Przykro być nie kochanym

Co ja mam zrobic prócz czekania.. odszedł.. chciał byc sam.. nie rozumiem, tzn rozumiem, ale on już chyba mnie nie kocha,6 tygodni zero kontaktu..Myslę tylko o NIm, nie śpie, tylko On.. czy mogę coś zrobić żeby wrócił??

musisz to przetrwac a bedzie bolalo ja do tej pory minelo juz mkilka miesuiecy nie spie nie jem nie funkcjonuje poprostu boje sie :(

Udaje że jest okej, wychodze ze znajomymi, ale tak naprawdę ciągle w każdym miejscu, mysle o Nim.. ciężko jest. I marze że wraca.. Ale to chyba nie możliwe już gdyby kochal to by nie ranił mnie tak..

podobno to naturalna kolej rzeczy, że to co ma początek już w chwili początku ma wpisany koniec... choć mało kto zwraca na to uwagę, zadurzony uczuciami, nieprzytomny ze szczęścia... to dlatego teraz boli bardziej, prawda?

ja nie wychodzilam nigdzie, ciagle plakalam, w pracy nie umialam sie skupic-chcialam sie zwolnic, nie jadlam, no wyladalam tragicznie. Mam tak do tej pory, ktos mnie bardzo skrzywdzil, ktos kogo cholernie kochalam, mam 22 lata i sie bije... boje sie ze bede juz sama na zwasze :(

CZasem myslę że on się pogubił, że widział że nie daje mi szczęścia,że odszedl dla Mnie. Abym mogłabyć szczęśliwa, ale chyba takei rzeczys ię niezdarzają. Odszedł bo mu się znudziłam i już niewróci, cieszy się z wolności:(

Głupi wiek mam tyle samo..

Uwierzylam w tą miłość, był cudowny, te lata razem były piękne. Tak mnie kochał, okazywał to an każdym kroku, był cudowny, zakochany do bólu, nagle mineło.. odsuwal się ode mnie..było strasznie, ranił.. a ja jego, odszedł przez ignorancję.. Tak chce żeby wrócił..

Nie dociera do mnie że juz nigdy mnie nie przytuli, że nie będziemy razem, ciagle mam nadzieje tłumaczę, czekam..

chyba jestesmy w tej samej sytuacji bylo cudownie z dnia na dzien on sie zmienil, planowalismy slub, cale zycie nagle koniec :( pewnie inna jestem tego pewna a to boli jeszcze bardziej :(

Ja mojego tłuamczę, bo nie ma innej.. ciągle pracuje.. robi wszytsko co jest tylko możliwe..słyszałam że ucieka w pracę..

Złamał Mi serce.. rozpadło się wszytsko..umieram..

moj tez pracował jak wół, nawet kilka razy sie ze mna spotkał, wiedzialam ze kogos ma a on zaprzeczał, płakał, gadał ze mnie kocha, ale ze nie mozemy byc razem, no komedia jakas, dla mnie horror naprawde, w dodatrku jestem mega wrazliwa osoba niestety