Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

korjonos

nienawidzę swojego życia

Polecane posty

Kolejny dowód na to ze marxistowska propaganda ktora mowi ze kobiety i mezczyzni sa rowni to brednie. Kobiety sa slabe i nie przystosowane do zycia poza domem. Nienawidza pracy, sa stworzone do rodzenia i karmienia dzieci. Ale media bombarduja je glupotami i musza walczyc ze soba i udawac silne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fsodimfosin
Tymon, co Ty pierzielisz chłopie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaa34324
ja nie mam instynktu macierzyńskiego, nie chcę i nigdy nie będę miała dzieci, bo bym się zamęczyła. nienawidzę siedzieć w domu, gotować itp., wolę chodzić do pracy i mieć jakieś życie. sam jesteś chyba bardzo słaby, bo się musisz dowartościowywać pisaniem takich bzdur o tym, że ktoś jest słabszy od ciebie. zresztą jak byś nie zauważył, to połowa tych tu narzekających na swoje życie to mężczyźni... i zobacz ile jest kobiet na wysokich stanowiskach i radzących sobie w pojedynkę w życiu lepiej niż faceci. każdy człowiek jest inny, niektórzy lubią siedzieć w domu z dziećmi, inni realizować się w pracy, a jak nie potrafisz tego zrozumieć i wrzucasz wszystkich do jednego wora, musisz być naprawdę ograniczony. idź sobie z tą śmieszną szowinistyczną propagandą gdzie indziej, bo to nie ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaa3434
ani nie chwalę, ani nie żalę. stwierdzam fakt i udowadniam nietrafność tezy tymona84, że KAŻDY jest taki sam i chce tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaa2343
ja? nigdy w życiu. uważam, że płeć niczego nie narzuca. są cechy, które są charakterystyczne dla kobiet czy mężczyzn, ale nikt nie musi się im podporządkowywać. to tymon84 stwierdził, że WSZYSTKIE kobiety są słabe, głupie i powinny siedzieć w domu i dzieci rodzić, bo tylko do tego się nadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaa2343
ja? nigdy w życiu. uważam, że płeć niczego nie narzuca. są cechy, które są charakterystyczne dla kobiet czy mężczyzn, ale nikt nie musi się im podporządkowywać. to tymon84 stwierdził, że WSZYSTKIE kobiety są słabe, głupie i powinny siedzieć w domu i dzieci rodzić, bo tylko do tego się nadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś kto rozumie...
tymon84 - "Kobiety sa slabe i nie przystosowane do zycia poza domem"??? czy Tyś się z choinki urwał? To, że komuś się nie układa życie prywatne - a tym kims jest akurat kobieta, która trafia m.in. na takich kretynów jak Ty - nie oznacza to, że ta osoba jest słaba, a tym bardziej, że jest nieprzystosowana do życia poza domem! Przykro mi, ale niestety często i gęsto to my kobiety musimy wymuszać na facetach zaradność i samodzielność, bo "przecież w domu mamusia sie wszystkim zajmowała"... Kobiety od wielu lat wyjeżdżają z domu na studia, pracują setki kilometrów od domu rodzinnego i świetnie sobie radzą! współczuję kobiecie, która zdecyduje się z Tobą być - będzie skazana na rodzenie dzieci, sprzątanie, pranie, gotowanie Ci obiadków i witanie z uśmiechem "kochanego mężusia", który przecież "tak ciężko zarabia na rodzinę"!!! Chyba w ww. cytacie wyraz "kobiety" powinieneś zastąpić wyrazami "obecnie mężczyźni"..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wba
Mam podobnie. Codziennie kłade sie spać z nadzieją, że już sie nie obudzę. Nienawidze swojego zycia. Nic mi w życiu nie wyszło, same złe decyzje i nadal mi nic nie wyxhodzi. Nie lubie ludzi, nie umiem z nimi rozmawiać, nienawidzer swojej pracy za marne grosze w której nikt mnie nie docenia, na dodatek oskarżaja mnie o różne nieprawdziwe rzeczy. Nie mam rodziny. Może sie nie obudze, jedna, jedyna nadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasto zakalczywe
pragnienie Korjonosa chyba się spełniło, od lat nie daje znaku życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja ma dosyć codzienności i pracy i urzędników bo z nimi mam do czyenienia ciagel poganiają ciagle coś chą na za pieć minut jakby nie można było wczesniej choć godzine, albo szukanie dokumentów i kserownaia, k***a jak ja tego nie nawidze, a jagorsze jet to że wie ze mu to bedzie potrzebne póxniej ale sobie p***a nie zrobi kserokopi tylko potem mnie dręczy albo te ich wieczne pomyłki napier 5x23 a potem nie 6x 23 a właściwei przy 6 nto jest upust o jest 6x20 i takie ciagłe poprawianie, ogólnie kocham móją prace ale nienawidze debli którzy nie pomyślą a powiedz tylko ze za godzine k***a uszy bolą od krzyków a jak mi sie interent popsuł, to ja p*****le wyszłam z pracy bo myslałam ze mnie k***ica weźmie, tyle telefonów beznadziejnych, i codziennie to samo codziennie 20 godzin pracy bo k***a aleimenty musze płacić na młodą dziwkę męża leń p*****lny jak jej mamusia i ciagnie od starego i tylko praca, praca koleżanki mam głupie o dzieciach tylko gadaja i gotowaniu nuda nic ambitniejszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziadostwo i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nienawidze swojego zycia. Jest gorzej i gorzej ,najchetniej lezalabym caly dzien w lozku. Nic juz nie ma znaczenia nie chce mi sie zyc. Przed popelnieniem ostatniego aktu w moim zyciu powstrzymuje mnie tylko moja mama, wiem ze okropnie by cierpiala a tego mie moge jej zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopiero teraz uswiadomilan sobie, ze nigdy nie bedzie lepiej. Zawsze bylo, jest i będzie beznadziejnie. Wcześniej juz próbowałam sie zabic i nic z tego nie wyszlo. Glupia bylam bo myślałam, ze "jakos to będzie". Teraz mam 28 lat, męża i syna. Nie chce mi sie żyć. Moja matka ma mnie gdzieś, zresztą zawsse miała. Cala rodzina patusow, teraz pija na potęgę. Mąż ma mnie gdzieś. Szuka tylko okazji, zeby sie urznac. Pisze tak bo to nie jest nic innego jak uzynanie się. Moj syn ma 3 miesiace. Czuję, ze maz mnie zdradza. Chcę sie zabic. Serce mi peka jqk mysle o moim synu. Jest mi tak źle... Nie mam dokad odejść, sama nie poradzę sobie z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
korjonos chyba umarł, świeć Panie nad jego duszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćPesY
Czytam i czegoś tu nie rozumiem. Życie może być z***bjste. Głównie "problemy", ktore wymieniacie to "o jezu i trzeba rano wstawac do tej zj*****j pracy, wracać do domu i nic się nie dzieje, nic się nie zmienia, ciągle to samo"... Rozumiem jak macie rodzinę na utrzymaniu wtedy trzeba się poświęcić (zauwazcie ze macie rodzinę, nie każdy ją posiada i może jedynie o niej marzyc, o byciu odpowiedzialnym za kogoś małego, o ksztaltowaniu nowego czlowieka, o przekazaniu mu wartości), ale jesli nie macie rodziny to po co pracujeciew pracy, której nie lubicie, wracacie do domu i gnijecie.. szukajcie nowej pracy, wyskoczcir gdzies na stopa, sprzedajcie to co nie potrzebne i ruszcie tyłki gdzie indziej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest depresja. Łatwo Ci człowieku mówić "ruszcie dupę", gdy kompletnie nie wiesz, o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black birth
Mam tak samo jak Wy... Wiem jak to jest gdy zycie boli,gdy czlowiek czuje sie martwy w srodku. Z obrzydzeniem mysli sie o kazdym nastepnym dniu a mysli o smierci zalewaja glowe.. Najgorsze w tym wszystkim jest to ze nie ma sie odwagi zakonczyc tego cierpienia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nienawidzę swojego życia, nie mam chęci nawet podnieść się z łóżka. Całe weekendy przeleze w łóżku a w tygodniu zmuszam się żeby wstać i pójść do pracy. W dodatku nienawidzę swojej pracy a kilka lat temu ją uwielbialam. Odeszłam z pracy poszłam do innej, bo ludzie twierdzili że to wina firmy. W kolejnej jest jeszcze gorzej. To już trzecia firma w przeciągu 6 miesięcy i każda kolejna jest gorsza. Nie mam siły na cokolwiek. Instynktu macierzyńskiego nie mam ani do dzieci stworzona nie jestem. Ale do pracy jak się okazuje też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×