Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

laptopowiczka

nieśmiałość, brak miłości siebie samego, fobia społeczna

Polecane posty

Gość taka jak w tytule
ja mam 34 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika 3333
ja tez tak mam ,moj chlopak uwielbia chodzic na zakupy do supermarketu w weekend ,a ja nie nawidze ,wydaje mi sie ze wszyscy sie na mnie patrza i obgadują,niewiem czemu tak mam, moj chlopak niestety jezdzi sam i robi zakupy,ja wole jednak isc do osiedlowego marketu bo tam mniej ludzi. nierozumiem siebie dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do laptopowiczka
nie jest trudno z tego wyjść..ja teraz uwielbiam ludzi świat, nic się nie boję, spotykam z ludzmi , wychodze z domu ...wcześniej nawet bym nei weszła do sklepu gdzie facet obsługuje , mogłam pół miasta przejśc bo mnie paraliżowało .... teraz mogę wyjść na ulice i rozmawiać z obcymi ludźmi ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mahoniowa i inne kobitki :) To prawda, mam szczęście, że kocham i jestem kochana. To jednak nie zmienia mnie w środku. Tak jak pisałam, wystarczy jakaś mała rzecz, a moja dusza umiera... Ja również bardzo często myślę o samobójstwie ... no może akurat nie rano :) Czasami myślę, że jak będzie mi naprawdę źle to zrobię to. I ta myśl paradoksalnie pozwala mi dalej funkcjonować ... myślę sobie że nie mam nic do stracenia ... bo mogłam zrobić to przecież już wcześniej. Jest źle, a potem może akurat leci coś fajnego tanecznego w radiu i znowu się staram, podryguję i mam lepszą minę. Optymistyczna muzyka pomaga mi bardzo. To taka moja terapia, wiem że muszę unikać smutów, bo zaczynam rozmyślać i płakać. Ja również robię się agresywna, wrzeszę i mówię przykre słowa. Nie chcę tego, ale robię to, gdy chcę powiedzieć co mam w środku, a mam tą blokadę, o której pisałam wcześniej. Nie chcę tego robić, ale to tak jakbym w swojej obronie prowadziła atak. Puszczam te okropne słowa, choć wcale tak nie myślę. I zrobiłam to nawet niestety dzisiaj. Zamiast porozmawiać o naszym związku i odpowiedzieć na pytanie czy mi na nim zależy, przyczepiłam się o coś ... U mnie ta agresja wynika z mojej słabości ... gdy czuję się słaba i zatyka mnie, jedyne co mi zostaje to atak ... co za głupota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do laptopowiczka
facet długo nie wytrzyma ucieknie... mój uciekł nie wytrzymał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"do laptopowiczko" piszesz, że wyszłaś z tego, robisz nam nadzieję. Tylko, że ja nie wierzę w taką szybką przemianę. Wydaje mi się, że uważasz, że ten magiczny środek to narkotyki czy alkohol. Rzeczywiście pomaga szybko, tylko niestety działa krótko i dla mnie nie jest to sposób właściwy. Już próbowałam i tego magicznego środka, ale nie chcę mieć kolejnego problemu na głowie i dołować się też fizycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość im going under
ode mnie juz uciekli wszyscy ludzie i od lat tkwie w aspolecznym i strasznym bezsensie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do laptopowiczka
nie moja droga nic z tych rzeczy... ale na forum tego nie napiszę..nie chce żeby mnie ktos rozpoznał... jak podasz emaila to napisze do Ciebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To dawaj na mail
Czerwony_lakier@interia.pl, mam ten sam problem. Ciekawa jestem czy to nie ściema.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laptopowiczko, masz wsparcie, którego ja nigdy nie miałam i nie chodzi tu o mężczyznę tylko o osobę, która kocha i wysłucha. Odnajduję się w każdym Twoim słowie... Muzyka potrafi być dla mnie lekiem, albo kolejnym powodem do płaczu. Boję się każdego dnia... Nie wiem co mam zrobić ; ( Wszystko mnie przeraża:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do laptopowiczka
nie no ja ci nie polece konkretnej osoby ktora mi pomogla nie bede robic zadnej reklamy ale powiem ci drogee ktora ja ide...za chwile tylko wroce spod prysznica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość im going under
ja tez nigdy nie mialam zadnego wsparcia, nigdy zadnego zrozumeinia, tylko strach i smutek :( a muzyka faktycznie raz poprawia nastroj, raz doluje, ale to chyba jedyne cos w moim zyciu, co kocham, ale nie wystarcza, by byc sensem zycia, bo talentu zadnego nie mam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "Im going under" -- tutaj na forum też są ludzie, więc może zacznij tak jak ja i opowiedz nam o sobie do "do laptopowiczko" jestem ciekawa jaki sposób wynalazłaś więc proszę niestadna@gazeta.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość im going under
tak, sa ludzie, ale ktorzy potrafia zjechac i wysmiac, albo dawac nierelane do wykonania rady typu "wyjdz do ludzi" i kropka, albo "przestan sie uzalac", poza tym juz nie umiem sie otworzyc i szczerze wszystko wyrzucic z siebie, bo za dlugo przywyklam do duszenia w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość im going under
mahoni-owa, ja to juz chyba nawet lez nie mam, jakbym wszystkie juz wylala :( ale milo, ze wiem, ze gdzies tam jest ktos podobny do mnie,kto nie powie, ze przesadzam i sie uzalam. pozdrawiam wszystkich podobnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
im going under ludzie są okrutni i nie rozumieją tego co czujemy. Możesz napisać mi na maila(o ile chcesz) co Cię boli. Przecież nie chcemy tak żyć... to nie nasz wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Im going under -- być może rzeczywiście dusisz to w sobie długo, może nawet dłużej niż ja, choć ja robię to już 30lat, tyle właśnie latek liczę :) Czy to krótko, być może. Ja nikomu nie daję rad typu "wyjdź do ludzi", bo również uważam je za głupie. Tyle przecież to wiem i ja :) Ja też duszę te okropne myśli w sobie. Dopiero tutaj, wylałam to z siebie. I na tą chwilę, czuję się spokojniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam 20
a ja mam 20 pamietam ze stwierdzilam w podstawowce ze pewnie umre mlodo, bo na studiach nie poradze sobie z ludzmi w sensie samotnosc i lęki wezmą górę jakoś sobie dozyłam różnie bywało ale jestem bardzo zalezna od innych ..i ich opinii ktoś widzi pozytywne strony takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do laptopowiczka
emaile poszły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość im going under
--> laptpopowiczka to ja porownywalnie, bo 27 lat, troszke mniej, ale zblizona czasowo meczarnia, tylko gorsza, bo samotna i sama na maxa :( --> Mahoni-owa wlasnie, kazdy mowi, ze to nasz wybor, (zyje tak, bo sama tak chce), a ja przeciez nie potrafie inaczej! i naprawde nie wiem, jak pisac o sobie, mam wrazenie, ze zadne slowa tego nie nazwa, a juz tyle slow w zyciu wyrzucilam w bloto... ze juz czuje sie sklolowana... w ogole juz nie wiem, co i jak pisac, tylko obled w glowie, ale zeby nie bylo, ze przed wami tez uciekam, to prosze bardzo, jesli ktos zainteresowany: pola01@o2.pl --> a ja mam 20 też tak myslalam, cudem chyba skonczylam studia, i tez czuje sie kosz,marnie niesamodzielna i zalezna, tylko wlasnie zeby jeszcze bylo od kogo, bo jestem (poza rodzina) sama jak palec i czuje sie jak do niczego nie nadajace sie dziecko - doslownie, a wiek mam jaki mam... wiecie, skoro juz tak sie wyjatkwoo rozpisalam ;) dla mnie rada wyjsc do ludzi jest glupia tylko dlatego, ze to pusty slogan i w niczym nie pomoze, bo jak niby wyjsc???? skad wziac ludzi???? a to nie jedyny problem... tylko poczatkowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfgdf
Ja mam łagodniejszą formę tego co wy opisujecie ale powiem wam co was obchodzi co mysla o was inni? Zyjecie dla siebie i dla osób wam bliskich, dla Boga... ja tez kiedys byłam niechetna wychodzeniu ale pomyslałam co mnie obchodzi zdanie innych i po części mam to w doopie :D Czasem tez sie dołuje ale ja mam o wiele gorsza sytuacje zyciową a jakos se radze, naprawde otwóżcie sie, jezeli chceie gdzies wyjśc to z kimś , nie sama w grupie czy w e dwójke jest razniej, w koncu sie przyzwyczaicie i bedzie lepiej :)Zresztą mam taką nawałę zmartwien ze nie mysle o tym co mysla o mnie inni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość im going under
u mnie akurat to nie jest najgorszy problem (myslenie, co kto sobie pomysli), po prostu sie boje, zle sie czuje na ulicy, wsrod ludzi, nie umiem odpowiedziec dlaczego, nie chodzi tylko o to, co sobie ci ludzie mysla, ale ogolnie czuje niepokoj, niedopasowanie, sama juz nie wiem, jak to opisac, ale nie chodzi o opinie innych - to juz sobie dawno przetlumaczylam, ze g... mnie to obchodzi, co sobie o mnie inni mysla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do laptopowiczko --- odnośnie facetów - piszesz, że od ciebie uciekł. Długo byliście razem? Ja myślę o tym coraz częściej, o tym co będzie dalej. W zasadzie prognozuję, że rzeczywiście ode mnie też ucieknie. Ale wolę, żeby uciekł niż trwał wbrew sobie. Dużo o tym rozmyślałam wczoraj i dzisiaj. Wydaje mi się, że powinnam odejść. Nie chcę być mu kulą u nogi. Tak jak pisałam on lubi ludzi, a ja ich unikam. Nie chcę doprowadzić do jakiejś nieciekawej sytuacji, nie chcę żeby zobaczył jaka jestem naprawdę, boję się tego, nie dam wtedy rady, nie chcę żeby mnie kiedyś zranił. A pewnie kiedyś dojdzie do tego, że będzie częściej wychodził i nie myślał już o mnie. Będzie mnie to wtedy bardzo boleć, rozgniecie mnie na zawsze ... Nie wiem czy to wtedy zniosę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość im going under
cyt: naprawde otwóżcie sie, jezeli chceie gdzies wyjśc to z kimś , nie sama w grupie czy w e dwójke jest razniej, no i tu wlasnie jest problem (przynajmniej u mnie), ze nie ma z kim, nie ma zadnej grupy ani dwojki :O a wiec jak sie otworzyc i gdzie z kim wyjsc? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do laptopowiczka
prawie 4 lata zniknął bez słowa... nie che pisac szczegółów ... nie wytrzymał i tyle .. to spowodowało że spojrzałam inaczej na świat a od połowy lipca jest już zupełnie inaczej ...szkoda że on juz tego nie zobaczy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet jeśli nie będzie mnie obchodzić co myślą inni, to nie zmienia to faktu że czuję się okropnie, obojętnie gdzie jestem jestem jakaś nerwowa, czuję niepokój, jakiś cholerny lęk. Zaczyna się gdy wychodzę z domu, tylko w nim czuję się normalnie, spokojnie. Czasami jest dobrze, ale zwykle jestem spięta, sztywna jakby moje ciało nie należało do mnie. Potrzebuję się rozluźnić, ale mogę to zrobić tylko w domu, dlatego głównie siedzę w nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do laptopowiczka
laptopowiczka miałam to samo doskonale Cię rozumiem.... ale teraz to już za mną ..:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×