nie cche byc juz dluej sama a nikogo na horyzoncie nie widac

zalamka:O

a ja chce wreszcie zapomniec

A starasz się kogoś poznać?Ile masz lat?Jak poniżej 20 to raczej nie ma się o co martwić.Na każdego z nas ktoś gdzieś tam czeka.Wierzę w to choć zawiłe są ścieżki życia i łatwo zwątpic

A propos zapomnienia.Też bym bardzo chciał zapomnieć,teraz to by było błogosławieństwo,czas leczy rany

u mnie to trwa juz 7 mc..takiej meczartni ktora odbija sie na wszystkim nawet na moim zdrowiu:o ahh...

akurat mam juz ponad 20 bo 25:O i nie wierze w przeznaczenie

Ja też mam 25 i jestem sam :P - mała miejscowość - najgorsze jest to, że mam dobre perspektywy na dobrą pracę właśnie tutaj...i nie wiem co robić

myslalam ze juz spotkalam tego wlasciwego ale sie pomylilam kolejny raz:o \ mala dziewczynka ---> ja tez to przezylam schudlam tabletki na uspokojenie a teraz kompletny brak wiary w siebie i w to ze cos sie zmieni

Hej dziewczyny ja też mam 25 lat :) ale jeszcze tylko przez miesiąc :/ fajny wiek nie?Mała dziewczynka a Ty ile masz lat?Ja tak cierpię po związku 1,5 letnim.Już trzy tygodnie.Przez miesiąc schudlem 10 kg.Zero apetytu i chęci do życia

jestem, po czterdziestce. Ale własnie rok przed czterdziestką spotkałam kogoś, gdy już byłam pewna, że nic mnie dobrego w zyciu nie spotka. Dopiero po 40 wiem co to szczęście, życie rodzinne.

ja tez mam 25:D ale ja na tyle mialam glupiasytuacje bo wcale z nim nie bylam a zauroczylam sie juz na poczaatku przy 1 spotkaniu dodam ze uwierzylam w jego slowa deklaracje i zrobilam cos bardzo glupiego...dla niego:O stara a glupia:P

Nie wierze w miłość. Miłość jest przereklamowana.... Byłam w związku 3 miesięcznym, ale kochałam przez 3 lata. Okazało się, że w tym samym czasie on też się we mnie kochał.. I co? I dupa

a ja wiedzialam ze mu sie podobam mowil o tym mojej najlepszej kolezance on mi zreszta tez i co????? po czasie zobaczylam go z inna ...na dodatek poznalismy sie dosc daleko od domu i ja zostawilam wszystko i pojechalam tam znowu bo wiedzialam ze bedzie w koncu sam nalegal i sam przyjechal z ..inna czlam i czuje sie nadal jak DEBILKA!

Dziewczyny jestescie jeszcze młodziutkie;) Nie warto umartwiać się wspomnieniami, trzeba nabrać wiatru w żagle no i w rejs:)

tylko jak to zrobic??:O

Ja też uwierzyłem w słowa,deklaracje.Tacy już jesteśmy że dla cukierką zrobimy wszystko.Warto wiedzieć jaka była TA osoba przed spotkaniem nas.Najlepsze jest że to ona zaczeła wszystko mówić pierwsza,o miłości,o zamieszkaniu etc.Przekonałem się że to ta jedyna na całe życie,byłem szczęśliwy pierwszy raz w życiu. Mówiłem jej że za szybko się zakochała i może się wypalić a ona na to że niemożliwe.A jednak,nagle,normalnie nagle zechciała się rozstać.Wykrwawialem się,też brałem uspokajacze,alkohol.Nic nie pomagało.Otępiało tylko.Na ćwierć wieku życia niezłe doświadczenie.

wiesz ja mam dosyc ciaglego doswiadczania chce aby choc raz bylo OK sama jestes zla na siebie bo zawsze podchodze z rozsadkiem do takich znajomosci a teraz mnie "zmulilo" od 1 wejrzenia i na dodatek jak mnie zobaczyl ( moze myslsl e mnie nie bedzie?)bo burak na twarzy i uciecxzka a potem jak sie spotkalismy w 4 oczy to zsachowywal sie jak klaun zalosne:O

Remiq po 1 seksie by Ci przeszlo:P

Też spać nie mogłem.Góra 3h snu dziennie.Sam wstawałem o 5rano co jest u mnie dziwne.Dobrze że urlop się skończył-najgorszy w moim życiu.Praca trochę pomaga.Miałem mnóstwo głupich myśli,może nadal mam.Chciałem nawet jechać na misję żeby tylko dostać większego kopa od życia niż ten w miłości. A co Wy tak wcześnie na kaffe?

spales z nia?

w pracy od 6.oo

Może i seks bywa lekarstwem na to.W końcu już jej nie zdradzę.Chce spotkać taką która ją przyćmi sobą.Mała dziewczynko-jesteśmy skazani na ciągłe doświadczanie życia.Życie jest ciągiem przyczynowo-skutkowym

ja juz nie chce to drugi raz tak ciezko przechodze:O mam dosyc nic mnie nie cieszy mam niska samoocene \musze konczyc na chcwile szef wrocil:) bede pozniej

No jasne że z nią spałem.Znaliśmy się 2 lata a związek był młodszy o pół roku.Ja 25,ona 25,pożądanie było więc trudno nie dawać sobie nawzajem przyjemności :) .A skąd te pytanie?

Oj znam takie zauroczenia od pierwszego wejrzenia, wiem, że człowiek głupieje :) Tylko, ze zauroczenia szybko mijają, zalecam mimo wszystko rozsądne lokowanie uczuć. Jest jeden sposób na to by nie cierpieć- zawsze wybierać takiego partnera, któremu bardziej zależy na nas niż nam na nim.

Masz zupełną rację Doprawdy.Tylko że to jej na mnie na początku bardziej zależało niż odwrotnie.Z chwilą gdy ja zacząłem przejawiać większą inicjatywę,więcej mówić o swoich uczuciach coś się zaczęło psuć.Nie udzielała się tak.Czy to możliwe żeby to dziewczyna potrzebowała zdobywać?A jak zdobędzie to uważa że to nie jest nic warte?Ja zaraz kończę pracę :)

"Po" a co jakas propozycja? :)

remiq- tak, sa kobiety, które uwielbiają zdobywac, a wiesz dlaczego tracą zainteresowanie jak juz zdobęda? facet, któremu na nas nie zalezy czuje się przy nas bezpiecznie bo wie, że w razie "w" zawsze będzie mół na nas polegać, z chwilą kiedy nie ma nikogo lepszego na horyzoncie łaskawie poświeca nam na tyle uwagi, by poznać i przekonac sie, że jednak jesteśmy ich godne, więc oni dadzą sie dopieszczać dalej, tylko zapominaja w tym całym narcyźmie, że kobieta potrzebuje więcej zainteresowania, zaangażowania, dopieszczania, po prostu wymienia wtedy egzemplarz na lepszy bo z czasem niestety wasze wady tak cholernie kłują w oczy, ze zauroczenie traci swoją ogłupiająca magię:D

Oj znam takie zauroczenia od pierwszego wejrzenia, wiem, że człowiek głupieje ---> niestety:O szkoda ze w druga strone idzie wolniej

jestem facetem