czy wierzycie w to

że można się zakochac podczas godzinej randki w człowieku który jest zarozumiały..antypatyczny złosliwy apodyktycznyt i ogólnie podczas tego godzinnego spotkania nie udało sie zaobserować ani jednej jego zalety za to w kazdym słowie gescie wychodziły wady.N pierwszy rzut oka widać zły człowiek...czy jajestem nienormalna??Mam wrazenie że mnie to spotkało..:O

przeciwieństwa się przyciągają :)

ale w czymś sie musiałaś zakochać..coś cie musi przyciagać...

zarozumialcow oboszych sie z eon wie sjo najeiej.. albo obnoszacyh sie ze sowja kasa i stanowksiem nie znosze..:) zawsze tacy prezesi czesto z obraczka zarywali do mnie na spotkaniach branzowych:D nic tylko przebierac..ale to nie moj typ faceta,,, potem jak mialam 26 lat..osidalam w domku;) wec i wadomo, ze adoratostrwo sie skonczylo..ale niedawno wszylam z domku i sami mnie zaczepaija jak dawniej:D sam prezes spldzielni hahaaa

to zalezy . Po godzinie nie da sie czlowieka poznac . NA to trzeba przynajmniej miesiac obcowania z nim . MOzesz stwierdzic tylko ze on sie zachowal zarozumiale czy zlosliwie , ale to nie znaczy ze caly czas sie tak zachowuje . KTos moze byc zarozumialy caly dzien , a inny tylko wyglosic kilka zarozumialych tekstow . Kobiety sa niezbyt inteligentne i oceniaja ludzi zbyt szybko . Musisz sie z tym liczyc.

zarozumiały..antypatyczny złosliwy apodyktycznyt a TO nie sa zalety? kurcze. to ja nie mam zadnych... :(

prawda jest taka ze nikogo nie jestesmy w stanie poznac, ani w godzine ani w miesiac ani przez cale zycie, nigdy nikogo nie poznamy w 100 %. a z zakochaniem czemu nie :) przeciez podobno istanieje milość od pierwszego wejżenia

hahahah poznałam kogoś takiego przez sympatie....niby nie az takie wady o jakich piszesz...ale niewątpliwie ciezki charakter..tez w sumie tylko raz sie spotkałam i intuicja mówi mi ze ten człowiek=kłopoty...ale juz któryś raz sie łapie na tym że o nim mysle....a tylku fajnych symatycznych do mnie pisze. tez sie z nimi spotykalam ale onich tak nie mysle a bez wątpienia rozsadek podpowiada że są jak najbardziej okey....wydaja mi się wsyztscy tacy sami .jestem chyba chora...tamten jest bezczelny traktuje mnie z góry i ma gdzieś...tamci przesympatyczni..pisza esy..na spotkania przynoszą kwiaty... jak to wyjasnic?he? jesli chodzi o zdrowy rozsadek bez watpienia mam deficytt:O

opierdolone jestescie:O

nie kocha się za coś, tylko pomimo wszystko!!!

dobra jest tu psycholog i powie mi dlaczego tak mam??:Dbo sama sie narawde sobie dziwie...:D

po prostu traktujesz to jako wyzwanie pewnie masz świadomość tego że jesteś atrakcyjna...i nie mozesz znieść faktu że komus mozesz sie nie podobać...walke o kogoś takiego traktujesz jako gre..jako sposób sprawdzenia utwierdzenia się w przekonaiu że "jestem cudowana"to nie zakochanie..ale taki mechanizm