Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czy ja wiem...

wspomnienia z dzieciństwa

Polecane posty

Moi dziadkowie nie mieszkali na takiej prawdziwej wsi- tylko jeden gospodarz był z prawdziwego zdarzenia, reszta pracowała w mieście lub na kolei i mieszkała na wsi. Chodziło sie do tego jednego co sie uchował po pyszne mleko -trzeba było zabierać butelki z kapslami, a nie jakieś kartony :) To był taki poranny spacer. Babcie miały w ogródkach maliny, truskawki, jabłka, agrest- spedzałam tam długie godziny szukając ostatniej w sezonie. Z kuzynką tresowałyśmy zawzięcie kury- z marnym skutkiem, podkradałyśmy warzywa i karmiłyśmy króliki, gotowałyśmy zupy z mleczy i innego badziewia, miałyśmy swoją skrytkę na "cenne" ;) przedmioty w pniu drzewa. A jak się czekało na święta! Teraz niewiele zostało z ich uroku.....ale tak chyba zawsze mają dorośli. Rajstopy to była męka :O Podobnie jak czerwone kalosze- połowa przedszkola miała identyczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O ja tez pamietam te glupie rajtuzy. Nienawidzilam ich z pasja. Czasami zakladalysmy je sobie z siostra na glow, tak po dwie pary, i udawalysmy,ze jestesmy ksiezniczkami z dlugimi wlosami. Chcialabym czasami znowu byc dzieckiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W naszej miejscowości są ruiny zamku w parku zawsze tam chodziliśmy pełną zgrają opowiadaliśmy sobie straszne historie że niby księżniczke rycerze zakopali w lochu i zasypali wszystko.Ze skarby sa pod zamkiem ale nie można ich wykopać bo biała dama pilnuje zamku i straszy ludzi .Ten zamek to dość wysoki ale porządnie zrujnowany .Kiedyś moja siostra wspinała sie na ściance aż po sam szczyt niezle jej to szło dopóki nie spojrzała w dół wtedy sie zaczeło najlepsze .polecieliśmy do domu po dziadka żeby pomógł jej zejść ale co tam nawet dziadek nie mógł sie złamać trzeba było lecieć po straż i tylko to pomogło .Siora dostała manto a my razem z nia za to że ja tak dzielnie namawialiśmy do wspinaczki.Najlepsze to były dzikie zakątki takie chaszcze tam sie człowiek za młodego nabawił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja babcia mieszka w ponad stuletniej kamienicy. Jestesmy z Pomorza wiec przed wojna mieszkali tam Niemcy. Historia, ktora nam opowiadano mowila, ze pod koniec wojny, gdy wojska radzieckie szly z odsiecza zolnierz niemiecki powiesil sie na strychu wspomnianej kamienicy. Nie musze mowic, jaki strach mnie przejmowal za kazdym razem, gdy szlam na ciemny strych. Do tej pory nie czuje sie tam komfortowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aj aż mnie gesia skórka obeszła.Jeszcze mi sie przypomniało, że jak chodziłam do przedszkola to codziennie babcia mi wiązała kokardy we włosach taka moda była, nawet dziewczynki co krótkie włosy miały to na grzywce kokarda sie znalazła.Czasem piliśmy mleko od gospodarza ze wsi ,to najbardziej smakowało kwaśne mama kroiła je dosłownie nożem takie gęste było.Ale tam gdzie mieszkałam to do sklepu sie szło i kupywało w butelkach z kapslem aluminiowym.Pamietam jak kiedyś wziełam te kartki żywnościowe( co w sklepie pani odcinała)i wyniosłam jeden druk na podwórko ,pociełam w zgrabne kawdraciki i bawiłyśmy sie z dziewczynami w sklep.Kiedy przyszłam do domu wiedziałam co sie święci i wyparłam się że to niby ja ,ale zapomniałam że kartki w portkach zostawiłam i kiedy matka odpaliła franie i zaczeło sie pranko to byłam juz na przegranej pozycji jak kieszenie sprawdziła.ał ała ałajka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no sorrki ale............
ja lubilam lalki TYLKO z dlugimi wlosami ;) bo potem je obcinalam..i dostawalam manto bo lalki w ten sposob niszczylam. jak bylam juz nieco starsza i wszystkie lalki byly juz łyse doslownie, to wpadlam na pomysl aby robic warkocze z ...papieru toaletowego ;) ucinalam dluuuuuuuuuuuuugi papier, pocinalam na kawalki i wczepialam to na taka szczotke do nakrecania wlosow. Udawaly kukielki ;) fajna zabawa byla ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A pamięta któraś dziewczyna chińskie sukienki co mamy stały w kolejkach albo kożuchy z takim futrem powywijanym ,tak mnie cholera krępowały ruchy.Jak byłam mała to mieszkałam z bacią a ojciec wyjechał na śląsk do kopalni do pracy .Całe dnie spedzałam na pisaniu listów do niego naklejałam na kartki obrazki z aniołami żeby mu pokazać jak go kocham.A najbardziej sie cieszyłam jak przyjeżdżał na święta i przywoził mi prezenty .Wszystko kupywał w sklepie górniczym, ależ to były rarytasy .Herbatka owocowa rozpuszczalna oooo a milupa moja milupa ukochana do dziś za nią tęsknie ,jeszcze koszulki z panem kleksem i klapki plastiki jak sie je kiedyś nazywało.A w przedszkolu pamiętam jak robiliśmy z pudełek po zapałkach takie domki na literki i leżakowanie, o tam to co niektórzy dali popis, niejedno dziecko napompowało na taki leżaczek może ze samego stresu bo mieliśmy okropną panią.Jak miała zły humor do trza uciekać było bo potrafiła w pysk strzelić .Mnie kiedys dorwała i szarpała to ja ugryzłam w noge to mi tak przylała że hej .Nazywałiśmy ją diabeł ,bo miała ciemne oczy i włosy nastroszone i wysoka była jak chłop, dzis to mi do ramion siega i śmiało mogłabym jej splunać na głowe ale raczej nie wypada co nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo, ja tych chińskich sukieneczek miałam kilka, i do tej pory zostały mi dwie:) Malutkie jak dla lalki, haftowane, z falbankami, przeurocze;) Wtedy chińska jakość była chyba trochę lepsza niż dziś, bo moje sukienki do dziś się ostały na pamiątkę;) a to już pewnie z 25 lat temu było:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh, dokładnie, latało się po polach, łąkach, lasach, jeździło rowerem gdzie się chcialo, każdy mial swoją robotę i dzieci się soba zajmowaly...pamiętam darzanie w sianie, wychodzenie na słomę, dojenie krowy przez mojego ukochanego Ś.P. Dziadzia też pamięam...jak miał konia, świnie....jak żeśmy najpierw koniem z furą jechali w las na łąkę po siano, człowiek był cały umorusany od tych zabaw, we włosach pełno smieci, ale było się wtedy wolnym, szczęsliwym...Da mnie najwspanialsze zapachy lata, miodu, wsi, choinki, wszytsko przypomina mi dzieciństwo na wsi u dziadków podczas każdych wakacji...moi dziadkowie ze wsi (oboje) zmarli 6 lat temu...zostawiając krowe, świnie, indyki, kury, pola, krzewy...Wszystkie zwierzęta trzeba bylo sprzedac, maszyny, traktor...Moja rodzina mieszka 200km od teog miejsca, tylko ciocia, która mieszka tam niedaleko podjeżdza tam kiedy moze i dba, aby to wszystko bylo tak w miare, jak dawniej. Az żal serce ściska, że kiedyś to miejsce tętniące życiem teraz jest puste i ciche, jak na cmentarzu. Ale nadal jeździmy tam na wigilie, pamiętamy o tych, którzy odeszli.... Powiem Wam szczerze, że tka bardzo brakuje mi czasem Dziadków, tego wszytskiego....teraz nawet z domu się tma nie wychodzi bo po co..krowa nie beczy, stodoła zamknięta..heh ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam dwie babci i dwoje dziadków ,tym co mnie chowali to sie zmarło ale miałam okazje przeżyć dziecinstwo i w mieście i na wsi i obojetne jest gdzie sie człowiek chował to kiedyś było inaczej, inaczej sie człowiek bawił ,inaczej wychowywał tak jakoś sielsko było .Pamiętam jak na prosiakach z bratem jeżdziliśmy i pokrzywe siekaliśmy dla trzody ale zabawy było .Porzeczki sie zrywało i agrest ,na jagody do lasu chodziło a z czarnym pyskiem wracało i pestkami w zebach .Babcia kompot z bani gotowała z dodatkiem gozdzików ależ pachniało jeszcze do tego ciasto drożdżowe z kruszonką.Bosko poprostu bosko było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem :) Ja jeszcze pamietam z wakacji na wsi, parnik i przygotowywanie posilku dla swin, i pamietam karmienie malych kaczuszek. Raz swinia wybiegla z chlewika i miala z dziesiecioro malych prosiaczkow uczepionych do jej cycek :) Bardzo zabawnie to wygladalo. Male cielaczki ssaly palce, bo byly glupiutkie i myslaly,ze bedzie z tego mleko lecialo. I takie urocze malutkie rozki mialy. I pamietam tez, jak trafilismy na zadzenie ziemniakow, ile zabawy wtedy mialam. Ja juz chyba z 6 albo 7 lat na wsi nie bylam :( Miasto tez pamietam i tez bylo fajnie. Na pewno fajniej niz jest teraz. Slowo nuda dla nas nie istnialo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bmw316
Ale tu pusto nikt nie zagląda,czyżby inni nie mieli żadnych wspomnień.Kto miał pamiętniki co? takie osobiste i takie co sie wpisy robiło .Bo ja to miałam taki dla siebie ,kurcze żałuje że nie zostawiłam sobie na pamiątke, fajnie by było sobie poczytać te rozterki miłosne i te złości na nauczycieli .A te pamiętniki co przyjaciele wpisywali sie i wierszyki tam były ,serduszka sie rysowało ,kwiatki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt nie ma wspomnień,bo kafeteriusze rodzą się dorośli:D Niektórzy ledwie odstawieni od maminej piersi piszą na forum erotycznym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mogę pisac o wspomnieniach, tylko co będę sama ze sobą gadać:-D Jeśli chodzi o pamiętniki, to zaczęłam je pisać w wieku 14 lat, i pisałam codziennie do ok 25go roku życia, uzbierało się tego z 10 grubych zeszytów;) Teraz stresuję się żeby mąż tego nie znalazł, bo są tam np opisy randek, moich wszystkich miłostek itd:-D zamknęłam na klucz i leżą. Czasem do nich zaglądam, i śmieję się, nie wierzę że ja takie głupoty potrafiłam pisać:-D Mam też oczywiście taki pamiętnik zwykly, gdzie wpisywało się wierszyki i rysowało jakieś kwiatki albo najczęściej jakąś postać z kreskówki, oraz tzw Złote myśli - to dopiero jest śmiechawa:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak byłam mała, mogłam jechać ulicą na wozie z babcią, i się nie wstydziłam, frajda była że hej;) a teraz to sobie nie wyobrażam czegoś takiego, i nawet te bryczki dla turystów w miastach to mi sie kojarzą z dzieciństwem - z jazdą na wozie na pole po siano czy ziemniaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihi jeśli chodzi o pamiętniki, to pisałam owszem, napisałam się na rodziców jacy to oni źli itp, mama przeczytała i już mi się odechciało pamiętników:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam...mala dominisia
jak bylam mala i kapala sie z mlodszym bratem w wannie to zawsze jak juz mialam wyjsc to sikalam do wody....a on sie w tym myl...po prsotu nie chcialo mi sie isc do kibelka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bmw316
Pamiętam jeszcze album ze zdjęciami mojej babci ,ależ on mi sie podobał takie czarno-białe zdjęcia w nim miała i każde zdjęcie trzymało sie na takich narożniczkach z aksamitu .Album też był fajny taki cieżki niczym księga i każda strona była wyściełana materiałem.Teraz to wszystko takie błyszczące coś w rodzaju pleksi.W tych osobistych pamiętnikach to sie wypisywało cuda ,"kocham ,kocham go ,on będzie moim mężem",'stara sie mnie czepia znów ,mam tego dość","chyba sie zabije ,niechce mi sie żyć".O tak ten mój pamiętnik to przeżył niejedną moja śmierć ale człowiek był durny ,ale wspomnienia na całe życie i jest sie z czego pośmiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×