czy jest o co walczyc? i jak walczyć?

Witam. miesiac temu zerwala ze mna dziwczyna, bylismy razem 6.5 roku, powodem rozstania bylo niby "ze mnie juz nie kocha". nim sie rozstalismy, proszeni bylismy na wesele do brata mojego. po 2 tyg od zerwania ona ma nowego, ale na wesele pojechalismy razem, bo 400km od mojej miejscowosci bylo wesele, wiec hotel i te sprawy. jak zajechalismy, wiec bylo trzeba wziasc prysznic, ku mojejmu zdziwieniu jak weszla do lazienki, zawolala mnie wiec prysznic razem wzielismy:), pozniej na weselu caluski, przytulala sie i wogole. gdy poszlismy do pokoju, gdzie byly 2 lozka, polozylismy sie razem i wtuleni w siebie zasnelismy. kiedy wstalismy na sniadanie, tez prysznic byl i w dodatku usprawialismy sex, niebronila sie od tego. wrucilismy do domu, posiedzielismy jeszcze u mnie, przytulalismy sie i troche dotykalismy. w poniedzialek spotkalismy sie na miescie i bylo jakby nigdy nic. jutro jade do niej na noc spac, wiec niewykluczam sexu. pragne byc z nia, bo wiem ze to ta jedyna, pierwsza prawdziwa miłosc! co o tym sadzicie? ja pragne z nia byc i jestem o tym swiecie przekonany, co mam robic i jak zebysmy znow byli razem?

eeee....zatkalo mnie kompletnie. ale moze ona potrafi oddzielic seks od milosci i niepotrzebnie myslisz iz ona znow chce byc z Toba.

mnie tez zatakło ta lachoa jest jakas nie teg czy co?;-P

moze wyjde na meska szownistyczna swinie ale jak zerwalem ze swoja to zaproponowalem jej abysmny do momentu znalezienia nowych partnerow, wciaz dawali sobie przyjemnosc by bylo nam fajnie razem. a ta twoja moze nie potrafi tego werbalnie wyartykulowac.