Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

saranda

czy znacie sytuację, która usprawiedliwia pobicie żony przez męża?

Polecane posty

Gość tak szczerze
moj tez nigdy nie przeprosil...potrafil matke wybic jak cholera,pol nocy nas budzic...a potem najnormalniej w sweicie wlezc rano do pokoju i poiwedziec cos w stylu "rusz dupe,ile bedziesz spala,sniadanie trzeba robic"...moja mama jest bardzo ulegla osoba,nie da sie jej wytlumaczyc,ze da sie zyc inaczej,poza tym nie chce stracic zyciowego dorobku...i boi sie,ze sama nie da rady...ja wyznaje zasade-lepiej samemu,niz z ludzkim gnojem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam uprzejmie Jestem podmiotem lirycznym tego watku i wyjasniam ze został on spreparowny przez sarande w celu dokuczenia mi . Nigdy do nikogo nie powiedzialem nic złego na temat Sarandy, ale chyba powinienem przestac milczeć. W taki sposób bedzie mi łatwiej i bede szcerze zobowiazany za komentarze. Od dwóch, może trzech lat mamy z synem w domu piekło znoszac napady szału Sarandy pod byle pretekstem lub wogóle bez powodu. Awantury jakie wyczynia, to aktualnie niczym nie uzasadnione chamskie, totalnie wulgarne jatki i nie ma dla niej zadnych świetości , nawet nasz synek, którym sie posługuje aby wyprowadzic mnie z równowagi. wieczór 15.09.08 ok 20-tej - synek śpi, wypijamy z Saranda po jednym wodnistym piwie do którego ja jak zwykle wrzucam kilka kostek lodu. Po raz kolejny dzwonie do sasiadki, upomniec się o niewielka sume, która jest nam winna, ale jej niema. Ok 22-giej wprasza sie sasiadka, przeprasza ze nie oddaje pieniedzy i przynosi 1/4 butelki sanbucco (taki anyzkowy słaby likier) Niechętnie ale godze się aby weszła na papierosa, saczymy po 1/3 szklanki ssanbucco, Saranda lezy na kanapie i patrzy na TV. Po dziesięciu minutach sasiadka wychodzi. Saranda bierze laptopa i idzie do sypialni. Siedze na werandzie przy resztce sambucco i ok 23-ciej kłade sie spac pod sciana delikatnie aby nie obudzic synka. Nie mozna byc pijanym po tak znikomej ilosci alkocholu spozytego na przestrzeni trzech godzin. Zadnego alkocholu a w szczególności wódki nie lubie i praktycznie nie uzywam, lubie piwo rozcieńczone lodem wieczorem i pije je czesto. Saranda uwielbia mocne brandy po które jest mnie w stanie wygonic do sklepu nawet o północy jak ma ochote. Próbuję usnac, ale nadchodzi atak szału, przez około 20 min wyzywa i upadla mnie i moich najblizszych, starm sie nie reagowac, cicho prosze aby pozwoliła nam spac, nie daję sie sprowokowac do awantury, ona wrzeszczy, budzi dziecko i go straszy wie ze to w koncu mnie wyprowadzi równowagi synek płacze, w koncu nie wytrzymuje podnosze sie i uderzajac palcami w klawiature krzycze na nia zeby sie wyniosła do pokoju sobie klikac, szarpie laptopem, który spada na podłoge i nagle dostaje od niej \\\"strzała w morde\\\" drugiego lekko zamroczony unikam. Kilka razy juz sie zdarzyło, ze mnie biła, w tym w twarz a także przezyłem ataki w furii ostrym narzędziem, nigdy jej nawet nie tknałem, po prostu uciekałem. Nie pamietam żebym z kimkolwiek sie bił, chyba ostatni raz w podstawówce czyli 30 lat temu. Mocno zdenerwowany chwytam Sarande mocno za ramie i ostroznie za włosy, potrzasam kilkakrotnie krzyczac aby sie uspokoiła, odpycham w strone szafy na bezpieczna odległość. Zrobiłem to na tyle stanowczo na ile było konieczne i tak aby nikomu sie nic nie stało. Wychodze i odczekuje w pobliskim motelu gdyz wiem ze zdolna jest do wszystkiego, a nie chciałbym dokonać zywota tej nocy z nożem kuchennym w brzuchu po który już nie raz siegała. Wracam po ok 2 godz. zamykam sie w synka pokoju i śpie. Rano idę do biura do pracy bo to podstawa naszej egzystencji. Sarandy skóra ma taka właściwość, że lekkie nawet uciśnięcie kciukiem powoduje po chwili siniaka. Już mnie szntażowała kiedyś, że narobi sobie siniaków i mnie poda do prokuratury za znacanie się, nie zartuje bo wiem ze jest do tego zdolna robiła juz tak np zeby wyłudzic zwolnienie lekarskie. Siniak na ramieniu po moim uścisku oczywiście zostaje. Od rana obnosi sie z nim z dzika satysfakcjia celowo ubierajac koszulke na ramiaczkach, pokazuje sasiadom, dzwoni po syna i napuszcza syna na mnie zeby ten mnie pobił, dzwoni i pisze maile do znajomych i rodziny za została pobita, zakłada ten watek na forum i rozsyła llinka do ludzi na potwierdzeni swoich oszczerstw. Jej syn biedak daje sie zmanipulować i wpada do mnie do biura jak zrozumiałem z zamiarem pobicia mnie, osiagnałem szczyty cierpliwości i opanowania żeby z nim spokojnie porozmawiać. Od wczoraj Saranda chodzi zadowolona, tryska chumorem i dobrym samopoczuciem. Udało jej się zrobić ze mnie potwora, z syna głupka, z kilku znajomych zrobić moich wrogów, wykorzystać Wasze wypowiedzi na forum upokorzenia mnie. Zwykle po napadach szału ma okresy spokoju, niestety coraz krótsze, Za może kilka dni bedzie znowu jatka bo sie spóźnie po pracy do domu 15 min, albo spojrze nie tak na jakaś kobiete przechodzaca na ulicy albo wogóle bez powodu tylko dla dzikiej satysfakcji robienia z kogoś wariata. Nie wiem dlaczego po prostu nie zabieramy sie natychmiast z synkiem gdziekolwiek byle dalej od niej. Nie powinnismy czekaść ani minuty. Żyć mi sie wogóle nie chce, nadzieje na zmiane tej sytuacji straciłem całkiem. Matka Sarandy opowiadała, że jej ojciec robił dokładnie takie same piekło w ich domu i jedynym sposobem było nie dać się sprowokować i znosić to przez pół życia. Może to odziedziczyła po ojcu? Czy ktoś widzi jakiś cień nadzieji żebysmy mogli normalnie żyć z Saranda? Chwyce sie każdej szansy ale ja juz pomysłów nie mam wyczerpałem chyba wszelkie możliwości. Może to że przestane milczeć na ten temat coś zmieni? Chociaż wiem że bedzie szalała z tego powodu. Niech sie dzieje co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guiggi
Sarando, życie potrafi złośliwie pokazać że skoro coś się może zdarzyć "innym", to może i nam. Tak więc jak choroba może zaskoczyć, jak wypadek się trafi, tak i to co ciebie spotkało. Wiesz co robić. Nie zwlekaj. Sytuacja JEST tak poważna, jak ją opisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki. Zyczliwosc i chec pojednania zwasnionej pary jest wielka u wiekszosci forumowiczow. Czy ktos ma cos konstruktywnego do skomentowania? Cos co nie szczuje ludzi na siebie, a raczej pomoze sie porozumiec, przywrocic ten dlugi czas ktory spedzili szczesliwie ze soba? P.S. Juz oberwalem za to co napisalem, 1 godz. wysluchiwania obelg pod moim adresem i mojej siostry, o matce bylo niewiele. Prawie sie nie odzywalem nie dalem sie sprowokowac. Niestety ubllizala mi przy dziecku, to boli. Byla troche mniej wulgarna. Nie dostalem w twarz. Moze lepiej wymieniac poglady na forum? dziecko nie cierpi, nie dostane kolejnego strzala, sasiedzi nie slysza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurek
Nic nie usprawiedliwia podniesienia ręki na drugiego człowieka . Na żadną płec , ale jeśli jedno z nich odważy się bic tak mocno że drugie odczuwa ból ( Obojętnie czy jest chłopec czy babką ) to należy oddac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurek
Oczywiście mam jedną zasade z agresywnymi ludźmi nie chce miec nic wspólnego . Moim zdaniem jeśli ktoś kogoś wyzywa czy podnosi na niego ręke jest mordercą . Przecież osoba poniewierana może popełnic samobójstwo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurek
Oczywiście gdyby ktoś podniósł na mnie ręke , to jest naturalną rzeczą żebym się bronił . Chodź zastanawiam się czy lepiej nie uciec , przecież taka osoba jest chora psychicznie . A osoba która poniża drugą osobe słowami lub uderzeniem normalna nie jest , zdolna jest na robic kłopotu i do okoła wmawiac wszystkim że jest to twoja wina . Ludzie którzy biją innych , poniżają słowem czy intrygują za ich plecami są źli , psychiczni , podli , bez skrupułów . Swoją drogą ja nie umiał bym bez powodu uderzyc drugiego człowieka , mam szacunek do kobiet i do facetów też ale pod jednym warunkiem : Jeśli oni mnie szanują . Znam dziewczyne która kopała psy ( co jest dla mnie nie dopuszczalne ) , nie dawała im nawet jeśc bo uważała że jak mu da jedzenie to będzie robił kupy . Aż w końcu wylądowała z facetem który ją bił . Żałowałem jej ale to była kara boska , dla tego mężczyzny też przyszła kara siedzi w więzieniu i prawdopodbnie jest gławcony przez współwięźniów . To najlepszy dowód że Bóg istnieje i umie ukarac drugiego człowieka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyną sytuacją jaka
przychodzi mi do głowy to jeśli np. żona chce kogoś zabić albo pobić ciężko dziecko, to wówczas nawet wskazane jest żeby dostała od kogoś ostry wpierdol, nawet od męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurek
Tak gdy żona chce kogoś zabic lub pobic dziecko trzeba działac . Ja taką bym umieścił w zakładzie psychiatrycznym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sunb.. jedyne co moge doradzic
to wizyta w poradni, jakbys sie chcial kiedys rozwiesc i zatrzymac dziecko przy sobie, zawsze bedzie podkładka, musisz doprowadzic jakos zonę do psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurek
To dobra rada , taką kobiete należy jak najszybciej za prowadzic do psychiatry . Mam koleżanke w klasie agresywną , dziewczyna zachowuje się jak psychopadka . Zastanawiałem się czy zgłosic to do dyrekcji . Groziła mi raz nożem . Chciałem jej oddac siłą się powstrzymałem. Wyzywała mnie od chu.... , skur.... i pedałów . A sama zachowuje się jak lesbijka(nic nie mam do homoseksualistów ) , ale znosiłem ciągle te upokorzenia . Modliłem się by ją wyrzucili ze szkoły . Do szkoły wróci dopiero za rok ponieważ musiała z poważnych powodów przerwac nauke . Ale moge powiedziec ta dziewucha to wredna suka której już nienawidze i nie chce miec z nią nic wspólnego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałązka bzu
I tak to jest jak sie obu stron wysłucha/przeczyta. Przestali sie udzielać obrońcy sarandy. Z jednej strony wyglądało że ma męża agresywnego pijaka, a teraz wygląda to zupełnie inaczej. Terapia albo rozwód, nie ma chyba innego wyjścia. Szkoda tylko, że w tej historii cierpi niewinny dzieciak, który nie wie kogo się trzymać. Kto jest dobry i kto go kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdarza się że żona może się sama o to prosić obrzydliwym zachowaniem. Jak nic innego nie skutkuje na taką, to trudno winić faceta o to. Wtedy mówimy o konieczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruwajeczka09887776
Przeczytalam ta historie faceta.Ja czasami zachowuje sie podobnie w stosnku do mojego meza,tzn prowokuje go do klotni. NIe wiem dlaczego tak robie,raz go uderzylam z piesci i ucieklam. Moze to przez brak szacunku do niego, moze wyzywam sie na nim za to ze on jest brudasem,chyba mnie zdradzal(dowodow nie mam ale mi powiedzial o 1 zajsciu,nie do konca seksie ale bylo blisko). Moj ojciec tez robil nam awantury, teraz ja robie awantury swojej rodzinie.Ostatnio probuje nad soba panowac,wychodzi mi to i przynosi ogromna satysfakcje ze moge sie kontrolowac. Jednak wczoraj znow puscily mi nerwy na jakiegos typka(bylismy z mezem na imprezie plenerowej,po piwie-a nie poje alkoholu czesto wiec to piwo zadzialalo)ktory chcial mi sie wcisnac do kolejki,wiec na niego najechalam ze bylam pierwsza i zeby byl dzientelmenem i powiem szczerze mialam ochote go uderzyc. Mieszkam w malej miejscowosci,w ktorej nie ma psychologa,co wiec robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruwajeczka09887776
wiecie co,ulzylo mi to gdy wam powiedzialam.Zadna z kolezanek nie wie ze mam cos takiego w sobie,do innych jestem mila i w ogole a do meza ostatnio taka wlasnie wredna(ale to osobny rozdzial bo on tez mial swoje wyskoki). Boje sie ze kiedys,gdy hipotetycznie rozstane sie ze swoim mezem, to zrobie taka karczemna awanture swojemu dziecku,tak jak moj ojciec robil.NIe chce tak zyc,bo ten tyran doprowadzil mnie do depresji. Nie chce aby moje dziecko mialo takie samo dziecinstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruwajeczka09887776
Prosze,niech ktos sie wypowie w mojej sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fruwajeczko sam fakt ze zdajesz sobie sprawe z tego jak sie zachowujesz to juz jest 50% sukcesu - a ze sie starasz panowac nad sobą to kolejne 20% wiec swietie Ci idzie, glowa do góry!!! sama jestem wybuchową osobą, mysle ze równiez jak ty kopiuje wzorce od rodziców, bo moja matka jest bardzo narwana i straszne kłótnie ojcu urządzała a on to w stoickim spokoju znosił a teraz ja zadręczam mojego spokojnego równie faceta tym samym... tzn wydaje mi sie ze nie jestem aż taka straszna jak moja matka, ale jednak :( i tez sie staram kontrolowac i powiem Ci co mi w tym pomaga - otóz pozmawialam z nim szczerze o tym, ze mam problem z wybuchowoscia i krzykiem (ulżylo mu ze to widze, bo ma tego dosc) i powiedzialam ze chce sie poprawic, wiec kiedy mnie dopada furia zeby mi jakos delikatnie dał znac ze posuwam sie za daleko, ze oto własnie "poplynełam" i ze to juz nie jest w granicach kłótni, wystarczy ustalić razem jakies hasło na to - on podaje je bardzo spokojnym tonem i mimo że akurat krew mnie zalewa i wkurw mam taki ze mogłabym go rozszarpac to na to hasło jakbym kubeł zimnej wody dostała - wycofuje sie. nie zawsze działa, ale w wiekszosc przypadków udaje sie nam uniknąć burzy dzieki temu. nie wiem czy to ci pomoże, ale zycze powodzenia i trzymam kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do oryginalnego wątku - nie wiemy tak naprawdę która strona mówi prawde bo nas tam nie było... wiec powiem tak: przy założeniu ze saranda nie kłamie i było jak mówi natychmiast spakowałabym manatki i zostawiła tego faceta - NIC nie usprawiedliwia przemocy. natomiast jesli prawdziwa jest wersja sunbucco - to zwrócilabym sie o pomoc do psychiatry lub psychologa, pewnie niełatwo bedzie ją tam zaciągnąć, ale warto spróbowac. jesli sie nie uda to bym wiała i odebrała jej dziecko zanim zniszczy mu zycie. wg mnie prawdę mówi sunbucco - jej wersja sie nie klei, zwłaszcza rzekome "uderzenie laptopem" (nie podniosła by sie po nim, wiem bo sama oberwałam kiedys :)) + to co pisze w postach ją demaskuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurek
Zarówno Saranda jak i Sanbuco są dla mnie osobami psychicznymi . Ja proponuje by oddali swojego dziecko do domu dziecka lub innym ludzią , a sami zamkneli się w zakładzie psychiatrycznym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurek
Nie wiem jak tak można się nienawidziec . Propozycja szpitala psychiatrycznego to powinna byc dla nich propozycja nie do odrzucenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurek
Moim zdaniem kobieta też niema prawa uderzyc faceta . Trudno spoliczkowanie można jeszcze znieśc . Ale lecenie z pięściami , nożem lub innym narzędziem nie . W takim przypadku walnął bym suke z pięści . Ale jeśli facet bije żone (bez powodu ) ona ma prawo zabic łajdaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurek
Sorry za ten ostatnie teks , ale słuchając za równo jednej i drugiej strony mam mieszane . Rozumiem że nie wolno bic kobiete , ale facetów również . Kobiety też potrafią bic równie silno i to też boli . Moim zdaniem prosze pójdźcie do domu wariatów , a dziecko zostawcie komuś komu ufacie . Przecież on jest najważniejszy w tym wszystkim . Prosze nie krzywdźcie go .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jimena
Współczuje kobietą które są bite przez swoich mężów , sama nią jestem i nie wiem co bym zrobiła gdyby mąż mnie nagle zaczął bic , pewnie bym odeszła . Lecz natomiast mniej współczuje facetą , którzy są bici przez swoje żony moim zdaniem jak taka sytuacja zdarza się bez przerwy że kobieta bierze wałek do ciata , kosz na śmieci ,nóż bije go po twarzy z pięści ,wyzywa do tego a wszystko na przykład że za późno wrócił z pracy do domu czy tam jeszcze coś innego to powinien jej oddac . Chodź moim zdaniem czy bije facet czy baba to najlepiej jest odejdź , nie można się pozwalac poniżac ani upokarzac nie zależnie czy poniża się mężczyzna czy kobieta . W przypadku gdy kobieta zachowuje się jak ostatnia suka trzeba działac to może byc groźne dla niej samej . Jak poczuje ten sam ból na własnej skórze to może się opamięta . Kobiety potrafią byc gorsze od facetów , kobieta jak zabije człowieka to upokorzy a mężczyzna zabije i zostawia . Moim zdaniem jeśli ktoś ( niezależnie od płci) potrafi podnieśc ręke na drugą osobe , upokarzac słowem to najlepiej niech idzie do psychiatry .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam nic takiego nie usprawiedliwia mnie pobil tylko dlatego ze potraktowal najpierw jak dziwke a gdy mu to powiedzialam to po prostu pobił bez skrupulow. po prostu najpierw zeszmacil a potem pobil i jeszcze powiedzial ze to moja wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, co znaczy, ze stanowicie inteligencję? ps. inteliegncja to spora część społeczeństwa, większość mlodych dziś studiuje, ta warstwa już się nie wyróżnia. co innego być intelektualistą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
saranda Co sądzicie o damskich bokserach? Czy przychodzi Wam na myśl coś co jest w stanie usprawiedliwić pobicie żony przez silnielszego męża? Czy według Was takie zachowanie usprawiedliwia np. krzyczenie na faceta, albo dotknięcie go do żywego jakimiś uwagami ? Nie ma takiej sytuacji, w ktorej ktorakolwiek ze stron ma prawo podniesc reke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pabis
Sumbucco ja jestem w tej samej sytuacji od 10 lat, kilkakrotnie bylem pobity, jak ja odpycham by mnie mnie nie bila to straszy mnie prokuratorem. Ojca miała który robił takie piekło. Najciekawsze ze my nie pijemy nic. Mieszka u mnie i cały czas zachowuje się agresywnie. Ponieważ to mój dom uwaza ze nie musi sprzątać. Nawet kibla nie splukiwala, ze dwukrotnie musiałem przetykać odplyw bo zima nazbierało się papierów i zamarzł. Jak jej zwróciłem uwagę żeby poprawila naczyniem jak niskie ciśnienie to rzucala się z pretensjami. Ona szklanek nie myje tygodniami. Ja zostawię jedna to mam kłótnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

Witam. Mam z partnerem problem. Mój facet chce się rozwiezc bo już od pół roku nie jest z żoną ona od niedawna robi mu straszne jazdy mówi że go zniszczy wyzywa rozpierdziela mu wszystko w mieszkaniu. Ostatnio zaczęła go bić z początku nie reagował ale ostatnim razem jak to się stało poprostu jej oddał i była z tym w szpitalu bo coś miała za uchem. Ile można wytrzymać nie da się normalnie z nią rozmawiać. Zachowuje się jak psychopatka. Jak myślicie czy jak poszłabym z tym na policję to zrobili by coś mojemu facetowi? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×