Jakie macie żelazne zasady życiowe........

niedzwiedz, już nie bądz aż takim 100% - towym facetem ;) Czasem trzeba troszkę odpuścić, tak troszeczkę choćby :P To spóźnialstwo wydało mi się odpowiednie do "odpuszczenia" (ewentualnie ;) )

haris, przeciwnie ja NIGDY nie jem poranczy jak pije wodke, bo to jest moja jedyna zyciowa zasada. i zelazna ona jest. :)

to jest jakas zywieniowa zasada nie liczy sie :p

pomaranczy mialo byc rzecz jasna...

nie narzucać sie facetom. mysleć przede wszystkim o sobie

haris, to jest fundamentalna zasada, ktora nie raz ocalia moja ludzką...yyy....owczą godnosc. to nie jest o zywieniu wcale i liczy sie jak jasna cholera.

klaudka 27 (klaudia027@o2.pl) niedzwiedz, już nie bądz aż takim 100% - towym facetem Czasem trzeba troszkę odpuścić, tak troszeczkę choćby To spóźnialstwo wydało mi się odpowiednie do "odpuszczenia" (ewentualnie ) ja tam nie mowie o sobie...tylko poprzedniku przed toba...to jego zasada była ze nie toleruje spoznialstwa... ja jestem nawet za 20 min limitem...:P:P:D

"ja tam nie mowie o sobie...tylko poprzedniku przed toba..." czyli adwokatem jesteś??? ;)

moja żelazna zasada: robię loda bez połyku:P

klaudka 27 (klaudia027@o2.pl) "ja tam nie mowie o sobie...tylko poprzedniku przed toba..." czyli adwokatem jesteś??? nie... z tym ze chciałem ci uswiadomic ze tu wpisywane sa zelazne zasady...a nie zasady:P:P:P

nie... z tym ze chciałem ci uswiadomic ze tu wpisywane sa zelazne zasady...a nie zasady" no dobra, to pojadę po kobiecemu (typowo :P ) - czyli, że mnie nie lubisz??? (bo już nie wiem) ;)

niedzwiedz, "żelazna" zasada to coś, jak "nigdy nie mów nigdy" - czyli nie do końca powinna być aż taka "żelazna" (a ja napisałam, że przestrzegam "nigdy nie mów nigdy", dlatego marudzę o spóźnalstwo ;) )

klaudka 27 lubie cie:D nie mam powodow by cie nie lubiec.....to tak po mesku:P:D

a! i jeszcze nigdy nie biegam do tramwaju ;)

po męsku = przekornie??? ;) no dobra, niech będzie :P

ovca pruszyłaś temat który mnie nurtuje- tramwaje. fajnie. pozdr

ovca :D a ja lubie pomarańcze do wódy;)

ja tez lubie tramwaje bo sa zelazne i maja to cos ;) ale poniewaz nigdy nie biegam do tramwaju, to zawsze sie spozniam. i nawet nie zauwazylam kiedy moj ulubiony tramwaj zmienil trase. smutno, beeeeeeeeeee.

skwara, kazdy ma wlasne, ciezko wypracowane...hmmmm..., ze sie tak wyraze, w pocie czola..... zasady... :D

ovca a mnie kufa też tramwaj zostawił,,,,, jak dalej żyć

fifty, a probowales zlapac za zderzak? to my jestesmy jak dwie ofiary na tramwajowych torach. jak zyc....? smutno.... beeeeeee

ovca - w pocie czoła i innych płynów ustrojowych :P:D

skwara, taaa jest, a twoja zasad jaka jest zelazna w tym temacie? ;)

ovca kij mu w to jedno tramwajowe oko (to był ten starszy model) se pojechał będą następne. młodsze takie ladniutkie z krzesłami mięciutkimi. choc na niektóre trza uważać - mająlód w sercu (klima)

moja? hmmm może taka, że piję tylko polską wódke:)

Nie jebb psa gdy sraa

fifty, to ja nie bardzo teraz orienuję się czy wolisz takie starsze modele z jednym okiem czy te mlodsze z miekkimi kszeslami? ja zdecydowanie wole te starsze modele z jednym okiem, bo lubie jak podczas jazdy troche trzesie :)

skwara, to juz jest powazna ortodoksja :) ja nie jest az zdyscyplionowana, pijem co podleci :D

stare mają to cuś, młode są znów ładniutkie no iczasami zimne. No i te młode przewalają przez swoje "wnętrze" więcej pasażerów. ....nie wiem czy dobrze

a litrowki robie takie, jakbym juz byla po kilku pomaranczach :) przepraszam, ale w miedzyczasie jeszcze sie staram, zeby mnie z roboty nie wywalili... :)