Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jest .w tym wieku jest

W JAKIM WIEKU ZNALAZŁYŚCIE SWOJĄ PIERWSZĄ UKOCHANĄ PRACE???

Polecane posty

Gość jest .w tym wieku jest

ale taką którą lubicie jak wynka z tematu ? w jakim wieku ??taka porządną i prawdziwą prace dostałyscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfdfgd
"ukochana praca" rozumiem że to taki oksymoron jak "gorący lód"... z wariatami nie gadam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W wieku 20, ale wtedy tak myślałam. Dostałam samodzielne stanowisko, zero kontroli i byłam szczęśliwa. Teraz po 4 latach tak nie uważam, monotonia, brak rozwoju mnie zżera i szukam nowej. Najchętniej w jakimś banku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 28 lat
i jeszcze nie znalazlam tej ukochanej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały zielony ufol
Fajna praca to własy biznes czyli robisz to co lubisz i jeszcze ci za to płacą. U mnie to był 26 rok życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odkąd pamiętam zawsze byłam bardzo samodzielna:))Zawsze też miałam duże wymagania,lubiłam otaczać się pięknymi,drogimi przedmiotami,a co wiązało się z kasą...kasą której w zasadzie nigdy mi nie brakowało,ale od przybytku głowa nie boli.Podobnie jak kolega PATRIX 1 swoją pracę podjęłam w wieku 16lat,pracowałam na Mazurach jako kelnerka w Ośrodku Wypoczynkowym.Kolejne prace były już ambitniejsze;)Obecnie pracuje w firmie,która jest największym producentem stali w Polsce:),wieczorami jeszcze dorabiam w fitness clubie,no a 3 dochodu nie zdradze:) Jest zajebiście,ludzie pracujcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie kochaj pracy
Nigdy nie kochaj pracy - no chyba, że jest to twoja własna prywatna firma ... Moja pierwsza praca (23 lata) była moją ukochaną pracą, taką wymarzoną. Po roku dostawałam w niej nagrody i wyrazy uznania od szefów - a nie minęło następne pół roku jak bez ostrzeżenia, niespodziewanie zwolniono mnie - na moje pytanie dlaczego usłyszałam jakieś wyssane z palca, całkowicie nieuzasadnione zarzuty, że byłam niedyspozycyjna. Pracowałam najczęściej do 18, często do 20. Często wzywano mnie do pracy, bo trzba coś zrobić nawet o 23 :-O Robiłam nie kręcąc nosem. Pracowałam w soboty i niedziele, zwykle także w święta. Do tej pory nie wiem jak wg tamtego pracodawcy pracuje człowiek dyspozycyjny? To była dobra szkoła: nauczyła mnie nigdy nie kochaj pracy nigdy nie angażuj się w nią całym sobą pracodawca tego nie doceni - kopnie cię prędzę bądź później zawsze pamiętaj to NIE jest twoja firma - a więc i nie twój problem twoje życie jest wazniejsze od tej firmy Pozdrowienia dla wszystkich pracodawców :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dalej buduje domki... tylko teraz elementy są trochę większe i ważą trochę więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwaga nadciąga okres
Znamy, znamy twoj 3 dochód Stabilo. Puszczalstwo za kasę zawsze było dochodowe :P .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niab
a ja staram sie o prace i jesli juz cos dostaje to propozycja zarobku jest zawsze nizsza niz minimum ponizej ktorego nie powinnam zejsc? i ci ja mam zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stabilo pewnie "inwestuje" swoje wielkie pieniądze... :) inwestuje w zajebiste autka... biżudode... :) itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie kochaj pracy
Dodam jeszcze, że nie oczekiwałam, że w tej pierwszej "ukochanej" pracy będę pracowac wiecznie. Ale wykonują solidnie i z zaangazowaniem swoje obowiązki oczekiwałam, ze będę traktowana uczciwie. Gdyby mnie zwolnili i powiedzieli: bo nie mamy pieniędzy na pani etat - OK bo chcemy zatrudnić swoją kochankę na to stanowisko - też zrozumiałabym Ale nic tak nie boli jak fałszywe oskarżenie i wyssane z palca zarzuty, gdy tej firmie oddałaś duszę i pracowałaś tak jakby to twoja własna firma. Nigdy więcej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrix-czyżby klocki lego wydały serie klocków XXL? hehehehehe,buduj sobie,buduj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niab
nigdy nie kochaj pracy-->no taki tekst jakby z Ciebie wariata robili:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie kochaj pracy
niab -->> zabawne, że kilka miesięcy wczesniej jak wygrałam pewien konkurs dla naszej firmy to szef ku mojemu zaskoczeniu z bukietem kwiatów i czekiem wystapił w podzięce - wtedy zdawało mi się, że mnie cenią :-D a za pół roku w łeb i na bruk :-D Tak kochałam tą pracę, że czułam się niemal jak porzucona, zdradzona kochanka :-D Gdy usłyszałam uzasadnienie z ust szefa to tak mnie zatkało ... byłam za młoda ... niedoświadczona - doznałam szoku - teraz to tak bym sobie go wypożyczyła ... Dla wyjasnienia dodam, że juz bedąc w innej pracy dowiedziałam się, że w tamtej pracy miałam wroga, który kopał pode mna dołki, czego ja byłam całkowicie nie świadoma. Byłam ufna, zaangażowana, wierząca w ludzi, szczera i niepamietliwa. Mój cichy wróg stał się moim wrogiem najprawdopodobniej po tym jak mu zwróciłam na cośtam uwagę, jakaś duperela, wg mnie, do poprawki i natychmiastowego zapomnienia. On nigdy tego nie zapomniał i rył za plecami - czego ja nie umiałam w porę zauważyć. :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niab
nigdy nie kochaj pracy---> a tamta osoba pewnie nadal tam pracuje, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie kochaj pracy
Tamten facet , był to facet pracowal tam kilka lat nadal - teraz nie wiem, bo się nim nie interesuję. Powiem ci też, że ja nie stanowiłam dla tego człowieka zagrożenia, bo zajmowaliśmy się zupełnie czym innym. Chyba była to taka bezinteresowna zawiść i chęć pognębienia, której ja nigdy nie zrozumiem :-O Do dziś nie rozumiem też podłoża tej zawiści - no, chyba, że aż tak uraziło go to , że uwagę zwróciła mu kobieta :-D To była jakaś drobna głupotka, o której ja natychmiast zapomniałam, a on nawet później przychodził do mnie po różne koleżeńskie przysługi, które mu robiłam, bo jestem z natury pozytywnie do ludzi nastawiona. Była to firma prywatna - więc sytucja tym bardziej dziwna wg mnie, że nie ceni się dobrego pracownika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niab
a skad wiesz, ze to byl on? ze to on ryl pod Toba? a moze to nie on to robil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie kochaj pracy
Pewności nie mam, bo on mi tego w oczy nie powiedział :-D Post faktum zaczęłam widzieć pewne rzeczy złapałam perspektywę zaczęłam też łączyć pewne fakty, które wczesniej były wg mnie bez znaczenia i jeszcze jedna śmieszna rzecz, jak już mnie zwolnili i kiedyś go przypadkiem na ulicy spotkałam okazało się, ze on mi się nie kłania :-D i ostentacyjnie udaje, że mnie nie zna :-D Ja wtedy odruchowo, zobaczywszy znajomą gębę, bez zastanowienia pierwsza rzuciłam dzień dobry - i ... się zdziwiłam - chyba, że się obraził, że to kobieta mu się pierwsza ukłoniła :-D no, fakt, za szybka byłam :-D Tym potwierdził moje domysły. Jest to jedyna osoba w moim niekrótkim życiu, która mi się nie kłania :-D :-O Na szczęście pewnie z 10 lat juz go nie spotkałam na ulicy. Dla mnie to tacy ludzie są śmieszni i mali. I co to za własciciel firmy, który daje posłuch jakimś takim idywiduom. Opisałam to ku nauce młodych: nie kochajcie swojej pracy, szkoda waszego serca i nerwów. Możecie ją trochę lubić, ale jej nie kochajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niab
no tak, bywaja takie sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie kochaj pracy
Mnie się zdarzyło raz w zyciu i nadal się dziwię, jak sobie przypomnę :-D Ale potem w pracach różnych zawistników widziałam i starałam się omijać jak śmierdzące :-O 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W każdej robocie liczy sie kasa.. nie każdy ma jej tyle co Stabilo.. która inwestuje... Gdzie jest kasa --> nie ma kumpli.. w obliczu zielonych papierków ludzie głupieją..zawsze jest zazdrość.. cały czas tłumacze swojej żonie, że w robocie nie ma kumpli a ona za kazdym razem da sie wycyckać.. Zawsze jest jakaś żmija... lecz mimio wszystko uważam, że pracę swoją można kochać.. lecz uczucie to nie musi być skierowane do firmy, pracodawcy, czy współpracowników... PRZYKŁAD: Ja uwielbiam swoją robotę.. ale nienawidze jak musze współpracować z tempymi idiotami, którzy nie rozumieją co do nich mówie.. albo kiwają, że rozumieją a robią coś zupełnie innego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×