Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MARTAAA.26

Powiedzieć facetowi że byłam prostytutką?

Polecane posty

Akwarela pogubiłaś się trochę w logice, niestety Najpierw po chrześijańsku twierdzisz, że "Każdy,KAŻDY ma prawo do nawrócenia,do zmiany na lepsze ." a potem zarzucasz.... hipokryzję chcrześicjańską:) Oczywiście - każdy ma jakieś winy... Po to jest właśnie wybaczenie błędów, aby mozna było zacząć z czystą kartą. A jaki to ma związek z chrześijaństwem? Czy ateista nie ma prawa wybaczać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukanie...już mnie tak nie łap za słowa....hipokryzja chrześcijańska w wydaniu polskim...czyli spaczony chrześcijanizm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARTAAA.26
"Wmawianie komukolwiek,że nigdy nie uwolni się od balastu przeszłości to zwykła podłość" Ja nie zwracam na to uwagi, gdyż fakt jest taki że to dla mnie nie jest balast. :) Było, minęło i wiem że nie miało i nie ma to na mnie żadnego wpływu. To nawet nie jest tak że ja rozpaczliwie mam nadzieję że znajdę szczęście i zastanawiam się czy to mozliwe. Ja nawet nie mam wątpliwości że zasługuję na szczęscie. Nie uwazam by np. szczęsliwe życie małżeńskie było dla mnie jakimś cudem nie do spełnienia, bo przecież na to nie zasługuję, bo byłam kurwą i powinnam cierpieć za swoje decyzje. Zasługuję - jak każdy inny. No ale to mój punkt widzenia. Mężczyzna który by się o tym dowiedział, widziałby to inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MARTAAA.26 Przyznaję ci rację, całkowitą rację w tym, że nie musisz się uważać za gorszą. Dokładnie jest tak, że nie ma różnicy. Nie ma lepszych czy gorszych. Zaliczenie na dyskotekach 10-ciu facetów dla własnej przyjemności czy zrobienie tego za pieniądze - to i tak jest 10-ciu facetów. I jeśli się zdarzy tak, że chce się z być z kimś - to niezależnie od tego, w jakim charakterze były wcześniejsze znajomości - to można to zaakceptować. Tak czy tak. Jeśli naprawdę chce się z tym kimś być. Kocha się nie za coś, ale też pomimo czegoś. Nie tylko to, że teraz jesteś "inna". Także można kochać pomimo tego, że kiedyś byłaś "taka". Ja wolałbym wiedzieć. Twierdzę, że będąc z związku z kobietą, wolałbym znać tę przeszłość, a nie być oszukiwanym, że jej nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trele mele dudtki
Autorko, jezeli Cie nie meczy przeszlosc, jezeli umiesz z tym zyc to nie mow...i tutaj nie rozumiem Twojego pytania na forum, bo niby wszystko w porzadku ale...wlasnie...zadalas "nam" pytanie...wiec cos tam jednak "meczy" - ja jednak zgadzam sie z Szukanie Dziury w calym...bo dzisiaj ukrywasz przed nim przeszlosc a jutro bedzie cos innego bo nie bedziesz umiala przewidziec jego reakcji? Po co Ci taki zwiazek? Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najpierw po chrześijańsku twierdzisz, że "Każdy,KAŻDY ma prawo do nawrócenia,do zmiany na lepsze ." -a dlaczego uważasz,że to wyłącznie po chrześcijańsku? Inne religie nie mają tego przesłania?Ateiści również nie? Jest to uniwersalne zdroworozsądkowe podejście. Moja wypowiedź jest czytelna i nie kombinuj ponad to ,co napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akwarela Właśnie dlatego napisałem, że Twoje twierdzenie było nielogiczne:) Przeczytaj uważniej:) Wybaczanie nie ma związku z jakiąkolwiek religią czy jej brakiem. Ma związek z gotowością człowieka do wybaczania. Jeden jest gotowy, inny się odwróci i odejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARTAAA.26
"i tutaj nie rozumiem Twojego pytania na forum, bo niby wszystko w porzadku ale...wlasnie...zadalas "nam" pytanie...wiec cos tam jednak "meczy"" To jest dość proste - mnie ta przeszłość nie męczy, nie czuję żadnego bagażu, balastu czy jak to zwać. Niemniej jednak jestem osobą uczciwą, szczerą, mam duże poczucie sprawiedliwości. Tu nie chodzi o to jak ja się czuję z moją przeszłością - zupełnie nie o to. Chodzi o ukrywanie czegoś w związku. I tylko z tym mam dylemat, a nie z tym jak się czuję jako ex-prostytutka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakoFacet
Trudno mi jest wyobrazic byc w sytuacji takiej jaki nie Ty jestes ale twoj facet jest. Mimo tego jak naprawde jestes inna osoba i naprawde bylo tak ze jakos sytuacja ciebie smusila to nie mow. Dodam ze jak masz odwage to powiedz jemu, to jest bardzo trudne pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowiek ma dwa wyjścia. Albo zatrzasnąć drzwi do niechlubnej przeszłości i żyć najpiękniej jak potrafi,wyciągając,jednakże, wnioski z tego co było. Albo może wiecznie babrać sie w zaszłościach i zatruwać sobie egzystencję i innym. Powiedzenie chłopakowi o przeszłości,nie zmieni i nie wymaże tych "historycznych" faktów.Może,natomiast,obciążyć jego psychikę i zrujnować obecne i przyszłe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakoFacet
Pierwszy problem bylo to ze autorka wszedla w zwiazek i facetowi nie powiedziala. Nie dala jemu wybrac czy chce byc z taka osoba czy nie. Moze on akurat nie chce dziewczyne ktora bawila sie z ponad 100 roznymy penisamy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jestem osobą uczciwą, szczerą, mam duże poczucie sprawiedliwości. Chodzi o ukrywanie czegoś w związku." Sama sobie odpowiadasz na własny dylemat. Źle Ci z ukrywaniem prawdy przed partnerem, a nie przed sobą (bo ciebie osobiście to nie męczy). Źle Ci z oszukiwaniem go. W imę czystej karty możesz sie z tym męczyć. Dla jego "dobra" również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"żyć najpiękniej jak potrafi,wyciągając,jednakże, wnioski z tego co było." Na czym polega to wyciaganie wniosków wg Ciebie? Czy na tym, że kiedyś ukrywała prwadę o sobie przed otoczeniem w imie wyższych celó (kasa), a teraz chce równiez ukryć prawdę w imię miłości? Ukrywanie prawdy niestety nie jest dla faceta "dobra". To egoizm, wyłącznie dla siebie, bo może wtedy odejść. Nie daje mu się wyboru i pozbawia prawa do jego własnej oceny i zdecydowania, czy mu to odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARTAAA.26
"Ukrywanie prawdy niestety nie jest dla faceta "dobra". To egoizm, wyłącznie dla siebie, bo może wtedy odejść." No też. Boję się go stracić - przyznaję to. Ale tez wiem że złamałabym mu życie i serce. Gdy mnie poznał - niespecjalnie wierzył w kobiety, uwazal że są okropne (ex go zdradzala) itd... i długo musiał się przekonywać że może mi zaufać. Ja się raczej przychylam do tego by nie mówić (sam fakt że nie powiedzialam do tej pory o tym świadczy), ponieważ uważam że skoro i tak to niczego nie zmieni w mojej przyszłości, nie ma znaczenia w moim obecnym zyciu, a może przynieść (wyznanie tego) jedynie same szkody - to po co mówić? Tym bardziej że mialam już na przykładzie poprzedniego związku jak to się kończy. I to nie jest tak że to mnie męczy! Może źle to wyżej określiłam. Nie jest tak że będąc z nim wciąż cierpię i mnie to gryzie. Ale czasami (czasami!) mam takie chwile przebłysku - czy to że milczę na ten temat jest w porządku. Szukanie >> czy Twoja partnerka wie o całej Twojej przeszłości, łącznie z niezbyt dobrymi rzeczami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukanie,nie będę wchodziła w analizowanie włosa na czworo. To była moja ogólna refleksja,w sytuacji kiedy przeszłość jest ociążona balastem i,proszę,usznuj moje prawo do pisania na tym forum ,nawet jeśli to co piszę wydaje się dla Ciebie nielogiczne czy głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CO WY GADACIE LUDZISKA
Jak można nie powiedzieć tego przyszłemu mężowi? Przecież ON MA PRAWO wiedzieć i wybrać. Ja bym z kurwą nie był, bo nie wierzę, że można być "eks dziwką", kurestwo to nie zawód, to mentalność. Masz mówić zawsze i każdemu facetowi i niech on wybiera. Pewnie nie będzie chciał z Tobą być, ale na teksty typu "to co nie zasługuję na normalność, mam być starą panną? - odpowiadam TAK. Są rzecz na świecie, tak jak skok do wody na główkę, które dyktują losy i po nich nic już nie będzie takie samo. Tego nie da się naprawić, wymazać, odpokutować. Straciłaś już życie, nie zmarnuj drugiemu czlowiekowi. Facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvbcvb
Tak, masz powiedzieć. Rzuci cię i na to zasługujesz. Kurwa zawsze bedzie kurwą!!!! Szmato jedna!!!!!!!! Pewnie obciągasz po kątach i kasę siorbiesz nadal, wywłoko!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trele mele dudtki
i tutaj nie rozumiem Twojego pytania na forum, bo niby wszystko w porzadku ale...wlasnie...zadalas "nam" pytanie...wiec cos tam jednak "meczy"" To jest dość proste - mnie ta przeszłość nie męczy, nie czuję żadnego bagażu, balastu czy jak to zwać. Niemniej jednak jestem osobą uczciwą, szczerą, mam duże poczucie sprawiedliwości. Tu nie chodzi o to jak ja się czuję z moją przeszłością - zupełnie nie o to. Chodzi o ukrywanie czegoś w związku. I tylko z tym mam dylemat, a nie z tym jak się czuję jako ex-prostytutka. Piszac cos jednak meczy nie mialam na mysli koniecznie Twojej przeszlosci...ale cos jest, z tego co piszesz mozna wywnioskowac ze nie idzie to w parze z uczciwoscia, szczeroscia i poczuciem sprawiedliwosci... Szukanie dziury w calym totalnie odzwierciedla moje mysli...zgadzam sie z nim w 100% - dla mnie ukrywanie takich "detali" to nie danie wyboru drugiemu...ja nie wiem serio, to sie pozniej moze "odbic" na waszym zwiazku inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trele mele dudtki
...a co bedzie jak juz Ci przejdzie strach utracenia jego...wtedy nie bedziesz miec problemow z powiedzeniem? Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARTAAA.26
To nie jest proste. Może gdyby nie mój poprzedni związek - to teraz powiedzialabym bez problemów. Moja przyjaciółka nie powiedziała swojemu mężowi np. o tym że jako 20-latka próbowała popełnić samobójstwo. Powód? Wtedy miała depresję, a nie wierzy by on tak do konca to zrozumiał - pewnie bałby się że z nią coś nie tak i będzie chciala to zrobić znowu. Czy uwazacie że to też powinna mu powiedzieć? Ale dokładnie w jakim celu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trele mele dudtki
...ano...w sytuacjach poznaje sie czlowieka, mozna na zewnatrz miec wszystko "cacy" poukladane ale czy to o to chodzi w zwiazku? Ja wcale nie potepiam tego co robilas i tego ze nie wiesz co masz zrobic...zrob tak zebys Ty czula ze ten zwiazek idze dla Was w poprawnym kierunku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, uważam, że też powinna powiedzieć o przejściu epizodu depresyjnego. Dlaczego i co to zmieni? Choćby to, że depresja może mieć nawrót nawet po latach. I tym bardziej facet mógłby nie zrozumieć w trudnych chwilach, że należy wtedy podwójnie wspomagać i dać oparcie, zamiast kazać wziąć się w garść, bo może to nie depresja ale jakieś babskie fanaberie i humory.... Powiedzieć, choćby dla własnego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem matką
i nie wiem jak można być prostytutką chyba bym się na smierć zaplakała a nir potrafilabym tego zrobić mam dwie corki i nie wyobrazam sobie ich jak ...... chyba bym umarła więc dziecko kochane jak chcesz normalnie żyć to powiedz mu bo inaczej nigdy tego nie odcierpisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trele mele dudtki
kurcze, tak wlasnie teraz sobie pomyslalam...na czym polega w takim razie partnerstwo..na zgadzaniu sie w doborze koloru kanapy - jezeli ukrywasz istotne fakty ze swojego zycia to tez nie ma sie co dziwic ze tak na prawde partner Cie nie zna, tym samym co do tak na prawde rokuje na przyszlosc...bycie ze soba bo sa dzieci, kredyt i inne wiazace rzeczy? Smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly ksiaze
sam nie wiem czy chciałbym usłyszeć taka prawde.. z jednej strony powinna być ta szczerosc i zaufanie w zwiazku a z drugiej swiadomosc ze posuwało cie stado obcych facetow to spore obciazenie dla psychiki faceta. Ciezko wyczuc - mnie sam fakt ze byłas prostytutka by nie ruszał, ale nie wiem czy potem bzykajac cie nie myslałbym o tym stadzie innych i czy bym sie nie brzydził. Mysle ze Twoj facet powinien znać prawde, problem w tym ze mowisz ze tego nie uniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiśRuchatekCoKlapnięteŁókoM
Ja sam nie wiem jakbym zareagował na taką nowinę. A moze inaczej - jak bym kochał to byłbym wyrozumiały, ale co później? Nie wiem, najlepiej to nie pić alkoholu bo wtedy wyłarzą nasze wszystkie gnidy i choroby głowy. Nie wiem na ile musiałaby władać moim sercem, bym uznał to za "przeszłość nie ważną dla terażniejszości i przyszłości". Zdecydowanie brzydzę się pannami co dawały na prawo i lewo dla samej zasady dawania każdemu i takim kopa daję na wstępie. Co innego dawać by coś otrzymać - jest to kurestwo ale jakieś tam ludzkie uzasadnie też jest. Miłość faceta czyni Ciebie w jego oczach ideałem. I my faceci chcemy, by było tak zawsze, nie umiemy radzić sobie z pojawiającymi się na tapecie rysami na waszych życiorysach. To taki rodzaj dumy z siebie, że ma sie tak wspaniałą kobietę. Zły nius o Tobie to cios w dumę faceta. Bo trudne fakty z życia drugiej połówki cięzko tak poprostu wymazać, ciężko o nich nie myśleć. I tylko od tego jak facet mocno stoi na nogach i jak "racjonalną" ma dumę zależy czy będziecie razem. "Racjonalna" duma nie cierpi z powodu wydarzeń, przy których ów facet nie uczestniczył i nie wiedział o nich nic. Ale to w teorii jest łatwiejsze niż w praktyce. Więc nie utrudniaj sobie życia i powiedz mu to, ale..............wpierw się wywiedz co on o takich związkach myśli. Ale nie pytaj go bezpośrednio, bo z chwilą gdy mu wyjawisz prawdę on zrozumie jak bardzo był perfidnie manipulowany. Po prostu miej odrobinę jego słów na ten temat. I skąd ta pewność, że prawda nie wyjdzie na jaw? Za często się dowiadujemy, że "ależ ten świat mały". Masz trudny wybór, gdybym to ja miał wybierać to wolałbym dowiedzieć się tego wcześniej nim uczucie nie zabłyśnie złotą obrączką i wrzaskiem bobo. Chcesz żyć z ukochanym w stresie? - proszę bardzo, ale czy nie lepiej zaryzykować by żyć jak ludzie? Wiem, że raz juz tak zrobiłaś i przeklinasz - no ale czy dzięki temu nie dowiedziałaś sie wtedy jakim człwoiekiem naprawdę był Twój facet? To jest trudny test dla Was dwojga, a jeśli unikniesz go...............to i tak kiedyś wypłynie. Pękniesz, bo nie będziesz umiała dłużej okłamywać ukochanej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudna decyzja przed Tobą. ale ja też uważam, że po 1: uczciwość i szczerość są w związku konieczne, po 2: facet ma prawo wybrać. to nie prawda, że przeszłość nie ma związku z tym, jakimi osobami jesteśmy teraz. przeszłość nas ukształtowała. tylko, nie zrozum mnie źle - nie twierdzę, że będziesz zawsze dziwką, może wręcz przeciwnie - nauczyło Cię to dystansu do siebie, uczciwości, wytrwałości, czy nie wiem, czego tam jeszcze. ale miało wpływ na Ciebie. dla wielu facetów to jest ważne, kim byłą ich kobieta i on ma prawo być tego świadomy i podjąć decyzję. jeśli tego nie udźwignie? hmmm w takim razie, moim zdaniem, to oznacza, że nie jesteście dla siebie, że macie inne poglądy (dla Ciebie to nic, dla niego coś), że on jest za słaby dla Ciebie. Twój mężczyzna powienien akceptować Cię w całości, razem z Twoją przeszłością. jeśli tego nie potrafi, to pozwól mu odejść. jeśli to zrozumie i zaakceptuje, to umocni to jeszcze bardziej Wasz związek. i będziecie mogli być zawsze wobec siebie uczciwi. takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może jeszcze dodam, jak to wygląda u mnie (żeby nie było, że jestem gołosłowna): ja wiem, że mój facet bywał u prostytutek, on wie, że byłam w ciąży pozamacicznej i usunięto mi jajowód, że mój ojciec był alkoholikiem. dla jednych by to miało znaczenie, dla innych nie. mnie było trudno zaakceptować to, co on mi powiedział. ale zaakceptowaliśmy to i cieszymy się, że możemy budować nasz związek na szczerości i uczciwości. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×