Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kooreektaa

ja, on i kolega...

Polecane posty

Gość kooreektaa

...kolega który zawładnął moimi myslami... jestem z facetem od kilku lat.... jego kolegę poznałam jakies dwa lata temu..., wiem ze mu sie podobam czułam to w jego zachowaniu...i on to powiedział mojemu chłopakowi. kolega jest za granica wiec nie widujemy sie czesto....a jak juz to we trójke. poźniej o nim duzo mysle... od jakiegos czasu (miesiaca) mam z nim kontakt przez gg.....pierwsze rozmowy trwały 5h,3h,4h....teraz juz sa krótkie ale sa....i bardzo dobrze mi sie z nim rozmawia... kolezanka mowi ze po takich rozmowach on juz nie jest kolga....więc kim jest?....przyjacielem....podobno przyjazni nie ma miedzy kobieta i mezczyzna... z facetem oststnio nie układa mi sie najlepiej....ale jestesmy juz długo ze soba i wiele kryzysów przeszliśmy....chciałabym zeby sie ułozyło ale czy tak bedzie....coraz czesciej mysle o koledze, jemu nie opowiadam o kłopotach w zwiazku, mamy inne tematy, o mnie i o mojego faceta nie pyta bo wie ze jestesmy razem, kumpluja sie. jednak ciagle mysle o tym dlaczego on chche ze mna rozmawiac....czy ja jestem dla niego przyjaciółka czy jestem mu obojetna....on mi chyba nie jest obojetny..sama nie wiem:( musiałam sie wygadac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proponuje trojkat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooreektaa
nie to nie wchodzi w gre.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem ...
zauroczyłaś się tym kumplem i stąd te mieszane uczucia wobec niego, na dodatek kryzys w związku robi swoje .... tak apropo bycie w związku z przyzwyczajenia nie jest dobre i po jakimś czasie zawsze jest cierpienie dlatego dobrze się zastanów czy chcesz być ze swoim facetem - bo chyba Go nie kochasz :/, z resztą związek ma się opierać nie tylko na miłości ale i na przyjaźni bo miłość z czasem się zmienia .... pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooreektaa
czy ktoras z was tak miała... ? nie moge przestac myslec o koledze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooreektaa
biore pod uwage zauroczenie...owszem, ale z jego strony tez...? widze ze jemu tez zalezy na rozmowach tak jak mi...ale dlaczego nie potrafie sobie wytłumaczyc;/ trudne jest zycie naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimo wszystko napisze
albo albo! zzastanow sie , czlowieku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooreektaa
albo albo....czasem jest za trudno wybrac albo albo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly ksiaze
dlaczego? sama napisałas... "wiem ze mu sie podobam czułam to w jego zachowaniu...i on to powiedział mojemu chłopakowi" chyba wiesz co piszesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odpuść
Wiem, że kusi, wiem że myśli nie pozwalają racjonalnie myśleć, ale odpuść uwierz mi... Narobisz ludzią biedy, łącznie z samą sobą. Lepiej weź się za swój związek a z kolegą skończ temat. Byłem już po wielu stronach. Zdradzany, zdradzałem, odchodziłem dla innej, inne zostawiały mnie dla innego, burzliwe końce, powroty i jestem naprawdę wykończony... Marzy mi się związek oparty na zaufaniu, miłości, przyjaźni i przyzwyczajeniu, nawet z nutką rutyny. Jeśli jesteś młoda, to oki, szukaj dalej... uważam, że w młodym wieku nie ma co wiązać się na stałe. Ale jeśli jesteś starsza, to raczej staraj się pielęgnować to co masz inie pozwalaj sobie na możliwości do zdrady. Zawsze będą pojawiały się w życiu ciągotki, to chyba niestety nieuniknione, ale trzeba z tym walczyć i być stanowczym póki to wszystko jest jeszcze do wyleczenia. A taka ciekawostka... po tym wszystkim co się u mnie wydarzyło, moja pierwsza miłość (która sama mnie zostawiła) nigdy mnie nie tak naprawdę opuściła a ja jej - już od 7 lat. Cholera... choć nie chciałem tego nigdy, to zaczynam na nią patrzeć jak na kandydatkę na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooreektaa
własnie wpielegnacji mojego zwiazku jest problem...bo to ja go pielegnuje od zawsze, ja od zawsze sie staram i zabiegam......a jednak nie jestem na pierwszym miejscu....a ja chce byc na pierwszym miejscu a nie praca, koledzy motory....nie wystarczaja mi słowa ze jestem z toba to przeciez jestes najwazniejsza....a czas, a rozmowy.... i tu pojawił sie kolega który ma czas pogadac o "pogodzie".......wiem ze w poczatkach znajomosci zawsze jest czas na wszystko a poźniej juz jest inaczej-te inne rodzaje miłosci.... mam 25 lat to w zasadzie jeszcze młoda....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly ksiaze
ja jestem takim kolega od emocjonalnych potrzeb dla pewnej panny i powiem tak: jak pozwolisz rozwinać sie temu w cos wiecej to bedzie dupa. Utnij to teraz jak jeszcze nie jest "czymś" na czym bedzie ci zalezec. pojdziesz dalej i syf bedzie niemiłosierny - zwłaszcza ze sa kolegami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galopujący jeż
to ja opowiem swoją historię zaczęło się podobnie.. żona 6 lat związku w tym 4 lata małżeństwa wspólne plany na przyszłość itd poznała przez NK kolegę z lat szkolnych... zaczęło się niewinnie... rozmowy przez GG.. czasem odwiedziny cały czas zapewniała że to tylko kumpel z dawnych lat... wtedy też między nami zaczęło coś się psuć... ale cóż zawsze mieliśmy do siebie pełne zaufanie i wierzyłem że to chwilowy kryzys który minie i będziemy mogli się porozumieć i jakoś przez to przejdziemy... w międzeczasie pojechaliśmyh na urlop zaczęliśmy rozmawiać o dziecku czyli wydawało mi się że najgorsze chwile mamy za sobą.. myliłem się.. nagle bez słowa, bez jakiegokolwiek ostrzeżenia odeszła do niego.. teraz traktuje mnie jak wroga który jest wszystkiemu winien... nie chcę zapeszyć ale obawiam się że finał będzie podobny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooreektaa
no dobrze mały ksiaze ale powiedz jak zrobic zeby moj chlopak zaczal sie bardziej starac....nie olewc mnie...dziwnie brzmi ale to prawda on nie widzi tego nie widzi. zamiast palnowac wspolna przyszłosc zajmuje sie kolegami praca....ja jestem to bede....przeciez nigdzie nie pojde bo go kocham. on nie robi nic zebym czuła sie kochana...nie ma czasu...i tak pewnie bedzie wygladało nasze zycie....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooreektaa
wiem ze nie zostawie swojego chłopaka...musiałabym byc pewna w stosunku do tej drugiej osoby ze ja kocham i ze ona mnie, a ja kocham chłopaka tyle ze chce zapewnien od niego... czasem mysle ze to moze pzryzwyczajenie ale nie potrafie sobie wyobrazic ze mogłabym byc z kims innym...i tu koło sie zamyka..... wiem ze kolega nie jest mi obojętny i intryguje mnie to ze chce ze mna utrzymywac kontakt...przeciez jest kumplem chłopaka chociaz jest za granica i rzadko przyjezdza, czesciej spotyka sie z moim chłopakiem jak przyjezdza, ze mna to tylko jak gdzies we trójke wychodzimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly ksiaze
moja jedyna rada to porozmawiac ;) powiedzieć ze czegos ci brakuje ze poza praca i kolegami jestes ty i tez potrzebujesz jego uwagi, jego czułośc itp. Albo cos sie zmieni albo nie. Nigdy nie ma pewności. Jesli nie to musisz podjac wybór czy pozostaniesz i pogodzisz sie z sytuacja czy wolisz poszukać kogos kto bardziej bedzie ci pasował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×