Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

laptopowiczka

nieśmiałość, brak miłości siebie samego, fobia społeczna

Polecane posty

Witam Jestem dziwną osobą, nie lubię siebie i innych ludzi. Mam problemy z nawiązaniem kontaktu, cały czas wydaje mi się, że ludzie mnie obserwują i oceniają. Nie mogę pokochać samej siebie, czasami czuję straszną pustkę i wielki żal, że tak jest. Nie ma we mnie nic ładnego ani cennego. Nie umiem żyć jak inni, nawet w sklepie czuję się źle, w każdej sytuacji czuję się źle. Nie wiem już co mam ze sobą zrobić. Wiem, że jestem gorsza od innych, po prostu zupełnie inna niż normalni ludzie. Czasami, tak jak właśnie teraz, mam nawet myśli samobójcze. Nie wiem jak żyć normalnie, cały czas coś udaję, przystosowuję się do innych. Chciałabym czuć wreszcie spokój. Czy jest ktoś kto czuje się tak jak ja? Chciałabym mieć kogoś z kim mogę porozmawiać i nie czuć się tak strasznie sama w tym świecie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ag85
Hej Laptopowiczko! Polecam książki: Leczenie uzależnionego umysłu. Naucz sie jak kochać siebie samego. - Lee Jampolsky oraz Przebudzenie - Anthony de Mello. Myślę, że one mogą Ci pomóc. Bądź sobą i zaakceptuj siebie, przestań powtarzać, że musisz sie zmienić bo wszystko z Tobą w porządku. Nie dostosowuj się do innych tylko wyznacz swoje granice. Jeśli sama siebie będziesz szanowała i lubiła inni też to zrobią. Pozdrawiam i życzę powodznia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsfsfds
psycholog i praca nad poczuciem własnej wartości :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten temat to chyba teraz
"Wiem, że jestem gorsza od innych, po prostu zupełnie inna niż normalni ludzie." a co jest w Tobie innego, dziwnego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze czułam się gorsza, zawsze uważałam że inni są lepsi, ładniejsi, mądrzejsi, bardziej interesujący. Nie wiem skąd to się wzieło, chyba było tak już gdy byłam dzieckiem. Musiałam zasłużyć na uwagę rodziców, a w zasadzie ojca. Takie małe zastraszone dziecko, z którego niestety nie wyrosłam, choć mam już prawie 30 na karku. Inni są przebojowi, towarzyscy, mają znajomych. Ja , choć jestem w związku, czuję że na niego nie zasługuję. Nie mogę dać szczęścia innej osobie, powinnam ją odepchnąć i pozwolić jej normalnie żyć. A nie z taką kulą u nogi ... Mrukiem, który nie potrafi się odezwać, dziwolągiem jakimś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy potrafię. Jak mam szanować i lubić siebie? Wiem, że tak powinnam zrobić. Naczytałam się już książek, próbuję ale nie zmieniam się. Wystarczy jakaś mała rzecz, a już mój szacunek do siebie kompletnie znika.Izoluję się od ludzi, żeby nie słyszeć krytyki, bądź żartów ze mnie - może to nawet urojone, ale często myslę, że inni się ze mnie śmieją. Taką sierotką jakąś życiową jestem. Niewiecie nawet jakie to cierpienie. Czuję się jakbym była uwięziona w życiu i nawet drobnostka powoduje, że chcę się z niego wyzwolić ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak czytam Ciebie to mysle ze moglabym sie podpisac pod tym co napisalas mam podobnie staram sie z tym walczyc ale najchetniej zamykalabym sie przed swiatem bo tak jest bezpieczniej a jednoczesnie cos mnie ciagnie to tak jak w piosence Myslovitz: \"...strach przed lataniem i głód doświadczeń...\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj klatkaa :) właśnie pierwszy raz opowiedziałam o tym, czuję się lepiej. Nie potrafiłam by opowiedzieć o tym nikomu. potrzebuję jakieś duszy która mnie po prostu wysłucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie potrafię mówić o swoich uczuciach. Wydusić niczego z siebie, po prostu coś mnie zatyka. Może boję się, że jak się ujawnię to ktoś to może wykorzystać. To tak jakbym za tą barierą, chroniła jeszcze moje słabe ego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Mysle ze zawsze jest lawiej jak mozesz sie podzielic z kims tym co czujesz co cie meczy..:) Ja mam jakas blokade w kontaktach spol ,miedzyludzkich duzo latwiej przychodzi mi pisanie bo czuje sie anonimowa.. tez tak mam ze boje sie odkryc przed drugim czlowiekiem by nie zostac zraniona czy wykorzystana ... a jednoczesnie bardzo brakuje mi bliskosci swiadomosci ze jest ktos kogo interesujesz i kto ciebie potrzebuje czuje blokade nie czuje sie rowna ze wszystkimi.. to bardzo utrudnia mi zycie ale chce nad tym pracowac Musimy w siebie uwierzyc :) sama swiadomosc tego co czujemy juz nam pozwala nad tym pracowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam takie dni ze chcialabym nie zwracac na siebie uwagi byc niewidzialna .. meczy mnie obecnosc innych ludzi ich wzrok ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta blokada powoduje, że czuję się jeszcze gorzej. Bo ja chcę mówić, co czuję i co mnie rani, ale nie potrafię. Wiem co chcę powiedzieć, tylko nie mogę. Mój partner powiedział mi niedawno, że nie zależy mi na nim. Nie ma racji, ale ja rzeczywiście nie potrafię okazać ani powiedzieć jak jest. Najgorsze jest, że gdy chcę powiedzieć co mam w duszy, gdy chcę powiedzieć, że coś mi nie pasuje albo mnie rani, to nie mogę. Nie mogę wydusić tego co chcę powiedzieć, czuję się wtedy okropnie, czuję się nikim. Niestety jestem wrażliwą cholernie i oczywiście w takiej systuacji podchodzą mi łzy do oczu. A to sprawia, że nienawidzę siebie jeszcze bardziej. Nie chcę płakać, tylko normalnie porozmawiać, a nie mogę. I koło się zamyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ag85
Wyeliminuj złe przekonania o sobie, bo one Cię tylko ograniczają. Myślenie o tym, że jesteś gorsza paraliżuje Cię negatywizmem i odbiera siłę do jakiegokolwiek działania. Być może nie dostałaś od rodziców wsparcia i nie dali Ci odczuć, że na miłość i akceptacje nie musisz zasługiwać, ale musisz przestać myśleć o przeszłości. Oni na pewno Cię kochali ale okazywali to w taki sposób jaki umieli, jak ich tego nauczono. Zrozum, że sposób Twojego myślenia kształtuje Twoją rzeczywistość. Jeśli myślisz o sobie źle to czujesz się źle. Nad interpretujesz zachowania innych ludzi, traktując każdy grymas lub gest jako znak niechęci wobec Ciebie. To nieprawda. Czy Ty tak myślisz o innych? Na pewno nie. Jeżeli myślisz, że wszyscy są mądrzejsi od Ciebie to nigdy nie odezwiesz się w towarzystwie i nie otrzymasz informacji zwrotnej, że może masz na dany temat ciekawą opinię. Jeżeli nie odezwiesz się, inni nie będą odzywali się do Ciebie i nie zyskasz nowych przyjaciół. Jeżeli wstydzisz się lub boisz coś zrobić to zawsze tak będzie, ale gdy się przełamiesz to zobaczysz, że to nie takie straszne i zyskasz spokój. Szacunek do siebie zyskasz, gdy przestaniesz traktować siebie jak wypełniacz przestrzeni, dodatek do swojego chłopaka, odkryjesz swoje potrzeby, cele, marzenia i zaczniesz je realizować. Pozwól się kochać i kochaj innych. Naucz się mówić nie. Nie rezygnuj z siebie, ze swojego szczęścia, bo na nie zasługujesz jak każdy człowiek. Nie jesteś tu po to, aby cierpieć. So smile, smile and the whole world will smile with you!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--->ag85 Pięknie napisane:) laptopowiczka---> moze sprobuj Mu to napisac ..a potem sprobujcie porozmawiac ..moze tak bedzie łatwiej dzieki temu zaczniesz sie otwierac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzicie dziewczyny, ja wiem i rozumiem, że mój problem tom.in myślenie o sobie źle. I staram się to zmienić, czytam, szukam w necie informacji, powtarzałam afirmacje, starałam się zwalczać negatywne myśli i zamieniać je w pozytywne. Staram się dbać o wygląd, ale robię to bez przekonania, bo i tak nie wyobrażam sobie, że mogłabym się komuś podobać. Nie chodzi o to, że jestem strasznie brzydka (wysoka szczupła blondynka, choć z problemami z cerą) tylko o to, że gdy jestem wśród ludzi i mam z nimi rozmawiać -czuję się źle w swoim ciele, jestem jakaś sztywna, sztuczna, często nie wiem co mam zrobić z rękoma. Chciałabym by istniał jakiś sposób by zmienić swoje podejście. Myślałam o psychologu,czy jakiejś terapii, ale nie wydaje mi się by obcy człowiek, którego będę mimo wszystko wstydzić się, wyciągnął coś ze mnie i mógł mi pomóc samymi słowami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do pisania, rzeczywiście jest prościej. Skorzystałam z tego, była taka porada w jakiejś książce. Tylko czy normalny facet bedzie chciał czytać listy od kogoś kto jest obok i z kim może rozmawiać ... ale pisanie mi pomaga, ostatnio piszę sobie kartki do mego lubego, choć później mu ich nie daję. Traktuję to jak ćwiczenie, skoro potrafię napisać to może wreszcie będę potrafić również powiedzieć to samo naprawdę dziękuję wam, że dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze latwo jest radzic .. ale czuje podobnie jak Ty szczegolnie gdy jestem wsrod nowego towrzystawa ... staram sie zmienic myslenie o sobie .. mysle ze czesc mojego problemu wynika z kompleksow .. /mam problemy z cera/ moze to problemy z cera wynikaja z mojego sposobu myslenia? staram sie cos z tym robic bo dzieki temu czuje sie lepiej i spokojniej ciezko mi zrozumiec ze mogly mnie ktos zaakceptowac taka jaka jestem ... gdzies na topicu na kafe przeczytalam taki post , ktos napisal ze zamiast zyc on caly czas mysli ze zyje .. ja mam tak samo .. wszystko jest dla mnie problemem.. mysle ze nie ma tu gotowego rozwiazania.. wydaje mi sie ze trzeba starac sie myslec racjonalnie .. laptopowiczka --- kiedys chodzilam na taka terapie ale czulam sie tam zle nie pomagalo mi to a jeszcze bardziej blokowalo .. Pomysl o tym ze jestes wrazliwa wartosciowa osoba ladna kobieta ..i jak kazdy czlowiek zaslugujesz na milosc szacunek i szczescie to pierwszy krok / Desiderata bardzo madry i ladny tekst..pomaga mi czytanie go jak sie gubie../ i Nie poddawaj sie Nigdy w Zyciu:) moze masz teraz gorszy okres idzie jesien dopada nas chandra ..to sprzyja negatywnemu mysleniu.. z tego co piszesz masz wiedze masz swiadomosc i pracujesz nad soba glowa do gory ! dasz rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest "normaln"y facet to jest Twoj facet .. bliska Ci osoboa mysle ze zrozumiemie i da mu to myslenia .. oczywoscie to ma byc twoja decyzja i zrobisz jak bedziesz uwazala i czula .. ja bym sprobowala .. nie wim jak blisko jestescie i jak dlugo jestescie razem .. ale z tego co piszesz Jemu zalezy na Tobie .. czuje sie olewany bo nie rozumie sytuacji nie wie co czujesz mysle ze gdybys dala mu do przeczytanie sowje przemyslenia wiele by to miedzy Wami wyjaśniło ale to moje zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mahoni-owa
Podpisałabym się pod każdym Twoim uczuciem... Źle mi z tym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej🖐️Mahoni-owa pisz co czujesz moze jak wyrzucisz to z siebie bedzie lzej.. nie jestes sama 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuje się wyobcowana, dziwna, mam wrażenie jakby wszyscy się na mnie gapili, wiem, że to chore, ale każdy uśmiech i spojrzenie odbieram za wrogość. Bywają dni kiedy staram się o tym nie myśleć i jako tako mi to wychodzi, ale i tak zaraz spadam do tych swoich głupich myśli. Zamykam się wtedy w pokoju i płacze, czasami staję się agresywna, wrzeszczę na każdego kto mi się nawinie. ciągle o tym myślę, że mnie nie można nawet lubić, bo jestem nieciekawa i nic nie potrafię. Podobno nie jestem brzydka, a czuję się jakbym była największym koszmarem tego świata. Często uciekam w myśli, jestem nieobecna, albo płacze, wrzeszczę i się wściekam ; / codziennie mam myśli samobójcze, często myślę z nienawiścią o innych ;/ Nienormalna to mało powiedziane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinnam się już otworzyć, jesteśmy ze sobą długo, od dwóch lat mieszkamy razem. Czasami jest nam dobrze, a czasami ja wszystko psuję. Wiem, że mu zależy. Ale ciężko żyć z kobietą, która ma takie problemy. To znaczy on nie wie, że je mam, od zawsze staram się to ukrywać, osłaniać, udawać. Kocham go przecież i chcę by on również mnie kochał, szanował, chcę mu się podobać. Nie mogę się odsłonić, umarłabym chyba wtedy. Czasami jednak nie daję rady. Mam problem z wychodzeniem z domu, on lubi towarzystwo, a ja się zawsze wzbraniam. Stąd dochodzi do kłótni, ja nie chcę wyjść gdzieś, więc ostatnio on wychodzi sam. Dlatego zaczęłam się zastanawiać jaką ma to przyszłość. Boli mnie ta sytuacja, chcę żeby było normalnie, ale moje lęki przed ludźmi i brak wiary w siebie, biorą górę. A wy, czy jesteście w związkach? czy wogóle można utrzymać szczęśliwie taki związek? Może to jednak przerodzi się w coś nieciekawego, wydaje mi się że zaczynamy się wzajemnie obwiniać. On że mi nie zależy na nim, a ja widzę, że nie będzie ze mną szczęśliwy, bo po prostu ma inny charakter, jest bardzo towarzyski i lubi ludzi. Zresztą to przez te jego cechy charaktery jesteśmy przecież razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jak w tytule
ze mną jest jeszcze gorzej nie potrafię nawet tu napisać :-( 5 pięter w dół tylko o tym myslę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jak w tytule
nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać, chodze do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jak w tytule
mam przed sobą ścianę ani do przodu ani do tyłu ani w prawo ani w lewo nie widze wyjścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość im going under
rany, tez tak mam, ale nawet nie mam chlopaka, nie wiem nawet, czy sobie wyobrazam miec, bo jak znalezc, jak wytrwac, a poza tym to moglabym sie podpisac pod tym, co piszesz niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem w związku, bo kto by ze mną wytrzymał? :( Powinnaś docenić to, że masz kogoś kto cię kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość im going under
--> taka jak w tytule "mam przed sobą ścianę ani do przodu ani do tyłu ani w prawo ani w lewo nie widze wyjścia" lepiej tego nie mozna ujac....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do laptopowiczka
byłam taka jak Ty...3 miesiace temu jeszcze...wyleczyłam sie z tego w dwa tygodnie...na ogole nie napisze jak ale teraz kocham siebie...niczego sie nie boje i jestem pewna siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniepokojona z wrocławiaa
praca z ludzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×