zazdrość o męża

może utrudnij mu troszke życie i zapisz się na jakiś kurs po pracy i teraz niech on posiedzi w domu z dzieckiem. zobaczysz jego reakcję.

yeez jak sie ma prace wyjazdowa to na pewno zrezygnuje z obowiazkow sluzbowcyh i posiedzi z dzieckiem to jest chyba najglupsza rada jaka mozna bylo dac

jesteś zazdrosna o męża...słusznie...sama widzisz ze nie wiele sobą reprezentujesz więc nic dziwnego, że kobiety które coś robią, są interesujące poczytujesz za zagrożenie. prawdopodobnie masz racje i są zagrożeniem. najwyższy czas dla zdrowia własnej psyche zrobić coś ze sobą. zacznij od poszukania w swojej okolicy warsztatów aktywizujących (to takie warsztaty psychologiczne), na nich zobaczysz że wato coś robić w życiu oprócz krążenia praca dom dziecko. natomiast robienie czegoś poniesie twoje poczucie własnej wartości i automatycznie problemy z zazdrością przejdą do przeszłości. zacznij od tego że mąż ma się co najmniej 2 dni w tygodniu zajmować popołudniu dzieckiem. im zrobi to dobrze, on doceni twoją prace, a ty zyskasz czas dla siebie. poszukaj w okolicy fajnych zajęć dla siebie. mogą być sportowe typu aerobik, mogą być plastyczne (ja np chodzę na ceramikę)...właściwie cokolwiek. odpoczniesz, zadbasz o siebie i poznasz nowe osoby (brak koleżanek przestanie doskwierać). znajdź sobie coś swojego, swoją pasję, swoje małe coś. to doda ci w życiu skrzydeł. mój kumpel kiedyś powiedział coś takiego: "kobieta jest najbardziej sexy, gdy z błyskiem oka i machnięciem ręki na pożegnanie pędzi gdzieś za swoją pasją"...ja myślę że coś w tym jest.

żono wkurzona-Szybka jesteś do głupiej oceny.Ja nie doczytałam, gdzie jest napisane że on ma prace wyjazdową? to on tak co tydzień na tydzień wyjeżdża w podróż służbową?, czy może podróż służbowa to był pretekst do wyjazdu z koleżanką ? ustalmy to a potem

yeez jakkolwiek by nie wygladaly wyjzazdy sluzbowe, czy co tydzien czy co miesiac, to na pewno nie jest autorka wstanie powiedziec mu "Ty wtedy i wtedy siedzisz z dzieckiem bo ja robie to i to" zreszta co to za sposob- upychanie czasu meza siedzeniem z dzieckiem. Lepiej zrobic cos we 3 albo dac na chwile dziecko komus jak to jest mozliwe a nie robienie nie wiem- na zlosc? zeby w domu siedzial? to ma byc naprawianie zwiazku i malzenstwa? co to wogole znaczy "utrudnij mu troche zycie" ? jesli Ty w taki sposob uzdrawiasz relacje z parnterem to powodznenia.

wkurzona bardzo zona ---> totalnie nie wiem co widzisz złego w posadzeniu tego faceta z dzieckiem. przecież ewidentnie widać ze autorka nie ma czasu dla siebie! co to facet święta krowa ze nie może się dzieckiem zająć? korona mu z głowy spadnie?

według ciebie sposobem jest by tylko kobieta zajmowala się dzieckiem? zazdrosna pisze że siedzi w domu i się nudzi stąd moja rada.mogą się wymieniać lub robić coś w 3. moje relacje z parnerem są ok. nie musze ich uzdrawiać . wyciągasz pochopne i blędne wnioski co do mnie.

oczywiscie ze nie zreszta przebywanie dziecka z ojcem jest wskazane dla obu stron i jestem jak najbardziej za ale nie wtedy kiedy jest to tylko i wylacznie alternatywa do jego wyjazdow sluzbowych to ja tez zapytam inaczej- czy on jest chetny do przebywania z dzieckiem czy tylko wymiguje sie od obowiazkow?

yeez wrecz przeciwnie uwazam ze dziecko jest obojga partnerow i oboje powinni sie zajmowac w rownym stopniu szczegolnie jak oboje pracuja. tylko ze temat nie jest o tym- ja siedze w domu a parnter mysli tylko o sobie temat jest o zazdrosci na wyjazdach sluzbowych i licytowanie sie kto ma siedziec z dzieckiem i kiedys jest bezsensu

no widzisz ? tego nie wiemy i dlatego warto sprawdzić u źródła. wiadomo, że jak jest wyjazd służbowy to dzieckiem zajmuje się osoba ktora zostaje. ale jak są oboje to czas na jakąs wymianę, lub coś wspólnego. ale tak czy siak samareakcja faceta na propozycję otworzy zazdrosnej troszkę oczka na to jak się sprawy mają. generalnie jestem za szczerą rozmową i wyjaśnianiu, uzgadnianiu. nie lubię podchodów ale jak sie inaczej nie da trzeba znaleźć sposób

no ale moim zdanie większość tej zazdrości jest z tego ze autorka siedzi po pracy w domu...wiec w sumie nic dziwnego ze ten aspekt jest dyskutowany.

moim zdaniem największym problemem nie jest siedzenie w domu, ale koleżanki męża, z którymi jest dosyć spoufalony, moim zdaniem za bardzo

siedzi w domu. ale to jej wybór. jak się chce to zawsze można sobie zorganizować czas poza domem.z dzieckiem lub bez. jak się ma znajome w pracy do których na dobranoc wysyła się smsy ale nie chce się ich widzieć na wspolnej kolacji to coś nie tak. zachodzi obaważe jednak jest coś do ukrycia. obawa ze coś tam oczka mogą zobaczyć.

a dlaczego ma zapraszac kolezanki meza na kolacje? ja bym tez nie zapraszala kolegow z pracy czy z uczelni na wspolna kolacje z mezem bo i po co?

to zazdrosna chciała je poznać. a on się nie zgodził. ale na dobranoc śle smsy.

no ale jeśli nawet ten jej chłop sie puszcza to co? macie mądrą rade jak to powstrzymać? bo ja nie bardzo. jak się chłop chce puścić to się puści i autorka nie wiele może poradzić więc chyba lepiej radzić jej co może zrobić by poczuć sie lepiej sama ze sobą, bo widać że ma kompleksy i że żyje dla innych....przy takim myśleniu o sobie to ona mu 10 kochanek pod rząd wybaczy.

ale powody moga byc prozaiczne ze sie nie zgodzil moze uznal ze to bez sensu i ze nie bedzie mieszal zycia prywatnego z zawodowym podobnie ja bym sie nie zgodzila a do ukrycia nic nie mam a ze smsy sle moze ona mu pierwsza wyslala a on jej odpisal a moze chcial byc mily a moze jest bardzo towarzyski nie wszystko od razu musi oznaczac jedno

mnie tylko uderzlo brak spojności w jego zachowaniu. ktoś kto nie chce się spoufalać to trzyma sie drogi słuzbowej. smsy wieczorową porą nie należa do takiej. i tyle.

ps. mi się po tym topiku facet jawi jako złamas totalny. ale uważam że życie zmieniać na lepsze należy zaczynać od siebie. jak się odnajdzie szczęście wewnątrz siebie to się umie radzić sobie w takich sytuacjach jak autorka. zadbać o siebie, czuć się piękną, atrakcyjną i fajną to dać sobie silny oręż do ręki. oręż na zazdrość, na niewierność i inne toksyny, które niszczą

"moze uznal ze to bez sensu i ze nie bedzie mieszal zycia prywatnego z zawodowym" moj tez to mowil:o jak sla sobie smsy na dobranoc, to chyba juz wyszlo poza sfere zadwodowa:o

yeez znow bzdury piszesz tak sie sklada ze ostatnio mialam bardzo podona sytuacje wyslalam koledze smsa z jakiejs imprezy moze byla 2 w nocy, taki sms na dobranoc i co , pewnie zdradzam od razu? a spoufalac sie z nim bardziej tez nie mam zamiaru

to ze Twoj tak mowil nie znaczy ze tak robi kazdy

niech zadba o siebie zrobi makijaz przefarbuje wlosy kupi fajne ciuchy seksowna bielizne niech czyms go zaskoczy

żonko- może i bzdury pisze :D cieszę się ze Ty jesteś taaaka obiektywna. wszystko wiesz najlepiej i jesteś baaaardzo mądra.

Autorko a nielepiej poprostu usiasc z mezem i pogadac. Isc gdzies i sie zrelaksowac? Powiedziec ze lekko niepokoisz sie tymi kobietami, zapytaj czy utrzymuje z nimi jakis kontakt poza praca i jaki to jest kontakt i tyle.I zobacz co On ma do powiedzenia.

słuchajcie nie rozstrzygniemy tu czy facet ja zdradza czy nie. nie ma szans na to. pomóżmy autorce czuć się lepiej, bo jak będzie siedziała zakompleksiona czując się nic nie warta to jeśli ten facet ma złe zamiary to ona bezwolnie da mu się skrzywdzić...albo sama się będzie krzywdzić swoim myśleniem.

a ja bym byla ostrozna! kto wie, jkbym miala watpliwosci to bym sprawdzila i telefon i poczte, nie mialabym zamiaru unosic sie jedynie honorem i nie zrobic tego, tylko dlatego ze tak nie wypada :O bo w sytuacjach kryzysowych nawet bardzo wypada :O a gdzie autorka topiku?

a mi sie wydaje ze facet cos kombinuje,

niebieski kapturek> jesli cos kręci, to do powiedzenia bedzie mial tylko to co dla niego jest wygodne !!!

yeez odpowiadajac na Twoja ironie :) tu jest powszechne upychanie kazdej sutuacji w jeden worek jak pisze smsy to od razu sygnal ostrzegawczy jak nie chce zaprosic kolezanek na kolacje z zona to od razu ma cos do ukrycia ( !!! wogole jak to brzmi? ) a najlepiej to upchac meza z dzieckiem i isc do fryzjera farba z wlosow po miesiacu zejdzie a problem pozostanie