Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Shaarei

Dla wszystkich zranionych, którzy myślą, że pierwsza miłość to ta jedyna

Polecane posty

Jest na pewno wiele osób wśród nas, którzy właśnie w tej chwili wylewają łzy i bardzo cierpią z powodu niespełnionej pierwszej miłości. Ja też bardzo przeżyłam, kiedy zakończyła się moja pierwsza \"miłość\". Korzystałam z porad psychologa, dużo piłam, leczyłam się farmakologicznie środkami dostępnymi na receptę (całkiem solne dziadostwo). Pierwszego chłopaka poznałam jak miałam 18 lat, on miał 16!! Była to największa i najbardziej głupia miłość. Trwała 2.5 roku. Kochałam jak szalona, a nie miałam za to nic. Nic nie chciałam. Wystarczyło, że zjawił się u mnie raz w tygodniu, przytulił i pozwolił się odprowadzić do domu! W końcu mnie zostawił. Odprowadziłam go jak zwykle, daliśmy sobie buziaczka na do widzenia, spytał czy widzimy się za tydzień. Odpowiedziałam że tak, oczywiście. I już go więcej nie widziałam. Drugi podniósł na mnie rękę. Kilkakrotnie. A ja kilkakrotnie wybaczałam. Wszystko trwało kilka miesięcy. Odeszłam. Była sprawa sądowa, po otrzymaniu komórki (którą mi ukradł) poprosiłam o umorzenie sprawy. Nie chciałam i nie chce z tym osobnikiem mieć nic wspólnego. Potem było bardzo dużo przelotnych miłostek. Imprezy kilka razy w tygodniu, alkohol, chłopaki, mężczyźni, żonaci faceci. Nie łajdaczyłam się. Poznawałam ich, całowałam się z nimi, a po kilku dniach pisałam tego samego smsa, którego już miałam zapisanego w szablonach \"Skasuj mój numer i nie chce cie wiecej widziec. Nie chce marnować Twojego i mojego czasu\". I szłam po raz kolejny zapolować, by w ciągu kilku dni wysłać magiczny sms. I poznałam swojego obecnego narzeczonego. Impreza, pełno napaleńców i ON. Cudowne pośladki, zielone oczy, ciemne włosy, świetnie ubrany. Nasza pierwsza rozmowa (podczas której wysyłałam magiczny sms do innego!!!) była najwspanialszym dialogiem jaki kiedykolwiek zaistniał w moim życiu. Facet zabójczo przystojny, do tego bardzo inteligentny, szarmancki. Jednak ON na początku był kolejnym dodanym numerem do komórki. Nie sądziłam, że się odezwie. Taki facet numerów telefonów od takich dziewczynek jak ja z pewnością miał setki. Odezwał się na drugi dzień, wieczorem. Jechałam wtedy z jeszcze innym na bilard do hotelu. Po otrzymaniu wiadomości od NIEGO straciłam ochotę na jakiekolwiek miłostki z kimkolwiek. Poprosiłam jakiegoś chłopaka, czy mógłby mnie odwieźć do domu (był środek nocy, jakiś las, dziwne miejsce). Umówiłam się z NIM na randkę. Boże, jakie to było cudowne!!! Potem następna randka, następna już była u niego w domu. Ale nie to co myślicie!!! Chciał mnie przedstawić Rodzicom i podstępem ściągnął mnie do swojego domu (powiedział, że pies w domu sam, trzeba go wyprowadzić). Ma wspaniałych Rodziców. I fajnego psa ;-) W życiu bym nie pomyślała, że spotkam takiego wspaniałego faceta. Traktuje mnie jak księżniczkę, kiedy jestem grzeczna, karci kiedy jestem zła, oddaje siebie dla mnie bez reszty, a ja jestem i oddycham dla niego. To jest prawdziwa miłość, takiej nie przeżyłam nigdy w życiu. I choć od naszego pierwszego spotkania minęły już dwa lata - nadal jest tak samo. Był pierwszym prawdziwym mężczyzną w moim życiu. Jest nam ze sobą wspaniale, nie okłamujemy się, sprzeczamy jak każda para, ale szybko sobie wybaczamy. Mamy te same marzenia. Cieszymy się z tego samego, to samo nas smuci. Tylko pasje nie takie, bo ja jestem dziennikarką, a on informatykiem. On mógłby cały czas szperać coś w tym swoim komputerze, czasem się na niego złoszczę o to :) Ale kocham go nad życie i nie pozwolę, żeby mu się stała jakaś krzywda. Obronie go jak lwica, gdy będzie trzeba. Jestem pewna że on mnie też! :) Także Kochani, jeśli komukolwiek jest teraz smutno i źle - nie załamujcie rąk i nie zginajcie barków. Nie traktujcie niespełnionej miłości jako tej jedynej i niepowtarzalnej!! Bo zazwyczaj kochanie nie osobę, a wyobrażenie o niej. Prawdziwie kochać to kochać tak samo mimo upływu lat. Nie mówię, że pierwsza miłość nie może być tą jedyną. Bo i tak się zdarza. Ale pierwsze nie zawsze oznacza najlepsze!!! Zamiast płakać w poduszkę, spróbujcie ułożyć sobie życie na nowo. Warto to zrobić!!! Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje
cieplutko mi sie na sercu zrobilo :) i juz nie czytam zadnych smetnych topikow !!!! a Tobie zycze dalszych tak cudownych przezyc 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwa rzez
ech mnie to niezbyt pocieszylo ,ale fajnie ze napisalas cos takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, ja dokładnie wiem co to znaczy stracić. Pamiętam jak to przeżywałam. Wiem też że nie można kogoś, kto jest w takiej sytuacji, całkowicie pocieszyć. Ale jeśli można chociaż ociupinkę podnieść kogoś na duchu, to ogromna radość! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, że to napisałaś :) Niektórym może byc lepiej... No i w koncu ktoś nie narzeka :) Dużo szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna w zwiazku
wiem zw to prawda ale trudno sie od tej milosci uwolinic bo za kazdym razem kiedy chcesz ja zakonczyc kolacze sie w glowie jedna mysl.. a moze da sie to wszytsko naprawic i bedzie tak jak kiedys?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh.... To prawda. Takie myśli miałam będąc właśnie w swoim drugim związku. Wybaczałam wiele razy, ale nic się - mimo obietnic - nie zmieniało. Ale miarka się przebrała. Odnalazłam w sobie wielką siłę, która pozwoliła mi odejść. Każdy ma taką siłę, jestem tego pewna! I poczułam się wspaniale, wyzwolona, już bezpieczna. I szczęśliwa, że mogę zacząć od początku, że jestem młoda, że na pewno sobie poradzę. Nie warto trwać w toksycznych związkach. Tak trudno odejść, ale można to zrobić! Nie trzeba się bać. Można iść do przyjaciela, wyżalić się (ale nie być natrętnym ;) ). I zacząć od nowa. Budować. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna w zwiazku
moze bym i odeszla... ale jestem za granica od r4 miesecy boje sie tu samotnosci i on tezz widze to.. i tego ze bedziemy musieli sobie radzic sami w obcym kraju.. to chyba jeszcze tylko nas utrzymuje przy sobie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna to poznaj tam kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna w zwiazku
wlasnie mysle juz o tym... zeby kogos tu poznac.. ale znowu poznawanie sie z kims ppotem szarpanie.. nie wiem czy mam ochote na powtorke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SAMOTNA!! :) Tak się składa że ja też mieszkam za granicą :) Od roku. Jednak w tym miesiącu wracamy do kraju. Dość życia na emigracji, Polska to jest nasz dom. Wynajdujesz mnóstwo powodów... I wydaje mi się, że oszukujesz samą siebie bo widzę, że jesteś nieszczęśliwa. Życie na obczyźnie to nie problem, dobrze o tym wiesz. Jeśli Ci tam źle - zawsze możesz wrócić. A jeśli Ci dobrze - to spróbuj naprawić swój związek. Co jest w nim nie tak? Co Ty robisz źle? Co partner robi nie tak jak trzeba? W czym tkwi problem?? Może problem jest błahy, a wy po prostu nie umiecie ze sobą rozmawiać??? Czasem nieumiejętność prowadzenia rozmowy z partnerem rozwala długoletnie związki. Kobiety kryją swoje pragnienia względem partnera, myśląc że sam się domyśli. Byzydura :) Czy kobiety domyśliły by się, że coś jest nie tak, jeśli partner robiłby dobrą minę do złej gry?? To działa w obie strony. NAUCZCIE SIĘ ROZMAWIAĆ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale Ty jestes wykrecony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam dla mojego mężczyzny pierwszą kobietą. W życiu nigdy bym nie pomyślała, że facet o takiej aparycji nigdy z nikim.... A jednak :) A nawet gdyby tak nie było - nie miałoby to dla mnie żadnego znaczenia. Życie jest takie jakie jest, ludzie młodzi, hormony buzują, różne rzeczy się zdarzają i będą zdarzać. Kolejnym i jednym z wielu można się poczuć, jeśli samemu tak traktuje się ludzi. Nie można tego rozpatrywać pod takim kątem. Ja czułabym się najważniejsza i najpiękniejsza nawet wtedy, gdyby moje Kochanie miałoby stado kobiet przede mną. :) Nic nie ma znaczenia, kiedy mężczyzna tak bardzo kocha kobietę. Nic nie jest ważne :) A już na pewno nie żyje się przeszłością!!! pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawiczek. Ciągle gadasz to samo. Że nie mógłbyś być z kobietą, która miała wielu partnerów. Wypowiem się we własnym (ale mam wrażenie, że nie tylko) imieniu: USŁYSZAŁAM KURNA, ŻE MASZ PROBLEMY, MOŻESZ JUŻ SKOŃCZYĆ I NIE ŚMIECIĆ INNYCH TOPIKÓW TYM SAMYM WYNURZENIEM?!WSZĘDZIE BĘDZIESZ TO PISAŁ?!?! TWOJE FOBIE NIE SĄ TEMATEM TEGO TOPIKU, WIĘC GO NIE ROZPIERDZIELAJ!!!! Z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajko i kokosz
jestes ze swoim 2 lata i sie podniecasz, ze masz zajebisty zwiazek, po 2 latach zwiazki czesto sa jeszcze zajebiste. I nie wiem co z ciebie za dziennikarka, ze pisze takie glupoty, chyba z bravo girl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się że tyle pochlebnych opinii zebrałam :) kajko i kokosz - do Ciebie szczególnie kieruje swoje pozdrowienia. Widać, że jesteś bardzo nieszczęśliwym człowiekiem. Uważaj, bo swoim jadem można się udławić :( Życzę Ci dużo szczęścia, przyda Ci się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marinne
ten cały kajko kokoszko jest znany z tego że łazi po kobiecych topikach i krytykuje wszystko i wszystkich. Cóż - Polacy dzielą się na dwie grupy -przewspaniałych uśmiechniętych ludzi -wiecznie narzekających bydlaków, którym nigdy nic nie pasi-przykładem jest kokoszko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shaarei az mi sie tak jakos cieplo na sercu zrobilo to co opisalas to ja przez to samo przechodze ale zakonczenia jeszcze nie ma ale dalas nam nadzieje WIARE W MIŁOŚĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja grucha -nie- rucha
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie ci. A ja-spotkałem pierwsza w zyciu kobiete która naprawde pokochałem, bylismy razem, zerwalismy , wrócilismy i znów sie wszystko pierdoli. Dzisiaj ide wyjasniac nieporozumienia i... cholera szpodziewam sie ze nie beddzie fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shaarei mam taka nadziejee dalas mi promyczek nadzieji achhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łysy powiedział - jak się kochacie to nic nie jest straszne :):) breee - bardzo się cieszę :):):):) Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - ot takie pospolite przysłowie, ale jakie mądre!! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko teraz po raz kolejny ucze sie zycia ja z moim bylym tez sie rozchodzilismy i wracalismy teraz kolejny raz mnie zostawil i mysle ze spotkam wkoncu kogos kto naprawde mnie pokocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh-jak na razie to czuje ze uczucia sa jednostronne-i to własnie dzisiaj bedziemy chyba sobie wyjasniac. Niewiem po co wracala-zeby pokazac mi ze jej dalej nie zalezy ? ech trudno zrozumiec kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×