jak to jest?

czasami patrze na innych. nie, nie zazdroszcze. Ale widze osoby, ktore zycie maja tak jak uslane rozami. wszystko im sie uklada. praca, zycie uczuciowe, towarzyskie. no wsio. a ja wszystko musze wyszarpywac. wszystko na wariackich papierach. nie po kolei... czasem mam zal... chcialabym raz zeby mi sie udalo ot tak. :(

"chcialabym raz zeby mi sie udalo ot tak." Chcieć to sobie możesz, naiwna.

to grozba? ;) hmm... czy chodzi o to, ze wszyscy bedziemy wtedy jednakowi? swoja droga zmrozila mnie ta odpowiedz. :)

no wlasnie, moge. i sobie chce, naiwnie. dlaczego inni dostaja a ja musze sie o wszystko bic? pytanie retoryczne.

wyszarpane i jakościowe się bardziej docenia ja tez nic nie dostałam za darmochę i mam z tego satysfakcje

wiem, wiem. czasami patrzac w tyl ogarnia mnie cos na ksztalt dumy, ze jednak zawsze sie podnosze i ide do przodu. Ale czasem, jak dzis, dopada zmeczenie materialu... Ech musialam w poprzednich zyciach niezle naskrobac i teraz pokutuje. ;)

a ja narazie na swoje życie nie narzekam trud się zwraca i usmiech dużo ułatwia

ja ostatno zauwazylam jedna dobra strone tego mojego zycia. Jak bylam mala, mialam na polce z ksiazkami (w moimi pokoju byla biblioteczka) potwortne straszydlo radzieckie "Jak hartowala sie stal". I teraz tak do mnie dociera, jak zmienial mi sie przez lata charakter. Sie zahartowalam, jak ta stal ;) Kwestia przyzwyczajenia chyba. :) Tak ponarzakalam chwile. Pewnie bedzie jutro lepiej. :) Pzdr nieposiadaczko szufelki i zmiotki. :)

dzięki pozdro for You ps. dobra ściemniałam mam szufelkę i zmiotkę ale nie mam miktofali

Tak to już jest, ze niektórzy mają normalne życie a inni koszmar na jawie. Dobrze, że na końcu każdego czeka śmierć a ta jest równa wobec wszystkich.

no super. :( sie kreujesz na taka doswiadczona a tu widze i miotla i szufelka. Ladnie ladnie. ;) Oki ide ogladac Ghost Whisperer. :)

Korjonos wiem o czym myslisz, ale to mnie srednio pociesza. ja nie chce zebysmy wszyscy rownali do jednego poziomu. Chcialabym tylko czasami, zeby tacy nieudacznicy jak ja raz mieli taryfe ulgowa. ;) Ale wiem, wiem. zycie nie jest sprawiedliwe.

Pobalam sie ogladajac duszki i od razu polepsiejszylo sie. Podobno perpetum mobile nie istnieje. Ale chyba my nieudacznicy jestesmy jego przykladem. Kop od zycia wtylek, robimy fikolka, i nastepny kop i dalej i dalej. Az w koncu turlamy sie do celu. Moze to i nie najprzyjemniejszy sposob podrozowania przez zycie. Ale hmmm... w przeciwienstwie do autorow watkow autodestrukcyjnych ja... lubie zycie. coz z tego, ze bez wzajemnosci? Ale lubie je jak cholera. :)