jest starszy 17 lat i ma 4 letnią corke

nadrenia "a co o mne/nas sadzicie mam 18lat hmm jestem rocznik 89 on 71 mieszkam z nim 3lata" sam nie wiem... ty za kilka lat dojrzejesz, on nadal będzie się czuł mężczyzną... Ty będziesz mieć ryczące czterdzieści - on będzie na granicy emerytury, ale to nie znaczy, że nie będzie mężczyzną... trzymam kciuki.

jeszcze jedno nie mow ze go kochasz,poprostu baw sie znim dobrze,ale nie pokazuj mu ze chcesz juz stalego zwiazku,zeby sie nie wystraszyl.podziekuj mu za wspolnie spedzany czas i roztaczaj swoj urok,potraktuj to jako wyzwanie.pokarz mu ze jestes w stanie uszczesliwic go bez zadnych obietnic,ze nie oczekujesz od niego deklaracji.poprostu jest ci z nim dobrze i tyle...powodzenia,i rob tak jak czyjesz,sluchaj serca,rozsadek zgubil juz nie jedna milosc....

milenaa--> napisalas tez to do mnie moj sie zblza do 40tki ja do 20tki 18lat roznicy

jak zawsze masz bardzo zdrowe podejście:) to jednak rzadkość..

tak oni czuja sie jak by konczyli studia ale tylko przez pare miesiecy,potem znow zaczynaja myslec logicznie.a poza tym jak stwierdzilismy z moim facetem ja przy nim dojrzewam a on dzieki mnie mlodnieje wiec bilans wychodzi na 0.mamy mieszanych przyjaciol w wieku od 19 do 55 lat wszyscy sie znaja i toleruja...mieszanka niesamowita.mozna czasem po dlugich przesiedzianych nocach z takimi ludzmi nauczyc sie wielu rzeczy i spojrzec na swiat z innej perspektywy.wiec sa same plusy...

nie to umiejetnosc obserwacji i testow na otoczeniu...he he

nieprawda ze mezczyzna w wieku 23 lat dopiero uczy sie jak zaspokoic kobiete i ze ucieknie na slowa zostaniesz tata sama mam 23 latka i powiem wam ze mam z nim najlepszy sex w zyciu (wczesniej nie wiedzialam co to orgazm nie mowiac juz o wielokrotnym) i wiem ze gdyby sie okazalo ze ma sie pojawic dziecko na pewno by nie uciekl bo to nie ten typ...to tyle na temat wypowiedzi autorki....a co do tematu powiem tylko i co z tego ze jest od Ciebie tyle starszy? kochasz go? a On Ciebie? Chcesz z nim byc? a On z Toba? juz na stale i na pewno? akceptujesz jego corke? kiedy pojawia sie wasze wspolne dzieci bedziesz ja traktowac jak twoje wlasne? jesli na wszystkie pytania odpowiedzialas tak to ja trzymam za was kciuki bardzo mocno i zycze powodzenia....roznica wieku wtedy kiedy sie kocha tak naprawde i mocno jest niewazna

No nie wiem - do wszystkich w takich związkach. Możesz mi powiedzieć jakim cudem on to zrobił że zamieszkalaś z nim w wieku 15 lat? Czy on zdawał sobie sprawę że łamie prawo? (bo domyslam się że uprawialiscie seks juz wtedy) Ja jak wtedy byłam zakochana to nie myslalam o tym, albo myslalam że jakoś to bedzie, na razie nie będę martwić się tym... że w koncu kocham go i to wystarczy... Ale nie wystarczyło. W seksie było coraz gorzej, a ja seks bardzo, bardzo lubię. Trochę mnie zaczeło przerażać że... wcale nie będzie lepiej. Będzie już tylko gorzej. No i wiele innych kwestii... on sam nie wiedział czy jeszcze się zdecyduje na dziecko. On był już po małżeństwie, a ja od dziecka marzylam o białej sukni. No jasne.. to są problemy do przeskoczenia, ale i tak było mi przykro. On generalnie był zmęczony życiem już, chciał tylko spokoju. On swoje najlepsze lata przeżył, a ja w to życie dopiero wkraczałam.... Ja mialam siły, plany - chciałam wyjść za mąż, mieć dziecko, budować dom. Życie się dla mnie rozpoczynało i leżało u moich stóp. On był na wszystko zbyt zmęczony. Z obecnym to co innego - ma tyle siły i planów co ja, chce mieć szybko dziecko, chce budować dom, jest kawalerem, w seksie nie ma absolutnie żadnego problemu. Ale jego malutkie zmarszczki na czole i tak kocham :)

p.s moje motto brzmi "sluchaj co ludzie mowia i ucz sie na ich bledach,nie na swioch,wykorzystaj doswiadczenie innych lecz ulepszaj je podejmujac wlasne decyzje,badz soba i znaj swoja wartosc,usmiechem mozna zdobyc wiecej niz krzykiem,doceniaj co masz,walcz o swoje szczescie".to nie wiedza ksztaltuje czlowieka...

"On swoje najlepsze lata przeżył, a ja w to życie dopiero wkraczałam.... Ja mialam siły, plany - chciałam wyjść za mąż, mieć dziecko, budować dom. Życie się dla mnie rozpoczynało i leżało u moich stóp. On był na wszystko zbyt zmęczony." Zastanawiające, że doceniasz to co masz dzisiaj na podsatwie doświadczeń z tym dojrzałym... Porównania bywają bardzo pouczające...

przeciez ja nie twierdze ze kazdy facet w wieku 20-paru lat jest niedorozwiniety emocjonalnie.moze ty mialas szczescie...gratuluje.poza tym w sexie liczy sie rowniez podobny temperament najwidoczniej trafil swoj na swego...

jak zawsze.... takie związki z różnicą wieku mają jedną ważną zależność: seks musi być dobry dla obojga. to własnie oznacza, że trafi się z podobnym temperamentem, który jest NIEZALEŻNY od wieku.. co innego "niemożmość" u faceta czy "ból głowy" u kobiety... potrzeby są takie jakie są, dobrać się pod tym względem nie jest wcale taką banalnością...

facet najwidoczniej sie wypalil a ztakim egzemplarzem duzo nie zrobisz musialabys spedzic pare lat prubojac obudzic w nim iskierke zycia,najwidodniej nie bylo mu to pisane.a ty masz juz po co zyc...i zyjesz jak chcialas.

Z obecnego puntu widzenia mogę określić to tak, że dojrzały facet fajny byłby na raz, bo to jest przygoda niezapomniana - co jest teraz zupełnie niewykonalne, bo jestem szczęsliwa i wierna :) ale tak naprawde, jako partner życiowy jednak najlepszy jest równolatek.... Z równolatkiem się zestarzeję i zrobimy to razem. Z czasem z tamtym widzialam różnice pokoleniowe. Niby w bzdurach ale jednak... On miał zupelnie inne dziecinstwo, inne rzeczy pamiętał. Z moim obecnym wspominamy te same czasy - te same dobranocki, te same piosenki Fasolek, to jak stalismy z mamami w kolejce po kawę na kartki w sklepach, Commodore 64, gumy do żucia Turbo. :) Nie mowię że ze starszym MUSI być nieudany związek.... Ale moim zdaniem za parę, paręnascie lat mozecie żałować takiego wyboru.

do szukanie...zgadzam sie z toba...ale dobranie sie sexualnie nie jest uzaleznione od wieku...wiadomo ze im czlowiek starszy to zaczyna niedomagac czasami,ale jesli jest to udany zwiazek to partner zrozumie gdy raz na jakis czas poprostu zrobimy sobie dzien dziecka ,lub dzien bolu glowy....

mileeena.pozyjemy zobaczymy.tak naprawde to mozemy tylko przewidywac a za 10 lat kazdy z nas bedzie ponosil konsekwencje swoich wyborow.wtedy bedziemy mogly powiedziec czy mialysmy racje.oby nam sie udalo....

no nic...trzeba ulozyc zmeczona glowe do snu,i zebrac sily na kolejny dzien.jutro wolne wiec spie do pozna,a jak moj madry facet zacznie myc naczynia o 7 rano (co ma w zwyczaju?!) to go chyba zamorduje...tak a propo czy wasi faceci potrafia zachowywac sie po cichu?bo moj to chyba jakas wade genetyczna odziedziczyl! tym milym akcentem mowie wam dobranoc na dzis... zajrze jutro...

chuj wam w dupe