. Czyli jeśli chodzi o nas - facetów to polecam PGR (Pić, Gruchać i Ruchać) (za pożyczone pieniądze). Nie ma co sobie żałować...