Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zazdrosna Mamusia

Jestem dziwacznie zazdrosna o dziecko

Polecane posty

Gość Zazdrosna Mamusia

Jestem w ciąży. To będzie nasze pierwsze dziecko. Mieszkamy bardzo blisko teściów (rodziców męża), którzy po raz kolejny zostaną dziadkami. Moja tesciowa bardzo często pyta się mnie "jak się czuje moje (w sensie jej) dziecko. Tak mnie to wnerwia, może się czepiam ale nie życzę sobie żeby o moim dziecku mówiła MOJE! Swoje dzieci już odchowała, ma ich trójkę więc niech teraz się odczepi od mojego. Boję się, że będzie sie wtrącała w wychowywanie naszego maleństwa. Wczoraj chciała mi narzucić, żeby kupić małej/małemu kołyskę. Powiedziałam jej, że my już zdecydowaliśmy się na łóżeczko. Najbardziej martwi mnie moje podejście do niej, może ja jestem jakaś zdziwaczała, wiem, że ona się cieszy z kolejnego wnuka, ale martwi mnie to, że mieszkając tak blisko będzie mnie non stop nękac i zasypywac "cennymi radami" jak się powinno postępowac z dzieckiem a jak nie... Wy też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystarczy....
szczera rozmowa z teściową sam na sam przy herbacie......ona po prostu strasznie sie cieszy ,że będzie babcią postaraj się ją też zrozumieć....... ale przy tym nie pozwól ,żeby decydowała za WAS...może przydałby się też napomnieć o tym mężowi......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrosna Mamusia
Mówię o tym mężowi, ale on uważa, że oni się po prostu cieszą. Ja jednak znam swoją teściową, wiem że ona, kiedy coś sobie postanowi, lub gdy uważa, że ma w jakiejś kwestii rację, uparcie dąży do celu. Moi rodzice po raz pierwszy zostaną dziadkami i też się bardzo cieszą, ale nie zasypują mnie pytaniami jak tam moje dziecko, ale np. jak tam wnusio, albo jak tam brzuszek? :) Wydaje mi sie to bardziej normalne. Tekst z ust tesciowej "jak się czuje moje dziecko" naprawdę mnie wnerwia i nie wydaje mi sie być na miejscu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smjnhbgvfbnm n b
Mnie tez by to wkurzalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrosna Mamusia
No właśnie... :) Jak jej odpowiedzieć, zeby uświadomiła sobie, że mi to nie odpowiada ale jednocześnie w taki sposób, żeby nie było jej przykro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiu
Jak nastepny raz sie spyta "jak tam moje dziecko" to powiedz: "Robert ma się dobrze" (załóżmy, że mąż nazywa się Robert). Jak spyta sie konkretniej to odpowiedz "Wasz WNUCZEK" ma się dobrze. Musisz stanowczo, ale nie po chamsku. Teściowa musi zrozumieć, że to WASZE dziecko i WY o wszystkim decydujecie. Nie możesz dać jej wejść sobie na głowę. Szkoda, że mąż nie patrzy się na to trzeźwiej. Moja teściowa też miała milion rad i pomysłów, ale my się postawiliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrosna Mamusia
Poiu tez myślałam, żeby właśnie w taki sposób odpowiedzieć... I to jest chyba najlepszy pomysł. Postaram sie to powiedzieć to takim tonem, żeby nie zabrzmiało zbyt agresywnie... Odpowiem : z tego co wiem to Michał ma sie dobrze, a jeżeli chodzi o wnuka to czujemy się świetnie :) Z uśmiechem na twarzy. No chyba nie powinna się obrazić, a na pewno uświadomi sobie o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiu
Myślę, że to powinno wystarczyć. Zwróci jej uwagę na to, że to jest Wasze dziecko. No chyba, że to całkowicie beznadziejny przypadek. Piszesz, że ma inne wnuki. To dzici jej syna, czy córki? Jaka jest w stosunku do nich/ ich rodziców? Narzuca swoje gusta??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o hela
Jak sie dziecko urodzi i bedzie miało juz 6 godzin kolke lub przez caly dzien bedzie krzyczalo, wrzeszczalo i glosno plakalo z powodu zabkow, a Ty nie bedziesz miała czasu zjesc, zrobic siku czy wejsc pod prysznic a bedzie 16.00 to docenisz te swoja tesciowa :) Jak ja bym chciala aby jakas zakochana babcia zajela sie moim dzieckiem, gdt ja juz psychicznie wysiadam, a maz ma wrócic z pracy dopiero za kilka godzin. Ciesz sie, ze masz taka babcie pod reka i dziekuj losowi :) Teraz patrzysz na to inaczej, ale gdy dziecko sie urodzi to zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiu
Moja teściowa mieszka 200m od nas. Widujemy się średnio 2 razy w tygodniu, ale ja jestem twarda (czytaj pyskata). Jak byłam w ciązy to ustatiliśmy z mężem, że dziecko będzie miało swój pokoik (mamy mieszkanie m5), będzie spało w swoim łóżeczku, nie będziemy od razy nosić, jak tylko zapłacze, ale spróbujemy najpierw zając niunię inaczej. Oczywiście teściowa była oburzona. Jak możemy nie wysawić łóżeczka do naszej sypialni (ciekawe gdzie :P), Jacy to nie jesteśmy wyrodni rodzice itp. Dzieci jej drugiego syna (3,5 lata i 1,5) śpą w jednym pokoju z rodzicami, a drugi pokój stoi pusty. I tak powinno być. Pozrzędziła trochę, ale my i tak zrobiliśmy po swojemu. Córka ma teraz roczek, ładnie sama zasypia w łóżeczku, bez usypiania na rekach, czy w wózku (jak płacze to wg niej mamy ją wsadzać do wózka w domu i huśtać - najlepiej na boki). Przesypia całe noce, jedynie jak idą ząbki to się budzi, ale wtedy wystarczy ją pogłaskać - bez wyciągania z łóżeczka i śpi dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiu
o hela, ja w ciąży myslałam, że będę zostawiała teściowej dziecko jak gdzieś będziemy chcieli wyjść, ale po urodzeniu i zobaczeniu jej metod wychowawczych zostawiam dziecko szwagierce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrosna Mamusia
Mają już czworo wnucząt: dwoje od strony syna i dwoje od strony córki. Córka mieszka daleko, więc widują się rzadko, syn mieszka bliżej ale widują się rzadko ze względu na chrakter pracy szwagra ( często nie ma go w domu, więc się raczej nie spotykają). My mieszkamy właściwie drzwi w drzwi i to mnie martwi. Boję się, że będzie orzychodziła do nas 50 razy dziennie, żeby sprawdzić czy z "jej dzieckiem" się nic nie dzieje złego. Czasami jestem na siebie zła, bo tak jak teraz, siedzę i myślę o tej całej sytuacji, nakręcam się i jestem zdecydowana, żeby jej cos powiedzieć, ale jak tylko się z nią widzę, to nie mam odwagi. A potem jestem na siebie zła, że nic nie powiedziałam, ta złość się we mnie zbiera i już nie potrafię nic powiedzieć spokojnie tylko wybucham. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrosna Mamusia
O Hela ale widzisz jeżeli zaistnieje taka sytuacja to mam jeszcze męża, który mi pomoże. A co mają powiedzieć małżeństwa, młodzI rodzice, którzy mieszkają z dala od rodziców, teściów - przecież nie zanoszą maleństwa sąsiadom, tylko muszą sobie dać radę. Decydując się na dziecko zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że zawsze będzie sielsko anielsko. Córka teściowej też nie miała od nikogo pomocy a wychowała dwójkę dzieci, nie rozumiem dlaczego ja miałabym sobie nie poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michel 33
Przesadzasz,mowiacmoje dziecko,pewnie dawala ci do zrozumienia jak bardzo jest dla niej wazne,a co wolalabys zeby cie olala i miala w d.u.p.i.e twoje dziecko???A z ta kolyska to myslisz ze ci zle radzila??Przecoez to po dobroci,kochana mozna miec i kolyske i luzeczko,anoz widelecmoze kolyska bardziej ci bedzie pasowac,ale mysle ,ze nie ,bo twoje zachowanie wskazuje na to,ze obojetnie co doradzi tesciowa bedzie niedobre,zobaczysz jak czas szybko minie,i tez bedziesz miala swoje wnuki,jak bardzo bedziesz chciala cos pomoc i doradzic z wlasnego doswiadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o hela
Zazdrosna Mamusia jeszcze nie masz dziecka a już planujesz!!!! Przeżyj na początku całą ciążę przejdź ten okropny połóg, kiedy na początku nie będzie mogła usiąść na dupie lub nie mogąc się wyprostować po cc, mając bolace piersi z popękanymi brodawkami, zastój mleczny i wiecznie płaczące dziecko, bo każde dziecko jest inne. Jeden maluszek śpi, a drugi ciągle płacze na początku. Nie wiesz co ciebie czeka, a już planujesz. Ciesz się, że teściowa chce Ci pomóc, przecież nie mieszkasz pod jednym dachem z nią prawda? i od czego masz męża? To jego mama, więc pogadaj z nim, powiedz mu o swoich obawach, o tym co ci nie pasuje. Jesteś w ciąży więc pewne rzeczy wyolbrzymiasz, dla ciebie drobiazg urasta do rangi problemu, ale dla osób które są wokół ciebie jesteś ciągle tą samą osobą, więc uważaj żeby nikogo nie urazić swoim zachowaniem, bo niedługo wszystkim twoja ciąża wyjdzie bokami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrosna Mamusia
Być może przesadzam, ale ja właśnie tak to wszystko czuję i nic tego nie zmieni. Tym bardziej, że nie tylko ja uważam, że takie zwracanie się o swoim wnuku jest co najmniej dziwne... Wiesz nie leżę na kasie, żeby sobie pozwolić i na łóżeczko i na kołyskę. Dziecko śpi w łóżeczku do 3 roku życia,więc kołyska z czasem może okazać się za mała. Wiem, że ona się cieszy i oczywiście nie chciałabym, żeby kompletnie olała swojego wnuka lub wnuczkę. Po porostu nie chcę, żeby ta miłość była toksyczna, a wiem że to jest możliwe, bo mam kontakt z teściową na codzień i wiem jak może być. Chciałabym po prostu z góry wskazać granicę, której dziadkowie w kontaktach z wnukami przekraczać nie powinni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiu
Michel 33 zazdrosnaMamusia napisala, że teściowa chciała jej narzucić kołyskę, a nie doradziła, że kołyska byłaby lepsza dla noworodka, a to jest różnica. Rozumiem doradzanie, sama też korzystam z niektórych rad mojej mamy, czy teściowej, ale nie rozumiem narzucania swojej woli i krytykowania planów przyszłych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chc cie martwic, ale w pierwszym malzenstwie tez tak mialam. Tesciowa wtracala sie prawie do wszystkiego... byly maz tlumaczyl ze chce dla nas dobrze i ze jestem niewdzieczna. Trzy lata przepychanki doprowadzilo do upadku. Teraz mieszlkam 800 km od moich rodzicow i 200 km od mamy meza. Nikt nam sie nie wtraca i jest bajecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o hela
Zazdrosna Mamusia jeżeli cię to pocieszy, to ci powiem, że moja teściowa mieszka daleko, tylko 2 razy zapytała o wnusię, kupiła jej tylko kilka ciuszków, z czego połowę z lumpexu, które niestety były w tak fatalnym stanie, że musiałam je wyrzucić do kosza. Zazdroszczę tym dziewczynom, które mają taką teściową która chce zrobić pierwsze zakupy dla wnusia. Jeżeli ona twierdzi, że kołyska jest ok, to niech Ci kupi ją a także i łóżeczko, jeżeli o czymś mówi ciągle, niech kupuje. Nawet nie wiesz, ile to wszystko kasy kosztuje. Łóżeczko, kołyska, materac, 2 zmiany poscieli, wózek, kosmetyki(polecam Mustellę, droga, ale dobra i nie daje uczulenia, cały zestaw około 400 zł, ale starcza na pół roku)-to chyba najdroższe wydatki, które....może zrobić chętna teściowa :) A ty kupisz dla dziecka urocze ciuszki, bo będzie cie wtedy na nie stać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrosna Mamusia
O hale wydaje mi się, że Ty wspominając swoją ciążę, połóg i mówiąc o wychowywaniu dziecka przeżywasz jakąs wielką traumę. Ja przede wszystkim cieszę się moją ciążą, a to że człowiek dzieli się jakimiś swoimi zmartiweniami z kobietami, które przecież też mają teściów i różnie im się z nimi układa jest przez Ciebie odbierane co najmniej w sposób zaskakujący. Wyraźnie można stwierdzić po Twojej wypowiedzi, że cięzko przeżyłaś poród i najbliższy okres po porodzie - miałaś cesarskie cięcie, byłaś obolała. Ale ja wiem, że będę miała przy sobie meża i nie muszę być zdana wyłacznie na tesciową. Przecież wiadomo, że nie stanę pomiędzy nią a wnukami, tylko nie chcę żeby wyobrażała sobie za dużo, bo ją znam i wiem że to możliwe. Wiem, że wiele razy poproszę ją o pomoc, ale na chwilę obecną miałam akurat taki dylemat. Komentarze innych osób bardzo mi pomogły a Ty wyjeżdżasz mi tu zaraz z cesarskim cięciem, ząbkami, całodniowym rykiem, obolałym ciałem i Bóg sam jeden wie z czym jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrosna Mamusia
O Hela ja naprawdę doskonale zdaję sobie sprawę z tego ile co kosztuje, nie zerwałam się z choinki z postanowieniem, że ot nagle zrobimy sobie dziecko. Nie mam 16 lat, żeby nie podchodzic poważnie do spraw związanych z macierzyństwem. Wiem co maluszkowi jest potrzebne, wiem ile to kosztuje. Ciuszki już mam. Teściowa nie zaproponowała, że kupi kołyskę a jedynie, że najlepsza jest kołyska i że koniecznie musimy ją mieć. Nie powiedziała: Kochani chciałabym kupić wnukowi kołyskę, może wam się przyda, bo kołyska jest bardzo praktyczna. Takich słów od niej nie słyszałam, więc skoro mam wydawać nasze pieniądze to pozwolę sobie wydawac je na to, na co my mamy w planach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak teściowa nastepnym razem zapyta jak sie ma moje dziecko, to powiedz: Twój syn ma sie dobrze, sama go zapytaj (najlepiej jak Twój mąż, a jej syn stoi obok) :D :P Jak zacznie sie tłumaczyc, to w żartach powiedz, ze jej WNUK\\WNUSIA ma sie dzisiaj dobrze. A co do rad - moi teściowie, mój dziadek i starszyzna rodziny :D też udziela \"dobrych rad\" Wnerwia mnie to ale po prostu mówię że postanowilismy inaczej i robimy swoje. Dotyczy to przeróżnych spraw, a to zebym nie wracała dopracy, a to powinniśmy podać dziecku herbatę czy sok a nie WODĘ (no jak mozna podawać dziecku tylko wodę do picia??!! i bez cukru?? :D:D), ze nie powinniśmy przejmować sie alergią małej i powinnam jeść karmiąc cycem co tylko chcę (to nic, ze mała była wysypane i w szorstkich plackach), tesciową trzeba siłą od dziecka odciągać jak mała zaczynała raczkować, czy podciągać się przy meblach (teściowa najchetniej wsadziłaby małą w kojec wyłozony gąbką :D). I inne takie. Też oczywiscie wszyscy mówli - kołysać!! i bujać!! bo jak dziecko ma zasnąć?? Powiedziałam: nie ma bujania, dziecka nie bujam, nie kołyszę, wózek do kołysania sie nie nadaje - o czym sie sami przekonali :D Ale ja też jestem trochę ardziej \"wyszczekana\" :P A co do \"granicy\" - nie ma takiej moim zdaniem. W miarę jak małe bedzie rosło bedziesz musiała na bieżąco informowąć o swoich decyzjach dotyczących wychowania, czy wprowadzania nawykó. Chyba, ze pojedziesz po bandzie i powiesz nie życzę sobie jakichkolwiek rad. Ale dla zachowania w miare pozytywnych kontaktów lepiej przyjmować takie rady ze spokojem. Albo włączyc kanał przelotowy w uchu i robic swoje, albo podziekować i powiedzieć że postanowiliscie inaczej. Sorki ze sie rozpisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saphirre
dlaczego baby w ciazy glupieja?:O Obrazac sie, bo to tesciowa mowi w zartach moje dziecko?:O Idz sie leczyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o hela
No to sie mylisz... Jestem szczesliwa mezatka, ciaze przeszłam super, nie miałam mdłosci anio wymiotów, mam fantastyczna córeczke, która jest dla nas całym swiatem(własnie siedzi u mnie na kolanach i stuka w klawiature), połóg miałam ciezki, ale taki on jest tylko ze nie wiem czemu o tym sie nie mówi i nikt dla mnie w szkole rodzenia o nim nie wspominał, a pisze tak bo jeszcze nie urodziłas, a juz wiesz jak bedzie. Narodziny dziecka duzo zmienia, wiec nie zakładaj, ze bedzie zle, ze tesciowa bedzie sie wtracac itp. Przede wszystkim pogadaj z mezem, to jego mama i on ja zna najlepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e no bez przesady - też byłabym wnerwiona :) a w ciąży nie jestem. Mnie też wnerwia przesadna trzęsiawka teściowej nad małą; staram sie zrozumieć że to z miłosci, ale nawet mój mąż szepnął do mnie : nie pamiętam zebym miał aż tak przejebane jak nasza córa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o hela
to wyzej było do zazdrosnej mamy. saphirre nie dziw sie, tak działaja hormony....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O hela, po co straszysz dziewczynę. Ja mam jakoś dziecko, oprócz faceta nikogo do pomocy i dałam sobie radę. Dostawaliśmy drobiazgi, a resztę trzeba było kupić we własnym zakresie. I najfajniej wspominam pierwszy rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrosna Mamusia
Saphirre a skąd Ty buraku jeden wiesz czy to było w żartach, bo ja jeszcze do jasnej cholery nie oszalałam. Gratuluję wszystkim tym ludziom, którzy mają takich super teściów. Moi są upierdliwi, wścibscy i ja ani nie muszę ani nie chcę kuźwa tego znosić. A poza tym łatwo napisać komuś, że ma się leczyć jak jest się anonimowym... W internecie ludzie potrafią napisać: idź się leczyć, jesteś pojebana, masz z główą, ale gdybyś miał/miała stanąć przede mną i powiedzieć mi to w cztery oczy byłbyś/ byłabyś malutka. Dlatego żal mi Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama mojego chlopaka tez mowila \"moje dziecko\" jak bylam w ciazy i tez mnie to denerwowalo. Mieszkamy daleko od niej, w ogole daleko od rodziny, mialam cesarke i przez pierwszy tydzien radzilam sobie sama (chlopak wraca z pracy kolo 17), a potem ona przyjechala. Na szczescie tylko na tydzien. Owszem pomagala wiec ja wlasciwie nie mialam nic do roboty, ale.... to bylo tak ze w zasadzie musialam walczyc zeby moc dotknac mojego synka!! Klocic sie nie chcialam, bo po pierwsze to tylko tydzien, a po drugie nie chcialam zeby myslala, ze jestem niewdzieczna, tym bardziej ze pomogla nam rowniez finansowo. Moj chlopak to bagatelizowal, wrecz stawal po stronie mamusi a ja po tygodniu bylam wykonczona psychicznie i juz z przerazeniem mysle o spedzeniu z nia swiat. Dodam ze to jej trzeci wnuk, ale pozostale ma na miejscu. Wiec radze Ci delikatnie dac tesciowej do zrozumienia zeby nie przesadzala bo potem bedzie gorzej:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... ja tez sie tego obawialam - fakt tesciowa mieszka daleko - ale miala do nas przyjechac na trzy tygodnie .. Tez jak byłam w ciąży , kiedys powiedziała zebym dbała o jej dziecko - powiedziałam jej wówczas - chyba moje :P... od tamtej pory sie to juz nie powtórzyło i wiesz co ,mimo moich wielkich obaw ze bedzie sie wtracała i krytykowała mnie, przez te trzy tygodnie duzo mi pomogła , i mimo iz nie zgadzałysmy sie w wielu kwestiach nigdy nie powiedziała mi ze mam tak czy tak coś zrobic ... Nie taka matka straszna jak ją rysuja pierwszoklaśisci ...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×