Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jon Beaz Junior

Mam 20 lat i nigdy się nie całowałam.

Polecane posty

Gość brzydkiON
Ja mam 21 lat, nigdy nie miałem dziewczyny, nie całowałem się. Mam duży, brzydki nos, który mnie szpeci i przysparza kompleksów - przez co brak mi śmiałośći do kobiet. Chyba jestem skazany na bycie kawalerem i samotność, właściwie już się pogodziłem z tą myślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 lat, zero na całej linii. Jakoś wcale mi nie jest z tym źle.. noo może troche :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akvile
heehehe znalazłam temat dla siebie!! xD Ja mam 23 lata, baaardzo długo byłam nieśmiała, teraz powoli mam coraz więcej znajomych-chłopaków, ale NIGDY nie miałam chłopaka! :O Zazwyczaj było tak, że jak ktoś mi się podobał, to albo był zajęty, albo też nieśmiały albo z innego miasta, więc ogólnie lipa! Większość czasu zajmowałam się studiami i swoimi zainteresowaniami. Wszyscy mówią mi, że jestem ładna i fajna, że nie wiadomo skąd mam te wszystkie kompleksy i nie pomaga mi też to, że zazwyczaj jestem równa wzrostem z chłopakami - mam 1.78m. Najlepsze jest to, że teraz jestem na erasmusie i ludzie po prostu szaleeeeją! :P Tzn lubię chodzić na imprezy, uwielbiam tańczyć i spotykać się ze znajomymi, ale mnie całowanie się z jakimś kolesiem, którego znam od 5 min, w ogóle nie kręci!! I najlepsze, że na ostatniej imprezie wyszłam (jak mi się wydawało) pogadać z jednym kolesiem i nie wiem, w którym momencie on wsunął mi język do buzi. W ogóle wtf?! Nieee... ja tak nie chcę, dlaczego nie mogę po prostu poznać kogoś fajnego i się pospotykać. Nie ubieram się też jak jakiś lachonek, a podchodzą do mnie zazwyczaj jakieś mięśniaki:/ Także podsumowując, też jeszcze nie jestem w tej kwestii doświadczona;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartool
Widzę, że strona kobiet to Bardzo nisko ceniące się osoby Niepokojące to, też mam 20 lat i... Nic pracy, dziewczyny,samochodu,wyższej szkoły to jest chyba czasu na szukanie "samego siebie" a prawdziwa wiara w siebie daje wiele - i wiele może zmieniać ;- )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po co ten pesymizm?
Wiecie co?nic się pewnie nie zmieni w waszym zyciu dopóki będziecie tak pesymistycznie myślec. zacznijcie wierzyć ,ze wam się powiedzie ,a tak się stanie jestem tego pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej,ej,ej, spokojnie!!!!!!!
jeszcze pare miesiecy sama bym sie tutaj zalila w tym temacie :P Przez 18 lat mojego zycia tez sie z nikim nie calowalam, bo zawsze balam sie obcych chlopakow i myslalam, ze juz tak bedzie zawsze :/ potem przyszedl taki kryzys i pomyslalam sobie "KU*WA! nie ma bata! znajde sobie kogos i sie z nim przelize, zeby miec to za soba" - co za debilny pomysl! naszczescie i tak nie potrafilam sie do tego zmusic ;d potem przychodzily inne schizy.. a jak w koncu znajde kogos i powiem mu, ze nigdy sie nie calowalam, to co on na to? to bylo najgorsze :/ mialam przyjaciela i w koncu po roku przyjazni cos zaczelam do niego czuc. on tylko na to czekal jak to zwykle w takiej damsko-meskiej przyjazni bywa :P i krecilismy juz ze soba dlugo, a ja ciagle balam sie go pocalowac ://///////////// raz probowal, a ja sie rozplakalam i powiedzialam, ze mam problem z bliskoscia, a on powiedzial, ze okej i w ogole nie naciskal i powiedzial, ze to dla niego nie jest wazne. Jedne moje przyjaciolki zalamywaly rece, ze musze sie przemoc. Inne mowily, ze w koncu samo przyjdzie I przyszlo! W koncu sie psychicznie z tym uporalam i jakos samo wyszlo i teraz jest ZAJEBISCIE. Dziewczyny, nie ma czegos takiego jak "pasztet"! Dziewczyna-pasztet jest tylko w takim przypadku, kiedy sie nie myje i ogolnie nie dba o siebie. Naprawde w kazdym jest cos ladnego i jezeli tylko bedziecie dbac o siebie i slicznie pachniec (faceci uwielbiaja jak dziewczyny slicznie pachna ;d) to znajdziecie sobie kogos! ale rozumiem was, ze im jestescie starsze tym gorzej wam z tym ciezarem :C powodzenia ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość992
Mam 20 lat i nigdy nie miałem dziewczyny, nigdy nie trzymałem dziewczyny za rękę i nigdy się nie całowałem. I to jest trochę nienormalne. Uważam, że nic mi jako facetowi nie brakuje i jestem wygadany, ale jestem cholernie nieśmiały i trudno ni się otworzyć, dlatego trzeba mnie dobrze poznać, aby mnie polubić. Koleżanki mówią mi, że aż dziwne, że taki facet jak ja nie ma dziewczyny. Nigdy nie miałem okazji poznać kobiety w taki sposób, aby kontynuacją znajomości był związek. I wręcz boję się kontaktu z kobietami, może za bardzo się przejmuje tym jak to będzie, pierwsza rozmowa, pierwszy pocałunek, itp. Chciałbym to zmienić, bo źle się z tym czuje, trochę aspołecznie... Tym bardziej, że wokół tyle zakochanych par miażdżących się na ulicach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasyleis
Ja właściwie jak kolega powyżej, też uważam że patrząc na to z perspektywy przeciętnej 20-letniej osoby to trochę nienormalne, ale dla mnie nie stanowi to żadnego problemu. Chyba za mało społeczny po prostu jestem i to że odstaję od reszty jakoś mi niewiele przeszkadza. Jestem nieśmiały, nie potrafię wychodzić z inicjatywą w kontaktach towarzyskich, po wielu latach prób przełamywania tego, wielokrotnego upokarzania się i robienia z siebie pośmiewiska dałem sobie po prostu spokój, widać taki się urodziłem i tyle. Po co ja mam się katować, żeby osiągnąć coś, co większość ma już na starcie? Czułem się gorszy i zakompleksiony próbując na siłę pokonać nieśmiałość z miernymi skutkami. Natomiast od kiedy zaakceptowałem siebie takiego jakim jestem to wyleczyłem się z kompleksów. Jest mi teraz dobrze ze samym sobą i potrafię cieszyć się życiem, zamiast lamentować nad sobą i próbować być kimś, kim być nie potrafię, a nawet nie chcę. Do wejścia w jakieś bliższe relacje z dziewczynami mnie to jakoś specjalnie nie przybliżyło, ale jednocześnie brak dziewczyny przestał dla mnie stanowić jakikolwiek problem. Trafi się to dobrze, nie trafi się to trudno, mogę zostać sam do końca życia i bynajmniej nie potnę się z tego powodu. I tak zamierzam wyjechać za granicę i pracować jako kierowca zawodowy, więc to że nie mam dziewczyny to nawet lepiej, bo nie będzie mnie nic trzymać w kraju i nie będę za nikim tęsknił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akremallka
Mam 19 i wiem że akurat ja zawsze będę samotna. Nie jestem jakąś raszplą, dbam o siebie, ale modelką też nie jestem. Gdy tylko uda mi się chwilowo wyjść z kompleksów(głównym jest wzrost-155 i mocne nogi), ktoś szybko z powrotem mnie w nie wpędza. Może to przez to iż otaczają mnie same piękne, zgrabne, wysokie i wygadane koleżanki (przez co przy nich wypadam jeszcze gorzej) lub to iż ilekroć (od 9 roku życia) mi się ktoś spodoba to nigdy, NIGDY nie zwraca na mnie uwagi lub wybiera moją koleżankę. Nigdy nie byłam na randce, na początku znajomości jestem dość nieśmiała, i wszyscy chłopacy jakich poznaję to a) zakochują się w moich przyjaciółkach i nawet mnie nie zauważają b) od razu traktują mnie jak kumpla! Nie jak koleżankę, jak kumpla! Ubieram się dziewczęco, dbam o siebie, a zawsze ląduję jako kumpelka! W dzisiejszych czasach nawet przeciętny chłopak, 28 letni prawiczek chce mieć dziewczynę idealną! A my biedne jesteśmy skazane na forever alone z 7 kotami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaayaaa
Odgrzebałam temat w sam raz dla siebie. Tylko, że mam już ponad 21 lat. Jestem na tyle zmęczona tym i całym życiem, że jakoś nie mam ochoty przedstawiania tutaj historii swojego życia, czyli "dlaczego jestem sama", bo... nie wiem. Myślałam, że to się zmieni na studiach, ale nie. Niedość, że boję się bliskości, to jeszcze nikt się nie trafił. Mam już dosyć słuchania opowieści przyjaciółek o związkach i randkach, w chwilach słabości mam po prostu ochotę iść na prostackie disko i przelizać się z kim popadnie. Już nawet nikomu o tym nie opowiadam, bo przy reszcie czuję się jak taki niedorozwój życiowy. Jestem jakąś pomyłką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonio di Ferrguci
hardcore trzeba się lizać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odgrzebię, a co! :P Aj, będzie 22 rok za mną za kilka miesięcy i zero związków na koncie, o niczym więcej nie wspominając :P Ale wiecie co, staram się nie przejmować i nie myśleć o tym, bo lepiej być samą niż wylądować u boku jakiegoś nieogarniętego faceta. Był taki jeden, z którym poznała mnie koleżanka, ale już od począku wiedziałam, że to może byc najwyżej kolega, jego styl bycia, sposób wypowiadania się i zachowania były niezbyt hmm wyszukane :P (nie lubię oczywiście ludzi ą ę, ale w drugą stronę to też przeginka, nie będę się rozwlekać bo nie ma o czym opowiadać). Problem w tym, że koleś się zadurzył... pisał smsy, zaczepiał jak tylko widział mnie dostępną na fb itd. Na szczęście był na tyle inteligentny żeby po kilkukrotnym braku odpowiedzi na wiadomości zrozumieć, że z naszej znajomości raczej nici. Zdarzyła się też odwrotna sytuacja i to dwa razy - zakochałam się, niestety (jak się później i niestety za późno okazało) w kimś kto miał dziewczynę. Trochę to w samej sobie przechorowałam i przebolałam i za każdym razem myślałam "Ja to mam farta..." :P Piszę o tym wszystkim w czasie przeszłym, bo teraz patrzę w przyszłość i staram się myśleć pozytywnie :) Jestem młoda i wierzę, że spotkam tę jedyną ukochaną osobę i ta magiczna chwila, o której jest cały temat też nastąpi :) Nie jestem miss, ale paszczurem też nie, dbam o siebie i staram się zawsze być sobą, więc prędzej czy później spotkam Tego Kogoś :) Nie ma sensu robienie czegokolwiek na siłę i z kimś na kim nam kompletnie nie zależy, ciężko jest przestać myśleć, ale właśnie wtedy miłość przychodzi, na pewno przyjdzie :) A jak nie to kupię sobie kota, o! :D No, rozpisałam się :P pozdrawiam Was wszystkie i szczęścia w uczuciach życzę! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueberry91
Pisałam na tym forum 2 lata temu, nic się nie zmieniło w tej sferze mojego życia :p Niby co jakiś czas zdarzają mi się spotkania, ale nic z nich nie wynika więc nadal jestem sama jak palec. Gdzie się podziali zdecydowani, pewni siebie i szarmanccy mężczyźni? Trochę tu ucichło więc może już wszyscy znaleźli swoje "drugie połówki" ;) Zastanawiałam się też nad tym czy nie byłoby fajnie zorganizować jakiegoś spotkania takich samotnych ludzi. Można by sobie pogadać, czegoś się napić i miło spędzić czas. Ktoś z okolic Trójmiasta może? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chowaja cie w piwnicy? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueberry91
Tak i wypuszczają tylko w nocy żeby nikt nie widział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuła itp
to nie znaczy że jesteś gorsza, to znaczy że szanujesz siebie.. ale faceci wolą dziewczyny śmiałe, zboczone i naturalne, ja taka jestem trochę :d i mam duże powodzenie u chłopaków nawet bardzo duże mam 17 lat :d i mimo mojego powodzenia i tego że, z każdym chłopakiem z ktorym kręce zblizam się do niego i iskrzy pomiedzy nami, calowalam sie tylko z 5 razy i boje się teraz pocałować, nie wiem czemu przeciez to robilam, czuje ze to zapomnialam, a da sie w ogóole tak?:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytałam ten temat kiedyś i współczułam, a teraz sama mam 21 lat i też nigdy się jeszcze nie całowałam, ludzie mówią, że nie jestem brzydka, mam pozytywną osobowość, ale jakoś nikogo nie mogę znaleźć, ie czuję też, że wzbudzam zainteresowania tak jak inne koleżanki, chyba już się pogodziłam z tym, że będę sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A autorka jak skończyła? Całowała się a może coś więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nigdy sie nie całowałam ani nic, w sumie to prawie w ogóle nie rozmawiam z facetami, bo nie mam okazji ale też nie wiem jak.... ja po prostu jestem trochę ,jak "z innego świata", nie pasuję do tej rzeczywistości, nie kręca mnie imprezy, picie i inne dziwne rozrywki moich rówieśników. Może dlatego nikogo nie spotkałam. Chociaż nawet jeżeli ktoś by się trafił, to bym się przestraszyła i nie dała do siebie zbliżyć. Mam wiele kompleksów ale i realnych problemów ze swoim ciałem, a nie że sobie coś wymyśliłam, one naprawdę są i to mnie tak cholernie powstrzymuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Również odgrzebuję tego forumowego kotleta! Moja long story short - zaraz kończę 20 lat, zero związków, zero pocałunków (pomijam z przyjaciółkami "na próbę"). Mój przypadek jest dość złożony, ponieważ na przestrzeni tych kilku lat było sporo potencjalnych kandydatów. Tylko to ja zawsze wymyślałam "za mało ambitny", "za mało urodziwy", "za mało zabawny". I tak o to ci: mało ambitny, nieurodziwi ani bez poczucia humoru od dawna w szczęśliwych związkach, a ja nadal jak ten palec. Wstyd mi już nawet przed rodziną... A tak ponadto, w życiu tak NA SERIO podobało mi się 3 facetów - jeden mnie ledwie znał (ciężko go winić za brak zainteresowania, chłopina pewnie nawet nie zdawał sobie sprawy, że w gdzieś w przestrzeni poluje na niego zakochana panna), drugi to kolega z klasy (też czuł do mnie miętę, ale takie z nas dwie d**y wołowe że żadne sie nie odważyło, liceum minęło i odeszło w niebyt). No i trzeci - a w zasadzie pierwszy, taka gimbusowa miłość która trwa do dziś. Poznaliśmy się na imprezie, coś zaiskrzyło i to była wyjątkowa noc, którą pamiętam do dziś jako żywo. Ale jako jeszcze głupia dziewczyneczka bałam się zrobić krok do przodu, pozwolić uczuciu dojrzeć. I tak oto kilka wiosen minęło, a niedawno spotkaliśmy się ponownie. W przypływie wspomnień i żalu utraconych lat - odezwałam się pierwsza. I to byłoby na tyle. Nie wykazał zainteresowania, ale nie żałuję, bo spróbowałam i znam prawdę. Morał z tej bajeczki jest taki - nie bójcie się próbować, zagadywać i pisać, bo los może się do was uśmiechnąć. A jak nie, trzeba lizać rany i szukać dalej. Bo szczęście może czekać za rogiem, ja w to wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słaba prowokacja! 0/10 kobiety w wieku 20 lat nie są już dziewicami i całują się z kim popadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 22 lata i nic i wiem, że przez najbliższe kilkanaście lat to się nie zmieni! nie dopuszczam do siebie nikogo, praktycznie nie znam żadnego faceta, nigdzie nie bywam, więc i jak? mam kompleksy, które są widoczne, ale pi*****nie, że liczy się wnętrze mnie nie przekonuje! każdy patrzy się na wygląd, pierwsze wrażenie jest najważniejsze, a co z tego, że przy dłuższej znajomości można coś zyskać, jak znajomość nie zostanie kontynuowana, ze względu na moje szpetne ciało :( błędne koło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 20 lat i nawet nigdy z dziewczyną nie gadałem i co z tego nie to nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyluzujcie. Na każdego przyjdzie czas. Jeden zalicza pierwszy pocałunek w wieku 15 lat, inny w wieku 30 lat. Ja mając lat 20 byłem tak nieśmiały, że nie odważyłem się pocałować mojej pięknej koleżanki nawet mimo tego, że to ona zaproponowała pocałunek na imprezie w moim mieszkaniu. Wstydziłem się z nią całować gdyż nigdy wcześniej się nie całowałem. Po prostu kwadratura koła. Przecież mogłem jej o tym powiedzieć. Ona nauczyłaby mnie całowania.Pierwszy pocałunek z tak piękną dziewczyną to byłoby naprawdę coś. Jednak co się odwlecze... Dwa lata później przełamałem się. Całowałem się po raz pierwszy z ładną, bezpruderyjną dziewczyną. Na trzeźwo!!! No i pozwoliła mi ona pieścić i całować piersi. Byłem wniebowzięty. Miałem jeszcze w ciągu roku fajne chwile z dwiema dziewczynami. Potem poznałem moją żonę. Wążna jest jedną zasada. Nic na siłę. Ja miałem taki okres w życiu gdy szukałem dziewczyny na siłę. Kończyło się to niepowodzeniami a konkretnie dostawałem kosza. Dałem sobie z tym spokój no i wtedy ni stąd ni zowąd poznawałem przychylne mi dziewczyny. Moją żonę poznałem na przypadkowej imprezie zorganizowanej przez mojego kumpla. Tak więc głowa do góry moje drogie nieśmiałe i moi drodzy nieśmiali uczestnicy niniejszego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa dziewczyna, mloda, i sie nie calowala?! Jakim cudem? Nie te czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×