Czy przeszkadzają wam żarty waszych chłopaków/mężów dotyczące

Zakładam nowy temat bo mi sie nudzi trochę ale też z ciekawości. Czy przeszkadza wam jak jak wasi faceci rzucają (najczęsciej przy znajomych) jakimiś anegdotami typu że po ślubie to koniec z wolnością, albo nazywanie obrączki GPS-em, albo że wolałby być kawalerem, albo cokolwiek co by wskazywało na to że został usidlony i że jest mu gorzej niz było? Wiem że żarty żartami ale jeśli facet ciągle mówi takimi żartami to czy to was denerwuje. My mamy takich znajomych co są po ślubie już 2 lata prawie jak my i no dobra niech sobie koleś żartuje ale widywaliśmy ich dość często a on nigdy nie mógł powiedzieć nic pozytywnego o swoim związku małżeńskim. Wogóle każdy sobie żartuje na temat życia w małżeństwie. Często to niewinne żarty ale nie dziwię się że potem postrzega się życie po ślubie tak a nie inaczej. Ja od siebie powiem tyle że mój mąż dowcipkuje czasem ale mi to nie przeszkadza. Może dlatego że potrafi to wyrównać tym że często mówi coś pozytywnego o małżeństwie, wręcz chwali sie tym :D. Ostatnio np mnie mile zaskoczył bo byliśmy na weselu i zaczął rozmawiać z jakimś kolesiem że nasz ślub to był jego najszczęśliwszy dzień w życiu. Są też żarty na temat strasznej żony czekającej z patelnią czy z wałkiem ale po prostu miło jest jak facet mówi coś pozytywnego a nie tylko szpanuje przed innymi jak mu jest źle bo nie jest już wolny.

troche z innej beczki - moj nieustannie zartuje, ze wymieni mnie na mlodsza (ja 26, on 25) i o ile na poczatku mnie to bawilo, to teraz juz wkurza i sprawia mi przykrosc. :(

Ja jak dotąd słyszałam już o GPS'ach i jeden z niedawno zaobrączkowanych kolegów śmiał się do mojego, żebyśmy się pospieszyli, bo czemu on ma mieć lepiej niż inni, ale było to serdeczne i zabawne. Masz rację, że drobne żarciki, nawet te trochę złośliwe, powinny być równoważone miłymi przemyśleniami, bo inaczej robią się uciążliwe i sprawiają przykrość.

mnie nie przeszkadzaja....przeszkadzaja mojemu facetowi moje żarty na ten temat:)

Mój nie żartuje na temat małżeństwa. Jeśli już to czasem w towarzystwie nazwie mnie swoim prywatnym alkomatem. ;) Ale nigdy w złośliwym tonie.

My byliśmy ostatnio na weselu i mój mąż zamówił dla mnie piosenkę \"Żono moja, serce moje\" i śpiewał ją do mnie na parkiecie całym swoim basem. Wiem że dopiero 2 miesiące jesteśmy małżeństwem ale miło jak cholera. Chociaż dowcipami na temat małżeństwa sypie cały czas, wcześniej też były dowcipy tego typu ale także coś na wyrównanie. Najlepsze jest że większość lepszych tekstów podłapał od mojego ojca :o. Ale tata też umie to wyrównać, po prostu miło się robi jak po 30 latach małżeństwa widać że dwoje ludzi się nadal kocha.

Mnie nie przeszkadzają. Mój mąż nabija się z małżeństwa, ja jeszcze bardziej, a i tak się kochamy jak diabli:-D Mówi że mam nos bardziej czuły niż szkolony pies (to gdy jest po piwie) :-D Życie byłoby nudne, gdyby do wszystkiego podchodzić tak śmiertelnei poważnie, no nie?;)

mnie nie przeszkadzają :) mój narzeczony aż tak często na ten temat nie żartuje, a nawet jeżeli to zrobi to zaraz mnie przytuli albo powie coś miłego na nasz temat z miną kota ze shreka :D i jak tu go nie kochać :)

żartuje zartuje czasami ze ma czujnik w obraczce hehe ;) no ale jak sie z kims widzimy to zawsze powtarza \"stary na co ty czekasz, slub to super sprawa, jest lepiej niz przed\" miło mi wtedy:):)

wXGTPt8XGex7FcKaoWKEuFNe