Wina leży po środku - jak zawsze!

Doprawdy nie rozumiem kobiet, które narzekają na jakość swojego życia erotycznego ze względu na partnera, jego przyrodzenie, itp. Niby cywilizacyjnie posuwamy się do przodu ale stereotypy wciąż są powielane. Bardzo rzadko bywa tak, że za miernotę w łóżku odpowiada jedna strona! Przede wszystkim trzeba rozmawiać, mówić co się podoba, co nie, to ma być przyjemność a nie kara. Gość na pewnym poziomie zrozumie swoje błędy i nie będzie ich powielał a to już naprawdę dużo. To działa w dwie strony. Po tym jak pozbędzie się nawyków, które nam się nie podobają trzeba ustalić co daje przyjemność obu stroną, nie jednej, musi być jakaś pozycja, forma pieszczot, która bardzo podoba się partnerom. Oczywiści można ekperymentować na różne sposoby ale do żadnego z nich nie można się zmuszać. Można mniej lubić to i owo ale nic z przymusu. Następnie trzeba trenować i trenować:). W końcu jeśli znajdziecie konfiguracje pozycji, skoordynujecie się czasowo to osiągniecie pełną satysfakcje. Później pozostaje szukanie innych, równie dobrych sposobów, mówimy nie rutynie:)!

W koncu ktos sensownie opisal te sprawy, zdecydowanie popieram. Aganta ile masz lat:)? Wiem, że kobiety się nie pyta ale tutaj jesteśmy anonimowi więc może jednak:)?

18-naście;) jak co roku;). A tak naprawdę to 34.

Aganta, brawo :) Po co żalić się na kafe, że partner nas nie zaspokaja, skoro tak naprawdę tylko szczera rozmowa z partnerem może coś zdziałać

To o czym pisze agnata to rzeczywiście racja. Im wczesniej ludzie zdadza sobie sprawę z tego, przestaną żyć w kompleksach tym więcej użyją w łóżku i nie tylko:)!

Tak jest! 100% popieram!

RACJA, A TYM WSZSYTKIM IDIOTKOM, KTORE MYSLA ZE TYLKO FACET W LOZKU POWINIEN SIE STARAC ZYCZE POWODZENIA. SEKS TO WSPOLNA SPRAWA, WSPOLNA PRZYJEMNOSC I TAKA SAMA JEST WINA OBU PRATNEROW JESLI COS IDZIE NIE TAK.