Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bafase

chłopak wyjezdza beze mnie

Polecane posty

Gość bafase

Kiedys mi sie wydawal taki problem smieszny. Teraz sama go mam. Moj chlopak planuje wyjazd na narty do Austrii beze mnie. Powod jest taki ze ja na nartach jezdzic nie u miem i wyjazd jest drogi a mnie na niego nie stac. czuje jednak ze to cos nie tak, ze nie na tym polega zwiazek partnerski, ze powinno to inaczej byc rozegrane. On ma lat 28 ja 26 i jeszcze sie ucze, dysponuje mala iloscia pieniedzy on ma calkiem sporo. Jestesmy razem rok.jak powinno to wygladac? moim zdaniem powinien wybrac albo tanszy wyjazd. z inna ekipa moze, zebym ja sobie jakos organizowal czas przed poludniami a on jakos. jest duzo rozwiazan. dla niego tylko jedno. ze jedzie lub nie i ze nie rozumie dlaczego sie nie ciesze ze on jedzie poobcowac ze swoja pasja. Ze on by sie cieszyl w odwrotnej sytuacji. czy na prawde to taki duzy egoim ze chce byc brana pod uwage?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dlaczego on ma rezygnować z czegoś tylko dlatego, że ty nie masz pieniędzy? nie jesteś jego żoną, nie jesteś nawet narzeczoną, wyluzuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytaj mnie
pieniedzy on ma calkiem sporo-----no to niech cie zabierze i chuj albo jedzcie gdzies w polsce zeby cie bylo stac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytaj mnie
obciagnij mu kilka razy i powiedz ze sie nalezy wyjazd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
moim zdaniem w tym przypadku przesadzasz. wyjazdy pasjonackie, spotkania hobbystyczne to nie miejsce na ciąganie partnera jeśli on nie ma tego samego hobby. bo to udręka dla obojga. jeśli na co dzień jesteś brana pod uwagę i chodzi tylko o ten jeden wyjazd w roku, to moim zdaniem egoistycznie przesadzasz. jeśli takie zachowania są nagminne...cóż nie dziwię się że w końcu puszczają nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bafase
ale problem nie w tym ze to wyjazd pasjonacki. tam jada osoby o roznym stopniu zaawansowania. to on jest pasjonatem. i co z tego ze nie jestem zona? zwiazek buduje sie od poczatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
co do tańszego wyjazdu w polce...każdy narciarz ci powie, że co Alpy to Alpy i Tatry czy inne polskie góry sie nie umywają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wrażenie że to budowanie
że to budowanie związku ma polegać na postawieniu Ci wyjazdu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
mój ojciec nie jest pasjonatem, a jak jedzie w Alpy to jest na stoku od 8 do 19. wyjaśnij po co chcesz tam jechać skoro nie jeździsz na nartach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bafase
chce byc uwzgledniana w problemie. chce wiedziec ze sie ze mna liczy, teraz czuje ze jak on chce jechac to jedzie. jeszcze chwile temu byl z kumplem na rowerach. tez wyjazd pasjonacki i tez nie pasowalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bafase
generalnie powinien zaproponowac ze sie dolozy skoro go na to stac. na nartach jezdzi sie do 16 bo tak zamykaja wyciag i robi sie ciemno. od 17 ma czas wolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wrażenie że to budowanie
on nie ma obowiązku proponowania że się dołoży :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błehehehhehee materialistka
:o żal ci bo nie masz kasy i tyle żal.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otoloto
Jak kocha powinien Cie zabrać i nie ma dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bafase
generalnie tak! jak ludzie sa razem to z kasa tez powinno byc inaczej. on cale zycie bedzie jezdzil a ja bede gnila w domu. powinien sie dostosowac troche wyjazdem do takiego na jaki mnie stac albo mi pomoc jechac na ten drogi. sorki ale ciezko mi wydac 2000 na alpy jak zarabiam niecale 800 zl. czy to oznacza ze biedniejsza strona w zwiazku musi patzrec jak bogata gdzies jezdzi? czy wogole powinien zwiazek sie skonczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anieczka84
a ja na twoim miejscu zaplanowalabym sobie jakis uroczy tanszy wyjazd w naszym pieknym karju ze znajomymi w tym samym czasie.. ;) i moze wtedy pomysli ze chcialby spedzic ten czas z toba... a jak nie to przynajmniej bedziesz sie dobrze bawic a nie zadreczac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bafase
dlaczego uwazacie ze jest norma ze jedna osoba jezdzi a druga nie? to jest zwiazek a nie kolezenstwo. w zwiazku sporo rzeczy ustala sie razem,dyskutuje, szuka wspolnych rozwiazan. poczulam sie pominieta. troche z wlasnej winy, caly rok niczego od niego nie chcialam, za wszystko placilam sama, wiedzialam ze w pewnym momencie on przestanie rezygnowac ze swojego standardu i dostosowywac sie do mojego. mysle ze jemu tez trudno i jest zdziwiony ze jest problem. ale czy nie ma prawa mi przszkadzac ze mnie nie uwzglednil? co ja jestem? jego partnerka czy zabawka ktora sie odstawia jak juz nie odpowiada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bafase
aneczka ..wlasnie nad tym sie zastanawialam. myslalam ze to w sumie swietny pomysl. Tylko ze jak pojade ze znajomymi, to juz nie pojade w najblizszym czasie z nim, bo znowu brak kasy. wole ta kase wydac na czas spedzony z nim. jest to realne, on pojedzie i tam i ze mna, ale dziwnie mi z tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w Tatrach się nie da jeździć
na nartach:O Tam wjedziesz dwa razy wyciągiem do góry w ciągu dnia, bo takie kolejki i zasrane wszystko:O Trasy żenujące. W Austrii sa piękne stoki, świetny dojazd wszędzie., Wiesz, ja też nie lubię jeździć na nartach i jak moja rodzina wyjeżdża, ja zostaję w domu, bo po co mam im tam marudzić, stękac itp.? Gdybym miała chłopaka, który wyjeżdża na narty albo bym pojechała z nim i jeździła na tych nartach, ale na jakimś małym zjeździe- sama, bo nikt normalny by ze mną nie wytrzymał na minigóreczce:) albo bym została i nie truła mu dupy. I tak nie będziesz z nim jeździć, bo tam są trasy po 60km, skichasz się a nie zjedziesz, jeśli nie umiesz jeździć. A nikt na dół Cię nie zniesie, bo się nie da. Jeśli chciałabyś pojechać, i tak musiałabyś gdzie indziej wysiadać, i cały czas jeździć sama w specjalnym miejscu do nauki jazdy. Raczej Twój chłopak nie zmarnowałby całego wyjazdu na oślej łączce:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anieczka84
coz... wiesz mi sie wydaje ze problemem tu nie jest to ze jedzie sam... moim zdaniem kazdemu facetowi czasem przyda sie meski wypad z kolegami... ;) ale to ze ignoruje to ze ty masz cos przeciwko... zwiazek polega na partnerstwie... wedlug mnie moze nie na spedzaniu kazdej wolnej chwili razem... przynajmniej nie zawsze... ale nalezy sie sie liczyc z potrzebami drugiej osoby... i jej zdaniem.. wiec moim zdaniem w zwiazku nalezy druga strone zawiadomic o takim wyjezdzie i dowiedziec si ezy nie ma nic przeciwko... a jesli ma to nie udawac ze jest inaczej tylko poszukac wspolnego rozwiazania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anieczka84
do w Tatrach się nie da jeździć - wiesz... i tak i nie.. bo jesli jej partner traktuje ten zwiazek powaznie to powinien ja zabrac na ta osla lacza i zarazic ta pasja.. a nie pozniej kazdy urlop oddzielnie bo ona nie umie... ;) zawsze musi byc pierwszy raz... jesli obie strony sa na to chetne oczywiscie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w Tatrach się nie da jeździć
Szczerze mówiąc nigdy nie miałam takiego problemu, bo sama wiem, co chcę robić, a czego ni chcę. Mój chłopak wyjeżdżał na różne koncerty, festiwale, jest muzykiem i ciągle gdzieś nocuje w namiocie, w jakiejś stodole itp. Taki trochę folklor;) Wyjeżdża na różne koncerty, imprezuje ze znajomymi. I nigdy z nim nie wyjeżdżałam. Bo wiedziałam, że będzie zajęty, albo mi nie odpowiadało np. spanie pod namiotem czy tułaczka kilkudniowa po całej Polsce. Bo ja tak nie spędzam czasu, jestem mało odporna fizycznie, zaraz bym była chora czy coś. I to nie był żaden problem. Z kolei w innym związku facet bez trudu zabrałby mnie nawet na połów dorsza w Norwegii, a taka impreza kosztuje ok. kilkunastu tysięcy złotych.... Mimo, ze baaaardzo bym chciała płynąć i że go lubiłam, nigdy się na to nie zgodziłam, bo nie chciałam być zobowiązana do niczego:O I bardzo dobrze, bo facet nie był wart wiele🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bafase
aneczka..dzieki ze mnie rozumiesz :) o to chodzi! ja chcialabym sprobowac zobaczyc, ja lubie ruch aktywny wypoczynek, jest duza szansa ze i mnie by to wciagnelo. Cjodzi tez o branie mnie pod uwage. poza tym to nie meski wyjazd, tam jada osoby jezdzace i slabo i lepiej, szkopol w tym ze ja w cale. poza tym to wyjazd w lutym!!!! do tego czasu duzo sie moglo by zmienic. poza tym za rok bede miala prace po studiach, bede bardziej samodzielna, bedzie mnie na wiecej stac teraz moglby sie dostosowac pojechac w tansze mijecse. My nie mamy 20 lat stazu malzenskiego tylko rok stazu w zwiazku, teraz ustala sie na jakich zasadah dzialamy i z czym sie trzeba liczyc. on powinien chyba zrozumiec ze sie ze mna musi liczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w Tatrach się nie da jeździć
anieczka 84, nie bądź śmieszna:O Ludzie, którzy się wybierają na dłuższe trasy w Alpach zazwyczaj bardzo dobrze jeżdżą na nartach ( o ile nie są debilami...) i nie da się nauczyć kogoś jeździć tak w ciągu kilku dni, nawet tygodni:O Myślisz, ze on jej pokaże i co potem?:O Będą razem jeździć???? Widać, ze nikt z was tutaj nie jeździ na nartach:D Człowiek, który jeździ od dziecka, który nie ma z tym problemów nie będzie miał żadnej przyjemnosci z oślej łaczki i będzie miał jedynie poczucie zmarnowanego czasu- że wydał juz tę kase, przyjechał, miał okazje, a nie skrzystał:O A człowiek, który nie umie jeździć nie zjedzie po tygodniu z kilkudzisięciokilometrowej trasy, bo się zabije. Po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bafase
widzisz...cale zycie mialam zwiazki w ktorych zylam tak zeby do niczego nie chciec byc zobowoazana. wolne zwiazki maja swoj urok. doroslam jednak do czegos innego, potrzebuje partnerstwa, stalosci, jestem na etapie stabilizacji i budowania rodziny, mysle o wspolnym zyciu. moj chlopak tez. to inny rodzaj relacji. poprzednio tez wiele rzeczy mi nie przeszkadzalo, ja jezdilam, ktosjezdzil bylo oki. ja tez sie dostosowuje. Moj chlopak nie lubi standardu do ktorego ja przywyklam. nie ma ochoty na tani wyjazd pod namiot, czy z plecakiem po lesie. dla mnie wazniejszy jest on, wole sie troche dostosowac i spedzic znim czas, dlatego mnie tak boli ze nie wzial mnie teraz pod uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anieczka84
wiesz.. moj wyjezdzal np sie wspinac itp... dla mnie to nie atrakcja.. pomijajac juz fakt ze bylabym zagrozeniem sama dla siebie ;) wiec jechal sam... chociaz bylby bardzo szczesliwy jakbym chciala z nim... no i ta swiadomosc ze wystarczyloby jedno slowo lub krzywa mina i by nigdzie sie sam nie ruszyl... najwazniejsze zeby obie strony akceptowaly sytuacje... ale nie poddawaj sie... porozmawiajcie szczerze i napewno dojdziecie do porozumienia... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w Tatrach się nie da jeździć
bafase- i właśnie dlatego on nie jest jeleniem i nie ma zamiaru ci wszystkiego fundować ani rezygnować z ulubionych zajęć:O I rok to wcale nie tak długo:O Ja z tym drugim gościem też się znałam rok a w tydzień znalazł sobie inna i jeszcze zapomniał mi powiedzieć, że ze mną nie chce się już spotykać:O Nie licz na facetów, bo sie zawiedziesz. Jeśli chcesz jechać w Alpy- zarób. Ale nie dawaniem tyłka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bafase
moj chlopak jezdzi na nartach od poltora roku...to w ramach wyjasnien !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina....
Powinien pomoc Ci jechac na ten urlop i nauczyc Cie jazdy na nartach - tak wyglada zwiazek partnerski. Ja sama nauczylam meza ( wtedy jeszcze chlopaka) jazdy na nartach i teraz smiga jak strzala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anieczka84
do w Tatrach się nie da jeździć - nie wiem w jakich zwiazkach ty bylas ale ja z doswiadczenia wiem ze facet moze siedziec ze mna tydzien na oslej laczce ;) i wyciagac z zaspy jak trzeba ;) i cieszyc sie z najdrobniejszego sucesu... moim zdaniem wszystkoz zalezy od faceta i od tego jak powaznie sie traktuje zwiazek... jesli to ma byc tylko chwila przyjemnosci to faktycznie tydzien na oslej laczce to marnowanie czasu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×