Czy jestem sama?

Zauważyłam że od jakiegoś czasu moje podejscie do sex-u to już nie opętana uczuciami wzniosła wartość.. Zaczęłam podchodzic do niego tak jak do śniadania "jeść po to aby zaspokoić głód...nawet w różnym towarzystwie" Jak to się stało...? Czy to znaczy że przestałam się szanować? Nie czuje że zdradzam nie myśle o tym w takich kategoriach.. raczej:chcę sie poczuc dobrze... i to moja sprawa jak jak to osiągnę...myślicie że jestem złą kobietą?

A jesteś sama? To znaczy, z nikim nie związana, jak uprawiasz seks.

nie jestem zwiazana, bo nie lubie tych klimatow

Więc nie krzywdzisz nikogo. A czy siebie? To tylko Ty znasz na to odpowiedź. Jeśli jest Ci z tym dobrze, to nie ma sprawy. :) Seks jest po to, by czerpać przyjemność. Umartwiać się będziesz z innych powodów. ;)

chodzilo mi o zwiazanie, w sensie sado-maso