CHCIALABYM Z KIMS POROZMAWIAC

MAM CHYBA JAKIEGOS DOLA NIE MAM SIE DO KOGO ODEZWAC, CZY ZNALAZLA BY SIE JAKAS MILA OSOBA KTOra zechcialaby porozmawiac ze mna

No co tam? czemu masz doła?

tez tak nie raz mam a o co chodzi dokładniej?

upiecz ciasto to Ci przejdzie sprawdzone & potwierdzone

no to dawaj jakis temat to pogadamy

hmm, o co chodzi,. chyba chodzi o chlopaka,, ktorego niegdy nie spotkam takie glupie zauroczenie przez neta, nie daje mi to spokoju;/

też się zakochałem w necie :(

ułaaa. czyli nie tylko ja wpadlam w sidła tej sieci... A jak to sie u Ciebie skonczylo? spotkales wkoncu ja?

Nie mogę spać o nocach, śnię o nim, nie mogę jeść, nawet się onanizuję :-( czuję się chora z miłości

won podszywaczom!!!

nie

ja też mam taką znajomość niby wydaje mi się ze nad tym panuje ale dzisiej jak go nie ma to tęsknie

iiiiiiiiiii tam wiesz ze to wszystko co o nim myslisz to Twoje wyobrażenia o nim a tym samym jedna wielka sciema? Najlepiej spotkaj sie z nim i przenieście jak najszybciej znajomość do reala

wlasnie, to jest najgorsze ze mozna w kims sie zauroczyc a nawet zakochac a go nigdy nie poznac.. ja dzis moglam go poznac, ale cos mu wypadlo;/ mam tego dosc niechce naciskac zeby sie spotkac ale z drugiej strony wiem ze to nie realne bo od pazdziernika zaczyna studia;/

a daleko od siebie mieszkacie?

a ja się boje troche tego spotkani oboje nie jesteśmy wolni .A jeśli po spotkaniu będę tęskniła jeszcze bardziej.A też wiem że i on ma podobne myśli i odczucia co ja

narazie jest 100, potem bedzie 300;/ On twierdzi,ze wiek nie ma znaczenia, i wogole bo ja mam 17 lat a on 19. NIby jakas roznica wiekowa ale znajdujemy wspolny jezyk. alro* ale zawsze mozna tylko spotkac sie na kawke :) porozmawiac wymienic poglady, chyba ze on wysyla jkaies aluzje..

tak naprawdę ma 14 ale jemu napisałam że 17

nawet jeśli się spotkamy to będzie sotkanie na kawie....ale jest niestety to ale ...jego ciepłe cudowne słowa

...i bardzo ostrożne aby mnie w żaden sposób nie uraziły

dobra, bedziemy ciebie ignorowac "podszywaczu" sprawia Ci to przyjemnosc?

poznalam chlopaka w sieci hmm gadalismy dlugo kilka miesiecy potem sie spotkalismy bylismy razem wszystko jakos szybko sie dzialo mielismy milion planow wyjechalismy do anglii zeby tam ukladac sobie zycie on tam wczesniej mieszkal mial rodzine prace wynajelismy dom zalatwil mi tam prace hmm bylo ok ale potem po chwili mieszkania razem uznalismy ze cos sie wypalilo miedzy nami mieszkalimsy jeszcze miesiac razem jako przyjaciele a potem wrocilam do polski i po czasie tutaj sie wszytstko tez ladnie ulozylo a tej calej historii z miloscia w necie nie zaluje;)

wlasnie, te cieple cudowne slowa potrafia tak zadzialac jak istny ruch magiczna rozdzka. rozmawiasz z nim dzien w dzien czy tak raz na tydzien?

uła.. doruniaaa jestes z 89 roku, a ja z 91, i piszesz ze bylas w Anglii, SKonczylas Liceum? czy ta historia miala miejsce na tych wakacjach? a ten mezczyzna ile lat mial? w twoim wieku?

są dni że rozmawiamy codziennie ...nieraz po parę dni się nie odzywamy .Nie zawsze możemy

a ty jak często rozmawiasz ?

czy też czujesz że jak jakiś czas nie macie kontaktu ze sobą to czegoś brak?

Ja w tamtym tyg mialam sprzeczke z nim, bo jakos tak chcialam to zakonczyc i zaczelam plesc jakies glupoty 3 po 3, potem zrobilo mi sie zle i napisalam ze przepraszam za to wszystko, on stwierdzil ze nie potrafi sie gniewac, i jakos tak bylo ze przez ten tydzien nie rozmawialismy na dluzej tylko jkais tam sms. I powiem ze dobrze mi z tym bylo , Bo jak rozmawiamy to sie czasami tak wczuwam ze jakby mogl byc obok mnie. Wiem ze to chore, wszyscy mowia aby spotkac sie zobaczyc sie na realu i moze czar prysnie, ale co zrobic jak los nie daje szansy.. wiem,ze jak sama to skoncze to bede gleboko zalowac, moze jakos samo wyglasnie..

ale ty masz jakieś szanse że może być z tego fajny związek zawsze możesz spróbować

czy ja wiem, ja teraz jestem w LO a on idzie na studia, nie widze tu zwiazku.. Zreszta jest mozliwosc by to przetrwalo? wiesz ostatnio zrobilam takie cos, ze skasowalam jego nr na gg, zeby jakos to skonczyc, lepiej mi z tym.. dochodze pomalu do wniosku ze jakby mu zalezalo to by sam cos zrobil a nasze spotkanie doszlo by do finalizacji