Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skonsternowana

pomóżcie mi zrozumieć

Polecane posty

Gość skonsternowana

Mam prawie 30 lat, wykształcona, chyba nie jestem jakąś paskudą, miła uśmiechnięta. Jestem ogólnie zadowolona z życia, choć bywają jak u każdego i gorsze momenty. Ale zaczynam mieć dość pewnej rzeczy, której nie mogę zrozumieć. Są w moim otoczeniu faceci, moi koledzy w pracy itp, najczęściej zajęci. I niby żyję z nimi w dobrych relacjach, nie jestem konfliktowa, to powtarza się pewien dziwny schemat. Właśnie ci koledzy wciąż mnie oceniają. I gdyby na ocenach się skończyło, byłoby ok, bo nie jestem jakąś zahukaną istotą i nie boję się krytyki. Tylko że ja wychodzę z założenia, że nie mam prawa oceniać innych, mieszać się im do życia, zwłaszcza jak ich nie znam za bardzo. A ja ciągle słyszę od nich jakieś bezpardonowe uwagi! Normalnie czuję się osaczona momentami. Jeden chodzi za mną i dywaguje dlaczego nie mam szczęścia w miłości i dochodzi do wniosku, że jestem zbyt dominująca. Drugi wypala mi, że jestem nienormalna, bo coś tam robię inaczej niż inni ludzie. Trzeci powiedział mi dziś, że jestem pokręcona psychicznie i jest to obiektywna prawda. Słuchajcie, ja mam już serdecznie dosyć. Nie potrafię trzymać ich już bardziej na dystans! Co mam jeszcze zrobić, żeby kolejny się mnie nie czepił? Jakoś nie zauważyłam żeby dziewczyny miały do mnie jakieś ale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takmi smutno
naprawde dobre :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skonsternowana
hehe książe owszem, zawsze tak można. To pozostawiam na koniec. Muszę się niestety z nimi jakoś układać w pracy i nawet jeśli powiem coś o takim znaczeniu to w bardziej cywilizowanej formie. Zastanawia mnie tylko dlaczego się czepiają. Nie widzę, żeby inne dziewczyny miały ten problem. Są ludzie wokół mnie, którzy żyją niemalże anonimowi, czemu nie mogę mieć spokoju. Idąc do pracy zaczynam się zastanawiać kto dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skonsternowana
Bo skoro to się powtarza to coś w tym jest. Albo z nimi albo ze mną jest coś nie halo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dlaczego uważasz, że mocne słowo to ostateczność?? wręcz przeciwnie! mówisz krótko : "odpierdol się frajerze" i idziesz dalej z uśmiechem na ustach. Krótko i na temat. Pomyśli dwa razy zanim znowu Cię zaczepi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skonsternowana
może macie rację, może jestem zbyt dyplomatyczna. Nie wiem sama. Jakoś tak zawsze mi się wydaje, że w pracy obowiązują określone zasady... Choć z drugiej strony, dlaczego tylko ja mam ich przestrzegać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idźka
Wychodzi na to , że musisz być zajeb...dziewczyną, świadomą swojej wartości i faceci maja przy Tobie poczucie niższości...i tak trzymaj.Jak będziesz się dalej zastanawiać czego się u Ciebie doszukują to dorobisz się kompleksów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skonsternowana
szczałka, to co mówisz brzmi wiarygodnie, hehe Może właśnie w tym przyczyna, że nie wyglądam na chętną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skonsternowana
Idźka, jeśli to, co mówisz byłoby prawdą to cholerka otaczam się małymi krzywymi fiutkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skonsternowana
Dzięki Wam wszystkim w każdym razie, momentami czuję się tym strasznie przytłoczona. Myślę nawet o zmianie pracy, bo ta atmosfera mi nie służy zdecydowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skonsternowana
dzięki i dobrej nocy wszytskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choleraaaa
ja to ciagle slyszalam ze juz czas rodzic dzieci :o bo lata leca itd -paranoja:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz tak
"owszem, i nawet nie wiesz, jak mi z tym dobrze" :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skonsternowana
A jeszcze mi się coś przypomniało. Jeden miał do mnie pretensje, że nikt w pracy za wiele o mnie nie wie! Potem miał pretensje, że mam niewłaściwy stosunek do życia. A na koniec miał pretensje, że nic sobie nie robię z jego pretensji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skonsternowana
Mówię Wam, to jest jakiś obłęd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ioioioio
Hehe, ja mam trochę podobny problem z kolegami z pracy. W szczególności z tymi starszymi. Nie mówią mi, że coś jest ze mną nie tak, bo o dziwo tak nie myślą stereotypowo. Uważają mnie za atrakcyjną i sympatyczną dziewczynę (w szczególności na imprezach z pracy szukają mojego towarzystwa jako ciekawego) i pytają się jak taka dziewczyna jak ja jeszcze kogoś sobie nie znalazła? Czy nie myślę, że czas założyć rodzinę i mieć dzieci? Ja na to im odpowiadam, że to nie dla mnie za to planuję mieć 5 kotów: Bonifacy, Mruczek itd itp. Wtedy milkną zaskoczeni i zdziwieni. Przygotuj sobie jakiś taki tekst. Jak powiedzą, że coś z Tobą jest nie tak to powiedz im, że wiesz o tym i już się przygotowujesz do bycia starą panną (przykład z kotami jest dobry - polecam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samiec omega
uwielbiam wszelkie pokręcenia i dziwactwa.to są chyba ,,normalni,, faceci czyli wzrost po niżej 180 cm.serce zbyt blisko dupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma co sie z nimi pierdolic - wpierdalaja sie tam gdzie nie powinni wiec ich uswiadom - najpierw delikatnie jesli musisz ale poźniej nie ma co szczedzic im obelg;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skonsternowana
I wyobraźcie sobie, że pracuję w placówce naukowej.... Tak sobie Was czytam i myślę nad tym i dochodzę do wniosku, że muszę znaleźć sposób by się tym w ogóle nie przejmować. Bo ostra riposta to nie problem. Problem jest z tym, by mieć na to zwis. Ale chyba nie mam wyjścia, bo oni mnie zniszczą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ioioioio
skonsternowana - masz rację najlepiej mieć na to zwis i dystans. Ja też pracuję w palcówce naukowej. Cóż poziom ludzi niestety ma się nijak czasem do wykształcenia. Najlepszym przykładem jest to jak pojawiła się u nas 20 letnia studentka z kilkoma nadmiarowymi kilogramami. Od razu zaczęły się komentarze: jaki potwór nie dość, że głupi to brzydki z czym do ludzi, hehe. Najlepsze jest to, że mówił to 40-sto paro letni pan z wielką łysiną i brudnym wąsem pod nosem. Czuł się bogiem, tak jakby jakakolwiek 20-latka przy zdrowych zmysłach mogła na niego spojrzeć bez obrzydzenia. Komentarze pod moim adresem nie robią na mnie wrażenia. Wiem, że jestem atrakcyjna i mam poczucie własnej wartości. Nie powiem im żeby bezczelnie się na mnie nie gapili. Śmieszy mnie po prostu ich snucie wzrokiem za mną i komentarze: czemu jestem sama. Cóż, nie każdy musi żyć wg jednego schematu. Ja tam wolę być sama niż z takim palantami jak oni się związać. Nie kryję tego, nie uważam żeby to był powód do czucia się gorszą lub zakompleksioną. To moje życie, mój wybór. Ich porównania typu ona jest taka brzydka, więc nie dziwię się, że sobie nikogo nie znalazła, ale ty taka atrakcyjna - przyjmuję z uśmiechem politowania i odpowiadam, że nie tylko uroda się liczy:ja mam wadę charakteru: syndrom starej panny i będę to pielęgnować. A im mina rzednie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ioioioio
Hehe głodnemu chleb na myśli: miało być oczywiście w placówce naukowej nie palcówce!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×