Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anfela

Najśmieszniejsze randki z internetu

Polecane posty

Gość zła na siebieee
Dodam jeszcze, że facet pojechał do tej kobiety wymyślonej przeze mnie:) Podałam nr telefonu przyjaciółki wplątanej w tą intrygę, dzwonił i żalił się, że stoi na dworcu biedaczysko. Wątpię, że wyciągnął wnioski. Potem poznałam na necie fajnego faceta, z którym jestem po ślubie już 8 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpa_małpa
Randka właściwie netowa - pierwsza i jedyna:p Dostał mój nr gg od kolegi, fajnie nam się gadało i to trwało ok. pół roku, nie widzieliśmy się ani razu, nie rozmawialiśmy przez tel, nawet sms nie wysyłalismy. Nie było to zakochanie, raczej podobieństwo zainteresowań ale on tam coś o spotykaniu się pisał kilkakrotnie, lekki erotyczny flircik się przewinął. To samo miasto więc po pół roku się umówilismy w kinie na film który nas interesował - już na sali się umówiliśmy bo jakoś tak szybko po pracy był ten fajny seans. Wlazłam po ciemku, przywitałam się, obejrzelismy film światło się zapaliło a to...mój kolega z pracy z którego dziewczyną się przyjaźnie:o i po randce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewytancze
up :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiec , najpierw rozmowy na gg potem propozycja spotkania, ale z zastrzeeiem: wiesz nie obiecuje niczego - juz wtedy powinam wiac, trzeba miec tupet zeby z takim tekstem wyjechac ,nie wiem jaki diabel mnie podkusil zeby sie spotkac no ale ustalony dzien, godz i kolejne teksty zwalajace z nog : 1) cos jakos wioskowo i prowincjonalnie w tym Twoim miescie - sam pochodzi z 100 osobowej wsi 3) nie zakladaj nogi na noge bo ci sie zylaki porobia, 4) ubralas spotrowe buty jakbys wybierala sie w pilke pograc- pomijam jego ubior, 5) czlowiek pochodzi od malpy na moim przykadzie widac -i tu głosny rechot - koles rzeczywiscie owlosiony to tak w wielki skrocie , myslam ze mi sie trafil taki egzemplarz ale jak widze takich perelek jest wiecej;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idz do niego i mu powiedz
do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upssssssssa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalaff
w sumie nie mam takich doswiadczen jak wiekszosc Was, bo tylko raz umowilam sie z kim spoznanym w necie, spotaklismy sie w sumie dwa razy, romowa moze nie byla bardzo owocna, ale normalna, nie bylo jakichs glupich nieporozumien, dwie rzeczy bardzo mnie wkurzyly, po pierwsze chlopak spoznil sie ponad 15 minut, chyba na poczatku znajomosci to nie zbyt fajne, i druga rzecz... siedzimy pijemy kawe... gadamy jest fajnie, wypilam juz dawno tą cholerna kawe, a on siedzi na patrzy na ten kubek i nawet nie zapyta czy moze jeszcze cos zamówimy.... jak sie okazalo chyba odliczal czas, nie przypadlam mu chyba do gustu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszta ludziki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pisztaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filipianka24
bardzo fajny topik, dorzuce cos od siebie:) mialam wtedy 17 lat, jakis juz czas rozmawialam z tym chlopakiem na gg (byl starszy ode mnie), bardzo fajnie nam sie rozmawialo, zdjec zdaje sie nie wymienialismy (to byl blad:P). Akurat przez jakis czas bylam sama w domu, zaprosilam go do siebie ( mieszkal z jakies 100km ode mnie). bylo wtedy lato. Akurat wracalam ze spaceru a on juz byl, siedzial na krzesle przed sklepem, pil piwo. maly, oblesny swiniaczek w okularach i tez nie mial zeba z przodu:P, pierwsze jego pytanie "co pijesz, piwo czy wino" pozostalam jednak przy herbacie. skoro przyjechal taki kawal drigo to nie wypadalo go od razu wyrzucac, zaprosilam go do domu, ale tez szybko zadzwonilam po znajomego bo nie chcialam z nim zostac sama:P ten swiniak sobie ubzdural ze bedziemy sie kochac. wogole mial jakies brudne,czarne adidasy, oblesne stopy (nie mial skarpetek). potem przyszedl jeszcze inny kumpel i razem obmyslilismy plan jak sie go pozbyc. kolejny kumpel udawal kogos z mojej rodziny, niby ciotka kazala mi przyjechac do siebie na noc, wiec niestety nie moglam zostawic go samego w domu. byla godzina moze 23 no i niestety swiniaczek musial wrocic do domu:P a ja tym czasem pojechalam na dyskoteke ze znajomymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranczo kielceee
w gore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupuuuuuuh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
randki internetowe... :D randka 1) lat prawie 18 ja, on jakieś 26-27. Wiem, głupia byłam ale to było pierwszy raz. Ogólnie spoko, on chciał się jeszcze spotkać ale ja już nie. zandych wpadek nie było. randka 2) zagadał do mnie na gg. Spoko sie klikało, po praiwe 2 m-cach się spotkaliśmy bo akurat zjechał z Anglii. Widziałam kilka jego niwyraźnych fotek. Poszłam na spotkanie bez nastawienia, że to jakiś super facet i napewno musi coś z tego wyjść. Chłopak taki sobie, troszke przy kości ale spoko :) Przez 2 tyg było super, spotykaliśmy sie prawie codzieniie. Potem wyjechał i unikał kontektu. Wkurzyłam sie bo wydawało mi się, że coś zaiskrzyło. Po 2 m-cach zadzwonil, że jest w Polsce i chce się spotkac bo chce wyjaśnić swoje zachowanie. Spotkaliśmy sie i powiedział, że bardzo mu sie spodobałam ale stwierdził, że jestem za ładna, za fajna dla niego i dlatego się nie odzywał. Zapytał czy gdyby mi wtedy zaproponował "chodzenie" czy bym się zgodziła. "Wtedy tak ale dziś już nie" - odpowiedziałam. Faceci to idioci... randka 3) portal sympatia, puścił mi oczko. Widze na fotce faceta w stroju roboczym, zgaduję, że jakiś robotnik budowlany lub coś koło tego. Ale za to mi się spodobał, że nie wstydzi się tego co robi. Poza tym miał taki jakiś błysk w oku i zaczęliśmy pisac do siebie. Po 2 m-cach przyjechał do mnie. Z góry zakładaliśmy, że i tak nie stworzymy związku ale chcieliśmy się spotkać. Przez długi czas po spotkaniu utrzymywaliśmy kontakt ale więcej nie było spotkań. randka 4) gumtree :D głupie moje ogłoszenie, taki żart na poprawę humoru. Qba napisał, że rozśmiezyłam go do łez :) po 2 tyg sie spotkalismy, było suuuuuper, jakbym go znała od 100 lat, po m-cu drugie spotkanie i na tym znajomość się zakończyła... :(:(:(:(:( bardzo tego żałowałam randka 5) znów gumtree. Wyznanie, że boję się samotności, że mi źle. Chciałam się wyżalić a na kafeterię wtedy jeszcze nie zaglądalam (na szczęście ;p)). Okazało się, że ktoś mnie bardzo dobrze rozumie bo est w takiej samej sytuacji. zaczęliśmy klikać na gg. On chciał sie koniecznie spotkać a ja nie bardzo bo: po pierwsze - nie miał aktualnego zdjęcia - pierwszy sygnał ostrzegawczy, po drugie - planuje, że na nstepne spotkanie wybierzemy się w góry na week - znów czerwone światło bo to napewno jakiś zboczenieć, niewyzyty seksulanie gwałciciel, po trzecie - tweirdził, że napewno się sobie spodobamy - znów STOP, facet desperat. No ale ostatecznie przekonał mnie na spotkanie i poszliśmy do kina. Jesteśmy ze soba 7 m-cy i mamy zaplanowany ślub :D ❤️ pisałam z kilkoma facetami, krócej lub dłużej ale jednego pamiętam na maksa :o pierwsze dwa dni spoko ale zaczął mnie denerwować "napisz coś o sobie" w kółko to samo, nie miałam o czym już pisać a on dalej swoje, zero jakiegoś dialogu, zaczął mi wiersze wysyłać i takie tam. Pierwszego dnia wysyła mi linki do jakichś kiecek za 3 000zł, że mi taką kupi albo jakieś biżuterię - od razu mi się to nie podobało. No ale.... Po 2 dniach dałam mu nr kom, na szczęście stary nr, którego już nie uzywałam. Od razu dzwoni. Nie odbierałam bo po co, nagrał mi się na pocztę, żebym odebrała bo on nie dzwoni po byle co, tylko jeśli ma ważną sprawę i żebym mu tego nie robiła - nie wiem czego :P następnego dnia już się nie odzywałam na gg, on do mnie pisał i w końcu sie wkurzył i mnie zwyklinał itd, od najgorszcyh mnie zwyzywał, zablokował i wogóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem młoda
Nie jestem młoda, więc siłą rzeczy umawiam się z "dojrzałymi" panami. Sęk w tym, że ta dojrzałość to tylko w metryce. 1. Po kilku miesiącach się spotykamy, wiedziałam jak wygląda, więc bez problemu. Pan miły, rok po rozwodzie. Po kilu minutach rozmowy ogólnej, zaczyna opowiadać o byłej żonie,a po chwili zaczyna płakać. Było mi głupio jak cholera. 2. Kolejna randka również po kilu miesiącach pisania. Na dzień dobry - pan wyciąga aparat i próbuje zrobić mi zdjęcie. Jest zdziwiony, że stanowczo się sprzeciwiam. Po chwili rozmowa schodzi na temat moje szafy - ile mam sukienek, w jakich kolorach, jakie do nich buty i dodatki. W co była ubrana na ostatniego sylwestra a w co na ostatnia imprezę. Ąni on stylista ani sprzedawca w sklepie odzieżowym, więc nie bardzo rozumiem skąd takie tematy. Później próbuje się dowiedzieć ile mam bielizny i jaką. Na koniec jeszcze raz próbuje zrobić mi zdjęcie, z komentarzem, że kiedyś pokażemy je wnuczkom, jako pierwsze wspólne zdjęcie! 3. To było spotkanie po akurat dość krótkiej wymianie korespondencji. Zdjęcie sprzed 10 lat, więc miałam trudności z rozpoznaniem go. Rozwiedziony, ale z żoną utrzymuje stosunki. Seksualne oczywiście. N/C 4. Po wielu godzinach przegadanych przez telefon, stwierdzeniu że mamy podobne pasje i zapatrywania na świat postanawiamy się spotkać. Na obie randki w realu facet przychodzi w tych samych ciuchach, z kocimi włosami na swetrze. Maniera mówienia jak u Jacykowa. Na pierwszej randce wyznaje, że mnie kocha i prosi mnie o rękę. Ja potraktowałam to jako żart. Na drugiej wyznał, że zrezygnował z pracy, bo się do mnie przeprowadza, na razie będzie na moim utrzymaniu, a potem będzie się zajmował dziećmi, bo zaraz zrobimi bebe jako przypieczętowanie naszej miłości. O moich rodzicach mówił teściowie. W pracy naopowiadał kolegom, że się żeni i zaprosił swoją mamę do mnie do domu. Dopiero zmiana nr telefonu przywróciła mi spokój 5. Spontan - akurat jest w moim mieście i jak mam czas, to możemy się spotkać. Podaję mu adres kawiarni, w której może na mnie poczekać. Po pracy idę tam, a pod drzwiami stoi facet z reklamówką. Nie wszedł do środka, bo piwo tam kosztuje 5 zł, to wolał kupić w markecie i wypić na skwerku. No ale na mnie nie pożałuje 4 zł i zaprasza mnie na kawę do środka. Za kawę płacę sobie sama. W trakcie rozmowy pan wyjawia mi swój najwiekszy atut - jest kawalerem i ja go zechcę to możemy wziąć ślub kościelny. Nie skusił mnie. 6. Człowiek historia - poznaliśmy się kilka lat temu na portalu randkowym, spotykaliśmy się przez jakiś czas, związek zapowiadał się poważnie, gdy wydało się, że ów pan, ma 100 km dalej drugą taka naiwną jak ja. Rozstaliśmy się a ja dośc dobitnie powiedziałam co o nim myślę. Panu jeszcze przez wiele miesięcy zdazało się o mnie sobie przypomnieć. Nie skutkowało nazywanie go idiotą i podłym zdrajcą. W tym czasie miałam poważny związek, który rozpadł się po kilu latach. Ponownie założyłam konto na tym samym portalu. Odzywa się do mnie facet, rozmawiamy, w końcu daje mi swój nr, który wyglada dziwnie znajomo. To ten sam pan tylko jakoby przez ten czas przeprowadził się, skończył studia i inne takie kity. Gdy mu wytykam kłamstwa w profilu, zaczyna na mnie bluzgać. Zlikwidowałam swoje konto, po kilu tygodniach założyłam nowe. I co - znów dostaję od niego wiadomość - znów podaje inne miejsce zamieszkania, inne wykształcenie, ale szczegóły się zgadzają. Daje się podpuścić i znów daje swój nr telefonu. Gdy zaczynam wymieniać fakty z jego życia - zupełnie nie ma pojecia z kim rozmawia. Próbuje zgadnąc kim jestem i wymienia kilkanaście imion, dziewczyn które zdradził. Jak widać lepszy z niego model.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka co czyta
kiedy ja poszukiwałam nie było jeszcze nety. Świetne momenty!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Montslaveden
Przeczytałem wszystko od początku do końca, bardzo mnie to zaciekawiło, żal, naprawdę mi żal was kobiety, że mieliście takie randkowe porażki, teraz kiedy już wyciągnełyście wnioski, wiecie, że dalej nie warto i że wolicie być same albo zawierać znajomości w innych miejscach, piszcie dalej proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertert
super temat!!! :D się uśmialam :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszcie dalej
podbjam ;]]]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja wam opowiem coś::::
Teraz mi się też to wydaje śmieszne,ale kilka lat temu nie było mi do śmiechu. Poznałam na czacie faceta.Ja miałam wtedy 22 lata,on 24. Po kilkunastu dniach rozmów na gg,umówiliśmy się.Nie był do końca w moim typie,ale zaczęliśmy się spotykać,bo całkiem nieźle mi się z nim rozmawiało.Po dwóch miesiącach znajomości przyszedł do mnie i powiedział,że zdążył już mnie trochę poznać,że mi ufa i może mi powiedzieć prawdę.I ,,dowiedziałam'' się,że on jest medium,że łączy nasz świat ze światem duchów,że z nimi rozmawia.Że ja nawet nie zdaję sobie sprawy,że jak siedzimy u mnie w pokoju to z nami siedzą duchy,które on widzi.Że moja ciotka,która miesiąc wcześniej zmarła chce mnie pociągnąć za sobą i że on mnie przed tym ochroni,bo po to właśnie stanął na mojej drodze.Że on kiedyś zaprojektuje osiedle na marsie,bo tak ludzie będą żyć. I to naprawdę nie jest prowo,naprawdę trafiłam na takiego świra.Siedziałam tak w fotelu,serce mi waliło i nie wiedziałam co mam robić. Powiedział jeszcze,że między naszym światem a światem zmarłych jest brama,która powinna być zamknięta,a nie jest i że on sprawi,żeby ta brama się zamknęła. Pod pretekstem złego samopoczucia zakończyłam spotkanie i zerwałam znajomość. Jeszcze potem pisał do mnie sms'y ,, wiem,że nie chcesz się już ze mną spotykać,bo boisz się mojej mocy''. Nigdy więcej nie umówiłam się przez internet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upuppupupupupupupupupupup
upupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszzzz
uppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jola 31
Mi sie srednio podoba, przed chwila przegladalam i mi sie zdecyowanie najbardziej podoba www.SamotneSerca.pl ma wiecej osob niz my dwoje i ....jest duzo przystojniakow, dzisiaj sie zapisze chyba...w koncu wszyscy sie teraz tak umawiaja to moze i ja...myslalam o tym juz od dluzszego czasu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proekozielona
ja sie kiedys umowilam: 1 facet podawal sie w necie, ze ma 38 l. a mial z 60. 2. Mowil, ze nie ma zony a mial na palcu obraczke. nie bylam w stanie spedzic z nim wieczoru. Przed wejsciem do knajpy, powiedziaalm ze mnie wprowadzil blad (wiek i obraczka) i sie pozegnalam. masakra jak faceci klamia!!!! dziady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drika
UP - usmiałem sie dajcie co nowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MacDalenka
Ja na randce z gościem z internetu byłam tylko RAZ. Gadałam z facetem dobre 3 tygodnie i mimo, że On cały czas mnie namawiał na spotkanie ja czułam opory. Ale w w końcu uległam i się umówiliśmy. Wysłaliśmy sobie po fotce, by się poznać - ale jego to było takie całej postaci bez zbliżenia na twarz. Mięliśmy się spotkać po moich zajęciach na parkingu w pobliżu mojej uczelni i pojechać do jakiejś kawiarni na kawę. Powiedział, że będzie czarnym oplem. No to ja po zajęciach poszłam na ten parking i patrzę stoi czarne auto i facet za kierownicą. Więc niewiele myśląc podeszłam do samochodu od strony pasażera, otworzyłam drzwi i wsiadłam. A tam zamiast 24 latka siedzi facet po 30-tce. Cześć. Cześć. Przepraszam, że musiałeś czekać. Musiałam wskoczyć na xero. Aha. To jedziemy? Gdzie? No mieliśmy jechać na jakąś kawę. Teraz? [ja - skołowana] Yyyy... no tak. Teraz nie mogę. Ale może wieczorem? [ja - o co come on - przecież to on nalegał na spotkanie] No dobra... [on - wyciągając komórkę] To daj mi swój numer to zadzwonię jak skończę pracę i wyskoczymy gdzieś wieczorem. No to ja dyktuję mu numer telefonu i w tym momencie ktoś puka w okno samochodu od mojej strony. Patrzę tam chłopak, prawie dusi się ze śmiechu. Po czym otworzył drzwi samochodu i wsadził głowę do środka i do mnie: Magda? Tak... [on - prawie dławiąc ze śmiechu] Pomyliłaś auta czy to Twój znajomy? O mamo. Darłam z tego samochodu jak dzika. A ten głupek rżał jak hiena aż się popłakał ze śmiechu. Jesteśmy razem 7 lat i do dziś dnia ma ze mnie polewę. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do MacDalenka
haha:D mocna historia, niezłe:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×