mąż sparaliżowany, jak się z nim rozwieść?

slubowanie slubiwaniem... ile osob slubuje, a zaraz potem rozwod. I to czesto z bardziej blahego powodu. Jak dziewczyna wiaze sie z kims nie z milosci, tylko dla pozycji, pieniedzy i ogolnie dla prestizu i statusu spolecznego to sie nie dziwcie, ze sie czuje rozczarowana ;) PS. Ja wiem, ze to prowokacja - ale lubie pogadac na tematy hipotetyczne.

e bo to jest tak - małżeństwa się pojawiają i rozwodzą jak się rozwodzi "normalne" małżeństwo to wszyscy traktują to zwyczajowo - każde miało swoje wady, nie dogadali się, ludzie nie są idealni ale jak jest taka sytuacja jak tu - to od razu zaczyna wymagać się żeby kobieta stała się Świętą Teresą, żaden rozwód już absolutnie nie wchodzi w grę! a przecież ten facet za kilkanaście lat, jako znudzony prezesunio i tak rzuciłby autorkę topiku dla jakiejś młodej zdziry!

"możecie sobie tak pisać proszę bardzo a myślicie że ja nie kochałam???" Czy co, po wypadku nagle przestałaś go kochać?! Jeśli to wszystko jest prawdą, to współczuję Twojemu biednemu mężowi :/ A jak widać przysięga małżeńska nie miała dla Ciebie żadnego znaczenia... Przykre... Nie myśl sobie, że jest mi Ciebie przykro, tylko Twojego męża...

na temat sytuacji hipotetycznych - mialo byc.

fanka Kingi Dunin - chyba Kinga wyżarła Ci mózg do reszty :-o

Tylko że jakoś wcześniej o rozwodzie nie myślała. A jak się z kimś wiąże dla kasy, to niech bierze pod uwagę, że kasa może się skończyć. I raczej żadnej opcji wycyckania męża nie ma. Nawet nie może mu dziwencji podesłać na podpuchę, bo przecież impotentem jest :D

dochodzi inny aspekt tej sprawy: wiekszosc osob chorych zmienia sie :O Bardzo :( I to moze byc bardzo uciazliwe dla otoczenia. Nie dosc, ze trzeba znosic sama sytuacje, jak sie kocha, okazywac milosc i cierpiec zarazem to jeszcze sie jest odrzucanym, wyzywanym itp...

Ale ludzie rozne powody rozwodow maja :O Wiec wypadek partnera i jego kalectwo tez moze byc takim powodem.

Formalnie może być. Niemniej - przynajmniej w sytuacji zawarcia ślubu katolickiego - jest to postępowanie grzeszne. A gdy w grę wchodzi tylko ślub cywilny - nieetyczne (łamiące zapisy Kodeksu Rodzinnego I Opiekuńczego)

a po co sie rozwodzic? Wez go na najwyzsze pietro waszej willi i spusc po schodach na wozeczku na sam dol.... zostaniesz jedyna pania na wlosciach

cememt i gruz - masz trzeźwy umysł :-D ale zawsze jest ryzyko... że na "standardowym" przesłuchaniu się coś wymknie, oni juz potrafią tak "niewinnie" przesłuchiwać... ja bym się bała ryzyka

no a gdzie jest nasza prowokatorka? Koncept sie wyczerpal?

Prymitywna prowokacja. Masa błędów logicznych. Prezes nie jest na kontrakcie managerskim. Jaki prezes miałby umowę na czas określony? Prezes nie ma umowy, jest właścicielem, albo współwłaścicielem (współudziałowiec akcji). Na odejście musziałby dostać taką kasę o jakiej zwykłemu zjadaczowi chleba z serkiem Danio się nie śniło. 0/10

to ustalilismy juz dawno :P Ale to nic w dyskusji nie przeszkadza :)

Aż szkoda miejsca na serwerach na takie śmieci jak ten topik :O. Fuuuj.

o grzybicy pochwy? :D

Co do kwestii etycznej się nie wypowiadam. Natomiast muszę popolemizować użytkowniczką \"Kichaaa\". Nie wiem skąd czerpiesz przekonanie, że prezes spółki (szczególnie z o.o.) musi być jej właścicielem lub współwłaścicielem. Istptnie, cześto tak się zdarza ale nie musi być regułą. Przypominam, że to zarząd spółki (a więc i prezes) odpowiada za działania spółki. Zdarza się więc, że właściciele wolą zajmować wygodne pozycje jeno udziałowców (a jako udziałowcy mogą prezesa powołać i odwołać na każdym Walnym Zgromadzeniu) a prezes pełni rolę \"zderzaka\" i jako żywo - menedżera właśnie. Bywa i tak że właścieiele wchodzą do Rady Nadzorczej i stamtąd kontrolują działalność zarządu. Zatem opisany przypadek jest najzupełniej możliwy, z jednym zastrzeżeniem - istotnie, odszkodowanie za zerwanie kontraktu jest zazwyczaj większe niż jakieś tam 10.000. Obsługuję spółki, więc wiem :-)

moj chlop po wypadku jest już zdrowy daje sobie swietnie rade a ja podporzątkowałam swoje życie jemu kompałam podcierałam dzwigałam na plecach teraz po latach leczenia i rechabilitacji robi co chce nie liczy sie ze mną ma mnie po prostu głeboko w dupie ma rente dosc dobrą dorabia i tylko mu dupa podskakuje a ja zostalam bez pracy stara i schorowana z nerwicą i depresją bez żadnej pomocy i wiem ze nie warto było o nim myslec i dla niego poswięcać swojego życia wszyscy sie nad nim uzalają jaki to on biedny a on to wykorzystuje ja jestem nikim

no wlasnie o tym mowilam wczesniej... Chorzy czesto sie zmieniaja, zamieniajac tym samym blizkim zyycie w pieklo. Kto nie przezyl to nie wie... Wspolczuje

Niepotrzebny mi sparaliżowany dziad - jak kór chce to nich go sobie weźmie i już :P Pewnie niedługo nawet mu nie bedzie stawał